Rząd Tuska liczy na ingerencję UE w wybory w Polsce. W grę wchodzą rozwiązania siłowe?

„W kontekście wyzwań, z jakimi mierzą się dzisiejsze demokracje UE, polska prezydencja zaproponowała przygotowanie zestawu konkluzji Rady w sprawie wzmocnienia odporności demokratycznej UE” – poinformował organ prasowy Rady Unii Europejskiej. Pomimo szerokiego poparcia dla tekstu w Radzie ds. Ogólnych, ministrowie nie osiągnęli konsensusu w sprawie dokumentu, którego zapisy skutkowałyby jawną ingerencją KE w wybór, jakiego dokonają Polacy 1 czerwca. Prezydencja zdecydowała się jednak wydać tekst jako konkluzje prezydencji poparte przez 25 państw członkowskich.
Ursula von der Leyen
Ursula von der Leyen / EPA/OLIVIER HOSLET Dostawca: PAP/EPA.

Co musisz wiedzieć?

  • Polska prezydencja sprawowana przez rząd Donalda Tuska zdecydowała się wydać tzw. konkluzje prezydencji
  • Już wcześniej Parlament Europejski przyjął rezolucję o utworzeniu tzw. "Europejskiej Tarczy Demokracji", w ramach której de facto przyznano prawo do ingerencji w wybory w suwerennych państwach członkowskich.
  • Konkluzje polskiej prezydencji zawierają m.in. o walce z tymi, którzy "podważają praworządność" i "gotowości do reagowania kryzysowego"

 

Konkluzje nie są wprawdzie obowiązujące, ponieważ nie uzyskano jednomyślności, ale pokazują kierunek, w jakim idzie Unia Europejska sterowana przez lewicowo-liberalne Niemcy.

 

UE chce mieć kontrolę nad wyborami w Polsce

Dokument „podkreśla, że ochrona wolnych i uczciwych wyborów przed jakąkolwiek ingerencją zagraniczną, w tym w domenie informacyjnej, przez podmioty państwowe lub niepaństwowe, a także przejrzystość wyborów, ma zasadnicze znaczenie dla demokracji. W tym celu podkreśla znaczenie efektywnego i skutecznego wykorzystania Europejskiej Sieci Współpracy w zakresie Wyborów, w pełni respektując podstawową rolę władz krajowych w ochronie integralności wyborów w ramach ich odpowiednich kompetencji”.

Wprawdzie Europejska Sieć Współpracy w zakresie Wyborów została powołana do nadzorowania wyborów do Parlamentu Europejskiego, to celem polskiej prezydencji okazuje się rozszerzenie tych regulacji również na wybory wewnętrzne w krajach członkowskich, co jest szczególnie istotne w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich. W obszarach zadań tego organu jest ułatwienie szybkiej i bezpiecznej informacji na temat kwestii mogących mieć wpływ na wybory, „w tym poprzez wspólną identyfikację zagrożeń i luk, dzielenie się ustaleniami i wiedzą specjalistyczną oraz współpracę w zakresie stosowania i egzekwowania odpowiednich przepisów w środowisku internetowym (punkt 2 zalecenia)”. „Te sieci krajowe powinny, w stosownych przypadkach, zgodnie z prawem krajowym, konsultować się i współpracować z odpowiednimi krajowymi organami ścigania. W stosownych przypadkach współpraca między krajowymi organami ścigania na szczeblu europejskim może być ułatwiona przez Europol (punkt 3 zalecenia)” – czytamy.

Oznacza to ni mniej ni więcej, jak zaangażowanie europejskich służb w proces wyborczy w Polsce, co samo w sobie stanowi ograniczenie polskiej suwerenności. Oto bowiem europejskie organy ścigania mają wspierać polskie organy ścigania m.in. w tropieniu treści, które są niezgodne z lewicową aksjologią, gdyż to właśnie takie UE zalicza do szkodliwych i stanowiących dezinformację, a co za tym idzie zagrożenie. Zresztą dokument polskiej prezydencji stwierdza to wprost uznając, „że kampanie FIMI, w tym dezinformacja, stały się zagrożeniem dla demokracji i praworządności, szczególnie w kontekście mediów społecznościowych. Niezajęcie się tymi ryzykami może stanowić poważne zagrożenie dla integralności procesów demokratycznych i zaangażowania obywateli poprzez podważenie zaufania publicznego do instytucji i procedur demokratycznych”.

Powyższy zapis oznacza, że prawicowa aksjologia stanowi zagrożenie dla „demokracji” rozumianej tak, jak postrzegają ją środowiska lewicowe. Jeżeli zatem jeszcze nie jest ścigana z urzędu, to istnieje koncepcja, aby to czynić i za tą koncepcją opowiada się 25 europejskich państw.

