[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Sanitariuszkę „Inkę” nadal można szkalować, ale walka trwa

We Wschowie Danuta Siedzikówna, ps. Inka przegrała z tamtejszym wymiarem sprawiedliwości. Prokuratura Rejonowa w tym mieście umorzyła właśnie śledztwo w sprawie wpisów internetowych, które szkalowały dobre imię bohaterskiej sanitariuszki V Brygady Wileńskiej AK. Powód: niewykrycie sprawców. Zawiadomienie w tej sprawie pół roku temu złożyło Stowarzyszenie „Patriotyczny Głogów”, którego prezes komentuje: „To przegrana państwa polskiego”.
/ Cezary Krysztopa
A zaczęło się tak. W czerwcu 2018 r. Stowarzyszenie „Patriotyczny Głogów” brało udział w uroczystościach nadania Szkole Podstawowej w Starych Drzewcach imienia Danuty Siedzikówny. Prezentowano przedstawienie „Zachowali się, jak trzeba”. Wcześniej ks. Jarosław Wąsowicz podarował szkole pamiątkową tablicę ze srebrnym sercem „Inki”.

Pod opisem wydarzenia na portalu informacyjnym „elka.pl” znalazły się komentarze:

„Ta Inka była sanitariuszką w bandzie i zamiast ratować to zabijała”. „To ma być przykład? Przecież ona brała udział w zabijaniu Polaków”.

Marcin Marciszak napisał wówczas: „Życiorys Inki, jej działalność tak bardzo związana ze służbą dla Narodu, dla wolnej Polski, stanowić powinna przykład, a nie pomawianie w tak obrzydliwy sposób. Uznaliśmy, że naszym obowiązkiem jest interweniować”.

Stowarzyszenie złożyło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w Prokuraturze Rejonowej we Wschowie. Młodzi patrioci mieli nadzieję na wygraną, choć składany rok wcześniej podobny wniosek w sprawie mjr Hieronima Dekutowskiego „Zapory” prokuratura odrzuciła.

Tym razem „Patriotyczny Głogów” był uzbrojony w opinie ekspertów. Wiceszef IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk napisał, że walka „Inki” „o wolność Polski stanowi jeden z najpiękniejszych przykładów poświęcenia Ojczyźnie”.

„Brała udział w wielu akcjach oddziału, zadziwiając swoją ofiarnością i poświęceniem (opatrywała zarówno partyzantów, jak i rannych żołnierzy i milicjantów”) – podkreślił prof. Piotr Niwiński z Uniwersytetu Gdańskiego.

A zdaniem Jacka Pawłowicza, dyrektora Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie, „takie kłamliwe informacje może rozpowszechniać tylko osoba, która nie zna prawdy i historii, ale karmi się nienawiścią”. 

Opinie autorytetów nie pomogły – prokuratura umorzyła śledztwo. Po zapoznaniu się z uzasadnieniem Stowarzyszenie „Patriotyczny Głogów” nie wyklucza odwołania.

Pierwsi w Polsce

Warto wrócić do historii młodych patriotów z Głogowa. Miejscowa gazeta „Głos Głogowa” 24 kwietnia 2014 r. biła na alarm: „Działacze SLD mówią, że to koniec obchodów 1 maja w naszym mieście”. Organizację przejęło od nich… Stowarzyszenie Godzina dla Polski. Stowarzyszenie skupiało m.in. kibiców klubu Chrobry Głogów, których znakiem rozpoznawczym do dziś są szaliki z wyhaftowaną maksymą: „Armio Wyklęta. Głogów o Was pamięta”. To z tego stowarzyszenia powstał w tym samym 2014 r. „Patriotyczny Głogów”.

„Było nas wtedy sześcioro. Spotykaliśmy się raz w tygodniu. To były godziny rozmów o Polsce i wielkie marzenie o dumnym, uświadomionym i patriotycznym Głogowie” - wspominał Marcin Marciszak.

Swój 1-majowy happening reklamowali pod hasłem: „Nawet w tym dniu komuniści w Głogowie zejdą do podziemia”. I rzeczywiście tylko wczesnym rankiem przestraszeni (post)komuniści złożyli kwiaty pod Pomnikiem Koalicji Antyhitlerowskiej (wcześniej nazywał się Armii Czerwonej). Potem było już tylko patriotycznie, czyli antykomunistycznie.

(Post)komuniści oczywiście pomstowali, że 1 maja to ich święto, że obchodzili je przez tyle lat III RP, a w PRL-u robili to ich ojcowie i dziadkowie, ale klamka zapadła – na happening zgodził się prezydent Głogowa Jan Zubowski. Młodzi patrioci po prostu złożyli wniosek jako pierwsi. „Nie mieliśmy podstaw, żeby im odmówić” - mówił w „Głosie Głogowa” rzecznik prezydenta miasta Krzysztof Sadowski.

I tak zamiast pochodów i przemówień czerwonych działaczy była wystawa „Bestie – cała prawda o komunie”. Młodzi patrioci pokazywali sylwetki komunistycznych bandytów, którzy mordowali Żołnierzy Wyklętych, polskich działaczy niepodległościowych, i wszystkich tych, którzy nie chcieli w Polsce sowieckiej okupacji. Był Bierut, Berman, Radkiewicz, ale też ich następcy – Jaruzelski i Kiszczak, zbrodniczy oprawcy z UB i Informacji Wojskowej, krzywoprzysiężni sędziowie i prokuratorzy – mordercy sądowi. Nie zabrakło żyjących: Stefana Michnika, czy Zygmunta Baumana.
W ten sposób organizatorami 1 maja - pierwszy raz w Głogowie – była prawica. Ale chyba była to pierwsza tego typu inicjatywa w całej Polsce.

Bohaterowie zamiast utrwalaczy

Już w listopadzie 2015 r. staraniem „Patriotycznego Głogowa” stanął w mieście Pomnik Podziemia Niepodległościowego z dominującym znakiem Polski Walczącej. Stanowi hołd dla wszystkich ludzi oraz organizacji niepodległościowych walczących o Polskę. Począwszy od powstańców styczniowych, przez bohaterów wojny polsko-bolszewickiej, powstańców warszawskich i Żołnierzy Wyklętych.

Nie mniej istotny jest fakt, że ponik stanął w miejscu, w którym jeszcze kilka lat wcześniej znajdował się kamień upamiętniający funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa – utrwalaczy „ludowej” władzy.

Czytelnik może spytać: jak to się stało, że młode (w wielu znaczeniach) stowarzyszenie zbudowało w mieście pomnik? Otóż powstał dzięki mieszkańcom Głogowa, którzy zagłosowali na zgłoszony przez Patriotyczny Głogów w ramach Budżetu Obywatelskiego. Wkrótce pomnik odsłaniali kombatanci oraz m.in. prof. Krzysztof Szwagrzyk i moja skromna osoba.

W kolejnych latach całość założenia uzupełniły popiersia bohaterów polskiej niepodległości:

gen. Augusta Emila Fieldorfa pseudonim „Nil”,

mjr. Zygmunta Szendzielarza pseudonim „Łupaszka”,

ppor. Danuty Siedzikówny pseudonim „Inka”,

płk. Witolda Pileckiego pseudonim „Witold”,

por. Jana Rodowicza pseudonim "Anoda",

mjr. Hieronima Dekutowskiego pseudonim "Zapora",

st. sierż. Mieczysława Dziemieszkiewicza pseudonim "Rój",

płk. Łukasza Cieplińskiego pseudonim "Pług",

kpt. Stanisława Sojczyńskiego pseudonim "Warszyc",

oraz sierż. Józefa Franczaka, pseudonim "Lalek".

Tadeusz Płużański
 

 

POLECANE
Strzelanina na plaży w Sydney. Wielu zabitych, trwa akcja służb z ostatniej chwili
Strzelanina na plaży w Sydney. Wielu zabitych, trwa akcja służb

Popularna plaża Bondi w Sydney zamieniła się w miejsce tragedii. Australijska policja potwierdziła strzelaninę, w której jest wielu rannych i ofiary śmiertelne. Dwóch napastników zostało zneutralizowanych, a akcja służb wciąż trwa.

IMGW wydał komunikat. Oto, co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał komunikat. Oto, co nas czeka

Spadek ciśnienia w Warszawie, dużo chmur, miejscami mżawka oraz lokalnie opady marznące na południu i w górach. Temperatura przeważnie 3–7 st.C, wiatr chwilami porywisty – to prognoza IMGW na niedzielę i poniedziałek.

Planowali zamach na jarmark bożonarodzeniowy. Służby zatrzymały pięciu imigrantów pilne
Planowali zamach na jarmark bożonarodzeniowy. Służby zatrzymały pięciu imigrantów

Prokuratura w Monachium nie wyklucza, że grupa zatrzymanych cudzoziemców mogła przygotowywać atak o podłożu islamistycznym. Według ustaleń śledczych celem mogło być 20-tysięczne Dingolfing, a narzędziem ataku samochód.

Wypadek autokaru w Rzeszowie. Nowe informacje z ostatniej chwili
Wypadek autokaru w Rzeszowie. Nowe informacje

W niedzielę rano autokar wjechał z impetem na rondo Jacka Kuronia w Rzeszowie i wylądował na pasie zieleni. Są ranni – informuje RMF FM

Komunikat dla mieszkańców woj. mazowieckiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. mazowieckiego

Wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski poinformował, że od 15 do 18 grudnia w godzinach 8.00 – 15.00 na Mazowszu będą wyły syreny alarmowe. To testy w ramach ćwiczeń Syrena-25.

Koniec wojny na Ukrainie? Polacy są pesymistami z ostatniej chwili
Koniec wojny na Ukrainie? Polacy są pesymistami

96 proc. Polaków nie wierzy w zakończenie konfliktu w Ukrainie w tym roku – wynika z sondażu przeprowadzonego dla "Super Expressu".

Strzelanina na uczelni w USA. Wiele ofiar z ostatniej chwili
Strzelanina na uczelni w USA. Wiele ofiar

Na Uniwersytecie Browna w Providence w stanie Rhode Island doszło w niedzielę wieczorem do strzelaniny. Zginęły co najmniej dwie osoby. Ośmioro ciężko rannych trafiło do szpitala. Jak poinformowała agencja AP, policja wciąż poszukuje sprawcy.

Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę Wiadomości
Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę

Piłkarze Barcelony, bez Polaków na boisku, w meczu 16. kolejki ekstraklasy Hiszpanii po bramkach Brazylijczyka Raphinhi wygrali z Osasuną Pampeluna 2:0. Katalończycy umocnili się na prowadzeniu w tabeli i do siedmiu punktów powiększyli przewagę nad drugim Realem Madryt.

Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków? gorące
Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków?

Dwóch 30-letnich Polaków znalazło się na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI magazynu TIME – obok Elona Muska, Sama Altmana i Marka Zuckerberga. Mati Staniszewski wraz z Piotrem Dąbkowskim stworzyli globalną firmę wartą miliardy dolarów, która dziś wyznacza światowe standardy w sztucznej inteligencji. Na liście magazynu TIME znalazł się również wybitny polski informatyk JakubPachocki.

Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia z ostatniej chwili
Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia

Bruce Willis od kilku lat walczy z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2022 roku zdiagnozowano u niego afazję, a rok później demencję czołowo-skroniową. Choroba postępuje, dlatego aktor przebywa obecnie w specjalistycznym ośrodku pod stałą opieką.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Sanitariuszkę „Inkę” nadal można szkalować, ale walka trwa

We Wschowie Danuta Siedzikówna, ps. Inka przegrała z tamtejszym wymiarem sprawiedliwości. Prokuratura Rejonowa w tym mieście umorzyła właśnie śledztwo w sprawie wpisów internetowych, które szkalowały dobre imię bohaterskiej sanitariuszki V Brygady Wileńskiej AK. Powód: niewykrycie sprawców. Zawiadomienie w tej sprawie pół roku temu złożyło Stowarzyszenie „Patriotyczny Głogów”, którego prezes komentuje: „To przegrana państwa polskiego”.
/ Cezary Krysztopa
A zaczęło się tak. W czerwcu 2018 r. Stowarzyszenie „Patriotyczny Głogów” brało udział w uroczystościach nadania Szkole Podstawowej w Starych Drzewcach imienia Danuty Siedzikówny. Prezentowano przedstawienie „Zachowali się, jak trzeba”. Wcześniej ks. Jarosław Wąsowicz podarował szkole pamiątkową tablicę ze srebrnym sercem „Inki”.

Pod opisem wydarzenia na portalu informacyjnym „elka.pl” znalazły się komentarze:

„Ta Inka była sanitariuszką w bandzie i zamiast ratować to zabijała”. „To ma być przykład? Przecież ona brała udział w zabijaniu Polaków”.

Marcin Marciszak napisał wówczas: „Życiorys Inki, jej działalność tak bardzo związana ze służbą dla Narodu, dla wolnej Polski, stanowić powinna przykład, a nie pomawianie w tak obrzydliwy sposób. Uznaliśmy, że naszym obowiązkiem jest interweniować”.

Stowarzyszenie złożyło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w Prokuraturze Rejonowej we Wschowie. Młodzi patrioci mieli nadzieję na wygraną, choć składany rok wcześniej podobny wniosek w sprawie mjr Hieronima Dekutowskiego „Zapory” prokuratura odrzuciła.

Tym razem „Patriotyczny Głogów” był uzbrojony w opinie ekspertów. Wiceszef IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk napisał, że walka „Inki” „o wolność Polski stanowi jeden z najpiękniejszych przykładów poświęcenia Ojczyźnie”.

„Brała udział w wielu akcjach oddziału, zadziwiając swoją ofiarnością i poświęceniem (opatrywała zarówno partyzantów, jak i rannych żołnierzy i milicjantów”) – podkreślił prof. Piotr Niwiński z Uniwersytetu Gdańskiego.

A zdaniem Jacka Pawłowicza, dyrektora Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie, „takie kłamliwe informacje może rozpowszechniać tylko osoba, która nie zna prawdy i historii, ale karmi się nienawiścią”. 

Opinie autorytetów nie pomogły – prokuratura umorzyła śledztwo. Po zapoznaniu się z uzasadnieniem Stowarzyszenie „Patriotyczny Głogów” nie wyklucza odwołania.

Pierwsi w Polsce

Warto wrócić do historii młodych patriotów z Głogowa. Miejscowa gazeta „Głos Głogowa” 24 kwietnia 2014 r. biła na alarm: „Działacze SLD mówią, że to koniec obchodów 1 maja w naszym mieście”. Organizację przejęło od nich… Stowarzyszenie Godzina dla Polski. Stowarzyszenie skupiało m.in. kibiców klubu Chrobry Głogów, których znakiem rozpoznawczym do dziś są szaliki z wyhaftowaną maksymą: „Armio Wyklęta. Głogów o Was pamięta”. To z tego stowarzyszenia powstał w tym samym 2014 r. „Patriotyczny Głogów”.

„Było nas wtedy sześcioro. Spotykaliśmy się raz w tygodniu. To były godziny rozmów o Polsce i wielkie marzenie o dumnym, uświadomionym i patriotycznym Głogowie” - wspominał Marcin Marciszak.

Swój 1-majowy happening reklamowali pod hasłem: „Nawet w tym dniu komuniści w Głogowie zejdą do podziemia”. I rzeczywiście tylko wczesnym rankiem przestraszeni (post)komuniści złożyli kwiaty pod Pomnikiem Koalicji Antyhitlerowskiej (wcześniej nazywał się Armii Czerwonej). Potem było już tylko patriotycznie, czyli antykomunistycznie.

(Post)komuniści oczywiście pomstowali, że 1 maja to ich święto, że obchodzili je przez tyle lat III RP, a w PRL-u robili to ich ojcowie i dziadkowie, ale klamka zapadła – na happening zgodził się prezydent Głogowa Jan Zubowski. Młodzi patrioci po prostu złożyli wniosek jako pierwsi. „Nie mieliśmy podstaw, żeby im odmówić” - mówił w „Głosie Głogowa” rzecznik prezydenta miasta Krzysztof Sadowski.

I tak zamiast pochodów i przemówień czerwonych działaczy była wystawa „Bestie – cała prawda o komunie”. Młodzi patrioci pokazywali sylwetki komunistycznych bandytów, którzy mordowali Żołnierzy Wyklętych, polskich działaczy niepodległościowych, i wszystkich tych, którzy nie chcieli w Polsce sowieckiej okupacji. Był Bierut, Berman, Radkiewicz, ale też ich następcy – Jaruzelski i Kiszczak, zbrodniczy oprawcy z UB i Informacji Wojskowej, krzywoprzysiężni sędziowie i prokuratorzy – mordercy sądowi. Nie zabrakło żyjących: Stefana Michnika, czy Zygmunta Baumana.
W ten sposób organizatorami 1 maja - pierwszy raz w Głogowie – była prawica. Ale chyba była to pierwsza tego typu inicjatywa w całej Polsce.

Bohaterowie zamiast utrwalaczy

Już w listopadzie 2015 r. staraniem „Patriotycznego Głogowa” stanął w mieście Pomnik Podziemia Niepodległościowego z dominującym znakiem Polski Walczącej. Stanowi hołd dla wszystkich ludzi oraz organizacji niepodległościowych walczących o Polskę. Począwszy od powstańców styczniowych, przez bohaterów wojny polsko-bolszewickiej, powstańców warszawskich i Żołnierzy Wyklętych.

Nie mniej istotny jest fakt, że ponik stanął w miejscu, w którym jeszcze kilka lat wcześniej znajdował się kamień upamiętniający funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa – utrwalaczy „ludowej” władzy.

Czytelnik może spytać: jak to się stało, że młode (w wielu znaczeniach) stowarzyszenie zbudowało w mieście pomnik? Otóż powstał dzięki mieszkańcom Głogowa, którzy zagłosowali na zgłoszony przez Patriotyczny Głogów w ramach Budżetu Obywatelskiego. Wkrótce pomnik odsłaniali kombatanci oraz m.in. prof. Krzysztof Szwagrzyk i moja skromna osoba.

W kolejnych latach całość założenia uzupełniły popiersia bohaterów polskiej niepodległości:

gen. Augusta Emila Fieldorfa pseudonim „Nil”,

mjr. Zygmunta Szendzielarza pseudonim „Łupaszka”,

ppor. Danuty Siedzikówny pseudonim „Inka”,

płk. Witolda Pileckiego pseudonim „Witold”,

por. Jana Rodowicza pseudonim "Anoda",

mjr. Hieronima Dekutowskiego pseudonim "Zapora",

st. sierż. Mieczysława Dziemieszkiewicza pseudonim "Rój",

płk. Łukasza Cieplińskiego pseudonim "Pług",

kpt. Stanisława Sojczyńskiego pseudonim "Warszyc",

oraz sierż. Józefa Franczaka, pseudonim "Lalek".

Tadeusz Płużański
 


 

Polecane