Dr. Piotr Łysakowski: Polska, Niemcy, wczoraj, dzisiaj, jutro - co dalej ?

Kończy się jubileuszowy rok polsko - niemiecki - co dalej ?
Od dłuższego czasu obserwując zdarzenia w otaczającym nas świecie zastanawiam się nad kwestią jak będzie wyglądać współpraca polsko – niemiecka (niemiecko – polska) za kilka miesięcy (lat). Dziś trudno na to pytanie odpowiedzieć w sposób jednoznaczny – zanim jednak popatrzmy na to co dzieje się teraz potrzebny jest krótki „rzut oka” wstecz. 7.06.1991 roku zawarto traktat o „…dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy…”, dokument stanowiący kamień węgielny pod dzisiejsze stosunki polsko – niemieckie – niewielu pamięta (czas płynie tak szybko), że wcześniej odbyła się w Krzyżowej „Msza Pojednania”. Miała miejsce tuż po tym jak pękły w Berlinie kordony graniczne (miałem szczęście i przywilej oglądać to” live”).
 
Warto przy tej okazji zastanowić się i zapytać, które  z zamiarów opisanych i zawartych w tym ważnym w dziejach naszych stosunków dyplomatycznym akcie udało się nam zrealizować, a których nie i dla czego.
 
Pytam o to 25 lat po podpisaniu „Traktatu”. Pytam równocześnie w zupełnie innych warunkach. Pytamy my Polacy i pytają Niemcy niby ci sami ale już zupełnie inni ludzie z jednej i drugiej strony, mówiący innym językiem niż wtedy i mający zupełnie inne doświadczenia niż ci, którzy traktat podpisywali – to ważne i nie można tych zmian lekceważyć jeśli chcemy znać odpowiedź na nurtujące nas pytania. Bez ich zrozumienia nie ruszymy z naszymi wspólnymi (a równocześnie różnymi) marzeniami o Europie silnej Polsce i silnych Niemczech do przodu. Utkniemy w marazmie „pozornego sukcesu” - nie powtórzę za niemieckim publicystą „...w marazmie kiczu pojednania…”.
 
Dziś nie musimy przełamywać wrogości wyrosłej po latach koszmaru II Wojny Światowej, koszmaru niemieckich obozów, łapanek, ulicznych egzekucji, wywózek na przymusowe roboty, co najwyżej powinniśmy pilnować (i to bardzo uważnie), by nie powróciły dawne i groźne stereotypy mogące zburzyć to co do tej pory z takim wysiłkiem budowano, a powrócić mogą nic bowiem nie jest dane raz na zawsze – widzę to wyraźnie czytając dziś niemiecka prasę (wymaga ona głębszej analizy i postawienia pytania o przyczyny braku obiektywizmu w prezentowaniu polskich spraw). Trzeba o tym zawsze pamiętać i w imię zachowania dobrego sąsiedztwa  należy temu wszelkimi metodami zapobiegać. Potrzeba do tego szacunku dla partnera, jego suwerenności w szerokim rozumieniu tego słowa. Akceptacji tego, że ma odmienne od nas zdanie, że inaczej widzi te same co my sprawy, że chce rozwiązywać problemy innymi metodami niż my, bo przecież różnorodność i eleganckie różnienie się to prawdziwe oblicze demokracji – w kontaktach między narodami i państwami nie ma prawd jedynych i nie ma tych, którzy zawsze maja rację. Demokracją nie bywa bowiem chodzenie równym krokiem w kierunku, który wyznacza silniejszy. Przystosowywanie się do takich oczekiwań można i należy nazwać nawet oportunizmem i brakiem mądrości, a także po prostu i wręcz jej zaprzeczeniem i destrukcją demokratycznych zasad, na których (od początku) była ufundowana Unia Europejska. Nie o to nam przecież chodzi we wzajemnych kontaktach. Chcemy je, tak mi się przynajmniej wydaje i tak chciałbym je widzieć, kształtować po partnersku, chcemy nadać im nową – tak potrzebną w trudnych, pełnych zagrożeń, czasach – dynamikę, która być może uchroni nas przed złymi skutkami popełnianych w naszym otoczeniu błędów. Chcielibyśmy to robić i powinniśmy to robić i dla Niemców, Polaków i Europejczyków.
 
W naszej rozmowie, która trwa (i aby trwała w sposób niezakłócony) i powinna być poważna, musimy zrozumieć, że nie pouczanie i połajanki wygłaszane z pozycji „lepiej wiedzących” ale szczery dialog o wszystkim, szczera i uczciwa rozmowa pomogą nam lepiej się wzajemnie zrozumieć, a przecież o to idzie. Czas bowiem, by się poznać, mieliśmy przez ostatnie lata. Rozumieć się zaś, to o wiele więcej, niż tylko znać się. Trzeba więc powtórzyć raz jeszcze musimy się rozumieć i musimy chcieć się zrozumieć, bez tego rozmowa między nami nie zaistnieje.
 
