Francuska prasa ujawniła tajny, przedwyborczy układ Tuska i von der Leyen

Le Monde zrobił to, czego od dawna nie odważyły się zrobić media głównego nurtu w Polsce – podniosło kurtynę nad kulisami politycznej gry Komisji Europejskiej. Z opublikowanego materiału wyłania się obraz, który nie zostawia złudzeń: Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji, aktywnie wspierała i wspiera Donalda Tuska w kampanii wyborczej, stosując metody, które w innych okolicznościach zostałyby nazwane skandalicznym nadużyciem instytucji unijnych. Wszystko to – jak pisze Le Monde – po to, „by pomóc Tuskowi przed wyborami”.
Donald Tusk Francuska prasa ujawniła tajny, przedwyborczy układ Tuska i von der Leyen
Donald Tusk / (mr) PAP/Radek Pietruszka

Co musisz wiedzieć?

  • Francuski Le Monde ujawnił tajny pakt Tuska i von der Leyen, w ramach którego ten może do wyborów ukrywać, że po wyborach będzie musiał podjąć decyzje wymuszone przez UE
  • Poseł Platformy Przemysław Witek użył w Polsacie słów "co szkodzi obiecać" w kontekście ewentualnych zobowiązań wyborczych
  • Według Samuela Pereiry to modus operandi Platformy Obywatelskiej

 

Von der Leyen świadomie zaniechała reakcji, gdy Tusk publicznie ogłosił, że nie wdroży unijnego paktu migracyjnego, choć jest on obowiązkowy od 2026 roku.

„Wolała nie robić z tego afery, wiedząc, że po wyborach Tusk będzie przestrzegać przepisów”

– czytamy. Komisja pozwalała mu także na wypowiedzi podważające Zielony Ład, które „nie byłyby zaakceptowane u innych przywódców”, a nawet przesunęła publikację raportu dotyczącego redukcji emisji CO₂ – nieprzychylnego dla Polski – na czas po wyborach. Z obawy o wynik wyborczy Tuska, wstrzymywano również decyzje dotyczące handlu z Ukrainą i umowy z Mercosur. Czy to jeszcze polityka, czy już manipulacja instytucjonalna?

 

"Żart" Przemysława Witka

W świetle tych ustaleń, słynna wypowiedź posła Platformy Przemysława Witka – „cóż szkodzi obiecać” – przestaje być tylko nieudanym żartem, a staje się niechcący szczerą diagnozą mechanizmu, który napędza dzisiejszą władzę. Bo skoro szef Komisji Europejskiej tak jawnie chroni jednego z liderów politycznych przed konsekwencjami jego słów, to czemu polityk niższego szczebla miałby przejmować się odpowiedzialnością za swoje deklaracje?

Oburzenie na Witka, choć zrozumiałe, jest tylko odruchem wobec objawu choroby. Prawdziwym problemem nie jest jego niefortunny komentarz, ale całe środowisko polityczne, które funkcjonuje w logice bezkarnego składania obietnic, których nikt nie zamierza dotrzymać. Rządzący dziś politycy Platformy Obywatelskiej doszli do władzy obiecując sto rzeczy na sto dni. Po ponad półtora roku nie zrealizowali nawet jednej trzeciej z nich. I nie chodzi tylko o kampanię – premier Donald Tusk powtarzał te obietnice w swoim expose, mając już pełną wiedzę o układzie sił w parlamencie.

Czy poseł Witek pozwoliłby sobie na taki „żart”, gdyby jego formacja była rzeczywiście rozliczana z obietnic? Czy ośmieliłby się do ironii, gdyby miał pewność, że jego kandydat na prezydenta, Rafał Trzaskowski, naprawdę nie podniesie podatków? Śmiem wątpić. Ale skoro nawet Sławomir Nitras – dziś główny sztabowiec PO – publicznie przyznał, że kłamał w kampanii 2006 roku, bo „politycy robią to na co dzień”, trudno się dziwić, że jego młodsi koledzy tylko kontynuują tradycję.

 

Kłamstwo mają w genach

Przykład idzie z góry. Donald Tusk nie tylko w kampanii, ale i przez całą swoją karierę polityczną składał deklaracje, które później łamał. W sprawach podatków, wieku emerytalnego, bezpieczeństwa, migracji, a nawet historii. Wystarczy przypomnieć jak jako szef Rady Europejskiej forsował przymusową relokację migrantów, a jego partia – na jego rozkaz – głosowała przeciwko wprowadzeniu stanu wyjątkowego na granicy, gdy ruszyła rosyjska operacja destabilizacyjna.

A przecież to nie pierwszy raz. Bronisław Komorowski w 2010 roku deklarował, że nie podniesie wieku emerytalnego. Zrobił to jako prezydent. Platforma mówiła o „odpolitycznieniu” spółek, dziś robi to samo, tylko bezwstydniej. Miały być pieniądze z TVP na onkologię – nie ma ani jednego, ani drugiego. A obietnica, że „nikt mnie nie ogra w Brukseli”, dziś brzmi jak okrutny żart – szczególnie w kontekście tego, jak bardzo KE robiła wszystko, by Tuskowi nie zaszkodzić.

Można się więc śmiać z Witka. Można go krytykować. Ale można też – i chyba trzeba – podziękować mu za mimowolną szczerość. Powiedział wprost to, co jego partia stosuje jako standardową metodę działania. W przeciwieństwie do Sikorskiego czy Rostowskiego, którzy z wyborców drwili za plecami, śmiejąc się, że „obietnice polityczne wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą”.

Nie Witek jest więc problemem. Problemem jest system, w którym „co szkodzi obiecać” to nie lapsus, a program rządzenia. A jeśli nawet Bruksela gra pod ten program, przesuwając raporty i udając ślepotę – to mamy do czynienia nie tylko z kryzysem zaufania, ale też poważnym kryzysem demokracji.
 


 

POLECANE
Grafzero: Kiedy będziesz gotowy, idź Wojciech Gunia - recenzja z ostatniej chwili
Grafzero: "Kiedy będziesz gotowy, idź" Wojciech Gunia - recenzja

W dzisiejszym filmie zapraszam Was do świata polskiej literatury grozy. „Kiedy będziesz gotowy, idź” to najnowsza książka Wojciecha Guni – autora, który od lat buduje unikalną pozycję w nurcie weird fiction i polskiego horroru.

Szpital w Koninie jednak będzie przyjmował pacjentów z ostatniej chwili
Szpital w Koninie jednak będzie przyjmował pacjentów

– Nie będziemy odsyłać pacjentów do innych ośrodków – zadeklarowała w czwartek dyrektor szpitala w Koninie (woj. wielkopolskie) Krystyna Brzezińska.

Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia

W Cisnej odbyło się uroczyste podpisanie umowy na zabezpieczenie osuwiska przy DW 893. Szacowana wartość inwestycji to ponad 15 mln złotych. Zakończenie do końca 2026 r.

Akcyza na alkohol ostro w górę. Jest decyzja z ostatniej chwili
Akcyza na alkohol ostro w górę. Jest decyzja

Od 1 stycznia 2026 r. stawki akcyzy na wyroby alkoholowe wzrosną o 15 proc. , a od 1 stycznia 2027 r. - o 10 proc. – poinformowało w czwartek Ministerstwo Finansów. Resort zapowiedział też podwyżkę opłaty cukrowej.

Media: Trump wycofuje się z rozmów między Ukrainą i Rosją z ostatniej chwili
Media: Trump wycofuje się z rozmów między Ukrainą i Rosją

Prezydent USA Donald Trump wycofuje się z negocjacji pokojowych między Ukrainą i Rosją – napisał w czwartek brytyjski dziennik „Guardian” powołując się na urzędników z amerykańskiej administracji.

Jest prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny prądu. Chudszy od rządowego o 90 stron z ostatniej chwili
Jest prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny prądu. "Chudszy" od rządowego o 90 stron

W czwartek po południu do Sejmu trafił prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny energii. Jak przekazał szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki, kwestie cen prądu mieszczą się na 8 stronach. Dla porównania, rządowy projekt liczył niemal 100 stron.

