Grzegorz Kałuża: Bardziej niepełnosprawni od swoich dzieci

Ostatnie wydarzenia w Sejmie z udziałem rodziców niepełnosprawnych dzieci – w tym żądania dymisji rządu – wcale mnie nie dziwią. Manipulowanie tymi zdesperowanymi ludźmi, którzy odrzucają bardzo poważne oferty, przez posłów Nowoczesnej, jest oczywiste. W końcu to posłanka Scheuring-Wielgus wprowadziła ich do Sejmu. Cynizm polityków zalecających aborcję w przypadku jakiejkolwiek niedoskonałości płodu – a następnie udających współczucie dla tych „niedoskonałych”, gdy ich jednak urodzono, nie ma granic. Podatność tych osób na takie manipulacje ma też własne przyczyny. Wielu rodziców kalekich (nie boję się tego słowa) dzieci wybiera bowiem postawę izolacji i pewnego rozżalenia wobec całego, otaczającego świata.
 Grzegorz Kałuża: Bardziej niepełnosprawni od swoich dzieci
/ screen YouTube
Ostatnie wydarzenia w Sejmie z udziałem rodziców niepełnosprawnych dzieci - w tym żądania dymisji rządu - wcale mnie nie dziwią.  Manipulowanie tymi zdesperowanymi ludźmi, którzy odrzucają bardzo poważne oferty, przez posłów Nowoczesnej, jest oczywiste. W końcu to posłanka Scheuring-Wielgus wprowadziła ich do Sejmu. Cynizm polityków zalecających aborcję w przypadku jakiejkolwiek niedoskonałości płodu - a następnie udających współczucie dla tych "niedoskonałych", gdy ich jednak urodzono, nie ma granic.

Podatność tych osób na takie manipulacje ma też własne przyczyny. Wielu rodziców kalekich (nie boję się tego słowa) dzieci wybiera bowiem postawę izolacji i pewnego rozżalenia wobec całego, otaczającego świata. Każdy, kto kiedykolwiek działał w stowarzyszeniach świadczących pomoc takim dzieciom, często doznał niemało przykrości właśnie ze strony ich rodziców. Mam w rodzinie osoby wyjeżdżające jako wolontariusze na ferie z niepełnosprawnymi umysłowo. Po powrocie zdarzało im się słyszeć wyrzuty, że "zmuszali biedne dzieci" do sprzątania po sobie, starannego mycia się, czy przestrzegania pór posiłków. A przecież mogli sprzątać za podopiecznych rozrzuconą odzież, biegać z kanapką w ręku i błagać - jak mamusia, albo tolerować niestaranną higienę. Mogli też unikać nakłaniania do wspólnych zabaw, bo "moje dziecko nie lubi obcych". Jedyną pewną nagrodą była wdzięczność samych dzieci za fajnie spędzony czas i okazane serce - z wdzięcznością rodziców bywało różnie.

Pewnym symbolem takiej dobrowolnej izolacji od reszty świata jest zdarzenie z czasów szkolnych moich synów. Chodzili do podstawówki i gimnazjum w budynku posiadającym łącznik architektoniczny z drugą szkołą. Ten przeszklony korytarz był pozostałością z czasów powstania budynków w PRL, gdy mieściły szkołę podstawową i liceum. Za czasów III RP funkcjonowały już tam inne jednostki - szkoła dla dzieci niedosłyszących i głuchoniemych - oraz standartowa podstawówka z gimnazjum. W tym łączniku dzieci z obu szkół spotykały się przy szkolnym sklepiku, korzystały też z obu szkolnych boisk. Ze strony "naszej" szkoły nie było jakiegoś pędu do integracji, ale zdarzały się wspólne zabawy i przyjaźnie. Nie było żadnych prześladowań, wymuszeń czy napaści. Dzieci bywają złośliwe, kilka razy usłyszałem przezwisko "głuchoniemcy", ale niedosłyszący chłopak też może dać w papę, więc stosunki wzajemne nie były ani nierówne, ani inne od typowych dla wieku. Tymczasem rodzice dzieci niedosłyszących przeforsowali zainstalowanie stalowej kraty, trwale oddzielającej obie szkoły. W ten sposób uniknęli naturalnej integracji swoich pociech ze słyszącymi dziećmi. W końcu po co głuchemu słyszący kolega z dzieciństwa - prawda? W dodatku rzeczony sklepik został po "naszej" stronie. Nie mogłem pojąć takiej postawy i zastanawiałem się, czy będą takie kraty budować swoim synom i córkom przez resztę życia. 