Mimo upływu wspomnianych wyżej 25 lat musimy ciągle nad tym pracować. Są po temu istotne wzory wyznaczone wcześniej przez polskich Biskupów Wyszyńskiego i Kominka, niemiecki „Bensberger Kreis”, młodzież z Aktion Sühnezeichen, działaczy z PAX Christi, czy wcześniejsze Memorandum niemieckich Ewangelików oraz patrzących „do przodu” ponad wojennym dramatem polityków, ludzi nauki, ludzi dobrej woli, a generalnie odważnych wizjonerów z Polski i Niemiec, którym leżało na sercach pojednanie między naszymi narodami.
 
Nie można zapomnieć też o roku 1970 kiedy Willy Brandt klękał przed pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie (niezależnie od tego do kogo kierował swój gest) i latach 1989-1990, kiedy odbywała się wizyta kanclerza Helmuta Kohla w Polsce w listopadzie 1989 r. kiedy podczas spotkania w Krzyżowej szef niemieckiego rządu i premier Tadeusz Mazowiecki przekazali sobie znaku pokoju w czasie mszy świętej – było to tym bardziej to symboliczne, że wtedy właśnie „walił się mur” między RFN a NRD – wspominałem już o tym wyżej. Wszyscy wymienieni dokonali aktów wielkiego człowieczeństwa decydując się na „przebaczenie” i prosząc o nie. Mało w historii świata i Europy takich wielkich i bezinteresownych gestów owocujących później wielkim dziełami (ba nie ma ich w zasadzie wcale) – bo takim dziełem jest polsko niemieckie pojednanie. Takiej postawy i wielkości polityków potrzeba nam bardzo i dzisiaj.
 
Mamy także możliwości, by naszą rozmowę o sobie rozwijać, wspierane przez wspólne polsko niemieckie instytucje i kreowane przez nie inicjatywy. Spośród tych Instytucji wymieniłbym: Polsko Niemiecką Współpracę Młodzieży, Fundację Współpracy Polsko Niemieckiej, Fundację Krzyżowa, Międzynarodowy Dom Spotkań w Oświęcimiu, Fundację Polsko Niemieckie Pojednanie. Są chęci do współpracy i wyznaczone wcześniej kierunki działań. Dziś można je realizować bez przeszkód szanując suwerenne wybory partnerów.
 
W osiągnięciu zamierzonych celów nie powinny i nie mogą przeszkadzać nam różnice – tak jesteśmy, byliśmy i będziemy różni. Różnią się między sobą Polacy i Niemcy, różne są Polska i Niemcy tak samo jednak kochamy wolność i swoje małe i wielkie Ojczyzny i tak samo pragniemy żyć w przyjaźni i w pokoju. Oba nasze państwa potrzebują jedno drugiego. Niemcy Polski silnej i przewidywalnej, Polska Niemiec prawdziwie rozumiejących jej historycznie uzasadnione obawy i polski „krzyk” o pamięć minionych dramatów, który wcale nie jest próbą „pisania historii na nowo” (musimy to bardzo mocno podkreślić) ale wołaniem o uczciwą pamięć, w której nie ma miejsca na mylenie ofiar ze sprawcami i szukanie fałszywego alibi. Nie możemy, nie wolno nam o tym zapominać, gdy nagle okazało się, że Europa nie jest aż tak bezpieczna jak się do niedawna niektórym wydawało.
 
W obliczu narastających zagrożeń możliwości rozłamu w strukturach unijnych Niemcy są dla naszego kraju ważnym i niezbędnym partnerem ze względu na konieczność budowania kompromisów i potwierdzania jedności Unii Europejskiej wolnych narodów. Tylko ścisła współpraca polsko niemiecka może zapobiec stworzeniu struktury europejskiej dwóch prędkości i wyabstrahowanego z rzeczywistości „centrum” unijnego nie obejmującego wszystkich aktywnych państw UE. Gdyby ziścił się taki scenariusz byłaby to zasadnicza porażka wielkiej idei Roberta Schumanna i obelga rzucona w twarz Polakom i Niemcom, którzy ryzykowali wszystko (wielokrotnie nawet życie i wolność) angażując się w pojednanie między naszymi narodami i państwami.
 
