85 lat temu Witold Pilecki pozwolił się Niemcom aresztować żeby trafić do Auschwitz

Co musisz wiedzieć?
- Rotmistrz Witold Pilecki, członek Tajnej Armii Polskiej 19 września 1940 roku pozwolił się aresztować Niemcom żeby trafić do Auschwitz
- W Auschwitz założył tajny Związek Organizacji Wojskowej
- Raporty Witolda Pileckiego są podstawą wiedzy na temat niemieckiego ludobójstwa w Auschwitz-Birkenau
"Rozkaz wykonałem"
Ostrowska zachowa dla potomności słowa, jakie rotmistrz wypowiedział podczas zatrzymania:
- Zamelduj, gdzie trzeba, że rozkaz wykonałem.
Syn Eleonory Ostrowskiej, Andrzej tak zapamiętał ten moment:
„Moja mama była łączniczką. Przychodził do domu mjr Jan Włodarkiewicz [dowódca Tajnej Armii Polskiej]. Przysięgi były składane w kościele przy ul. Długiej w Katedrze Polowej i odbierał je ks. Jan Zieja. Łączniczkami były też Janina Pieńkowska i Maria Włoczewska – kuzynka mojej babci. Był też zaprzysiężony pan Jan Kiliański, dozorca naszego domu i bardzo ciekawa postać. To właśnie on ostrzegł wuja, że 19 września 1940 r. mężczyźni z domów oficerskich na Żoliborzu będą wygarniani. Niemcy zdawali sobie sprawę z tego, że w tych domach przebywa wielu niezarejestrowanych u nich mężczyzn. Otaczano cały kwartał i po kolei sprawdzano mieszkania. Mama opowiadała, jak przybiegł do domu pan Kiliański i powiadomił o tej akcji. Dodał, że ma w kotłowni dobrą skrytkę. „Panie Janie, tym razem dziękuję” – miał mu odpowiedzieć wuj. Jednak dozorca przybiegł raz jeszcze i powiedział: „Panie Witoldzie, już nasz dom jest otoczony, to ostatnia szansa! Niech pan się ratuje”. Jednak i tym razem Rotmistrz odmówił. Zaczęło się walenie do drzwi. Stanęli w nich niemiecki żołnierz z cywilem i padło pytanie: „Czy są tu mężczyźni?”. Wuj podszedł do drzwi i powiedział spokojnie: „O co chodzi?”. Oni, nawet go nie legitymując, aresztowali. Wszystkich wygarniętych popędzili na pl. Wilsona i zawieźli samochodami na ul. Szwoleżerów, gdzie nastąpiła selekcja. Ci, którzy pracowali dla dobra III Rzeszy, zostali zwolnieni, a inni trafili albo na roboty do Niemiec, albo do Auschwitz. I wuj chyba tak właśnie pomógł sam sobie tam pojechać. Po tym aresztowaniu zapamiętałem, że były w naszym domu nerwowość i niepewność. Mama dostawała od wuja listy z obozu, ale one nie ocalały. Były też listy pisane z Murnau, w których pytał o mnie. Wuj był mistrzem konspiracji”.
W KL Auschwitz razem z odnalezionymi tam TAP-owcami Pilecki założył Związek Organizacji Wojskowej. Gdy w Warszawie powstanie Związek Walki Zbrojnej, przemianowany potem na Armię Krajową, ZOW – tak samo zresztą jak TAP – stał się ich częścią.
Przysięga TAP
Rota przysięgi żołnierzy Tajnej Armii Polskiej brzmiała:
„Przyjmując za dewizę mego życia hasło: Bóg, Honor i Ojczyzna, ślubując Narodowi Polskiemu bezgranicznie wierną i ofiarną służbę, oświadczam, że złożona w swoim czasie wobec Boga przysięga wojskowa obowiązuje mnie nadal w stosunku do obecnego i jedynie legalnego rządu Gen. Sikorskiego i do władz tajnej organizacji wojskowej N.A.P. [Narodowa Armia Polska – tak brzmiała wcześniejsza nazwa TAP] i zgodnie z tą przysięgą przyrzekam uroczyście słowem honoru:
- Zachować ścisłą karność i bezwzględne posłuszeństwo przełożonym organizacyjnym,
- Przestrzegać wiernie i ściśle powierzonych mi tajemnic organizacyjnych i nigdy na ten temat rozmów poza służbą z nikim nie prowadzić,
- Składając wszystkie swe siły dla dobra Ojczyzny, wypełniać włożone na mnie obowiązki z całą sumiennością i ofiarnością – aż do chwili, gdy z mego przyrzeczenia zwolniony już będę.
- Tak mi dopomóż Bóg”.
Tajna Armia Polska
TAP utworzona została 9 listopada 1939 przez połączenie dwóch grup konspiracyjnych: Jana Dangla i Jana Włodarkiewicza. Organizacja kierowana przez Jana Dangla działała w Warszawie i liczyła ok. 300 członków, wywodzących się głównie ze środowiska studentów Szkoły Głównej Handlowej. Organizacja założona przez Jana Włodarkiewicza, przy współpracy m.in. z Witoldem Pileckim, grupowała głównie wojskowych (w tym wielu oficerów zawodowych) oraz chrześcijańskich działaczy społecznych.