Nawet uroczystości upamiętnienia ofiar Ravensbrück FAZ wykorzystuje do uderzenia w "polski nacjonalizm"

"Rywalizacja pamięci"
W byłym obozie koncentracyjnym Ravensbrück, każda grupa narodowościowa szuka sobie osobnego miejsca do upamiętnienia swych ofiar. To, że została akurat otwarta wystawa na temat prześladowania Świadków Jehowy uszło niemal zupełnie uwadze.
(...)
Z wolna zapełniają się ławki przed dawną komendanturą obozową, gdzie mieści się główna wystawa tegorocznych obchodów rocznicy wyzwolenia obozu. Na uroczystości przybyło około 800 gości, znacznie więcej niż spodziewała się tego Insa Eschebach - dyrektorka Miejsca Pamięci. Wśród przybyłych jest bardzo wielu Polaków. Niektórzy trzymają w rękach polskie flagi narodowe, inni pojawili się w polskich brunatnych uniformach. "To jest wstrętnie nacjonalistyczne" - komentuje pewien niemiecki uczestnik obchodów. (...) Polki były największą grupą ofiar wśród więźniów obozu. W czasach NRD urządzono tu osobne oddziały pamięci dla każdej z grup ofiar, pozwalając na urządzenie ich zgodnie z własnym, narodowym, nierzadko zafałszowanym i wyolbrzymionym spojrzeniem na historię. Również poszczególne części muru obozowego, nazywane "Murami Narodów" odróżniają się od siebie. Na kamieniu upamiętniającym Polaków na koniec dnia leży najwięcej kwiatów.
(...)
Po złożeniu wieńców i kwiatów poszczególne grupy ofiar pozostają wśród swoich. Na "Nowym Miejscu Pamięci", które według Insy Eschebach stworzone zostało po to, aby umożliwić bardziej pluralistyczne podejście do upamiętniania, a także wspólne rozmowy, zebrały się członkinie grupy o nazwie "Inicjatywa Autonomicznych Feministek-Lesbijek Niemiec i Austrii". Już od kilku lat walczą one o to, aby powstało również osobne miejsce upamiętniające kobiety lesbijki - ofiary obozu Ravensbrück. Fundacja "Brandenburskie Miejsca Pamięci" do tej pory nie przychyliła się do ich życzenia, argumentując to tym, że nie ma dowodów na celowe prześladowanie homoseksualnych kobiet przez narodowy socjalizm. Ostatecznie jednak Fundacja zgodziła się na ustanowienie takiego miejsca pamięci dla kobiet-lesbijek. I podczas gdy kobiety-lesbijki toczą rozmowę przy swoim nowym miejscu pamięci, Polacy uczestniczą w katolickiej mszy, która zagłusza wszystko inne na terenie kompleksu. Ma się wrażenie, jakby istniała jakaś rywalizacja pomiędzy poszczególnymi grupami ofiar, jakby toczyła się jakaś walka o to, kto ma największe prawo do najbardziej widocznego upamiętnienia
- A teraz spróbujcie sobie wyobrazić, że ktoś by sobie pozwolił na taką kąśliwą relację z uroczystości w Auschwitz-Birkenau.
Marian Panic