Dla Polski w tej chwili niezmiernie istotne są zdolności Unii Europejskiej do wcielania w życie ogólnoludzkich wartości i odgrywania pozytywnej roli na arenie międzynarodowej. Mocna współpraca między Polska a Niemcami jest konieczna w obliczu wspomnianych wyżej zagrożeń, zagrożenia terrorystycznego wywołanego różnymi czynnikami niekoniecznie i nie zawsze zależnymi od naszej woli, braku stabilności w obszarze basenu Morza Śródziemnego i w końcu konfliktu na Ukrainie wywołanego przez agresywne zachowania jednego z naszych sąsiadów, z którym chcemy żyć w pokoju.Wszystkie te elementy są istotne dla naszej współpracy ale ten ostatni kwestionujący legalność i prawne istnienie powojennych granic europejskich budzi poważne zaniepokojenie uważnego obserwatora polityki i historii wiedzącego czym „to” się może skończyć i ile może kosztować w szerokim rozumieniu tego słowa. Myślę, że Polska liczy, w tym kontekście, na wzmocnienie współpracy w dziedzinie obronności i oczekuje wyraźnego wsparcia od Niemiec rozumiejących całą złożoność sytuacji w naszym regionie. Taka współpraca leży w naszym wspólnym interesie, podobnie jak wzmacnianie defensywnych obowiązków Sojuszu Północnoatlantyckiego także i trwałej infrastruktury NATO w Polsce. Ten obowiązek i zobowiązanie zostały potwierdzone podczas szczytu Paktu Północnoantlantyckiego przeprowadzonego w lecie tego roku w Warszawie. Wspólne działania, i trzeba to stwierdzić bardzo mocno, nie mają ostrza ofensywnego. Są obronną odpowiedzią na agresywną politykę Federacji Rosyjskiej, która usiłuje zburzyć powojenną architekturę porządku europejskiego w imię swoiście rozumianego „neoimperializmu”. Przecież „…Rosja nie ma granic…” jak „żartował” ostatnio Pan Prezydent Putin. Domyślam się, że nasi niemieccy sąsiedzi rozumieją nasze obawy, a może inaczej chciałbym mieć pewność, że je rozumieją.
 
Przeszliśmy razem Polacy i Niemcy w czasie jaki upłynął od podpisania Traktatu długa drogę – przypomnijmy przy tym, że wcześniejszy długotrwały podział Niemiec stał w poprzek integracji europejskiej. Bez jego przezwyciężenia nie byłoby też takich jakie są obecnie stosunków polsko niemieckich, nie byłoby też Europy jaką teraz mamy. Zjednoczenie Niemiec zaś nie byłoby możliwe bez pontyfikatu Jana Pawła II i będącej jego niewątpliwą spuścizną „Sierpnia 1980” oraz Solidarności. Współpraca między obu naszymi państwami nie byłaby możliwa także gdyby nie społeczeństwa obywatelskie - „zwykli ludzie” to też twórcy „cudu pojednania” i kooperacji oraz ich beneficjenci, a także gwarancja tego, że nasza współpraca będzie trwała niezależnie od różnic w widzeniu otoczenia i własnych interesów, które są integralną częścią procesów demokratycznych. Polityczne związki obu naszych krajów pokazują jak efektywna i skuteczna może być współpraca państw posiłkująca się przynależnością do struktur europejskich i szanująca suwerenność narodową.
 
Dzisiaj pierwszoplanowym zadaniem dla nas Polaków i Niemców jest rozwijanie i utrwalanie istniejącej infrastruktury współpracy. Wymaga to zaangażowania obu państw i wszystkich, którym leży na sercu dobre sąsiedztw związany z nim polsko niemiecki dialog i wynikający z niego wzajemny szacunek. Pisząc o dialogu oczekuję i proszę o rozmowę. Rozmawiajmy i o historii i o polityce o sobie, rozmawiajmy i budujmy mocne więzi gospodarcze. Polska jest dziś największym partnerem gospodarczym Niemiec w Europie Środkowej. Niemcy z kolei to, według dostępnych statystyk, największy importer produktów z Polski. Polacy są znaczącą grupą zawodową na niemieckim rynku pracy. Funkcjonuje duża liczba polskich przedsiębiorstw w Niemczech. To miara sukcesu w naszych sąsiedzkich i bardzo bliskich stosunków jakie funkcjonują od lat. Nie wspominam pisząc ten tekst o więziach osobistych - tu jest sukces liczba mieszanych polsko niemieckich związków stale rośnie.
 
Staram się definiować sukcesy we wzajemnych kontaktach – przypomnijmy więc, że istotną rolę odgrywają niemiecka mniejszość w Polsce i Polacy w Niemczech. Obie te społeczności są nie tylko pomostem między Polakami a Niemcami, ale ich sytuacja jest także barometrem stosunków polsko-niemieckich i mam nadzieję, że tak pozostanie. Wychodząc z takiego założenia powinniśmy zrobić wszystko, by przywrócić dawną pozycję mniejszości polskiej w Niemczech, której położenie prawne i faktyczne zostało zdruzgotane decyzjami Hermanna Goeringa. Nie jest to trudne – wręcz przeciwnie – trzeba tylko odrobiny wysiłku, trzeba tylko chcieć i problem będzie rozwiązany z korzyścią dla obu naszych państw poprawiając symetrię we wspieraniu i traktowaniu obu społeczności – zapowiedzi Ministra Steinmeiera dotyczące nauczania języka polskiego są dobrym ale dopiero pierwszym krokiem w tym kierunku, potrzeba kolejnych.
 
