Tadeusz Płużański: Ofiary Michnika wołają o prawdę i karę

Wojskowy Sąd Garnizonowy wydał Europejski Nakaz Aresztowania wobec Stefana Michnika - byłego stalinowskiego sędziego wojskowego. To już drugi ENA wobec tego mordercy sądowego, trzeba mieć nadzieję, że tym razem skuteczny. Szansa jest, bo zarzuty wreszcie są poważne. W tych sprawach nie może być przedawnienia – o prawdę i karę wołają przede wszystkim ofiary. A ofiary Michnika – polscy niepodległościowcy z AK, WiN, czy Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, zostały zrzucone do bezimiennych dołów śmierci na warszawskiej „Łączce”.
 Tadeusz Płużański: Ofiary Michnika wołają o prawdę i karę
/ grafika modyfikowana
Pierwszy ENA, wydany w 2010 r., dotyczył spraw pobocznych. Instytut Pamięci Narodowej zarzucał stalinowcowi jedynie to, że nie dopełnił obowiązków przy przedłużaniu aresztu wobec więźniów UB – wnioski pisał nie przejmując się ani ich zasadnością, ani procedurą, na ogół po czasie. Nie zmienia to faktu, że decyzje Michnika miały swój tragiczny finał. W praktyce oznaczały, że sankcjonował bezprawne aresztowania polskich niepodległościowców, pozostawiając ich w rękach katów z bezpieki. Przypomnijmy, że dokładnie o ten sam czyn była podejrzana prokurator Helena Wolińska. Jaki był efekt ścigania inkwizytorki - dobrze wiemy. Stalinowska prokurator zmarła w Oksfordzie. Najpierw polscy śledczy nie potrafili prawidłowo sformułować wniosku ekstradycyjnego, później wypięły się na nas władze Wielkiej Brytanii.
Podobnie było z Michnikiem. Jego ekstradycji odmówiła Szwecja – w myśl generalnej, obowiązującej na świecie zasady, że nie wydaje się swoich obywateli innym państwom. A Stefan Michnik, prócz polskiego, ma także obywatelstwo szwedzkie. Dodatkowo, 
w Szwecji ściganie zbrodni komunizmu jest jeszcze trudniejsze niż w Polsce. Rzadko uznaje się je za zbrodnie przeciwko ludzkości, a warunkiem ekstradycji jest podobna kwalifikacja i karalność danego czynu w obu państwach.
I tak, w 2010 r., sąd w Uppsali odpowiadając na ENA stwierdził, że czyny, które mają być zarzucone Michnikowi w Polsce, w świetle szwedzkiego prawa uległy przedawnieniu.
Obecny Europejski Nakaz Aresztowania ma większe szanse powodzenia. Obok pobocznych, obejmuje największe „zasługi” krwawego sędziego. Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie zarzuciła Michnikowi „popełnienie w 1952 i 1953 roku w Warszawie trzydziestu przestępstw stanowiących zbrodnie komunistyczne, wyczerpujących znamiona zbrodni przeciwko ludzkości, które polegały na wydaniu bezprawnych wyroków orzekających kary śmierci oraz kary więzienia wobec osób działających na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego”.
A więc nie błędy proceduralne, ale orzekanie wyroków śmierci. Warto przypomnieć, że wszystkie procesy polityczne, w których orzekał Michnik, zostały sfingowane przez UB. Część wyroków wolna Polska zakwalifikowała jako przestępstwa najcięższe, czyli morderstwa sądowe.
Kim jest Stefan Michnik, prócz tego, że przyrodnim, starszym o 16 lat bratem Adama. Urodził się 28 września 1929 r. w Drohobyczu. Jego miastem, jak deklaruje, do dziś pozostał Lwów - tu do 1939 r. uczęszczał do szkoły powszechnej (której zresztą też nie ukończył). Ważniejszy od Lwowa był dla niego jednak komunizm, który wyssał z mlekiem matki. Helena Michnik - aktywistka Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej „Życie” - po 1945 r. uczyła kadetów KBW i pisała zakłamane podręczniki do historii. Ojciec - Samuel Rosenbusch -
też komunista, zginął w stalinowskich czystkach lat 30. Przyrodni ojciec - Ozjasz Szechter został przed wojną skazany za antypolską działalność w nielegalnej Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. Po „wyzwoleniu” kierował m. in. Wydziałem Prasowym Centralnej Rady Związków Zawodowych.
Karierę rozpoczął w Związku Walki Młodych, potem był Związek Młodzieży Polskiej, PPR i w końcu upragniona PZPR. To partia umożliwiła mu karierę zawodową: od elektryka (był laborantem w elektrowni warszawskiej) 
do zbrodniarza.

Stefan Michnik zawodu sędziego przyuczył się na przyspieszonych, dwuletnich kursach w Oficerskiej Szkole Prawniczej. To wystarczyło, aby w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie prowadzić sprawy najcięższego politycznego kalibru (nawet przewodniczyć rozprawom). Pracę w stołecznym WSR rozpoczął 27 marca 1951 r. Już dwa tygodnie później skazał na dożywocie żołnierza Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Stanisława Bronarskiego, ps. „Mirek”. Jego ofiarami byli również żołnierze AK, NSZ, WiN, działacze niepodległościowi. Zarzuty: szpiegostwo, próba obalenia przemocą ustroju, spisek w wojsku.

W 1957 r. po przeniesieniu do rezerwy Stefan Michnik na krótko zatrudnił się w adwokaturze warszawskiej. Potem płynnie przeszedł do wydawnictw MON, gdzie został redaktorem. Tak było aż do 1968 r., kiedy narodowi komuniści wyrzucili go z pracy i z PZPR.
Chciał uciec do USA, ale ze względu na swoją komunistyczną przeszłość nie dostał wizy. Michnika i 2500 innych Żydów przygarnęła w latach 1969-1971 Szwecja. Prócz pracy bibliotekarza szybko zyskał uznanie polskiej emigracji: współpracował z „Wolną Europą”, publikował - pod pseudonimem Karol Szwedowicz - w paryskiej „Kulturze”. Tak jak Helena Wolińska popierał „Solidarność”.
Tadeusz Płużański

 

POLECANE
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii z ostatniej chwili
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii

- Dziś powstaje Partia Amerykańska, aby zwrócić wam wolność - pisze Elon Musk na platformie "X".

Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym

W serbskim parlamencie doszło do dramatycznych scen. Posłowie opozycji rzucili granaty hukowe i gaz łzawiący w proteście przeciwko rządom Aleksandara Vučića. W wyniku zamieszek posłanka Jasmina Obradović doznała udaru i walczy o życie.

Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną z ostatniej chwili
Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną

Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opisał serię incydentów na granicy z Polską, które wg redakcji „komplikują niemiecką politykę migracyjną”. Główna krytyka kierowana jest w stronę polskiego Ruchu Obrony Granic (ROG), który utrudnia niemieckim służbom odsyłanie nielegalnych migrantów do Polski.

Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było tylko u nas
Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było

Wes Anderson powraca na ekrany z filmem, który równie łatwo rozpoznać, co sobie odpuścić albo się zakochać. "Układ fenicki", pokazany premierowo podczas 78. Festiwalu Filmowego w Cannes, na polskie ekrany trafił 6 czerwca.

Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu z ostatniej chwili
Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu

Premier przedłużył drugi stopień alarmowy BRAVO i BRAVO-CRP na terenie całej Polski do 31 sierpnia 2025. Wyjaśniamy, co to oznacza i dlaczego władze proszą obywateli o czujność.

Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona z ostatniej chwili
Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona

Drony Sił Systemów Bezzałogowych ukraińskich wojsk zaatakowały w Rosji fabrykę radarów, wykorzystywanych w dronach i rakietach, które ostrzeliwują Ukrainę – powiadomił w sobotę Sztab Generalny w Kijowie.

Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą tylko u nas
Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą

Ciągle się zastanawiam skąd bierze się głębokie przekonanie niektórych środowisk o ich wyższości, lepszym wykształceniu, europejskości nad „prostakami” z prawicy, którzy nic nie kumają z otaczającej ich rzeczywistości tkwiąc mentalnie w Średniowieczu (nie będę, jaśnie oświeconym, wyjaśniał co wniosły w legacie do naszego dzisiejszego życia wykpiwane wieki średnie bo zajęłoby to zbyt wiele czasu a oni i tak by tego nie pojęli – przy okazji tylko i na końcu przypomnijmy, że między innymi ich guru Bronisław Geremek był mediewistą, zajmującym się, o zgrozo, prostytucją…) i nie wychodząc od miejscowego proboszcza (alternatywnie ”z kruchty”).

Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins z ostatniej chwili
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Komu służycie?. Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji z ostatniej chwili
"Komu służycie?". Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji

Robert Bąkiewicz ostro skrytykował decyzję policji o wprowadzeniu zakazu lotów dronów przy granicy z Niemcami. Jak twierdzi, ograniczenia uderzają w działania obywatelskie mające na celu kontrolę migracji; zakaz ogłoszono dwa dni po tym, jak Ruch Obrony Granic zakupił własne drony do patrolowania pasa przygranicznego.

Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego

W sobotę uruchomiono wakacyjną, bezpłatną linię autobusową z Kielc na Święty Krzyż. Kursy realizowane będą w każdą sobotę i niedzielę do 28 września. Pasażerom towarzyszyć będzie przewodnik, który opowie o atrakcjach turystycznych regionu i zaprezentuje najciekawsze miejsca na Łysej Górze.

REKLAMA

Tadeusz Płużański: Ofiary Michnika wołają o prawdę i karę

Wojskowy Sąd Garnizonowy wydał Europejski Nakaz Aresztowania wobec Stefana Michnika - byłego stalinowskiego sędziego wojskowego. To już drugi ENA wobec tego mordercy sądowego, trzeba mieć nadzieję, że tym razem skuteczny. Szansa jest, bo zarzuty wreszcie są poważne. W tych sprawach nie może być przedawnienia – o prawdę i karę wołają przede wszystkim ofiary. A ofiary Michnika – polscy niepodległościowcy z AK, WiN, czy Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, zostały zrzucone do bezimiennych dołów śmierci na warszawskiej „Łączce”.
 Tadeusz Płużański: Ofiary Michnika wołają o prawdę i karę
/ grafika modyfikowana
Pierwszy ENA, wydany w 2010 r., dotyczył spraw pobocznych. Instytut Pamięci Narodowej zarzucał stalinowcowi jedynie to, że nie dopełnił obowiązków przy przedłużaniu aresztu wobec więźniów UB – wnioski pisał nie przejmując się ani ich zasadnością, ani procedurą, na ogół po czasie. Nie zmienia to faktu, że decyzje Michnika miały swój tragiczny finał. W praktyce oznaczały, że sankcjonował bezprawne aresztowania polskich niepodległościowców, pozostawiając ich w rękach katów z bezpieki. Przypomnijmy, że dokładnie o ten sam czyn była podejrzana prokurator Helena Wolińska. Jaki był efekt ścigania inkwizytorki - dobrze wiemy. Stalinowska prokurator zmarła w Oksfordzie. Najpierw polscy śledczy nie potrafili prawidłowo sformułować wniosku ekstradycyjnego, później wypięły się na nas władze Wielkiej Brytanii.
Podobnie było z Michnikiem. Jego ekstradycji odmówiła Szwecja – w myśl generalnej, obowiązującej na świecie zasady, że nie wydaje się swoich obywateli innym państwom. A Stefan Michnik, prócz polskiego, ma także obywatelstwo szwedzkie. Dodatkowo, 
w Szwecji ściganie zbrodni komunizmu jest jeszcze trudniejsze niż w Polsce. Rzadko uznaje się je za zbrodnie przeciwko ludzkości, a warunkiem ekstradycji jest podobna kwalifikacja i karalność danego czynu w obu państwach.
I tak, w 2010 r., sąd w Uppsali odpowiadając na ENA stwierdził, że czyny, które mają być zarzucone Michnikowi w Polsce, w świetle szwedzkiego prawa uległy przedawnieniu.
Obecny Europejski Nakaz Aresztowania ma większe szanse powodzenia. Obok pobocznych, obejmuje największe „zasługi” krwawego sędziego. Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie zarzuciła Michnikowi „popełnienie w 1952 i 1953 roku w Warszawie trzydziestu przestępstw stanowiących zbrodnie komunistyczne, wyczerpujących znamiona zbrodni przeciwko ludzkości, które polegały na wydaniu bezprawnych wyroków orzekających kary śmierci oraz kary więzienia wobec osób działających na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego”.
A więc nie błędy proceduralne, ale orzekanie wyroków śmierci. Warto przypomnieć, że wszystkie procesy polityczne, w których orzekał Michnik, zostały sfingowane przez UB. Część wyroków wolna Polska zakwalifikowała jako przestępstwa najcięższe, czyli morderstwa sądowe.
Kim jest Stefan Michnik, prócz tego, że przyrodnim, starszym o 16 lat bratem Adama. Urodził się 28 września 1929 r. w Drohobyczu. Jego miastem, jak deklaruje, do dziś pozostał Lwów - tu do 1939 r. uczęszczał do szkoły powszechnej (której zresztą też nie ukończył). Ważniejszy od Lwowa był dla niego jednak komunizm, który wyssał z mlekiem matki. Helena Michnik - aktywistka Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej „Życie” - po 1945 r. uczyła kadetów KBW i pisała zakłamane podręczniki do historii. Ojciec - Samuel Rosenbusch -
też komunista, zginął w stalinowskich czystkach lat 30. Przyrodni ojciec - Ozjasz Szechter został przed wojną skazany za antypolską działalność w nielegalnej Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. Po „wyzwoleniu” kierował m. in. Wydziałem Prasowym Centralnej Rady Związków Zawodowych.
Karierę rozpoczął w Związku Walki Młodych, potem był Związek Młodzieży Polskiej, PPR i w końcu upragniona PZPR. To partia umożliwiła mu karierę zawodową: od elektryka (był laborantem w elektrowni warszawskiej) 
do zbrodniarza.

Stefan Michnik zawodu sędziego przyuczył się na przyspieszonych, dwuletnich kursach w Oficerskiej Szkole Prawniczej. To wystarczyło, aby w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie prowadzić sprawy najcięższego politycznego kalibru (nawet przewodniczyć rozprawom). Pracę w stołecznym WSR rozpoczął 27 marca 1951 r. Już dwa tygodnie później skazał na dożywocie żołnierza Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Stanisława Bronarskiego, ps. „Mirek”. Jego ofiarami byli również żołnierze AK, NSZ, WiN, działacze niepodległościowi. Zarzuty: szpiegostwo, próba obalenia przemocą ustroju, spisek w wojsku.

W 1957 r. po przeniesieniu do rezerwy Stefan Michnik na krótko zatrudnił się w adwokaturze warszawskiej. Potem płynnie przeszedł do wydawnictw MON, gdzie został redaktorem. Tak było aż do 1968 r., kiedy narodowi komuniści wyrzucili go z pracy i z PZPR.
Chciał uciec do USA, ale ze względu na swoją komunistyczną przeszłość nie dostał wizy. Michnika i 2500 innych Żydów przygarnęła w latach 1969-1971 Szwecja. Prócz pracy bibliotekarza szybko zyskał uznanie polskiej emigracji: współpracował z „Wolną Europą”, publikował - pod pseudonimem Karol Szwedowicz - w paryskiej „Kulturze”. Tak jak Helena Wolińska popierał „Solidarność”.
Tadeusz Płużański


 

Polecane
Emerytury
Stażowe