Afera CrowdStrike. Świat na granicy paniki
Według doniesień agencji Associated Press wadliwa aktualizacja oprogramowania systemu Microsoft wydana przez firmę CrowdStrike spowodowała uziemienie tysięcy lotów, unieruchomienie banków i wyłączenie mediów na całym świecie.
Czytaj również: Zielony Ład. Złóż podpis pod wnioskiem o referendum
„Mój syn nie żyje”. Słowa Elona Muska łamią serce
Na granicy do paniki
Gdy na monitorach pojawiło się nagle tylko niebieskie tło i na krótki moment świat stanął na granicy paniki. Ale na szczęście szybko podano, ze nie był to cyberatak.
Założyciel i dyrektor generalny CrowdStrike, George Kurtz, wydał błyskawicznie oświadczenie dotyczące awarii. Firma zidentyfikowała problem i skupiła się na jego naprawie. Awaria została spowodowana defektem znalezionym w aktualizacji dla hostów systemu Windows. Nie miało to wpływu na hosty Mac i Linux.
Kurtz ma za sobą długą karierę w branży IT. Foundstone, jego pierwsza firma powstała w latach 90-tych. W 2011 roku i założył Crowdstrike wraz z Dmitrim Alperovichem i Greggiem Marstonem. Forbes niedawno oszacował jego majątek na 3,4 miliarda dolarów.
Dmitri Alperovitch urodził się w Moskwie w 1980 roku. Jako nastolatek wraz z rodziną emigrował do Kanady i został bardzo znanym informatykiem. Natomiast Gregg Marston niegdyś manager branży IT.
Firma działa w ponad 170 krajach i w styczniu zatrudniała 7 900 osób.
Prawie 70 procent obrotów wynoszących ponad 900 milionów dolarów, które firma odnotowała w kwartale do kwietnia, zostało wygenerowanych w USA.
Niebezpieczna zależność od pojedynczej firmy
Eksperci analizujący wydarzenia z ostatnich dni, wskazują na błędy systemowe, które umożliwiły, że jedno jedyne oprogramowanie sparaliżowało całą globalną gospodarkę na tak masową skalę.
Bezpieczeństwo IT oraz dywersyfikacja dostawców, także w tym zakresie, muszą być zatem priorytetem numer jeden.
Im bardziej globalni gracze współpracują ze sobą, tym bardziej należy zadbać o to, by poszczególni dostawcy nie mieli tak istotnej pozycji rynkowej, że ich awaria staje się kwestią egzystencjalną dla całego systemu.
CrowdStrike się broni
CrowdStrike broniąc się, podkreśla wzajemne powiązania i podatność naszej cyfrowej infrastruktury cyfrowej na zagrożenia. O ile można tę perspektywę zrozumieć tym bardziej że firma walczy obecnie o przetrwanie, o tyle jest to oczywiste potwierdzenie, że żadna firma nie powinna być jedynym dostawcą oprogramowania cyberbezpieczeństwa dla najważniejszych systemów komputerowych tego świata. To jest sygnał ostrzegawczy dla firm technologicznych i klientów wskazujący na potrzebę większej odporności i różnorodności w globalnych cyfrowym ekosystemie zachodniego świata.
[Aleksandra Fedorska jest dziennikarką polskich i niemieckich mediów]