 

Polska prezydencja zwraca się o „bratnią pomoc”

Polska prezydencja „zwraca się do Komisji i Wysokiego Przedstawiciela, w ramach ich odpowiednich mandatów i przy pełnym poszanowaniu kompetencji Państw Członkowskich, o nasilenie działań w zakresie ochrony integralności informacji i przeciwdziałania kampaniom FIMI, w tym dezinformacji, w szczególności gdy są one skierowane przeciwko bezpieczeństwu i wartościom UE lub demokratycznemu funkcjonowaniu instytucji, podważają praworządność, oparty na zasadach porządek międzynarodowy lub manipulują i fałszują fakty historyczne. Takie działania powinny również obejmować wykorzystanie strategicznej komunikacji, dyplomatycznego zasięgu do partnerów i konstruktywne podejście do nowych partnerstw w celu promowania wartości UE”.

Co to oznacza w praktyce? Polska prezydencja chce, aby Komisja Europejska i inne organa unijne pomogły w zapewnieniu ujednoliconego przekazu w internecie oraz innych nośnikach informacji, zgodnego z tzw. wartościami unijnymi czyli mówiąc inaczej antywartościami. Na szczególną uwagę zasługuje zapis o walce z tymi, którzy „podważają praworządność”, „praworządność” w UE jest rozumiana bowiem nie jako sprawowanie rządów prawa, ale poprawność polityczna zgodna z lewicowo-liberalnym mainstreamem. Jest to nic innego, jak próba rozciągnięcia nad Polską – ale i nad innymi krajami – parasola cenzury zgodnie zresztą z założeniami Tarczy Demokratycznej.

 

Siłowe rozwiązania

Z opublikowanego przez polską prezydencję dokumentu można wnioskować, że liczy ona nie tylko na obcą ingerencję w wybory, ale na „reagowanie kryzysowe”, co może oznaczać siłową interwencję w różnej postaci. Na uwagę zasługują dwa fragmenty dokumentu. I tak, podkreśla on „potrzebę zapewnienia przejrzystości wyborów i w związku z tym odnotowuje wejście w życie i nadchodzące pełne stosowanie rozporządzenia w sprawie przejrzystości i ukierunkowywania reklamy politycznej oraz uznaje zalecenie Komisji dotyczące promowania wolnych, uczciwych i odpornych wyborów oraz trwające prace nad przejrzystością reprezentacji interesów w imieniu państw trzecich, a także nad statutem i finansowaniem europejskich partii politycznych i fundacji”. W tym kontekście ewidentnie przewidywane są zmiany mające na celu wyeliminowanie ze sceny politycznej partii konserwatywnych poprzez uniemożliwienie ich funkcjonowania z chwilą, kiedy niemiecki projekt domykania europejskiego superpaństwa się zakończy. Gwarantem tego jest wybór Rafała Trzaskowskiego.

Ale dokument polskiej prezydencji idzie dalej podkreślając, że „gotowość i zdolność reagowania kryzysowego powinny być brane pod uwagę w ramach odporności demokratycznej, a mianowicie w celu rozwiązania zagrożeń stwarzanych przez rozprzestrzenianie się dezinformacji w sytuacjach nadzwyczajnych o charakterze systemowym i zagwarantowania, że ramy reagowania kryzysowego skutecznie przyczyniają się do rozpowszechniania informacji opartych na faktach, przy jednoczesnym przestrzeganiu prawa do wolności wypowiedzi i dostępu do informacji”. Nie sposób nie odczytać tego inaczej jak tylko zapowiedź siłowego rozprawiania się z wszelkiego rodzaju opozycją wobec lewicowych rządów. Jest to nic innego, jak zapowiedź zaostrzenia i tak już totalitarnego kursu „demokracji walczącej”.


 

POLECANE
Pilna informacja dot. bezpieczeństwa państwa. Tusk wniósł o utajnienie pierwszego punktu posiedzenia Sejmu z ostatniej chwili
"Pilna informacja dot. bezpieczeństwa państwa". Tusk wniósł o utajnienie pierwszego punktu posiedzenia Sejmu

Premier Donald Tusk poinformował, że w piątek w Sejmie przedstawi pilną informację dotyczącą bezpieczeństwa państwa. Dodał, że zwrócił się do marszałka Izby Włodzimierza Czarzastego z wnioskiem o utajnienie pierwszego punktu posiedzenia.

Nowy ruch Waldemara Żurka. Zarzuty dla Morawieckiego, Błaszczaka i Ardanowskiego trafiły do Sejmu z ostatniej chwili
Nowy ruch Waldemara Żurka. Zarzuty dla Morawieckiego, Błaszczaka i Ardanowskiego trafiły do Sejmu

Prokurator Generalny Waldemar Żurek przekazał w czwartek Marszałkowi Sejmu Włodzimierzowi Czarzastemu informacje dotyczące przedstawienia Mateuszowi Morawieckiemu, Mariuszowi Błaszczakowi i Krzysztofowi Ardanowskiemu zarzutów popełnienia przestępstw związanych z zajmowanymi przez nich stanowiskami. 

Co Europejczycy myślą o wojnie z Rosją. Najnowszy sondaż daje jasny sygnał z ostatniej chwili
Co Europejczycy myślą o wojnie z Rosją. Najnowszy sondaż daje jasny sygnał

Ponad połowa mieszkańców dziewięciu państw UE uważa dziś, że ryzyko militarnej konfrontacji z Rosją jest realne i narasta. Najmocniej alarmują kraje graniczące z agresorem — ale poczucie ryzyka konfliktu rośnie w całej Unii - wynika z sondażu przeprowadzonego przez grupę Cluster 17 i opublikowanego w czwartek we francuskim czasopiśmie Le Grand Continent. Wojna z Rosją nie jest jednak postrzegana jako największe zagrożenie na Zachodzie.

Beata Szydło: Szczęść Boże wszystkim górnikom! z ostatniej chwili
Beata Szydło: Szczęść Boże wszystkim górnikom!

"Polskie górnictwo to podstawa naszego bezpieczeństwa – nie tylko energetycznego" – pisze na platformie X była premier Beata Szydło. W czwartek 4 grudnia obchodzimy Barbórkę.

Afera ASF pod Piotrkowem: „Zakażony dzik mógł być podrzucony” – alarmuje resort rolnictwa z ostatniej chwili
Afera ASF pod Piotrkowem: „Zakażony dzik mógł być podrzucony” – alarmuje resort rolnictwa

Zakażony ASF martwy dzik został znaleziony w gminie Rozprza pod Piotrkowem Trybunalskim w stanie, który pozwala sądzić, że celowo został podrzucony do zagłębia hodowli trzody – poinformował w czwartek minister rolnictwa Stefan Krajewski.

Tysiące zabytków w domu polityka z Krymu. Służby znalazły hełmy polskich husarzy z ostatniej chwili
Tysiące zabytków w domu polityka z Krymu. Służby znalazły hełmy polskich husarzy

Narodowe Muzeum Historii Ukrainy wzbogaciło się o największą w swojej historii kolekcję zabytków. Ponad 7000 unikatowych artefaktów archeologicznych pochodzi z domu byłego przewodniczącego Rady Ministrów Autonomicznej Republiki Krymu, Serhija Horbatowa. To efekt szeroko zakrojonego śledztwa, w ramach którego służby od 2022 roku zabezpieczały przedmioty w jego posiadłościach i biurach. Wśród odzyskanych zabytków hełmy polskich husarzy.

Karol Nawrocki w Barbórkę: Górnictwo ma moje pełne wsparcie z ostatniej chwili
Karol Nawrocki w Barbórkę: Górnictwo ma moje pełne wsparcie

Prezydent Karol Nawrocki w czwartek złożył życzenia górnikom z okazji Barbórki. W nagraniu opublikowanym na platformach społecznościowych podziękował im za pracę, wierność tradycji i siłę, która „buduje dobrobyt ojczyzny”.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Warszawa zapowiada duże zmiany na ulicach miasta. Stołeczny urząd podpisał umowę na obsługę nowej, znacznie bardziej zaawansowanej wersji Zintegrowanego Systemu Zarządzania Ruchem. System – wykorzystujący m.in. sztuczną inteligencję – ma poprawić bezpieczeństwo, usprawnić komunikację miejską i pomóc kierowcom w poruszaniu się po coraz bardziej zatłoczonej stolicy.

Nowe sankcje wobec Rosji i „czerwona linia” USA w sprawie ukraińskich dzieci z ostatniej chwili
Nowe sankcje wobec Rosji i „czerwona linia” USA w sprawie ukraińskich dzieci

Mam 100-procentową pewność, że już wkrótce Izba Reprezentantów uchwali nowe sankcje przeciwko Rosji - powiedział w czwartek PAP kongresmen Republikanów Brian Fitzpatrick, jeden ze współautorów inicjatywy. Jego kolega w Senacie - Lindsey Graham przyznał też, że Ukraina musi być gotowa do poświęceń, ale, w jednej kwestii, jak podkreślił, nie można ustąpić, są to ukraińskie dzieci wywiezione przez Rosję. 

Wiadomości
Jakie kolczyki pasują do okrągłej twarzy?

Biżuteria powinna do Ciebie pasować. Nie chodzi tu wcale o jej kształt, a o to, jak się w niej czujesz. Jeśli któryś wzór wyjątkowo Ci się podoba, nie bój się eksperymentów. W przypadku gdy chcesz jednak spojrzeć na temat od nieco bardziej praktycznej strony i zobaczyć, jakie modele podkreślają urodę okrągłej buzi, sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy.

REKLAMA

Rząd Tuska liczy na ingerencję UE w wybory w Polsce. W grę wchodzą rozwiązania siłowe?

„W kontekście wyzwań, z jakimi mierzą się dzisiejsze demokracje UE, polska prezydencja zaproponowała przygotowanie zestawu konkluzji Rady w sprawie wzmocnienia odporności demokratycznej UE” – poinformował organ prasowy Rady Unii Europejskiej. Pomimo szerokiego poparcia dla tekstu w Radzie ds. Ogólnych, ministrowie nie osiągnęli konsensusu w sprawie dokumentu, którego zapisy skutkowałyby jawną ingerencją KE w wybór, jakiego dokonają Polacy 1 czerwca. Prezydencja zdecydowała się jednak wydać tekst jako konkluzje prezydencji poparte przez 25 państw członkowskich.
Ursula von der Leyen
Ursula von der Leyen / EPA/OLIVIER HOSLET Dostawca: PAP/EPA.

Co musisz wiedzieć?

  • Polska prezydencja sprawowana przez rząd Donalda Tuska zdecydowała się wydać tzw. konkluzje prezydencji
  • Już wcześniej Parlament Europejski przyjął rezolucję o utworzeniu tzw. "Europejskiej Tarczy Demokracji", w ramach której de facto przyznano prawo do ingerencji w wybory w suwerennych państwach członkowskich.
  • Konkluzje polskiej prezydencji zawierają m.in. o walce z tymi, którzy "podważają praworządność" i "gotowości do reagowania kryzysowego"

 

Konkluzje nie są wprawdzie obowiązujące, ponieważ nie uzyskano jednomyślności, ale pokazują kierunek, w jakim idzie Unia Europejska sterowana przez lewicowo-liberalne Niemcy.

 

UE chce mieć kontrolę nad wyborami w Polsce

Dokument „podkreśla, że ochrona wolnych i uczciwych wyborów przed jakąkolwiek ingerencją zagraniczną, w tym w domenie informacyjnej, przez podmioty państwowe lub niepaństwowe, a także przejrzystość wyborów, ma zasadnicze znaczenie dla demokracji. W tym celu podkreśla znaczenie efektywnego i skutecznego wykorzystania Europejskiej Sieci Współpracy w zakresie Wyborów, w pełni respektując podstawową rolę władz krajowych w ochronie integralności wyborów w ramach ich odpowiednich kompetencji”.

Wprawdzie Europejska Sieć Współpracy w zakresie Wyborów została powołana do nadzorowania wyborów do Parlamentu Europejskiego, to celem polskiej prezydencji okazuje się rozszerzenie tych regulacji również na wybory wewnętrzne w krajach członkowskich, co jest szczególnie istotne w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich. W obszarach zadań tego organu jest ułatwienie szybkiej i bezpiecznej informacji na temat kwestii mogących mieć wpływ na wybory, „w tym poprzez wspólną identyfikację zagrożeń i luk, dzielenie się ustaleniami i wiedzą specjalistyczną oraz współpracę w zakresie stosowania i egzekwowania odpowiednich przepisów w środowisku internetowym (punkt 2 zalecenia)”. „Te sieci krajowe powinny, w stosownych przypadkach, zgodnie z prawem krajowym, konsultować się i współpracować z odpowiednimi krajowymi organami ścigania. W stosownych przypadkach współpraca między krajowymi organami ścigania na szczeblu europejskim może być ułatwiona przez Europol (punkt 3 zalecenia)” – czytamy.

Oznacza to ni mniej ni więcej, jak zaangażowanie europejskich służb w proces wyborczy w Polsce, co samo w sobie stanowi ograniczenie polskiej suwerenności. Oto bowiem europejskie organy ścigania mają wspierać polskie organy ścigania m.in. w tropieniu treści, które są niezgodne z lewicową aksjologią, gdyż to właśnie takie UE zalicza do szkodliwych i stanowiących dezinformację, a co za tym idzie zagrożenie. Zresztą dokument polskiej prezydencji stwierdza to wprost uznając, „że kampanie FIMI, w tym dezinformacja, stały się zagrożeniem dla demokracji i praworządności, szczególnie w kontekście mediów społecznościowych. Niezajęcie się tymi ryzykami może stanowić poważne zagrożenie dla integralności procesów demokratycznych i zaangażowania obywateli poprzez podważenie zaufania publicznego do instytucji i procedur demokratycznych”.

Powyższy zapis oznacza, że prawicowa aksjologia stanowi zagrożenie dla „demokracji” rozumianej tak, jak postrzegają ją środowiska lewicowe. Jeżeli zatem jeszcze nie jest ścigana z urzędu, to istnieje koncepcja, aby to czynić i za tą koncepcją opowiada się 25 europejskich państw.

 

Polska prezydencja zwraca się o „bratnią pomoc”

Polska prezydencja „zwraca się do Komisji i Wysokiego Przedstawiciela, w ramach ich odpowiednich mandatów i przy pełnym poszanowaniu kompetencji Państw Członkowskich, o nasilenie działań w zakresie ochrony integralności informacji i przeciwdziałania kampaniom FIMI, w tym dezinformacji, w szczególności gdy są one skierowane przeciwko bezpieczeństwu i wartościom UE lub demokratycznemu funkcjonowaniu instytucji, podważają praworządność, oparty na zasadach porządek międzynarodowy lub manipulują i fałszują fakty historyczne. Takie działania powinny również obejmować wykorzystanie strategicznej komunikacji, dyplomatycznego zasięgu do partnerów i konstruktywne podejście do nowych partnerstw w celu promowania wartości UE”.

Co to oznacza w praktyce? Polska prezydencja chce, aby Komisja Europejska i inne organa unijne pomogły w zapewnieniu ujednoliconego przekazu w internecie oraz innych nośnikach informacji, zgodnego z tzw. wartościami unijnymi czyli mówiąc inaczej antywartościami. Na szczególną uwagę zasługuje zapis o walce z tymi, którzy „podważają praworządność”, „praworządność” w UE jest rozumiana bowiem nie jako sprawowanie rządów prawa, ale poprawność polityczna zgodna z lewicowo-liberalnym mainstreamem. Jest to nic innego, jak próba rozciągnięcia nad Polską – ale i nad innymi krajami – parasola cenzury zgodnie zresztą z założeniami Tarczy Demokratycznej.

 

Siłowe rozwiązania

Z opublikowanego przez polską prezydencję dokumentu można wnioskować, że liczy ona nie tylko na obcą ingerencję w wybory, ale na „reagowanie kryzysowe”, co może oznaczać siłową interwencję w różnej postaci. Na uwagę zasługują dwa fragmenty dokumentu. I tak, podkreśla on „potrzebę zapewnienia przejrzystości wyborów i w związku z tym odnotowuje wejście w życie i nadchodzące pełne stosowanie rozporządzenia w sprawie przejrzystości i ukierunkowywania reklamy politycznej oraz uznaje zalecenie Komisji dotyczące promowania wolnych, uczciwych i odpornych wyborów oraz trwające prace nad przejrzystością reprezentacji interesów w imieniu państw trzecich, a także nad statutem i finansowaniem europejskich partii politycznych i fundacji”. W tym kontekście ewidentnie przewidywane są zmiany mające na celu wyeliminowanie ze sceny politycznej partii konserwatywnych poprzez uniemożliwienie ich funkcjonowania z chwilą, kiedy niemiecki projekt domykania europejskiego superpaństwa się zakończy. Gwarantem tego jest wybór Rafała Trzaskowskiego.

Ale dokument polskiej prezydencji idzie dalej podkreślając, że „gotowość i zdolność reagowania kryzysowego powinny być brane pod uwagę w ramach odporności demokratycznej, a mianowicie w celu rozwiązania zagrożeń stwarzanych przez rozprzestrzenianie się dezinformacji w sytuacjach nadzwyczajnych o charakterze systemowym i zagwarantowania, że ramy reagowania kryzysowego skutecznie przyczyniają się do rozpowszechniania informacji opartych na faktach, przy jednoczesnym przestrzeganiu prawa do wolności wypowiedzi i dostępu do informacji”. Nie sposób nie odczytać tego inaczej jak tylko zapowiedź siłowego rozprawiania się z wszelkiego rodzaju opozycją wobec lewicowych rządów. Jest to nic innego, jak zapowiedź zaostrzenia i tak już totalitarnego kursu „demokracji walczącej”.



 

Polecane