Cóż, mogę współczuć i starać się zrozumieć cholernie trudne życie takich rodzin, sam nie jestem okazem zdrowia- ale jawna wrogość wobec pierwszego rządu, okazującego dobrą wolę i szukającego rozwiązań, jest po prostu głupotą i żaden dorosły człowiek tak postępować nie powinien. Demokracja bowiem jest rządami większości i nawet najbardziej humanitarna władza tego nie może zlekceważyć, bo popełni polityczne samobójstwo. Rząd postępuje słusznie, dogadując się z zarejestrowanymi stowarzyszeniami osób niepełnosprawnych i okrzyk Pani Iwony z sejmowego korytarza, że "ona ich nie zna" jest jej osobistym zaniedbaniem. Jednak - jak wspomniałem wyżej - niestety mnie nie dziwi.

Grzegorz Kałuża

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Waldemar Krysiak: Są powody by banować TikToka. Ale Wiadomości
Waldemar Krysiak: Są powody by banować TikToka. Ale

USA chce zakazać chińskiego TikToka. Biden już podpisał ustawę, która zmusza aplikację z Azji do sprzedaży swoich udziałów. Kiedy jednak bliżej przyjrzymy się nowej legislacji, okazuje się, że wcale chyba nie o TikToka chodzi – Amerykanie powinni znowu bać się o swoją wolność.

Polak dokonał przełomowego eksperymentu dla rozwoju sztucznej inteligencji Wiadomości
Polak dokonał przełomowego eksperymentu dla rozwoju sztucznej inteligencji

Dr Jan Kocoń wraz z T. Feridanem oraz P. Kazienko przeprowadził badanie pozwalające ogromnym modelom językowym na samodzielną identyfikację luk w wiedzy i autonomiczne uczenie się. To jest filar AI.

Biały Dom: Rosja wysyła Korei Płn. setki tysięcy baryłek paliwa wbrew sankcjom ONZ z ostatniej chwili
Biały Dom: Rosja wysyła Korei Płn. setki tysięcy baryłek paliwa wbrew sankcjom ONZ

Tylko w marcu Rosja wysłała Korei Płn. 165 tys. baryłek rafinowanej ropy, wbrew restrykcjom ONZ - powiedział w czwartek rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. USA z partnerami przygotowują w związku z tym nowe sankcje.

To już oficjalne. Sensacyjne doniesienia w sprawie Roksany Węgiel z ostatniej chwili
To już oficjalne. Sensacyjne doniesienia w sprawie Roksany Węgiel

Roksana Węgiel jest najmłodszą uczestniczką obecnej edycji „Tańca z gwiazdami”. Piosenkarka ogłosiła, że jeśli wygra 14. edycję "Tańca z Gwiazdami", to w 2026 roku weźmie udział w krajowych preselekcjach do Konkursu Piosenki Eurowizji.

Nie żyje znany polski youtuber. Wstrząsające słowa przed śmiercią z ostatniej chwili
Nie żyje znany polski youtuber. Wstrząsające słowa przed śmiercią

Ostatnio media obiegła smutna wiadomość. Nie żyje znany polski youtuber. Miał zaledwie 31 lat.