Oprócz tego mamy jeszcze wiele wspólnie do zrobienia. Agenda jest bardzo bogata. Musimy myśleć o zabezpieczeniu energetycznym równym dla wszystkich europejskich państw. Bezpieczeństwo w tych kwestiach jest ważne dla wszystkich nie dla wybranych mających dobre kontakty biznesowe z monopolistami. Ważne jest zgodne z interesami wszystkich europejskich państw i narodów rozwiązanie dramatycznej kwestii uchodźców, z jednej strony niewinnych i skrzywdzonych przez barbarzyństwo wojny z drugiej stanowiących (w niewielkiej procentowo ale niezmiernie groźnej grupie terrorystów z IS) zagrożenie dla ładu i porządku prawnego na naszym kontynencie. Wszystkie te kwestie wiążą się nierozłącznie z bezpieczeństwem wspólnej Europy i jej politycznej oraz prawnej przestrzeni tegoż bezpieczeństwa.
 
Trzeba zrobić wszystko i jeszcze więcej niż potrzeba dla naszej wspólnej przyszłości, a jestem pewien, że możemy osiągać sukcesy jeszcze większe niż te jakie są naszym udziałem w ciągu ostatnich 25 lat. Jeśli jesteśmy odpowiedzialni i rozumiemy tę odpowiedzialność musimy poszczególne trudne kwestie stojące przed nami rozwiązywać, od tego w dużym stopniu zależy przyszłość naszych stosunków i przyszłość Europy.
 
Takiej postawy oczekują nie tylko Polacy jak i Niemcy, ale także i Europejczycy. By te oczekiwania spełnić musimy inwestować wysiłek w rozbudowywanie infrastruktury wzajemnych kontaktów, wzmocnić współpracę między parlamentami i to nie tylko na płaszczyźnie dwustronnej ale szerokiej europejskiej i nawet światowej. Postarajmy się też nauczyć młodzież wzajemnego rozumienia się na bazie prawdy i uczciwości mamy po temu narzędzia mi możliwości to będzie najlepsza z możliwych inwestycji w nasza wspólną przyszłość.
 
 
 

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Kierwiński pod wpływem alkoholu? Teraz polityk Platformy grozi Wiadomości
Kierwiński pod wpływem alkoholu? Teraz polityk Platformy grozi

- Nie mam pojęcia, czemu mój głos został tak zniekształcony. Albo to pogłos, albo kwestie techniczne - przekonuje Marcin Kierwiński w rozmowie z Onetem, tłumacząc to, że podczas wystąpienia na uroczystościach z okazji Dnia Strażaka zdaniem internautów brzmiał, jakby był pod wpływem alkoholu. Teraz minister grozi krytykom.

Czy Luna ma jakiekolwiek szanse na Eurowizji? Poznaj typy buckmacherów z ostatniej chwili
Czy Luna ma jakiekolwiek szanse na Eurowizji? Poznaj typy buckmacherów

Ranking przygotowany na podstawie średnich kursów buckmacherów nie pozostawia złudzeń. Luna praktycznie nie ma żadnych szans na osiągnięcie dobrego wyniku na tegorocznej Eurowizji.

Niemiecka rafineria emitująca szkodliwe substancje przy granicy z Polską na krawędzi wideo
Niemiecka rafineria emitująca szkodliwe substancje przy granicy z Polską na krawędzi

Rafineria PCK wnioskuje do Landu Branderburgia o pozwolenie na podwojenie emisji dwutlenku siarki, ale Land Brandenburgia jak na razie, nie zgodził się na to - zauważył Aleksandra Fedorska w materiale opublikowanym w serwisie Youtube.

Rosja wzięła na celownik Wołodymyra Zełenskiego gorące
Rosja wzięła na celownik Wołodymyra Zełenskiego

Rosyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych umieściło w sobotę ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na liście poszukiwanych przestępców, poinformował portal The Moscow Times.

Niemcy: radykalni ekolodzy protestują przeciwko... fabryce samochodów elektrycznych z ostatniej chwili
Niemcy: radykalni ekolodzy protestują przeciwko... fabryce samochodów elektrycznych

Niemiecki "Bild" informuje, że w przyszłym tygodniu radykalni ekolodzy planują demonstracje, okupacje i blokady przeciwko rozbudowie fabryki samochodów Tesli.

To już koniec ciepłych dni z ostatniej chwili
To już koniec ciepłych dni

W weekend będzie można podzielić Polskę na dwie części - pogodny wschód i pochmurny zachód. Niedziela będzie ostatnim fajnym, ciepłym dniem - poinformowała synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Ewa Łapińska.

Minister Marcin Kierwiński pod wpływem alkoholu? Polityk zabiera głos gorące
Minister Marcin Kierwiński pod wpływem alkoholu? Polityk zabiera głos

- Nie mam pojęcia, czemu mój głos został tak zniekształcony. Albo to pogłos, albo kwestie techniczne - przekonuje Marcin Kierwiński w rozmowie z Onetem, tłumacząc to, że podczas wystąpienia na uroczystościach z okazji Dnia Strażaka zdaniem internautów brzmiał, jakby był pod wpływem alkoholu.

Niemcy boją się eskalacji antysemityzmu z ostatniej chwili
Niemcy boją się eskalacji antysemityzmu

Komisarz rządu federalnego ds. antysemityzmu Felix Klein obawia się eskalacji propalestyńskich protestów na uczelniach. Postawa antysemicka jest "niestety powszechna i może bardzo szybko doprowadzić do eskalacji" - powiedział Klein.

Dziwne zachowanie ministra spraw wewnętrznych i administracji. Fala komentarzy w sieci z ostatniej chwili
Dziwne zachowanie ministra spraw wewnętrznych i administracji. Fala komentarzy w sieci

Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Marcin Kierwiński wygłosił przemówienie podczas głównych uroczystości z okazji Dnia Strażaka. Uwagę polityków formacji opozycyjnych i internautów zwróciło jednak uwagę dziwne zachowanie polityka.

Dzień Strażaka. Prezydent Andrzej Duda zabrał głos podczas głównych uroczystości z ostatniej chwili
Dzień Strażaka. Prezydent Andrzej Duda zabrał głos podczas głównych uroczystości

Prezydent Andrzej Duda podziękował w sobotę strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej. Podczas centralnych obchodów Dnia Strażaka przypomniał, że tylko w 2023 r. strażacy podjęli pół miliona interwencji, podczas których udzielali wszechstronnej pomocy.

REKLAMA

Dr. Piotr Łysakowski: Polska, Niemcy, wczoraj, dzisiaj, jutro - co dalej ?

Kończy się jubileuszowy rok polsko - niemiecki - co dalej ?
Od dłuższego czasu obserwując zdarzenia w otaczającym nas świecie zastanawiam się nad kwestią jak będzie wyglądać współpraca polsko – niemiecka (niemiecko – polska) za kilka miesięcy (lat). Dziś trudno na to pytanie odpowiedzieć w sposób jednoznaczny – zanim jednak popatrzmy na to co dzieje się teraz potrzebny jest krótki „rzut oka” wstecz. 7.06.1991 roku zawarto traktat o „…dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy…”, dokument stanowiący kamień węgielny pod dzisiejsze stosunki polsko – niemieckie – niewielu pamięta (czas płynie tak szybko), że wcześniej odbyła się w Krzyżowej „Msza Pojednania”. Miała miejsce tuż po tym jak pękły w Berlinie kordony graniczne (miałem szczęście i przywilej oglądać to” live”).
 
Warto przy tej okazji zastanowić się i zapytać, które  z zamiarów opisanych i zawartych w tym ważnym w dziejach naszych stosunków dyplomatycznym akcie udało się nam zrealizować, a których nie i dla czego.
 
Pytam o to 25 lat po podpisaniu „Traktatu”. Pytam równocześnie w zupełnie innych warunkach. Pytamy my Polacy i pytają Niemcy niby ci sami ale już zupełnie inni ludzie z jednej i drugiej strony, mówiący innym językiem niż wtedy i mający zupełnie inne doświadczenia niż ci, którzy traktat podpisywali – to ważne i nie można tych zmian lekceważyć jeśli chcemy znać odpowiedź na nurtujące nas pytania. Bez ich zrozumienia nie ruszymy z naszymi wspólnymi (a równocześnie różnymi) marzeniami o Europie silnej Polsce i silnych Niemczech do przodu. Utkniemy w marazmie „pozornego sukcesu” - nie powtórzę za niemieckim publicystą „...w marazmie kiczu pojednania…”.
 
Dziś nie musimy przełamywać wrogości wyrosłej po latach koszmaru II Wojny Światowej, koszmaru niemieckich obozów, łapanek, ulicznych egzekucji, wywózek na przymusowe roboty, co najwyżej powinniśmy pilnować (i to bardzo uważnie), by nie powróciły dawne i groźne stereotypy mogące zburzyć to co do tej pory z takim wysiłkiem budowano, a powrócić mogą nic bowiem nie jest dane raz na zawsze – widzę to wyraźnie czytając dziś niemiecka prasę (wymaga ona głębszej analizy i postawienia pytania o przyczyny braku obiektywizmu w prezentowaniu polskich spraw). Trzeba o tym zawsze pamiętać i w imię zachowania dobrego sąsiedztwa  należy temu wszelkimi metodami zapobiegać. Potrzeba do tego szacunku dla partnera, jego suwerenności w szerokim rozumieniu tego słowa. Akceptacji tego, że ma odmienne od nas zdanie, że inaczej widzi te same co my sprawy, że chce rozwiązywać problemy innymi metodami niż my, bo przecież różnorodność i eleganckie różnienie się to prawdziwe oblicze demokracji – w kontaktach między narodami i państwami nie ma prawd jedynych i nie ma tych, którzy zawsze maja rację. Demokracją nie bywa bowiem chodzenie równym krokiem w kierunku, który wyznacza silniejszy. Przystosowywanie się do takich oczekiwań można i należy nazwać nawet oportunizmem i brakiem mądrości, a także po prostu i wręcz jej zaprzeczeniem i destrukcją demokratycznych zasad, na których (od początku) była ufundowana Unia Europejska. Nie o to nam przecież chodzi we wzajemnych kontaktach. Chcemy je, tak mi się przynajmniej wydaje i tak chciałbym je widzieć, kształtować po partnersku, chcemy nadać im nową – tak potrzebną w trudnych, pełnych zagrożeń, czasach – dynamikę, która być może uchroni nas przed złymi skutkami popełnianych w naszym otoczeniu błędów. Chcielibyśmy to robić i powinniśmy to robić i dla Niemców, Polaków i Europejczyków.
 
W naszej rozmowie, która trwa (i aby trwała w sposób niezakłócony) i powinna być poważna, musimy zrozumieć, że nie pouczanie i połajanki wygłaszane z pozycji „lepiej wiedzących” ale szczery dialog o wszystkim, szczera i uczciwa rozmowa pomogą nam lepiej się wzajemnie zrozumieć, a przecież o to idzie. Czas bowiem, by się poznać, mieliśmy przez ostatnie lata. Rozumieć się zaś, to o wiele więcej, niż tylko znać się. Trzeba więc powtórzyć raz jeszcze musimy się rozumieć i musimy chcieć się zrozumieć, bez tego rozmowa między nami nie zaistnieje.
 
Mimo upływu wspomnianych wyżej 25 lat musimy ciągle nad tym pracować. Są po temu istotne wzory wyznaczone wcześniej przez polskich Biskupów Wyszyńskiego i Kominka, niemiecki „Bensberger Kreis”, młodzież z Aktion Sühnezeichen, działaczy z PAX Christi, czy wcześniejsze Memorandum niemieckich Ewangelików oraz patrzących „do przodu” ponad wojennym dramatem polityków, ludzi nauki, ludzi dobrej woli, a generalnie odważnych wizjonerów z Polski i Niemiec, którym leżało na sercach pojednanie między naszymi narodami.
 
Nie można zapomnieć też o roku 1970 kiedy Willy Brandt klękał przed pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie (niezależnie od tego do kogo kierował swój gest) i latach 1989-1990, kiedy odbywała się wizyta kanclerza Helmuta Kohla w Polsce w listopadzie 1989 r. kiedy podczas spotkania w Krzyżowej szef niemieckiego rządu i premier Tadeusz Mazowiecki przekazali sobie znaku pokoju w czasie mszy świętej – było to tym bardziej to symboliczne, że wtedy właśnie „walił się mur” między RFN a NRD – wspominałem już o tym wyżej. Wszyscy wymienieni dokonali aktów wielkiego człowieczeństwa decydując się na „przebaczenie” i prosząc o nie. Mało w historii świata i Europy takich wielkich i bezinteresownych gestów owocujących później wielkim dziełami (ba nie ma ich w zasadzie wcale) – bo takim dziełem jest polsko niemieckie pojednanie. Takiej postawy i wielkości polityków potrzeba nam bardzo i dzisiaj.
 
Mamy także możliwości, by naszą rozmowę o sobie rozwijać, wspierane przez wspólne polsko niemieckie instytucje i kreowane przez nie inicjatywy. Spośród tych Instytucji wymieniłbym: Polsko Niemiecką Współpracę Młodzieży, Fundację Współpracy Polsko Niemieckiej, Fundację Krzyżowa, Międzynarodowy Dom Spotkań w Oświęcimiu, Fundację Polsko Niemieckie Pojednanie. Są chęci do współpracy i wyznaczone wcześniej kierunki działań. Dziś można je realizować bez przeszkód szanując suwerenne wybory partnerów.
 
W osiągnięciu zamierzonych celów nie powinny i nie mogą przeszkadzać nam różnice – tak jesteśmy, byliśmy i będziemy różni. Różnią się między sobą Polacy i Niemcy, różne są Polska i Niemcy tak samo jednak kochamy wolność i swoje małe i wielkie Ojczyzny i tak samo pragniemy żyć w przyjaźni i w pokoju. Oba nasze państwa potrzebują jedno drugiego. Niemcy Polski silnej i przewidywalnej, Polska Niemiec prawdziwie rozumiejących jej historycznie uzasadnione obawy i polski „krzyk” o pamięć minionych dramatów, który wcale nie jest próbą „pisania historii na nowo” (musimy to bardzo mocno podkreślić) ale wołaniem o uczciwą pamięć, w której nie ma miejsca na mylenie ofiar ze sprawcami i szukanie fałszywego alibi. Nie możemy, nie wolno nam o tym zapominać, gdy nagle okazało się, że Europa nie jest aż tak bezpieczna jak się do niedawna niektórym wydawało.
 
W obliczu narastających zagrożeń możliwości rozłamu w strukturach unijnych Niemcy są dla naszego kraju ważnym i niezbędnym partnerem ze względu na konieczność budowania kompromisów i potwierdzania jedności Unii Europejskiej wolnych narodów. Tylko ścisła współpraca polsko niemiecka może zapobiec stworzeniu struktury europejskiej dwóch prędkości i wyabstrahowanego z rzeczywistości „centrum” unijnego nie obejmującego wszystkich aktywnych państw UE. Gdyby ziścił się taki scenariusz byłaby to zasadnicza porażka wielkiej idei Roberta Schumanna i obelga rzucona w twarz Polakom i Niemcom, którzy ryzykowali wszystko (wielokrotnie nawet życie i wolność) angażując się w pojednanie między naszymi narodami i państwami.
 
Dla Polski w tej chwili niezmiernie istotne są zdolności Unii Europejskiej do wcielania w życie ogólnoludzkich wartości i odgrywania pozytywnej roli na arenie międzynarodowej. Mocna współpraca między Polska a Niemcami jest konieczna w obliczu wspomnianych wyżej zagrożeń, zagrożenia terrorystycznego wywołanego różnymi czynnikami niekoniecznie i nie zawsze zależnymi od naszej woli, braku stabilności w obszarze basenu Morza Śródziemnego i w końcu konfliktu na Ukrainie wywołanego przez agresywne zachowania jednego z naszych sąsiadów, z którym chcemy żyć w pokoju.Wszystkie te elementy są istotne dla naszej współpracy ale ten ostatni kwestionujący legalność i prawne istnienie powojennych granic europejskich budzi poważne zaniepokojenie uważnego obserwatora polityki i historii wiedzącego czym „to” się może skończyć i ile może kosztować w szerokim rozumieniu tego słowa. Myślę, że Polska liczy, w tym kontekście, na wzmocnienie współpracy w dziedzinie obronności i oczekuje wyraźnego wsparcia od Niemiec rozumiejących całą złożoność sytuacji w naszym regionie. Taka współpraca leży w naszym wspólnym interesie, podobnie jak wzmacnianie defensywnych obowiązków Sojuszu Północnoatlantyckiego także i trwałej infrastruktury NATO w Polsce. Ten obowiązek i zobowiązanie zostały potwierdzone podczas szczytu Paktu Północnoantlantyckiego przeprowadzonego w lecie tego roku w Warszawie. Wspólne działania, i trzeba to stwierdzić bardzo mocno, nie mają ostrza ofensywnego. Są obronną odpowiedzią na agresywną politykę Federacji Rosyjskiej, która usiłuje zburzyć powojenną architekturę porządku europejskiego w imię swoiście rozumianego „neoimperializmu”. Przecież „…Rosja nie ma granic…” jak „żartował” ostatnio Pan Prezydent Putin. Domyślam się, że nasi niemieccy sąsiedzi rozumieją nasze obawy, a może inaczej chciałbym mieć pewność, że je rozumieją.
 
Przeszliśmy razem Polacy i Niemcy w czasie jaki upłynął od podpisania Traktatu długa drogę – przypomnijmy przy tym, że wcześniejszy długotrwały podział Niemiec stał w poprzek integracji europejskiej. Bez jego przezwyciężenia nie byłoby też takich jakie są obecnie stosunków polsko niemieckich, nie byłoby też Europy jaką teraz mamy. Zjednoczenie Niemiec zaś nie byłoby możliwe bez pontyfikatu Jana Pawła II i będącej jego niewątpliwą spuścizną „Sierpnia 1980” oraz Solidarności. Współpraca między obu naszymi państwami nie byłaby możliwa także gdyby nie społeczeństwa obywatelskie - „zwykli ludzie” to też twórcy „cudu pojednania” i kooperacji oraz ich beneficjenci, a także gwarancja tego, że nasza współpraca będzie trwała niezależnie od różnic w widzeniu otoczenia i własnych interesów, które są integralną częścią procesów demokratycznych. Polityczne związki obu naszych krajów pokazują jak efektywna i skuteczna może być współpraca państw posiłkująca się przynależnością do struktur europejskich i szanująca suwerenność narodową.
 
Dzisiaj pierwszoplanowym zadaniem dla nas Polaków i Niemców jest rozwijanie i utrwalanie istniejącej infrastruktury współpracy. Wymaga to zaangażowania obu państw i wszystkich, którym leży na sercu dobre sąsiedztw związany z nim polsko niemiecki dialog i wynikający z niego wzajemny szacunek. Pisząc o dialogu oczekuję i proszę o rozmowę. Rozmawiajmy i o historii i o polityce o sobie, rozmawiajmy i budujmy mocne więzi gospodarcze. Polska jest dziś największym partnerem gospodarczym Niemiec w Europie Środkowej. Niemcy z kolei to, według dostępnych statystyk, największy importer produktów z Polski. Polacy są znaczącą grupą zawodową na niemieckim rynku pracy. Funkcjonuje duża liczba polskich przedsiębiorstw w Niemczech. To miara sukcesu w naszych sąsiedzkich i bardzo bliskich stosunków jakie funkcjonują od lat. Nie wspominam pisząc ten tekst o więziach osobistych - tu jest sukces liczba mieszanych polsko niemieckich związków stale rośnie.
 
Staram się definiować sukcesy we wzajemnych kontaktach – przypomnijmy więc, że istotną rolę odgrywają niemiecka mniejszość w Polsce i Polacy w Niemczech. Obie te społeczności są nie tylko pomostem między Polakami a Niemcami, ale ich sytuacja jest także barometrem stosunków polsko-niemieckich i mam nadzieję, że tak pozostanie. Wychodząc z takiego założenia powinniśmy zrobić wszystko, by przywrócić dawną pozycję mniejszości polskiej w Niemczech, której położenie prawne i faktyczne zostało zdruzgotane decyzjami Hermanna Goeringa. Nie jest to trudne – wręcz przeciwnie – trzeba tylko odrobiny wysiłku, trzeba tylko chcieć i problem będzie rozwiązany z korzyścią dla obu naszych państw poprawiając symetrię we wspieraniu i traktowaniu obu społeczności – zapowiedzi Ministra Steinmeiera dotyczące nauczania języka polskiego są dobrym ale dopiero pierwszym krokiem w tym kierunku, potrzeba kolejnych.
 
Oprócz tego mamy jeszcze wiele wspólnie do zrobienia. Agenda jest bardzo bogata. Musimy myśleć o zabezpieczeniu energetycznym równym dla wszystkich europejskich państw. Bezpieczeństwo w tych kwestiach jest ważne dla wszystkich nie dla wybranych mających dobre kontakty biznesowe z monopolistami. Ważne jest zgodne z interesami wszystkich europejskich państw i narodów rozwiązanie dramatycznej kwestii uchodźców, z jednej strony niewinnych i skrzywdzonych przez barbarzyństwo wojny z drugiej stanowiących (w niewielkiej procentowo ale niezmiernie groźnej grupie terrorystów z IS) zagrożenie dla ładu i porządku prawnego na naszym kontynencie. Wszystkie te kwestie wiążą się nierozłącznie z bezpieczeństwem wspólnej Europy i jej politycznej oraz prawnej przestrzeni tegoż bezpieczeństwa.
 
Trzeba zrobić wszystko i jeszcze więcej niż potrzeba dla naszej wspólnej przyszłości, a jestem pewien, że możemy osiągać sukcesy jeszcze większe niż te jakie są naszym udziałem w ciągu ostatnich 25 lat. Jeśli jesteśmy odpowiedzialni i rozumiemy tę odpowiedzialność musimy poszczególne trudne kwestie stojące przed nami rozwiązywać, od tego w dużym stopniu zależy przyszłość naszych stosunków i przyszłość Europy.
 
Takiej postawy oczekują nie tylko Polacy jak i Niemcy, ale także i Europejczycy. By te oczekiwania spełnić musimy inwestować wysiłek w rozbudowywanie infrastruktury wzajemnych kontaktów, wzmocnić współpracę między parlamentami i to nie tylko na płaszczyźnie dwustronnej ale szerokiej europejskiej i nawet światowej. Postarajmy się też nauczyć młodzież wzajemnego rozumienia się na bazie prawdy i uczciwości mamy po temu narzędzia mi możliwości to będzie najlepsza z możliwych inwestycji w nasza wspólną przyszłość.
 
 
 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe