Polskość vs. zapach siarki

Polskość vs. zapach siarki

Obecny premier w bardzo dawnych czasach, w autoryzowanej ankiecie dla jednego z miesięczników stwierdził, że „polskość to nienormalność”. Dla mnie i milionów rodaków  wręcz przeciwnie: polskość to absolutna normalność. I oczywistość. To coś, czego nie tylko nie chcemy zmieniać, ale jesteśmy gotowi walczyć, aby owa narodowa identyfikacja trwała. Ciekawe, jakby ową wypowiedź szefa rządu skomentował były prezydent RP na Uchodźstwie Edward hrabia Raczyński. To on zapytany pod koniec lat 1980-ch przez jednego z dziennikarzy: „Co to jest patriotyzm?” odpowiedział, że to tak, jakby jaskółkę zapytać, co to jest powietrze. Piękne słowa. A jednocześnie po wielkopolsku – prezydent, były szef MSZ i ambasador RP w Londynie był dumny ze swoich rogalińskich korzeni – racjonalne.

 

A może jednak warto pokusić się o definicję polskości Anno Domini 2024? Jest czas globalizacji, przyspieszającej integracji europejskiej i w różnych elitach biznesowych, artystycznych i dziennikarskich moda na kosmopolityzm. Czy w związku z tym polskość stała się passe? Nie. Przeżyliśmy co prawda jako kraj żenujący okres lat 1990-ch, gdy po upadku komunizmu, rzeczywiście dla wielu to, co własne, swojskie, polskie, nasze, narodowe stało się (także dla idiotów nawet z tytułami profesorskimi i na wysokich stanowiskach) – synonimem obciachu i czymś z czasu przeszłego dokonanego. Na szczęście milcząca polska większość nigdy się z Polski nie śmiała, choć łże-elity często i z upodobaniem. Ten czas minął. Czy bezpowrotnie? Życie pokaże.

 

Dziś współcześni internacjonaliści nad Wisłą, Wartą i Odrą zrozumieli, że jeśli chcą być skuteczni i Polacy mają ich wybierać, to muszą mieć jakiś patriotyczny sztafaż i werbalnie czy symbolicznie odwoływać się do barw narodowych oraz pojęć takich jak „interes Polski”. Można to nawet uznać za swoiste ideowe zwycięstwo obozu patriotycznego nad obozem internacjonalistycznym w naszym kraju. Jednak sytuacja jest bardziej skomplikowana. Trzy dekady wstecz była ona prosta. Tu byliśmy my, a tam byli oni z ich programową niechęcią do polskości, do polskiej racji stanu, polskich obyczajów. Po drugiej stronie my, dla których polskość nie była muzealnym artefaktem.

 

Dziś jednak mamy u nas do czynienia z czymś trudniejszym do przezwyciężenia. Chodzi bowiem o zatarcie dotychczasowego podziału na „swoich” i „obcych” oraz tych, którzy służą obcym, a przedstawiają się jako patrioci ( taka swoista operacja „pod fałszywą flagą”). Na naszych oczach diabeł ubiera się w biało-czerwony ornat i na mszę dzwoni, a publika nie widzi, że to „czarna msza”. Niby wszystko jest takie samo czy podobne, ale co bardziej doświadczeni czują smród siarki. I bynajmniej nie chodzi tu o naszego poczciwego polskiego diabła Borutę.

 

Polska się zmienia. To jasne. Ale czy zmienia się treść takich słów jak „patriotyzm” czy „służba ojczyźnie”? Nie chodzimy już w szlacheckich kontuszach, nie walczymy z wrogiem za pomocą kos stawianych na sztorc, jak pod Racławicami, gdy po raz pierwszy tak powszechnie stało się jasne, że naród to nie tylko „panowie szlachta”. Zmieniły się kostiumy i uwarunkowania historyczne, ale dalej, może poza sprzedajną częścią elit, Polacy nie znoszą Rosjan, nie przepadają za Niemcami i nie ufają, pomni doświadczeniom historycznym, kilku innym nacjom. Wiele się zmienia, ale to się nie zmienia.

 

Nie zmienia się także fakt, że mimo formalnie galopującej eurointegracji wszystkie narody skupione w UE walczą o swoje czyli pilnują swoich interesów i korzyści. Gdy opadnie unijny pył, zostają narodowe interesy Niemców, Polaków, Francuzów itp. itd., często ze sobą sprzeczne, a czasem – współgrające.

 

Czy polskość coraz bardziej będzie zamykać się w sferze kultury? I tak – i nie. I tak, bo jak mówił w siedzibie UNESCO polski papież Jan Paweł II: „Narody wyrażają się poprzez swoją kulturę”. I nie, bo jeśli nie będzie własnych i do tego jeszcze silnych struktur państwowych, to polskość stanie się łatwym celem dla wrogów, tarczą strzelniczą dla kosmopolitów, pochyłym drzewem, na które skacze internacjonalistyczna koza…

 

*tekst ukazał się w „Nowym Państwie” (czerwiec 2024)


 

POLECANE
Zaskakujący zwrot akcji. Chiny wesprą misję pokojową na Ukrainie? polityka
Zaskakujący zwrot akcji. Chiny wesprą misję pokojową na Ukrainie?

Chiny najwyraźniej rozważają swój udział w ewentualnych siłach pokojowych w Ukrainie - podała gazeta "Welt am Sonntag" powołując się na unijne źródła dyplomatyczne. Chińscy dyplomaci w Brukseli badali, czy taki krok byłby możliwy, a może nawet pożądany z perspektywy Europejczyków.

Nie żyje aktor kultowej komedii. Przegrał z ciężką chorobą Wiadomości
Nie żyje aktor kultowej komedii. Przegrał z ciężką chorobą

Nie żyje Jan Schwieterman, amerykański aktor znany przede wszystkim z roli Kurta Bozwella w kultowym filmie „Operacja 'Hamburger’”. Mężczyzna zmarł 28 lutego 2025 roku w wieku 52 lat. Informację o jego śmierci potwierdziła rodzina.

„Tato, co zrobiłeś, żebym nie żyła w tym piekle?” Protest w Zgorzelcu przeciwko nielegalnej imigracji gorące
„Tato, co zrobiłeś, żebym nie żyła w tym piekle?” Protest w Zgorzelcu przeciwko nielegalnej imigracji

Dziś w południe na moście im. Jana Pawła II w Zgorzelcu odbył się protest przeciwko nielegalnej imigracji oraz paktowi migracyjnemu, który w ocenie organizatorów - zagraża bezpieczeństwu Polski. Wydarzenie przyciągnęło osoby zaniepokojone sytuacją na polsko-niemieckiej granicy i rosnącą liczbą migrantów trafiających do naszego kraju z Niemiec.

Najnowszy komunikat o stanie zdrowia papieża Franciszka Wiadomości
Najnowszy komunikat o stanie zdrowia papieża Franciszka

Nowy komunikat z Watykanu ws. stanu zdrowia papieża Franciszka. To wyjątkowo radosna informacja.

Zamaskowani osobnicy. Prowokacja podczas protestu w Zgorzelcu przeciwko nielegalnej imigracji gorące
"Zamaskowani osobnicy". Prowokacja podczas protestu w Zgorzelcu przeciwko nielegalnej imigracji

Dziś w Zgorzelcu odbył się protest przeciwko nielegalnej imigracji, paktowi migracyjnemu i podrzucaniu do Polski imigrantów z Niemiec. Podczas protestu, według relacji Roberta Bąkiewicza, doszło do prowokacji.

Odrażające zachowanie Renaty Grochal w Trójce w dniu pogrzebu Barbary Skrzypek polityka
Odrażające zachowanie Renaty Grochal w "Trójce" w dniu pogrzebu Barbary Skrzypek

Kilka dni temu media obiegła tragiczna informacja o śmierci Barbary Skrzypek. Była wieloletnią współpracowniczką Jarosława Kaczyńskiego. W mediach wciąż nie brakuje gorących emocji związanych z tą sprawą.

Strzelanina w USA. Są ofiary śmiertelne z ostatniej chwili
Strzelanina w USA. Są ofiary śmiertelne

W piątek około godziny 22:00 lokalnego czasu doszło do strzelaniny w miejscowości Las Cruces w stanie Nowy Meksyk na południu Stanów Zjednoczonych. Według doniesień amerykańskich mediów zginęło co najmniej trzy osoby.

Idealne miejsce na wakacje? Ta wyspa zachwyca turystów nie od dziś Wiadomości
Idealne miejsce na wakacje? Ta wyspa zachwyca turystów nie od dziś

Zanzibar to rajska wyspa na Oceanie Indyjskim, która w ostatnich latach zdobywa coraz większą popularność jako wakacyjny kierunek. Turystów przyciąga tu nie tylko bajeczny krajobraz z białymi plażami i turkusową wodą, ale także przystępne ceny.

Komunikat dla mieszkańców Lublina Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Lublina

Miasto Lublin poinformowało w komunikacie o tym, że pod koniec marca tego roku na terenie województwa lubelskiego zostanie przeprowadzone szczepienie lisów przeciwko wściekliźnie.

Spektakularne zjawisko astronomiczne już niebawem na polskim niebie Wiadomości
Spektakularne zjawisko astronomiczne już niebawem na polskim niebie

27 marca na nocnym niebie pojawi się niezwykle rzadkie zjawisko - wybuch nowej w systemie gwiezdnym T Coronae Borealis. To wydarzenie następuje raz na około 80 lat i związane jest z układem podwójnym, składającym się z białego karła i czerwonego giganta, oddalonym od Ziemi o około 3 tysiące lat świetlnych.

REKLAMA

Polskość vs. zapach siarki

Polskość vs. zapach siarki

Obecny premier w bardzo dawnych czasach, w autoryzowanej ankiecie dla jednego z miesięczników stwierdził, że „polskość to nienormalność”. Dla mnie i milionów rodaków  wręcz przeciwnie: polskość to absolutna normalność. I oczywistość. To coś, czego nie tylko nie chcemy zmieniać, ale jesteśmy gotowi walczyć, aby owa narodowa identyfikacja trwała. Ciekawe, jakby ową wypowiedź szefa rządu skomentował były prezydent RP na Uchodźstwie Edward hrabia Raczyński. To on zapytany pod koniec lat 1980-ch przez jednego z dziennikarzy: „Co to jest patriotyzm?” odpowiedział, że to tak, jakby jaskółkę zapytać, co to jest powietrze. Piękne słowa. A jednocześnie po wielkopolsku – prezydent, były szef MSZ i ambasador RP w Londynie był dumny ze swoich rogalińskich korzeni – racjonalne.

 

A może jednak warto pokusić się o definicję polskości Anno Domini 2024? Jest czas globalizacji, przyspieszającej integracji europejskiej i w różnych elitach biznesowych, artystycznych i dziennikarskich moda na kosmopolityzm. Czy w związku z tym polskość stała się passe? Nie. Przeżyliśmy co prawda jako kraj żenujący okres lat 1990-ch, gdy po upadku komunizmu, rzeczywiście dla wielu to, co własne, swojskie, polskie, nasze, narodowe stało się (także dla idiotów nawet z tytułami profesorskimi i na wysokich stanowiskach) – synonimem obciachu i czymś z czasu przeszłego dokonanego. Na szczęście milcząca polska większość nigdy się z Polski nie śmiała, choć łże-elity często i z upodobaniem. Ten czas minął. Czy bezpowrotnie? Życie pokaże.

 

Dziś współcześni internacjonaliści nad Wisłą, Wartą i Odrą zrozumieli, że jeśli chcą być skuteczni i Polacy mają ich wybierać, to muszą mieć jakiś patriotyczny sztafaż i werbalnie czy symbolicznie odwoływać się do barw narodowych oraz pojęć takich jak „interes Polski”. Można to nawet uznać za swoiste ideowe zwycięstwo obozu patriotycznego nad obozem internacjonalistycznym w naszym kraju. Jednak sytuacja jest bardziej skomplikowana. Trzy dekady wstecz była ona prosta. Tu byliśmy my, a tam byli oni z ich programową niechęcią do polskości, do polskiej racji stanu, polskich obyczajów. Po drugiej stronie my, dla których polskość nie była muzealnym artefaktem.

 

Dziś jednak mamy u nas do czynienia z czymś trudniejszym do przezwyciężenia. Chodzi bowiem o zatarcie dotychczasowego podziału na „swoich” i „obcych” oraz tych, którzy służą obcym, a przedstawiają się jako patrioci ( taka swoista operacja „pod fałszywą flagą”). Na naszych oczach diabeł ubiera się w biało-czerwony ornat i na mszę dzwoni, a publika nie widzi, że to „czarna msza”. Niby wszystko jest takie samo czy podobne, ale co bardziej doświadczeni czują smród siarki. I bynajmniej nie chodzi tu o naszego poczciwego polskiego diabła Borutę.

 

Polska się zmienia. To jasne. Ale czy zmienia się treść takich słów jak „patriotyzm” czy „służba ojczyźnie”? Nie chodzimy już w szlacheckich kontuszach, nie walczymy z wrogiem za pomocą kos stawianych na sztorc, jak pod Racławicami, gdy po raz pierwszy tak powszechnie stało się jasne, że naród to nie tylko „panowie szlachta”. Zmieniły się kostiumy i uwarunkowania historyczne, ale dalej, może poza sprzedajną częścią elit, Polacy nie znoszą Rosjan, nie przepadają za Niemcami i nie ufają, pomni doświadczeniom historycznym, kilku innym nacjom. Wiele się zmienia, ale to się nie zmienia.

 

Nie zmienia się także fakt, że mimo formalnie galopującej eurointegracji wszystkie narody skupione w UE walczą o swoje czyli pilnują swoich interesów i korzyści. Gdy opadnie unijny pył, zostają narodowe interesy Niemców, Polaków, Francuzów itp. itd., często ze sobą sprzeczne, a czasem – współgrające.

 

Czy polskość coraz bardziej będzie zamykać się w sferze kultury? I tak – i nie. I tak, bo jak mówił w siedzibie UNESCO polski papież Jan Paweł II: „Narody wyrażają się poprzez swoją kulturę”. I nie, bo jeśli nie będzie własnych i do tego jeszcze silnych struktur państwowych, to polskość stanie się łatwym celem dla wrogów, tarczą strzelniczą dla kosmopolitów, pochyłym drzewem, na które skacze internacjonalistyczna koza…

 

*tekst ukazał się w „Nowym Państwie” (czerwiec 2024)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe