Iga Światek wywalczyła brązowy medal. Teraz zabiera głos

"Ten moment jest jeszcze bardziej wyjątkowy, że byłam w stanie wyjść dzisiaj na kort, stanąć do walki i wygrać" - powiedziała Iga Świątek po wywalczeniu brązowego medalu igrzysk olimpijskich w Paryżu. Najlepsza polska tenisistka dodała, że półfinałowa porażka była najboleśniejszą w jej karierze.
Iga Świątek Iga Światek wywalczyła brązowy medal. Teraz zabiera głos
Iga Świątek / PAP/Adam Warżawa

Liderka światowego rankingu w piątek walczyła o brąz ze Słowaczką Anną Karoliną Schmiedlovą po tym, jak w czwartek poniosła porażkę w półfinale z Chinką Qinwen Zheng. Mecz o brąz wygrała 6:2, 6:1.

Czytaj także: Kolejny skandal na IO: zawodniczka zalała się łzami po walce z zawodniczką, która niedawno "oblała test płci"

Iga Świątek zabiera głos 

"Napięcie i stres, które były ze mną przez ten miniony tydzień sprawiają, że ten moment jest jeszcze bardziej wyjątkowy, że byłam w stanie wyjść dzisiaj na kort, stanąć do walki i wygrać. Szczerze mówiąc nigdy nie czułam czegoś takiego, jak wczoraj, nawet podczas wielkich szlemów. Nie było łatwo" - przyznała Świątek podczas konferencji prasowej.

"Medal to spełnienie marzeń, ale przede wszystkim jestem jednak dumna z siebie, że po wczoraj byłam w stanie wyjść i po prostu cieszyć się grą w tenisa, bo przegrana w półfinale to była najbardziej bolesna porażka w mojej karierze" - dodała 23-letnia raszynianka. Przyznała, że brązowy krążek doceni za kilka dni lub nawet tygodni, gdy przepracuje emocje związane z półfinałową przegraną.

To pierwszy w historii medal olimpijski dla Polski w tenisie. Świątek zadedykowała go swojemu tacie. Przyznała, że to m.in. on, jej bliscy, a także inni sportowcy, w tym Agnieszka Radwańska i była amerykańska narciarka alpejska Lindsey Vonn, okazali jej największe wsparcie po czwartkowej porażce.

Czytaj także: Polscy olimpijczycy mają zakaz komentowania sprawy Przemysława Babiarza

Wyjątkowe spotkanie 

Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego nie chciała rozmawiać o poziomie tenisowym meczu o brąz, ponieważ według niej było to spotkanie rozgrywane w wyjątkowych okolicznościach, po bardzo intensywnym turnieju i poniesieniu porażki.

"Szczerze mówiąc, nie pamiętam, kiedy tak płakałam, może po porażce w Australian Open po wygraniu po raz pierwszy French Open. Wtedy płakałam praktycznie przez trzy dni. Myślę, że gdybym dzisiaj nie grała, to pewnie płakałabym przez tydzień" - żartowała najlepsza obecnie polska tenisistka.

"Musiałam wziąć się w garść, chociaż i tak płakałam chyba przez sześć godzin. Było naprawdę ciężko. Wiem, że to jest sport, to jest tenis i zazwyczaj jestem w stanie się do tego zdystansować, rozumiem, że to tylko jedna część mojego życia, ale tym razem czułam, jakby ktoś naprawdę złamał moje serce. To szalone" - dodała Polka i podkreśliła, że dzięki temu doświadczeniu zrozumiała, że ma jeszcze wiele pracy do wykonania.

23-letnia raszynianka zwróciła uwagę, że tak długi czas na pierwszym miejscu w światowym rankingu i wiele wygranych turniejów dają jej poczucie, że może wytrzymać wszystko. Olimpijski turniej pokazał jej jednak, że tak nie jest. Jest pewna, że doda jej to jeszcze więcej motywacji. Chce się wzorować na Hiszpanie Carlosie Alcarazie, który cieszy się każdą chwilą igrzysk i w piątek awansował do finału.

"Podczas turnieju nie byłam świadoma, że było to dla mnie aż tyle emocji. Rozumiałam, że jestem zestresowana i zaakceptowałam, że taki będzie stan rzeczy, bo byłam w Tokio i doświadczyłam, jak jest ciężko, że to inna impreza niż wszystkie. Granie kilku meczów z rzędu, bez chwili na niemyślenie o tenisie, do czego jestem przyzwyczajona, gdy turnieje trwają dłużej, a także świadomość, że nie gram tylko dla siebie, ale dla kraju, dla mojego zespołu i wszystkich innych... Rozmawiałam o tym i próbowałam to przepracować, ale nie zdawałam sobie sprawy, jak głęboko to we mnie siedziało, jak duży to był bagaż. Dopiero po porażce to zrozumiałam. Nie grałam tutaj najlepiej, nie ruszałam się naturalnie, tak jak jestem do tego przyzwyczajona na mączce. Cieszę się, że przez to przeszłam i jestem tutaj z brązowym medalem" - przyznała Świątek.

"Podczas każdego turnieju na tourze mam świadomość, że mogę stać się lepsza za rok. Nawet jeśli przegram, to będę miała wiele kolejnych szans, a tutaj jest jedna okazja na cztery lata. Wiedziałam o tym, że nie mogę o tym myśleć, ale mimo wszystko to zostaje z tyłu głowy" - dodała.

Poproszona o porównanie igrzysk w Tokio, gdzie debiutowała w olimpijskim turnieju, oraz w Paryżu zwróciła uwagę, że w stolicy Francji ciążyły na niej o wiele większe oczekiwania, chociaż mimo tego osiągnęła lepszy wynik. Trzy lata temu odpadła w drugiej rundzie.

"Logistycznie bardzo się różniły, ponieważ wszystko staraliśmy się zorganizować tak, jak podczas French Open. Przyjechałam w miejsce, które znam i gdzie dobrze się czuję, co dało dużo pozytywów. Jestem też na innym poziomie sportowym. W Tokio nie za bardzo nastawiałam się, że mogę cokolwiek zrobić. W Paryżu oczekiwania z zewnątrz i z mojej strony były o wiele większe, więc presji też było więcej. Wszystko zrobiło się o wiele bardziej złożone przez to, co teoretycznie +powinnam+ zrobić. Te igrzyska były bardziej wymagające, ale też bardziej udane" - przyznała Świątek.

Świątek zdradziła, że zostanie jeszcze kilka dni w Paryżu i wreszcie będzie miała okazję doświadczyć olimpijskiej atmosfery. Ma w planach obejrzenie kilku sportów i kibicowanie pozostałym polskim sportowcom, w tym m.in. w sobotę biało-czerwonym siatkarzom w starciu z Włochami.


 

POLECANE
Stopy procentowe w dół. Czesi podjęli decyzję z ostatniej chwili
Stopy procentowe w dół. Czesi podjęli decyzję

Czeski Bank Narodowy obniżył stopy o 0,25 pkt do 3,50 proc. Czy podobnie zdecyduje w środę Rada Polityki Pieniężnej?

Porażka wizerunkowa Friedricha Merza? Nie tego spodziewał się nowy kanclerz Niemiec Wiadomości
Porażka wizerunkowa Friedricha Merza? Nie tego spodziewał się nowy kanclerz Niemiec

Według badania pracowni Insa dla dziennika "Bild" ponad połowa Niemców stwierdziła, że wybór kanclerza Friedricha Niemiec podczas drugiego głosowania w Bundestagu będzie korzystna dla opozycyjnej partii AfD. Część ankietowanych obwinia o porażkę wizerunkową deputowanych z SPD.

Zwrot w sprawie Sebastiana M. Jest decyzja sądu z ostatniej chwili
Zwrot w sprawie Sebastiana M. Jest decyzja sądu

Pirat drogowy, który zbiegł do Dubaju, stanie przed polskim wymiarem sprawiedliwości – poinformował w środę minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Terminal zbożowy w Gdyni zostanie wyłączony? Katastrofalna wiadomość dla polskiego rolnictwa z ostatniej chwili
Terminal zbożowy w Gdyni zostanie wyłączony? "Katastrofalna wiadomość dla polskiego rolnictwa"

Terminal zbożowy w porcie Gdynia od lipca może pozostać pusty – dotychczasowy operator, spółka Mondry, odrzuciła propozycję przedłużenia umowy, a nowy dzierżawca wciąż nie został oficjalnie wyłoniony.

Niepokojące informacje z granicy polsko-białoruskiej. Jest komunikat Straży Granicznej z ostatniej chwili
Niepokojące informacje z granicy polsko-białoruskiej. Jest komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej. 6 maja 2025 r. doszło do ataku na polskich funkcjonariuszy.

Wyłączenia prądu w Poznaniu. Jest komunikat z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu w Poznaniu. Jest komunikat

W czwartek 8 maja mieszkańcy Poznania muszą przygotować się na planowane przerwy w dostawach prądu. Utrudnienia obejmą obszar Poznań Grunwald oraz Poznań Nowe Miasto.

Potężne uderzenie Donalda Trumpa w gospodarkę Niemiec. Niemcy szukają alternatyw tylko u nas
Potężne uderzenie Donalda Trumpa w gospodarkę Niemiec. Niemcy szukają alternatyw

Prezydent USA nałożył cła w wysokości 20% na import z UE, w tym z Niemiec, oraz cło bazowe w wysokości 10% na cały import, który obowiązuje od 5 kwietnia 2025 roku. Niemcy czują się jako gospodarka zorientowana na eksport, szczególnie poszkodowani przez tę politykę handlową, tym bardziej że USA są najważniejszym rynkiem zbytu dla niemieckich towarów. Niemcy szukają nowych rynków zbytu.

Nie żyje Jan Koral – współtwórca lodowego imperium z ostatniej chwili
Nie żyje Jan Koral – współtwórca lodowego imperium

Zmarł Jan Koral, najstarszy z legendarnych braci, którzy stworzyli znaną w całej Polsce markę lodów Koral. Był nie tylko wybitnym cukiernikiem, ale też mentorem, przedsiębiorcą i dobrym człowiekiem. Odszedł 5 maja w wieku 81 lat.

Polsko-chińska firma pod nadzorem USA. Trafiła na specjalną listę z ostatniej chwili
Polsko-chińska firma pod nadzorem USA. Trafiła na specjalną listę

USA obejmują Chińsko‑Polskie Towarzystwo Okrętowe Chipolbrok zaostrzonym nadzorem FMC jako "przewoźnika kontrolowanego". Wskazują na dominujący wpływ Chin.

Nowa debata prezydencka w TV Republika. Pytania będzie zadawał Rafał Brzoska gorące
Nowa debata prezydencka w TV Republika. Pytania będzie zadawał Rafał Brzoska

''Już 9 maja odbędzie się kolejna debata prezydencka, którą organizuje Republika. Wczoraj na naszej antenie przeprowadzone zostało losowanie dotyczące m.in. kolejności odpowiada na pytania. Zobacz przebieg losowania w oknie powyżej'' – informuje TV Republika. Ciekawe jest nazwisko jednego z ekspertów, który będzie zadawał pytania.

REKLAMA

Iga Światek wywalczyła brązowy medal. Teraz zabiera głos

"Ten moment jest jeszcze bardziej wyjątkowy, że byłam w stanie wyjść dzisiaj na kort, stanąć do walki i wygrać" - powiedziała Iga Świątek po wywalczeniu brązowego medalu igrzysk olimpijskich w Paryżu. Najlepsza polska tenisistka dodała, że półfinałowa porażka była najboleśniejszą w jej karierze.
Iga Świątek Iga Światek wywalczyła brązowy medal. Teraz zabiera głos
Iga Świątek / PAP/Adam Warżawa

Liderka światowego rankingu w piątek walczyła o brąz ze Słowaczką Anną Karoliną Schmiedlovą po tym, jak w czwartek poniosła porażkę w półfinale z Chinką Qinwen Zheng. Mecz o brąz wygrała 6:2, 6:1.

Czytaj także: Kolejny skandal na IO: zawodniczka zalała się łzami po walce z zawodniczką, która niedawno "oblała test płci"

Iga Świątek zabiera głos 

"Napięcie i stres, które były ze mną przez ten miniony tydzień sprawiają, że ten moment jest jeszcze bardziej wyjątkowy, że byłam w stanie wyjść dzisiaj na kort, stanąć do walki i wygrać. Szczerze mówiąc nigdy nie czułam czegoś takiego, jak wczoraj, nawet podczas wielkich szlemów. Nie było łatwo" - przyznała Świątek podczas konferencji prasowej.

"Medal to spełnienie marzeń, ale przede wszystkim jestem jednak dumna z siebie, że po wczoraj byłam w stanie wyjść i po prostu cieszyć się grą w tenisa, bo przegrana w półfinale to była najbardziej bolesna porażka w mojej karierze" - dodała 23-letnia raszynianka. Przyznała, że brązowy krążek doceni za kilka dni lub nawet tygodni, gdy przepracuje emocje związane z półfinałową przegraną.

To pierwszy w historii medal olimpijski dla Polski w tenisie. Świątek zadedykowała go swojemu tacie. Przyznała, że to m.in. on, jej bliscy, a także inni sportowcy, w tym Agnieszka Radwańska i była amerykańska narciarka alpejska Lindsey Vonn, okazali jej największe wsparcie po czwartkowej porażce.

Czytaj także: Polscy olimpijczycy mają zakaz komentowania sprawy Przemysława Babiarza

Wyjątkowe spotkanie 

Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego nie chciała rozmawiać o poziomie tenisowym meczu o brąz, ponieważ według niej było to spotkanie rozgrywane w wyjątkowych okolicznościach, po bardzo intensywnym turnieju i poniesieniu porażki.

"Szczerze mówiąc, nie pamiętam, kiedy tak płakałam, może po porażce w Australian Open po wygraniu po raz pierwszy French Open. Wtedy płakałam praktycznie przez trzy dni. Myślę, że gdybym dzisiaj nie grała, to pewnie płakałabym przez tydzień" - żartowała najlepsza obecnie polska tenisistka.

"Musiałam wziąć się w garść, chociaż i tak płakałam chyba przez sześć godzin. Było naprawdę ciężko. Wiem, że to jest sport, to jest tenis i zazwyczaj jestem w stanie się do tego zdystansować, rozumiem, że to tylko jedna część mojego życia, ale tym razem czułam, jakby ktoś naprawdę złamał moje serce. To szalone" - dodała Polka i podkreśliła, że dzięki temu doświadczeniu zrozumiała, że ma jeszcze wiele pracy do wykonania.

23-letnia raszynianka zwróciła uwagę, że tak długi czas na pierwszym miejscu w światowym rankingu i wiele wygranych turniejów dają jej poczucie, że może wytrzymać wszystko. Olimpijski turniej pokazał jej jednak, że tak nie jest. Jest pewna, że doda jej to jeszcze więcej motywacji. Chce się wzorować na Hiszpanie Carlosie Alcarazie, który cieszy się każdą chwilą igrzysk i w piątek awansował do finału.

"Podczas turnieju nie byłam świadoma, że było to dla mnie aż tyle emocji. Rozumiałam, że jestem zestresowana i zaakceptowałam, że taki będzie stan rzeczy, bo byłam w Tokio i doświadczyłam, jak jest ciężko, że to inna impreza niż wszystkie. Granie kilku meczów z rzędu, bez chwili na niemyślenie o tenisie, do czego jestem przyzwyczajona, gdy turnieje trwają dłużej, a także świadomość, że nie gram tylko dla siebie, ale dla kraju, dla mojego zespołu i wszystkich innych... Rozmawiałam o tym i próbowałam to przepracować, ale nie zdawałam sobie sprawy, jak głęboko to we mnie siedziało, jak duży to był bagaż. Dopiero po porażce to zrozumiałam. Nie grałam tutaj najlepiej, nie ruszałam się naturalnie, tak jak jestem do tego przyzwyczajona na mączce. Cieszę się, że przez to przeszłam i jestem tutaj z brązowym medalem" - przyznała Świątek.

"Podczas każdego turnieju na tourze mam świadomość, że mogę stać się lepsza za rok. Nawet jeśli przegram, to będę miała wiele kolejnych szans, a tutaj jest jedna okazja na cztery lata. Wiedziałam o tym, że nie mogę o tym myśleć, ale mimo wszystko to zostaje z tyłu głowy" - dodała.

Poproszona o porównanie igrzysk w Tokio, gdzie debiutowała w olimpijskim turnieju, oraz w Paryżu zwróciła uwagę, że w stolicy Francji ciążyły na niej o wiele większe oczekiwania, chociaż mimo tego osiągnęła lepszy wynik. Trzy lata temu odpadła w drugiej rundzie.

"Logistycznie bardzo się różniły, ponieważ wszystko staraliśmy się zorganizować tak, jak podczas French Open. Przyjechałam w miejsce, które znam i gdzie dobrze się czuję, co dało dużo pozytywów. Jestem też na innym poziomie sportowym. W Tokio nie za bardzo nastawiałam się, że mogę cokolwiek zrobić. W Paryżu oczekiwania z zewnątrz i z mojej strony były o wiele większe, więc presji też było więcej. Wszystko zrobiło się o wiele bardziej złożone przez to, co teoretycznie +powinnam+ zrobić. Te igrzyska były bardziej wymagające, ale też bardziej udane" - przyznała Świątek.

Świątek zdradziła, że zostanie jeszcze kilka dni w Paryżu i wreszcie będzie miała okazję doświadczyć olimpijskiej atmosfery. Ma w planach obejrzenie kilku sportów i kibicowanie pozostałym polskim sportowcom, w tym m.in. w sobotę biało-czerwonym siatkarzom w starciu z Włochami.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe