[wywiad] Prof. Delsol: Współczesnego człowieka nie przekonamy już prawdą dogmatu

- Nie przekonamy już współczesnego nam człowieka prawdą dogmatu. Nie tylko dlatego, że jest wrogo nastawiony do religii, ale dlatego, że jest źle nastawiony do wszelkiego rodzaju dogmatów, innymi słowy, do prawd głoszonych „z wysoka” – mówi prof. Chantal Delsol, znana francuska filozofka wyjaśniając, że wiara w dzisiejszym świecie nie przychodzi przez struktury a przez ludzi, poprzez świadectwo, promieniując swoją obecnością oraz przykładem, a następnie swoim męczeństwem.
Chantal Delsol [wywiad] Prof. Delsol: Współczesnego człowieka nie przekonamy już prawdą dogmatu
Chantal Delsol / YT print screen/Centrum Myśli Jana Pawła II

"Współczesnego człowieka nie przekonamy prawdą dogmatu"

Ks. dr Tomasz Adamczyk: W swoich wystąpieniach podkreśla Pani konieczność przekształcenia dogmatu w fenomenologię, a ewangelizacji w świadectwo. Czy mogłaby Pani wyjaśnić swoje stanowisko? Chrześcijanie tradycyjnie uważają, że dogmat nie jest przeciwnikiem egzystencjalnych poszukiwań, lecz ich wsparciem i przewodnikiem w poszukiwaniu sensu życia. Czy chodzi Pani tylko o zmianę paradygmatu duszpasterskiego z głoszenia dogmatu na rzecz świadectwa?

Prof. Chantal Delsol: Po pierwsze, zwracam uwagę na rolę duszpasterstwa. Nie przekonamy już współczesnego nam człowieka prawdą dogmatu. Nie tylko dlatego, że jest wrogo nastawiony do religii, ale dlatego, że jest źle nastawiony do wszelkiego rodzaju dogmatów, innymi słowy, do prawd głoszonych „z wysoka”. Jedynym sposobem, w jaki możemy ich przekonać, jest odwołanie się do kwestii egzystencjalnych. Wychodzę jednak poza opiekę duszpasterską. Nie jestem przekonana, że prawda naszej religii jest niezmienną i na zawsze utrwaloną całością. Zauważyłam na przykład, że rozumienie piekła stało się indywidualistyczne w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci (wcześniej mówiliśmy: możesz zostać zesłany do piekła za swoje grzechy; teraz mówimy: do piekła idą ci, którzy je wybierają, odrzucając Boga). Abstrahując od dogmatów, moglibyśmy długo mówić na przykład o zmianach w idei wolności sumienia od Syllabusa do Soboru Watykańskiego II. Nie jesteśmy muzułmanami, którzy wierzą, że tekst założycielski został napisany przez samego Boga. Jesteśmy interpretatorami.

Czytaj także: Franciszek podkreśla aktywność cnoty nadziei i zachęca do zagłębiania się w symbolikę rorat

Nie jesteśmy jedyni

- W poprzedniej naszej rozmowie podkreśliła Pani: „Przestańmy wierzyć, że jesteśmy jedynymi, którzy mogą nadać światu sens”. W dobie społecznego pluralizmu, kiedy różnorodność kulturowa i światopoglądowa jest bardziej widoczna niż kiedykolwiek, czy uważa Pani, że chrześcijaństwo powinno poszukiwać nowych form współistnienia z innymi religiami, opierając się raczej na świadectwie i dialogu niż na przekonaniu o wyłączności?

- Krytykuję chrześcijan za przekonanie, że są jedynymi, którzy kierują się moralnością („jeśli Bóg nie istnieje, to wszystko jest dozwolone”) lub którzy mogą nadać sens swojemu życiu. Innymi słowy, w erze globalizacji chrześcijanie wydają się być nieświadomi istnienia chińskich, indyjskich czy innych kultur. Mogę nadać chrześcijański sens mojemu życiu i światu, jednocześnie nie żyjąc w przekonaniu, że inni wędrują po tej ziemi bez celu czy idei dobra - co jest charakterystyczne dla myślenia prowincjonalnego.

Błogosławieństwo czy katastrofa?

- Wracając do Pani tezy, będącej tytułem wydanej także w Polsce książki „Koniec świata chrześcijańskiego”, warto przypomnieć, że nawiązuje ona do myśli Émile'a Poulata[1] (fin du monde chrétien). Uważał on jednak, że ów kres jest raczej błogosławieństwem niż katastrofą, stwierdzając: „nie jest pewne, czy Bóg stracił na tej zmianie” (na klęsce chrześcijaństwa). Pojawia się pytanie: co dokładnie to oznacza? Bo dla wielu osób jest to porażka chrześcijaństwa jako pewnego znanego im i utrwalonego modelu cywilizacyjnego i społecznego. 

- Przeszły sposób nawracania polegał w istocie na podboju i dominacji. Doskonale wiem, że jestem dzieckiem swoich czasów. Nie chcę osądzać moich przodków, ponieważ wiem, że każda działalność wpisuje się w specyficzny sposób myślenia danej epoki. Jako zwolenniczka „demokracji umarłych” Chestertona wierzę jednak, że jesteśmy odpowiedzialni za czyny naszych poprzedników. Uważam, że nawracanie przez podbój nie było dobrym rozwiązaniem, przynajmniej sądząc po obecnych rezultatach – myślę też, że była to niemoralna forma ewangelizacji. Nie chciałabym oferować lekarstwa w zamian za chrzest. O to chodziło Poulatowi i, wyjątkowo, zgadzam się z nim.

Nawracanie a świadectwo

- Czy dobrze rozumiem, że Pani przesłanie wzywa do powrotu do korzeni religii opartej na Ewangelii, czyli życia zgodnego z przesłaniem Jezusa – dawania świadectwa przede wszystkim życiem, a nie słowem czy moralizowaniem? Skoro, jak Pani wskazuje, cywilizacja chrześcijańska od samego początku była skażona przemocą i użyciem siły, to jak w praktyce powinno wyglądać dzisiaj takie „miękkie dawanie świadectwa”? Czy skupienie się na kluczowych elementach Ewangelii może być wystarczającym fundamentem wobec współczesnych wyzwań, z którymi mierzy się chrześcijaństwo? A może samo świadectwo nie wystarczy i konieczna jest również reforma struktur społecznych?

- W obecnych czasach, czyli w momencie, gdy znajdujemy się na niskiej fali i jesteśmy często nienawidzeni z powodów historycznych, jestem przekonana, że możemy przekonywać jedynie poprzez świadectwo. Albo, jeśli ktoś woli, jak mnisi z Tibhirine, którzy osiedlają się w zakątku wioski i promieniują swoją obecnością oraz przykładem (a następnie swoim męczeństwem). Jeśli chodzi o reformę struktur społecznych, nie mamy już władzy, by ją przeprowadzić – pamiętajmy, że nie mamy już władzy w ogóle. Oto właśnie koniec chrześcijaństwa jako systemu władzy. Możemy manifestować wiarę poprzez nasze postępowanie, ale nie możemy już tworzyć „miasta wiary”. Kiedyś napisałam swoją pierwszą pracę uniwersytecką o René de la Tour du Pin, który pisał z nostalgią: „kiedy Ewangelia rządziła państwami…”. Dziś to już przeszłość. Ale nie przechodząc już przez struktury, wiara może przechodzić przez nas, przez nasze osoby.

- To wymaga zmiany naszego myślenia a czasami nawet wewnętrznego nawrócenia. Pisze Pani, że „świat wcielony” musi się stale nawracać, bo jest skazany na niedoskonałość i musi się z tym pogodzić. Interesujące jest dla mnie Pani wezwanie do czujności wobec utopii – by nie ulegać ich urokowi, nawet jeśli, jak powiedział Thomas Stearns Eliot, „ludzkość nie może znieść zbyt dużej dawki rzeczywistości”. Jednak nawracanie to również gotowość do zmiany, a wiele osób ma przed nią obawy. Jak więc według Pani powinno wyglądać codzienne nawracanie się katolików i wspólnoty Kościoła, by realizować tę ciągłą gotowość do przemiany, chroniącej nas przed utopiami?

- Nie możemy uniknąć utopii inaczej niż poprzez nieustanną i codzienną pracę na rzecz poprawy, połączoną z głęboką świadomością egzystencjalnej niedoskonałości. W tym przypadku liczy się sam wysiłek, albo, jeśli ktoś woli, droga, a nie ostateczny rezultat, który nigdy do nas nie należy. Jest to postawa absolutnie przeciwna współczesnej i postmodernistycznej, która wierzy w doczesną doskonałość i pragnie osiągać wyniki bez wysiłku. Jeśli chodzi o kwestie polityczne i społeczne: nie wierzymy, że możemy stworzyć społeczeństwo doskonałe, ale możemy każdego dnia poprawiać społeczeństwo tam, gdzie się znajdujemy. Jest to bardziej skromne i mniej pompatyczne... a jednocześnie o wiele bardziej prawdziwe.

Czytaj także: [Nasz patronat] „Zadbaj o dziś”. Rekolekcje adwentowe na podstawie słowa ks. Pawlukiewicza. Odc. 2

Chrześcijaństwo we Francji

- W nawiązaniu do Pani „końca świata  chrześcijańskiego” pojawia się twierdzenie, że taki opis sytuacji chrześcijaństwa jest adekwatny dla Francji a nie dla innych części świata, w tym Polski. Także myśl, że potrzebujemy przekształcenia dogmatu w fenomenologię, a ewangelizacji w świadectwo, wywołała w wielu kręgach ożywioną dyskusję i liczne polemiki. Jak by się Pani do tego odniosła?

- We Francji nigdy nie mogłabym przeprowadzić rozmowy takiej jak ta, ponieważ nikt (a tym bardziej żaden duchowny, ksiądz czy biskup) nie odważyłby się mówić o znaczeniu dogmatów. Dlatego szczególnie dziękuję za tę możliwość.

We Francji istnieje bardzo niewielka grupa tradycjonalistów (których nazywam „moimi”, ponieważ to moje środowisko, ludzie, których kocham, choć się z nimi nie zgadzam), ale oni również nie bronią dogmatów, ponieważ wiedzą, że wszyscy zaczęliby się śmiać. Są otwarci na język fenomenologiczny z powodów pastoralnych.

- Dziękuję za rozmowę.

***

Prof. Chantal Delsol

Francuska filozofka, zajmuje się filozofią polityczną, historią idei i antropologią filozoficzną; założycielka Instytutu Badań im. Hannah Arendt; szefowa Ośrodka Studiów Europejskich na Uniwersytecie Marne-la-Vallée w Paryżu; autorka kilkunastu książek filozoficznych i powieści; jako publicystka współpracuje m.in. z „Le Figaro”; w październiku otrzymała tytuł doktora honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Ks. dr Tomasz Adamczyk

Adiunkt w Katedrze Socjologii Kultury, Religii i Migracji KUL; autor książki Autentyczność i duchowość. Księża w opinii polskiej młodzieży – analiza socjologiczna

Aby zrozumieć pełnię myśli francuskiej profesor, polecamy uwadze także poprzednią rozmowę dr. Adamczyka z Chantal Delsol, opublikowaną na łamach „Przewodnika Katolickiego”.

[1] Émile Poulat (1920-2014) - francuski historyk, socjolog i myśliciel religijny, znany z badań nad katolicyzmem we Francji oraz przemianami w Kościele katolickim. Specjalizował się w analizie relacji między religią a nowoczesnością, krytycznym badaniem napięć między tradycyjnymi wartościami katolickimi a współczesnymi przemianami społecznymi i kulturowymi. W jednej z jego bardziej kontrowersyjnych wypowiedzi zasugerował, że „koniec świata chrześcijańskiego” nie musi oznaczać straty dla Boga, co wywołało wiele dyskusji na temat roli Kościoła we współczesnym świecie.

ks. Tomasz Adamczyk


 

POLECANE
„W środku nigdy nie stałam się dorosła”. Łzy w popularnym programie TVN Wiadomości
„W środku nigdy nie stałam się dorosła”. Łzy w popularnym programie TVN

Aktorka Danuta Stenka w porannym programie „Dzień Dobry TVN” dała się poznać z osobistej strony - mówiła o mężu, córkach i emocjach, które czasem trudno jej było ukryć.

USA przygotowały nowy pakiet sankcji przeciwko Rosji polityka
USA przygotowały nowy pakiet sankcji przeciwko Rosji

Amerykańscy urzędnicy przygotowali nowy pakiet sankcji przeciwko Rosji, w tym na sektor energetyczny i bankowy, by skłonić ją do zakończenia wojny w Ukrainie - podała w piątek agencja Reutera, powołując się na trzech przedstawicieli administracji. Według agencji, nie jest jednak jasne, czy Trump zatwierdzi nowe restrykcje.

Spektakularny atak. Ukraiński dron morski zestrzelił rosyjskiego Su-30 pilne
Spektakularny atak. Ukraiński dron morski zestrzelił rosyjskiego Su-30

Ukraińska armia opublikowała właśnie materiał potwierdzający zestrzelenie rosyjskiego Su-30 przez morskiego drona Magura w okolicach Noworosyjska. To pierwszy raz w historii, gdy nawodny bezzałogowiec strącił samolot.

Miasto pełne zieleni? Lider rankingu to niespodzianka Wiadomości
Miasto pełne zieleni? Lider rankingu to niespodzianka

Polskie miasta są coraz bardziej zielone. Eksperci GetHome.pl sprawdzili, które metropolie najlepiej łączą miejski styl życia z naturą.

30 lat temu uznano ją za wymarłą. Gigantyczna ryba wróciła i sieje spustoszenie Wiadomości
30 lat temu uznano ją za wymarłą. Gigantyczna ryba wróciła i sieje spustoszenie

Eksperci biją na alarm. To inwazyjny gatunek, który szybko się rozprzestrzenia i wyniszcza lokalną naturę: Arapaima trzy dekady temu została uznana za wymarłą. Jedna z największych ryb słodkowodnych jednak powróciła.

Znikająca planeta. Naukowcy uchwycili rzadkie zjawisko Wiadomości
Znikająca planeta. Naukowcy uchwycili rzadkie zjawisko

Naukowcy z MIT odkryli planetę, która dosłownie się rozpada - i robi to szybciej, niż kiedykolwiek wcześniej zaobserwowano.

Miedwiediew grozi Ukrainie: Nie damy gwarancji, że Kijów dożyje 10 maja z ostatniej chwili
Miedwiediew grozi Ukrainie: "Nie damy gwarancji, że Kijów dożyje 10 maja"

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nazwał inicjatywę rosyjskiego przywódcy Władimira Putina o zawieszeniu broni od 7 do 9 maja, teatralną inscenizacją. Rosja zaproponowała 3-dniowe przerwanie działań z okazji Dnia Zwycięstwa, który ma być świętowany w Moskwie.

Jesteśmy głęboko zasmuceni. Nie żyje gwiazdor popularnego reality show Wiadomości
"Jesteśmy głęboko zasmuceni". Nie żyje gwiazdor popularnego reality show

Nie żyje Kirk Medas, znany z reality show "Floribama Shore" emitowanego na MTV. Miał zaledwie 33 lata. Jak potwierdził jego ojciec w rozmowie z TMZ, bezpośrednią przyczyną śmierci była niewydolność wątroby, do której doszło po dwóch tygodniach walki o życie na oddziale intensywnej terapii.

Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. Wezwano policję Wiadomości
Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. Wezwano policję

Kobieta, która została przywieziona w nocy z piątku na sobotę do gdyńskiego szpitala, zaatakowała ordynatora, lekarza i ratowniczkę medyczną - przekazała PAP rzeczniczka placówki Małgorzata Pisarewicz. Policja ustaliła, że 28-latka była pijana.

Chciała podłożyć bombę w bankomacie. Eksplodowała jej w rękach pilne
Chciała podłożyć bombę w bankomacie. Eksplodowała jej w rękach

Jak poinformowała grecka policja, w Salonikach doszło do eksplozji bomby. Ofiarą jest 38-letnia kobieta, która według funkcjonariuszy chciała podłożyć ładunek przy bankomacie.

REKLAMA

[wywiad] Prof. Delsol: Współczesnego człowieka nie przekonamy już prawdą dogmatu

- Nie przekonamy już współczesnego nam człowieka prawdą dogmatu. Nie tylko dlatego, że jest wrogo nastawiony do religii, ale dlatego, że jest źle nastawiony do wszelkiego rodzaju dogmatów, innymi słowy, do prawd głoszonych „z wysoka” – mówi prof. Chantal Delsol, znana francuska filozofka wyjaśniając, że wiara w dzisiejszym świecie nie przychodzi przez struktury a przez ludzi, poprzez świadectwo, promieniując swoją obecnością oraz przykładem, a następnie swoim męczeństwem.
Chantal Delsol [wywiad] Prof. Delsol: Współczesnego człowieka nie przekonamy już prawdą dogmatu
Chantal Delsol / YT print screen/Centrum Myśli Jana Pawła II

"Współczesnego człowieka nie przekonamy prawdą dogmatu"

Ks. dr Tomasz Adamczyk: W swoich wystąpieniach podkreśla Pani konieczność przekształcenia dogmatu w fenomenologię, a ewangelizacji w świadectwo. Czy mogłaby Pani wyjaśnić swoje stanowisko? Chrześcijanie tradycyjnie uważają, że dogmat nie jest przeciwnikiem egzystencjalnych poszukiwań, lecz ich wsparciem i przewodnikiem w poszukiwaniu sensu życia. Czy chodzi Pani tylko o zmianę paradygmatu duszpasterskiego z głoszenia dogmatu na rzecz świadectwa?

Prof. Chantal Delsol: Po pierwsze, zwracam uwagę na rolę duszpasterstwa. Nie przekonamy już współczesnego nam człowieka prawdą dogmatu. Nie tylko dlatego, że jest wrogo nastawiony do religii, ale dlatego, że jest źle nastawiony do wszelkiego rodzaju dogmatów, innymi słowy, do prawd głoszonych „z wysoka”. Jedynym sposobem, w jaki możemy ich przekonać, jest odwołanie się do kwestii egzystencjalnych. Wychodzę jednak poza opiekę duszpasterską. Nie jestem przekonana, że prawda naszej religii jest niezmienną i na zawsze utrwaloną całością. Zauważyłam na przykład, że rozumienie piekła stało się indywidualistyczne w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci (wcześniej mówiliśmy: możesz zostać zesłany do piekła za swoje grzechy; teraz mówimy: do piekła idą ci, którzy je wybierają, odrzucając Boga). Abstrahując od dogmatów, moglibyśmy długo mówić na przykład o zmianach w idei wolności sumienia od Syllabusa do Soboru Watykańskiego II. Nie jesteśmy muzułmanami, którzy wierzą, że tekst założycielski został napisany przez samego Boga. Jesteśmy interpretatorami.

Czytaj także: Franciszek podkreśla aktywność cnoty nadziei i zachęca do zagłębiania się w symbolikę rorat

Nie jesteśmy jedyni

- W poprzedniej naszej rozmowie podkreśliła Pani: „Przestańmy wierzyć, że jesteśmy jedynymi, którzy mogą nadać światu sens”. W dobie społecznego pluralizmu, kiedy różnorodność kulturowa i światopoglądowa jest bardziej widoczna niż kiedykolwiek, czy uważa Pani, że chrześcijaństwo powinno poszukiwać nowych form współistnienia z innymi religiami, opierając się raczej na świadectwie i dialogu niż na przekonaniu o wyłączności?

- Krytykuję chrześcijan za przekonanie, że są jedynymi, którzy kierują się moralnością („jeśli Bóg nie istnieje, to wszystko jest dozwolone”) lub którzy mogą nadać sens swojemu życiu. Innymi słowy, w erze globalizacji chrześcijanie wydają się być nieświadomi istnienia chińskich, indyjskich czy innych kultur. Mogę nadać chrześcijański sens mojemu życiu i światu, jednocześnie nie żyjąc w przekonaniu, że inni wędrują po tej ziemi bez celu czy idei dobra - co jest charakterystyczne dla myślenia prowincjonalnego.

Błogosławieństwo czy katastrofa?

- Wracając do Pani tezy, będącej tytułem wydanej także w Polsce książki „Koniec świata chrześcijańskiego”, warto przypomnieć, że nawiązuje ona do myśli Émile'a Poulata[1] (fin du monde chrétien). Uważał on jednak, że ów kres jest raczej błogosławieństwem niż katastrofą, stwierdzając: „nie jest pewne, czy Bóg stracił na tej zmianie” (na klęsce chrześcijaństwa). Pojawia się pytanie: co dokładnie to oznacza? Bo dla wielu osób jest to porażka chrześcijaństwa jako pewnego znanego im i utrwalonego modelu cywilizacyjnego i społecznego. 

- Przeszły sposób nawracania polegał w istocie na podboju i dominacji. Doskonale wiem, że jestem dzieckiem swoich czasów. Nie chcę osądzać moich przodków, ponieważ wiem, że każda działalność wpisuje się w specyficzny sposób myślenia danej epoki. Jako zwolenniczka „demokracji umarłych” Chestertona wierzę jednak, że jesteśmy odpowiedzialni za czyny naszych poprzedników. Uważam, że nawracanie przez podbój nie było dobrym rozwiązaniem, przynajmniej sądząc po obecnych rezultatach – myślę też, że była to niemoralna forma ewangelizacji. Nie chciałabym oferować lekarstwa w zamian za chrzest. O to chodziło Poulatowi i, wyjątkowo, zgadzam się z nim.

Nawracanie a świadectwo

- Czy dobrze rozumiem, że Pani przesłanie wzywa do powrotu do korzeni religii opartej na Ewangelii, czyli życia zgodnego z przesłaniem Jezusa – dawania świadectwa przede wszystkim życiem, a nie słowem czy moralizowaniem? Skoro, jak Pani wskazuje, cywilizacja chrześcijańska od samego początku była skażona przemocą i użyciem siły, to jak w praktyce powinno wyglądać dzisiaj takie „miękkie dawanie świadectwa”? Czy skupienie się na kluczowych elementach Ewangelii może być wystarczającym fundamentem wobec współczesnych wyzwań, z którymi mierzy się chrześcijaństwo? A może samo świadectwo nie wystarczy i konieczna jest również reforma struktur społecznych?

- W obecnych czasach, czyli w momencie, gdy znajdujemy się na niskiej fali i jesteśmy często nienawidzeni z powodów historycznych, jestem przekonana, że możemy przekonywać jedynie poprzez świadectwo. Albo, jeśli ktoś woli, jak mnisi z Tibhirine, którzy osiedlają się w zakątku wioski i promieniują swoją obecnością oraz przykładem (a następnie swoim męczeństwem). Jeśli chodzi o reformę struktur społecznych, nie mamy już władzy, by ją przeprowadzić – pamiętajmy, że nie mamy już władzy w ogóle. Oto właśnie koniec chrześcijaństwa jako systemu władzy. Możemy manifestować wiarę poprzez nasze postępowanie, ale nie możemy już tworzyć „miasta wiary”. Kiedyś napisałam swoją pierwszą pracę uniwersytecką o René de la Tour du Pin, który pisał z nostalgią: „kiedy Ewangelia rządziła państwami…”. Dziś to już przeszłość. Ale nie przechodząc już przez struktury, wiara może przechodzić przez nas, przez nasze osoby.

- To wymaga zmiany naszego myślenia a czasami nawet wewnętrznego nawrócenia. Pisze Pani, że „świat wcielony” musi się stale nawracać, bo jest skazany na niedoskonałość i musi się z tym pogodzić. Interesujące jest dla mnie Pani wezwanie do czujności wobec utopii – by nie ulegać ich urokowi, nawet jeśli, jak powiedział Thomas Stearns Eliot, „ludzkość nie może znieść zbyt dużej dawki rzeczywistości”. Jednak nawracanie to również gotowość do zmiany, a wiele osób ma przed nią obawy. Jak więc według Pani powinno wyglądać codzienne nawracanie się katolików i wspólnoty Kościoła, by realizować tę ciągłą gotowość do przemiany, chroniącej nas przed utopiami?

- Nie możemy uniknąć utopii inaczej niż poprzez nieustanną i codzienną pracę na rzecz poprawy, połączoną z głęboką świadomością egzystencjalnej niedoskonałości. W tym przypadku liczy się sam wysiłek, albo, jeśli ktoś woli, droga, a nie ostateczny rezultat, który nigdy do nas nie należy. Jest to postawa absolutnie przeciwna współczesnej i postmodernistycznej, która wierzy w doczesną doskonałość i pragnie osiągać wyniki bez wysiłku. Jeśli chodzi o kwestie polityczne i społeczne: nie wierzymy, że możemy stworzyć społeczeństwo doskonałe, ale możemy każdego dnia poprawiać społeczeństwo tam, gdzie się znajdujemy. Jest to bardziej skromne i mniej pompatyczne... a jednocześnie o wiele bardziej prawdziwe.

Czytaj także: [Nasz patronat] „Zadbaj o dziś”. Rekolekcje adwentowe na podstawie słowa ks. Pawlukiewicza. Odc. 2

Chrześcijaństwo we Francji

- W nawiązaniu do Pani „końca świata  chrześcijańskiego” pojawia się twierdzenie, że taki opis sytuacji chrześcijaństwa jest adekwatny dla Francji a nie dla innych części świata, w tym Polski. Także myśl, że potrzebujemy przekształcenia dogmatu w fenomenologię, a ewangelizacji w świadectwo, wywołała w wielu kręgach ożywioną dyskusję i liczne polemiki. Jak by się Pani do tego odniosła?

- We Francji nigdy nie mogłabym przeprowadzić rozmowy takiej jak ta, ponieważ nikt (a tym bardziej żaden duchowny, ksiądz czy biskup) nie odważyłby się mówić o znaczeniu dogmatów. Dlatego szczególnie dziękuję za tę możliwość.

We Francji istnieje bardzo niewielka grupa tradycjonalistów (których nazywam „moimi”, ponieważ to moje środowisko, ludzie, których kocham, choć się z nimi nie zgadzam), ale oni również nie bronią dogmatów, ponieważ wiedzą, że wszyscy zaczęliby się śmiać. Są otwarci na język fenomenologiczny z powodów pastoralnych.

- Dziękuję za rozmowę.

***

Prof. Chantal Delsol

Francuska filozofka, zajmuje się filozofią polityczną, historią idei i antropologią filozoficzną; założycielka Instytutu Badań im. Hannah Arendt; szefowa Ośrodka Studiów Europejskich na Uniwersytecie Marne-la-Vallée w Paryżu; autorka kilkunastu książek filozoficznych i powieści; jako publicystka współpracuje m.in. z „Le Figaro”; w październiku otrzymała tytuł doktora honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Ks. dr Tomasz Adamczyk

Adiunkt w Katedrze Socjologii Kultury, Religii i Migracji KUL; autor książki Autentyczność i duchowość. Księża w opinii polskiej młodzieży – analiza socjologiczna

Aby zrozumieć pełnię myśli francuskiej profesor, polecamy uwadze także poprzednią rozmowę dr. Adamczyka z Chantal Delsol, opublikowaną na łamach „Przewodnika Katolickiego”.

[1] Émile Poulat (1920-2014) - francuski historyk, socjolog i myśliciel religijny, znany z badań nad katolicyzmem we Francji oraz przemianami w Kościele katolickim. Specjalizował się w analizie relacji między religią a nowoczesnością, krytycznym badaniem napięć między tradycyjnymi wartościami katolickimi a współczesnymi przemianami społecznymi i kulturowymi. W jednej z jego bardziej kontrowersyjnych wypowiedzi zasugerował, że „koniec świata chrześcijańskiego” nie musi oznaczać straty dla Boga, co wywołało wiele dyskusji na temat roli Kościoła we współczesnym świecie.

ks. Tomasz Adamczyk



 

Polecane
Emerytury
Stażowe