Telewizja Republika wyprzedziła TVN24 z ostatniej chwili
Telewizja Republika wyprzedziła TVN24

Dobre wiadomości dla Telewizji Republika. Kilka dni temu dziennikarz Tomasz Sakiewicz informował w mediach społecznościowych, że nawet pięć programów stacji biło na głowę pod względem oglądalności TVN24. Teraz ujawniono więcej szczegółów.

Prof. Boštjan Marko Turk: Ostatnia szansa Unii Europejskiej Wiadomości
Prof. Boštjan Marko Turk: Ostatnia szansa Unii Europejskiej

"Zdałam sobie sprawę, że wszystkie ludzkie nieszczęścia wynikają z tego, że nie mówią jasno. Postanowiłem więc mówić i działać jasno". Te słowa wypowiedział francuski pisarz Albert Camus w swojej niezapomnianej powieści "Dżuma". Jego słowa wydają się spełniać w proroczy sposób w najtrudniejszym okresie, przez jaki Europa przeszła od czasów wojny. Nabierają one kształtu w retoryce Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej i czołowej postaci na starym kontynencie. Jej język jest bezprecedensowy w kategoriach klasycznego politycznego oratorium. Jednak obecna retoryka w Brukseli, retoryka współczesnych mandarynów, okazuje się być tego samego rodzaju.

Niepokojące doniesienia. Pożar na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia. Pożar na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego

- Niestety mamy złe wieści. Znowu palą się połoniny. Tym razem na Krzemieniu i w rejonie Kopy Bukowskiej. Nasi ratownicy pomagają w przewożeniu strażaków - przekazało Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe Bieszczady. Wiadomo, że w gaszenie pożaru zaangażowało się wiele oddziałów służb.

Niepokojący komunikat NATO z ostatniej chwili
Niepokojący komunikat NATO

NATO wydało komunikat. Poinformowano o szkodliwym działaniu na terenie sojuszu.

Gdzie jest minister? Nagranie z udziałem Łukaszenki obiegło sieć z ostatniej chwili
"Gdzie jest minister?" Nagranie z udziałem Łukaszenki obiegło sieć

Aleksandr Łukaszenka, który lubi pokazywać, że jest autorytetem mającym wszystko pod kontrolą, odwiedził obwód mohylewski. Przywódca chcąc pokazać, że jego rozkazom nie można się oprzeć, wydał polecenie białoruskiemu ministrowi rolnictwa. Ten ku zaskoczeniu zgromadzonych ukląkł i nagle zaczął grzebać w ziemi.

REKLAMA

Grzegorz Kałuża: Bardziej niepełnosprawni od swoich dzieci

Ostatnie wydarzenia w Sejmie z udziałem rodziców niepełnosprawnych dzieci – w tym żądania dymisji rządu – wcale mnie nie dziwią. Manipulowanie tymi zdesperowanymi ludźmi, którzy odrzucają bardzo poważne oferty, przez posłów Nowoczesnej, jest oczywiste. W końcu to posłanka Scheuring-Wielgus wprowadziła ich do Sejmu. Cynizm polityków zalecających aborcję w przypadku jakiejkolwiek niedoskonałości płodu – a następnie udających współczucie dla tych „niedoskonałych”, gdy ich jednak urodzono, nie ma granic. Podatność tych osób na takie manipulacje ma też własne przyczyny. Wielu rodziców kalekich (nie boję się tego słowa) dzieci wybiera bowiem postawę izolacji i pewnego rozżalenia wobec całego, otaczającego świata.
 Grzegorz Kałuża: Bardziej niepełnosprawni od swoich dzieci
/ screen YouTube
Ostatnie wydarzenia w Sejmie z udziałem rodziców niepełnosprawnych dzieci - w tym żądania dymisji rządu - wcale mnie nie dziwią.  Manipulowanie tymi zdesperowanymi ludźmi, którzy odrzucają bardzo poważne oferty, przez posłów Nowoczesnej, jest oczywiste. W końcu to posłanka Scheuring-Wielgus wprowadziła ich do Sejmu. Cynizm polityków zalecających aborcję w przypadku jakiejkolwiek niedoskonałości płodu - a następnie udających współczucie dla tych "niedoskonałych", gdy ich jednak urodzono, nie ma granic.

Podatność tych osób na takie manipulacje ma też własne przyczyny. Wielu rodziców kalekich (nie boję się tego słowa) dzieci wybiera bowiem postawę izolacji i pewnego rozżalenia wobec całego, otaczającego świata. Każdy, kto kiedykolwiek działał w stowarzyszeniach świadczących pomoc takim dzieciom, często doznał niemało przykrości właśnie ze strony ich rodziców. Mam w rodzinie osoby wyjeżdżające jako wolontariusze na ferie z niepełnosprawnymi umysłowo. Po powrocie zdarzało im się słyszeć wyrzuty, że "zmuszali biedne dzieci" do sprzątania po sobie, starannego mycia się, czy przestrzegania pór posiłków. A przecież mogli sprzątać za podopiecznych rozrzuconą odzież, biegać z kanapką w ręku i błagać - jak mamusia, albo tolerować niestaranną higienę. Mogli też unikać nakłaniania do wspólnych zabaw, bo "moje dziecko nie lubi obcych". Jedyną pewną nagrodą była wdzięczność samych dzieci za fajnie spędzony czas i okazane serce - z wdzięcznością rodziców bywało różnie.

Pewnym symbolem takiej dobrowolnej izolacji od reszty świata jest zdarzenie z czasów szkolnych moich synów. Chodzili do podstawówki i gimnazjum w budynku posiadającym łącznik architektoniczny z drugą szkołą. Ten przeszklony korytarz był pozostałością z czasów powstania budynków w PRL, gdy mieściły szkołę podstawową i liceum. Za czasów III RP funkcjonowały już tam inne jednostki - szkoła dla dzieci niedosłyszących i głuchoniemych - oraz standartowa podstawówka z gimnazjum. W tym łączniku dzieci z obu szkół spotykały się przy szkolnym sklepiku, korzystały też z obu szkolnych boisk. Ze strony "naszej" szkoły nie było jakiegoś pędu do integracji, ale zdarzały się wspólne zabawy i przyjaźnie. Nie było żadnych prześladowań, wymuszeń czy napaści. Dzieci bywają złośliwe, kilka razy usłyszałem przezwisko "głuchoniemcy", ale niedosłyszący chłopak też może dać w papę, więc stosunki wzajemne nie były ani nierówne, ani inne od typowych dla wieku. Tymczasem rodzice dzieci niedosłyszących przeforsowali zainstalowanie stalowej kraty, trwale oddzielającej obie szkoły. W ten sposób uniknęli naturalnej integracji swoich pociech ze słyszącymi dziećmi. W końcu po co głuchemu słyszący kolega z dzieciństwa - prawda? W dodatku rzeczony sklepik został po "naszej" stronie. Nie mogłem pojąć takiej postawy i zastanawiałem się, czy będą takie kraty budować swoim synom i córkom przez resztę życia. 

Cóż, mogę współczuć i starać się zrozumieć cholernie trudne życie takich rodzin, sam nie jestem okazem zdrowia- ale jawna wrogość wobec pierwszego rządu, okazującego dobrą wolę i szukającego rozwiązań, jest po prostu głupotą i żaden dorosły człowiek tak postępować nie powinien. Demokracja bowiem jest rządami większości i nawet najbardziej humanitarna władza tego nie może zlekceważyć, bo popełni polityczne samobójstwo. Rząd postępuje słusznie, dogadując się z zarejestrowanymi stowarzyszeniami osób niepełnosprawnych i okrzyk Pani Iwony z sejmowego korytarza, że "ona ich nie zna" jest jej osobistym zaniedbaniem. Jednak - jak wspomniałem wyżej - niestety mnie nie dziwi.

Grzegorz Kałuża


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe