Witold Gadowski: Niemieckie koncerny prowadzą wojnę z polską historią

- przyznał polski dziennikarz.Sędzia sprawiał człowieka, który nie chce mieć za bardzo nic z tym wspólnego, wydawał się być bardzo rozsądny i profesjonalny. Wyznaczył dwumiesięczny termin na mediacje. Zapytał dwie strony, obie strony przyznały, że są gotowe. Złożyłem oświadczenie, że nie przeproszę i nie zmienię w swojej wypowiedzi nawet kropki - i to jest podstawa do mediacji.
- tłumaczył Witold Gadowski.Taki proces obnaża niemiecką politykę informacyjną i medialną w Polsce. Pokazuje, że niemieckie koncerny starają się wyłączyć polską prawdę historyczną na rzecz niemieckiej narracji. Nie jestem jedynym dziennikarzem, który został przecież pozwany przez Axel Springer. Oni chcą w ten sposób wprowadzić cenzurę, ja się nie dam zastraszyć.
- oświadczył publicysta.Gdyby sąd nie podzielił moich racji, gdyby tak się stało, to będę dążył nie tylko do nie płacenia kar ale i odbycia wszystkich konsekwencji z tym związanych. Chętnie, chociaż nie jest to przyjemne, pójdę do aresztu. Nie spodziewam się niekorzystnego wyroku, to jest polski sąd, Niemcy muszą się nauczyć, że istnieje granica przyzwoitości, której przekraczać nie wolno.
- dodał.To nie jest proces Gadowski kontra Axel Springer, ale polskie dziennikarstwo kontra Axel Springer. Od tego zależy czy będziemy cenzurowani we własnym kraju przez Niemców czy nie.
Przypomnijmy, Witold Gadowski został pozwany przez koncern Axel Springer m. in. za stwierdzenia, że ten działa wbrew polskiej racji stanu, a założyciel Axel Springer współpracowała z niemieckimi nazistami.
Źródło: Telewizja Republika
kp