ZUS wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
ZUS wydał pilny komunikat

W pierwszym półroczu 2025 roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych odzyskał łącznie 150,5 mln zł. To efekt intensywnych kontroli zwolnień lekarskich oraz obniżenia świadczeń wypłacanych po zakończeniu zatrudnienia. ZUS coraz częściej ujawnia przypadki, w których zwolnienia L4 wykorzystywane są do dorabiania, podróży czy prowadzenia działalności gospodarczej.

Ustawa wiatrakowa wróciła do Sejmu. Hennig-Kloska: Rząd się nie podda z ostatniej chwili
Ustawa wiatrakowa wróciła do Sejmu. Hennig-Kloska: "Rząd się nie podda"

– Rząd się nie podda. Ministerstwo Klimatu i Środowiska dalej będzie pracować nad ustawą o rozwoju turbin wiatrowych na lądzie – skomentowała czwartkowe weto prezydenta minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.

Cimoszewicz jednak winien wypadku? Jest decyzja sądu z ostatniej chwili
Cimoszewicz jednak winien wypadku? Jest decyzja sądu

Konieczna jest uzupełniająca opinia biegłych badających wypadki drogowe – uznał w czwartek Sąd Okręgowy w Białymstoku, w procesie apelacyjnym Włodzimierza Cimoszewicza. Były premier w pierwszej instancji został nieprawomocnie uniewinniony od zarzutu potrącenia rowerzystki na przejściu dla pieszych.

Policja zatrzymała znanych gangsterów. Wśród nich słynnego Słowika z ostatniej chwili
Policja zatrzymała znanych gangsterów. Wśród nich słynnego "Słowika"

Policjanci zatrzymali trzech byłych gangsterów, którzy próbowali wymusić 100 tys. zł od warszawskiego przedsiębiorcy. Do zatrzymania doszło w hotelu podczas przekazania gotówki. Wśród zatrzymanych jest Andrzej Z. ps. "Słowik", jeden z najbardziej znanych przywódców w Polsce.

REKLAMA

Francuska prasa ujawniła tajny, przedwyborczy układ Tuska i von der Leyen

Le Monde zrobił to, czego od dawna nie odważyły się zrobić media głównego nurtu w Polsce – podniosło kurtynę nad kulisami politycznej gry Komisji Europejskiej. Z opublikowanego materiału wyłania się obraz, który nie zostawia złudzeń: Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji, aktywnie wspierała i wspiera Donalda Tuska w kampanii wyborczej, stosując metody, które w innych okolicznościach zostałyby nazwane skandalicznym nadużyciem instytucji unijnych. Wszystko to – jak pisze Le Monde – po to, „by pomóc Tuskowi przed wyborami”.
Donald Tusk Francuska prasa ujawniła tajny, przedwyborczy układ Tuska i von der Leyen
Donald Tusk / (mr) PAP/Radek Pietruszka

Co musisz wiedzieć?

  • Francuski Le Monde ujawnił tajny pakt Tuska i von der Leyen, w ramach którego ten może do wyborów ukrywać, że po wyborach będzie musiał podjąć decyzje wymuszone przez UE
  • Poseł Platformy Przemysław Witek użył w Polsacie słów "co szkodzi obiecać" w kontekście ewentualnych zobowiązań wyborczych
  • Według Samuela Pereiry to modus operandi Platformy Obywatelskiej

 

Von der Leyen świadomie zaniechała reakcji, gdy Tusk publicznie ogłosił, że nie wdroży unijnego paktu migracyjnego, choć jest on obowiązkowy od 2026 roku.

„Wolała nie robić z tego afery, wiedząc, że po wyborach Tusk będzie przestrzegać przepisów”

– czytamy. Komisja pozwalała mu także na wypowiedzi podważające Zielony Ład, które „nie byłyby zaakceptowane u innych przywódców”, a nawet przesunęła publikację raportu dotyczącego redukcji emisji CO₂ – nieprzychylnego dla Polski – na czas po wyborach. Z obawy o wynik wyborczy Tuska, wstrzymywano również decyzje dotyczące handlu z Ukrainą i umowy z Mercosur. Czy to jeszcze polityka, czy już manipulacja instytucjonalna?

 

"Żart" Przemysława Witka

W świetle tych ustaleń, słynna wypowiedź posła Platformy Przemysława Witka – „cóż szkodzi obiecać” – przestaje być tylko nieudanym żartem, a staje się niechcący szczerą diagnozą mechanizmu, który napędza dzisiejszą władzę. Bo skoro szef Komisji Europejskiej tak jawnie chroni jednego z liderów politycznych przed konsekwencjami jego słów, to czemu polityk niższego szczebla miałby przejmować się odpowiedzialnością za swoje deklaracje?

Oburzenie na Witka, choć zrozumiałe, jest tylko odruchem wobec objawu choroby. Prawdziwym problemem nie jest jego niefortunny komentarz, ale całe środowisko polityczne, które funkcjonuje w logice bezkarnego składania obietnic, których nikt nie zamierza dotrzymać. Rządzący dziś politycy Platformy Obywatelskiej doszli do władzy obiecując sto rzeczy na sto dni. Po ponad półtora roku nie zrealizowali nawet jednej trzeciej z nich. I nie chodzi tylko o kampanię – premier Donald Tusk powtarzał te obietnice w swoim expose, mając już pełną wiedzę o układzie sił w parlamencie.

Czy poseł Witek pozwoliłby sobie na taki „żart”, gdyby jego formacja była rzeczywiście rozliczana z obietnic? Czy ośmieliłby się do ironii, gdyby miał pewność, że jego kandydat na prezydenta, Rafał Trzaskowski, naprawdę nie podniesie podatków? Śmiem wątpić. Ale skoro nawet Sławomir Nitras – dziś główny sztabowiec PO – publicznie przyznał, że kłamał w kampanii 2006 roku, bo „politycy robią to na co dzień”, trudno się dziwić, że jego młodsi koledzy tylko kontynuują tradycję.

 

Kłamstwo mają w genach

Przykład idzie z góry. Donald Tusk nie tylko w kampanii, ale i przez całą swoją karierę polityczną składał deklaracje, które później łamał. W sprawach podatków, wieku emerytalnego, bezpieczeństwa, migracji, a nawet historii. Wystarczy przypomnieć jak jako szef Rady Europejskiej forsował przymusową relokację migrantów, a jego partia – na jego rozkaz – głosowała przeciwko wprowadzeniu stanu wyjątkowego na granicy, gdy ruszyła rosyjska operacja destabilizacyjna.

A przecież to nie pierwszy raz. Bronisław Komorowski w 2010 roku deklarował, że nie podniesie wieku emerytalnego. Zrobił to jako prezydent. Platforma mówiła o „odpolitycznieniu” spółek, dziś robi to samo, tylko bezwstydniej. Miały być pieniądze z TVP na onkologię – nie ma ani jednego, ani drugiego. A obietnica, że „nikt mnie nie ogra w Brukseli”, dziś brzmi jak okrutny żart – szczególnie w kontekście tego, jak bardzo KE robiła wszystko, by Tuskowi nie zaszkodzić.

Można się więc śmiać z Witka. Można go krytykować. Ale można też – i chyba trzeba – podziękować mu za mimowolną szczerość. Powiedział wprost to, co jego partia stosuje jako standardową metodę działania. W przeciwieństwie do Sikorskiego czy Rostowskiego, którzy z wyborców drwili za plecami, śmiejąc się, że „obietnice polityczne wiążą tylko tych, którzy w nie wierzą”.

Nie Witek jest więc problemem. Problemem jest system, w którym „co szkodzi obiecać” to nie lapsus, a program rządzenia. A jeśli nawet Bruksela gra pod ten program, przesuwając raporty i udając ślepotę – to mamy do czynienia nie tylko z kryzysem zaufania, ale też poważnym kryzysem demokracji.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe