Ryszard Czarnecki: "Polacy w Kazachstanie i ... polityka imigracyjna Putina"

Matka- Polska była daleko, a ponadto była mało energiczna, mało zabiegająca o „swoich”. A Putin wręcz przeciwnie. W sytuacji kryzysu demograficznego w Rosji (mała dzietność, olbrzymia ilość aborcji, dużo samobójstw) Moskwa zaczęła prowadzić nowa politykę imigracyjną. Zaproponowano wszystkim(!) obywatelom ZSRS i ich potomkom mieszkających poza terytorium Federacji Rosyjskiej osiedlenie się w Rosji i zaoferowano „wędkę” gospodarczą.
 Ryszard Czarnecki: "Polacy w Kazachstanie i ... polityka imigracyjna Putina"
/ Wikimedia Commons
Stoimy w budynku parlamentu Kazachstanu i rozmawiamy o repatriacji. Wiceprzewodniczący izby niższej Włodzimierz Bożko ma pretensje do Polski − że ściąga „swoich” do siebie, a do miejscowych Polaków − że wyjeżdżają. Dodaje od razu, że nas rozumie. No, myślę! Kazachstan robi to samo − Kazachowie z Mongolii i po części z Chin zasiedlają właśnie wsie opuszczone przez kazachskich Niemców. Wiceszef miejscowego parlamentu ma słowiańskie nazwisko i pewnie ma korzenie polskie albo ukraińskie, albo jedne i drugie. Takich ludzi jest tu więcej .
A że nasi rzeczywiście wyjeżdżają − to fakt. Po upadku Związku Sowieckiego w spisie ludności około 60 tysięcy przyznawało się do polskości (zapewne więc liczba naszych rodaków była sporo wyższa − część bała przyznać się do polskich korzeni: strach odziedziczony tam w spadku po komunizmie trwał jeszcze przez lata). Teraz za Polaków uważa się 35-38 tysiące obywateli Kazachstanu. Repatriacja do Rzeczypospolitej przyspieszyła po 2015 roku i zmianie władzy w Warszawie, ale i tak mogłaby być większa. Ale ani i ja, ani wicemarszałek Bozko nie mówimy o temacie tabu, jakim jest emigracja Polaków z Kazachstanu do... Rosji. Tak, to nie pomyłka. Uciekali przed „kazachizacja”, a na wiejskich posiołkach także przed brakiem perspektyw ekonomicznych. Matka- Polska była daleko, a ponadto była mało energiczna, mało zabiegająca o „swoich”. A Putin wręcz przeciwnie. W sytuacji kryzysu demograficznego w Rosji (mała dzietność, olbrzymia ilość aborcji, dużo samobójstw) Moskwa zaczęła prowadzić nowa politykę imigracyjną. Zaproponowano wszystkim(!) obywatelom ZSRS i ich potomkom mieszkających poza terytorium Federacji Rosyjskiej osiedlenie się w Rosji i zaoferowano „wędkę” gospodarczą. Rodziny (lub pojedyncze osoby), które się na to zdecydowały otrzymywały mieszkania w mieście i półroczne uposażenie lub dom na wsi wraz z roczną „pensja” (przy okazji Kreml słusznie chciał zaludnić wyludnione wsie). Taka rosyjska oferta nie była skierowana tylko do „rodowitych” Rosjan, ale do wszystkich eksobywateli sowieckich czy ich dzieci. Jednocześnie za tym poszły atrakcyjne oferty studiów w Rosji dla uzdolnionych studentów z Kazachstanu nie będących jednak Kazachami. Wiem, że niektórzy młodzi Polacy z takiego „awansu” korzystali.
Cóż, na Rosjan trzeba uważać, ale można też czasami wyciągać wnioski z tego, co robią. Taka polityka imigracyjna, wyciąganie z dawnych azjatyckich republik Związku Sowieckiego „białej” ludności wymaga po naszej stronie co najmniej analizy.
Ambasadorem Rzeczypospolitej Polskiej w Astanie − nowej stolicy Kazachstanu (w 1997 zastąpiła Ałmaty, niegdyś funkcjonujące jako Ałma-Ata) jest profesor Selim Chazbijewicz. To polski Tatar, muzułmanin, gdańszczanin z urodzenia, choć doktorat robił w Poznaniu, na Uniwersytecie Adama Mickiewicza (jego temat to: „Ideologie muzułmanów polskich XX wieku”). Ten redaktor wielu polskich-islamskich (w tym zwłaszcza tatarskich) periodyków, a dziś dyplomata w kraju, w którym 70 procent stanowią wyznawcy Allaha jest w jakiejś mierze żywym przypomnieniem I Rzeczypospolitej − mozaiki obywateli różnych wyznań, połączonych lojalnością wobec tej samej Ojczyzny. Ale też jest Chazbijewicz zupełnie inna twarzą islamu, niż tą, którą znamy z ostatnich lat w Europie-twarzą agresji, nietolerancji, terroru. Dziś ambasador-poeta i naukowiec jest, wraz ze swoimi konsulami, opiekunem Polaków mieszkających na terytorium dziewiątego (sic!) co do wielkości państwa świata. Polaków, będących głównie potomkami zarówno tych wywiezionych podczas „Operacji Polskiej” w latach 1930. z terenów ZSRS, oderwanych od Macierzy jeszcze podczas II rozbioru, jak i ofiar wywózek z Kresów Wschodnich II RP. Polaków, rzec można, z I i II Rzeczypospolitej, połączonych sowiecką antypolską obsesją.

*tekst ukazał się w miesięczniku „Nowe Państwo” (10.2018)
 

 

POLECANE
„Ta liczba jest dla nas punktem odniesienia”. Karol Nawrocki dla Bilda o reparacjach z ostatniej chwili
„Ta liczba jest dla nas punktem odniesienia”. Karol Nawrocki dla "Bilda" o reparacjach

Prezydent RP Karol Nawrocki w wywiadzie dla niemieckiej gazety „Bild” powiedział, że niedawny atak dronów na Polskę inspirowany był przez Rosję. Opowiedział się za rezygnacją przez wszystkie kraje NATO z importu rosyjskiej ropy. Zdaniem polskiego prezydenta kwestia niemieckich reparacji wojennych dla Polski nie jest prawnie zamknięta.

Zbigniew Ziobro: Tak właśnie wygląda mafijne państwo z ostatniej chwili
Zbigniew Ziobro: Tak właśnie wygląda mafijne państwo

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ostro skrytykował rząd koalicji 13 grudnia po decyzji Waldemara Żurka o odwołaniu prezesów sądów. Zdaniem ekspertów decyzja ministra jest bezprawna i nie wywołuje żadnych skutków prawnych.

Prezydent Nawrocki rozpoczyna wizyty w Berlinie i Paryżu z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki rozpoczyna wizyty w Berlinie i Paryżu

Prezydent RP Karol Nawrocki przybył w poniedziałek po południu do Berlina, gdzie we wtorek przed południem spotka się z prezydentem Republiki Federalnej Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem, a następnie z Kanclerzem Friedrichem Merzem. Później tego dnia Karol Nawrocki będzie rozmawiał z prezydentem Republiki Francuskiej Emmanuelem Macronem.

Ministerstwo Sprawiedliwości mianowało nowego rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Pierwsze zadanie: usunąć rzeczników z ostatniej chwili
Ministerstwo Sprawiedliwości mianowało nowego rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Pierwsze zadanie: usunąć rzeczników

Nowym rzecznikiem dyscyplinarnym sędziów sądów powszechnych została Joanna Raczkowska – przekazało PAP w poniedziałek Ministerstwo Sprawiedliwości. Raczkowska jest sędzią Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa; pracuje w Wydziale Karnym.

Premier: Zneutralizowano drona nad budynkami rządu i Belwederem. Zatrzymano Białorusinów z ostatniej chwili
Premier: Zneutralizowano drona nad budynkami rządu i Belwederem. Zatrzymano Białorusinów

Premier Donald Tusk poinformował w poniedziałek wieczorem, że Służba Ochrony Państwa zneutralizowała drona operującego nad budynkami rządowymi (Parkowa) i Belwederem. Jak przekazał, zatrzymano dwóch obywateli Białorusi. – Policja bada okoliczności incydentu – dodał.

Tego nie mogli mu wybaczyć, dlatego Charlie Kirk musiał umrzeć tylko u nas
Tego nie mogli mu wybaczyć, dlatego Charlie Kirk musiał umrzeć

W chwili, gdy trafiła go kula, stał pod namiotem z napisem-mottem jego działalności "udowodnij mi, że się mylę". Zamachowiec mu tego nie udowodnił. Wręcz przeciwnie.

Prawica po wyborach szykuje bombę. Będzie sanacja sądownictwa? z ostatniej chwili
"Prawica po wyborach szykuje bombę". Będzie "sanacja sądownictwa"?

''Na polskiej scenie politycznej szykuje się uderzenie, które może zmienić oblicze wymiaru sprawiedliwości na długie lata'' – czytamy we wpisie komentatora platformy X, znanego jako Jack Strong. Chodzi o nowy projekt ustawy, który, jak twierdzi autor wpisu, "rodzi się w kręgach prawicy". "Jego celem jest przeciwdziałanie anarchizacji polskiego wymiaru sprawiedliwości". Projekt ten miałby być już nazywany ''sanacją sądownictwa''.

Ani żona Cezara ani bezstronna Temida. Wątpliwa reputacja TSUE tylko u nas
Ani żona Cezara ani bezstronna Temida. Wątpliwa reputacja TSUE

Po raz kolejny Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej próbuje ingerować w polski system sądowniczy. Przypomnijmy, też po raz kolejny, że nie ma on do tego żadnych uprawnień, ponieważ „wszelkie kompetencje nieprzyznane Unii w traktatach należą do państw członkowskich” (artykuł 5 Traktatu o Unii Europejskiej), a w zakresie sądownictwa państwa członkowskie nie przyznały Unii żadnych kompetencji.

Nowe informacje ws. ostrzelania auta polskiego europosła w Brukseli. Wygląda na zaplanowane działania Wiadomości
Nowe informacje ws. ostrzelania auta polskiego europosła w Brukseli. "Wygląda na zaplanowane działania"

Waldemar Buda napisał o ostrzelaniu swojego samochodu w Brukseli: "9 precyzyjnych strzałów, w momencie ataku nie byłem w aucie". Europoseł PiS zaznaczył, że tylko jego samochód został potraktowany w ten sposób. Jego zdaniem atak wygląda na zaplanowane działanie. Sprawę badają belgijskie służby.    

Karol Nawrocki w Niemczech. Deutsche Welle: Wróci kwestia reparacji Wiadomości
Karol Nawrocki w Niemczech. Deutsche Welle: "Wróci kwestia reparacji"

Prezydent Polski Karol Nawrocki przybywa do Berlina z pierwszą wizytą zagraniczną. Niemiecki rząd podkreśla wagę utrzymywania bliskich relacji z Polską, wskazując na wspólne interesy w zakresie bezpieczeństwa. Niemieckie media podkreślają też temat reparacji, do których ma wrócić Karol Nawrocki z prezydentem Frankiem-Walterem Steinmeierem.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: "Polacy w Kazachstanie i ... polityka imigracyjna Putina"

Matka- Polska była daleko, a ponadto była mało energiczna, mało zabiegająca o „swoich”. A Putin wręcz przeciwnie. W sytuacji kryzysu demograficznego w Rosji (mała dzietność, olbrzymia ilość aborcji, dużo samobójstw) Moskwa zaczęła prowadzić nowa politykę imigracyjną. Zaproponowano wszystkim(!) obywatelom ZSRS i ich potomkom mieszkających poza terytorium Federacji Rosyjskiej osiedlenie się w Rosji i zaoferowano „wędkę” gospodarczą.
 Ryszard Czarnecki: "Polacy w Kazachstanie i ... polityka imigracyjna Putina"
/ Wikimedia Commons
Stoimy w budynku parlamentu Kazachstanu i rozmawiamy o repatriacji. Wiceprzewodniczący izby niższej Włodzimierz Bożko ma pretensje do Polski − że ściąga „swoich” do siebie, a do miejscowych Polaków − że wyjeżdżają. Dodaje od razu, że nas rozumie. No, myślę! Kazachstan robi to samo − Kazachowie z Mongolii i po części z Chin zasiedlają właśnie wsie opuszczone przez kazachskich Niemców. Wiceszef miejscowego parlamentu ma słowiańskie nazwisko i pewnie ma korzenie polskie albo ukraińskie, albo jedne i drugie. Takich ludzi jest tu więcej .
A że nasi rzeczywiście wyjeżdżają − to fakt. Po upadku Związku Sowieckiego w spisie ludności około 60 tysięcy przyznawało się do polskości (zapewne więc liczba naszych rodaków była sporo wyższa − część bała przyznać się do polskich korzeni: strach odziedziczony tam w spadku po komunizmie trwał jeszcze przez lata). Teraz za Polaków uważa się 35-38 tysiące obywateli Kazachstanu. Repatriacja do Rzeczypospolitej przyspieszyła po 2015 roku i zmianie władzy w Warszawie, ale i tak mogłaby być większa. Ale ani i ja, ani wicemarszałek Bozko nie mówimy o temacie tabu, jakim jest emigracja Polaków z Kazachstanu do... Rosji. Tak, to nie pomyłka. Uciekali przed „kazachizacja”, a na wiejskich posiołkach także przed brakiem perspektyw ekonomicznych. Matka- Polska była daleko, a ponadto była mało energiczna, mało zabiegająca o „swoich”. A Putin wręcz przeciwnie. W sytuacji kryzysu demograficznego w Rosji (mała dzietność, olbrzymia ilość aborcji, dużo samobójstw) Moskwa zaczęła prowadzić nowa politykę imigracyjną. Zaproponowano wszystkim(!) obywatelom ZSRS i ich potomkom mieszkających poza terytorium Federacji Rosyjskiej osiedlenie się w Rosji i zaoferowano „wędkę” gospodarczą. Rodziny (lub pojedyncze osoby), które się na to zdecydowały otrzymywały mieszkania w mieście i półroczne uposażenie lub dom na wsi wraz z roczną „pensja” (przy okazji Kreml słusznie chciał zaludnić wyludnione wsie). Taka rosyjska oferta nie była skierowana tylko do „rodowitych” Rosjan, ale do wszystkich eksobywateli sowieckich czy ich dzieci. Jednocześnie za tym poszły atrakcyjne oferty studiów w Rosji dla uzdolnionych studentów z Kazachstanu nie będących jednak Kazachami. Wiem, że niektórzy młodzi Polacy z takiego „awansu” korzystali.
Cóż, na Rosjan trzeba uważać, ale można też czasami wyciągać wnioski z tego, co robią. Taka polityka imigracyjna, wyciąganie z dawnych azjatyckich republik Związku Sowieckiego „białej” ludności wymaga po naszej stronie co najmniej analizy.
Ambasadorem Rzeczypospolitej Polskiej w Astanie − nowej stolicy Kazachstanu (w 1997 zastąpiła Ałmaty, niegdyś funkcjonujące jako Ałma-Ata) jest profesor Selim Chazbijewicz. To polski Tatar, muzułmanin, gdańszczanin z urodzenia, choć doktorat robił w Poznaniu, na Uniwersytecie Adama Mickiewicza (jego temat to: „Ideologie muzułmanów polskich XX wieku”). Ten redaktor wielu polskich-islamskich (w tym zwłaszcza tatarskich) periodyków, a dziś dyplomata w kraju, w którym 70 procent stanowią wyznawcy Allaha jest w jakiejś mierze żywym przypomnieniem I Rzeczypospolitej − mozaiki obywateli różnych wyznań, połączonych lojalnością wobec tej samej Ojczyzny. Ale też jest Chazbijewicz zupełnie inna twarzą islamu, niż tą, którą znamy z ostatnich lat w Europie-twarzą agresji, nietolerancji, terroru. Dziś ambasador-poeta i naukowiec jest, wraz ze swoimi konsulami, opiekunem Polaków mieszkających na terytorium dziewiątego (sic!) co do wielkości państwa świata. Polaków, będących głównie potomkami zarówno tych wywiezionych podczas „Operacji Polskiej” w latach 1930. z terenów ZSRS, oderwanych od Macierzy jeszcze podczas II rozbioru, jak i ofiar wywózek z Kresów Wschodnich II RP. Polaków, rzec można, z I i II Rzeczypospolitej, połączonych sowiecką antypolską obsesją.

*tekst ukazał się w miesięczniku „Nowe Państwo” (10.2018)
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe