[Tylko u nas] Ks. Janusz Chyła: Dyktatura relatywizmu

Przekonanie o tym, że historia magistra vitae est może prowadzić do smutnej konstatacji, że często uczy tego, że nikogo niczego nie nauczyła. Nazizm spotkał się z powszechnym potępieniem. Niestety inaczej potraktowano komunizm. I być może dlatego, wciąż odradza się on w nowych formach przy zaangażowaniu w dużej mierze tych samych ideologów i praktyków. Idea walki klas przekształciła się w walkę płci, a obecnie nawet w walkę z płcią. Na naszych oczach trwa spór – podsycany emocjonalnie z racji kampanii wyborczej i braku konstruktywnych propozycji ze strony części ugrupowań politycznych – który dotyka samych podstaw aksjologii kultury i życia narodu. Jednym z jego elementów jest „dyktatura relatywizmu” przebrana w tęczowe barwy.
 [Tylko u nas] Ks. Janusz Chyła: Dyktatura relatywizmu
/ morguefile.com
Blisko sto lat temu w „Gońcu Niedzielnym” Witold Benni pisał: „Człowiek ginie. Żyjemy obecnie w obronie wielkiego upadku duchowego, zwyrodnienia umysłowego, moralnego i cielesnego, w okresie zguby narodów i człowieka. Okresy takie zdarzały się i dawniej, powtarzając się co kilkaset lat, kończąc się często wymieraniem narodu lub zanikiem jego kultury, to jest śmiercią duchową. Tak było u Greków i innych narodów starożytnych, które wyginęły. Współcześni mędrcy widzieli upadek swego narodu. Diogenes chodził po rynku Atenach, gdzie były tłumy ludzi, w biały dzień z zapaloną latarnią i mówił, że szuka człowieka – i nie znajduje żadnego; nie było już ludzi, lecz same zwierzoludy” (W. Benni, Ratunek człowiekaw „Goniec Niedzielny“, nr 44, Poznań 1925, s. 1). Zadziwiająca jest ta diagnoza sytuacji moralnej i kulturowej w roku 1925. Słowa te zdumiewają aktualnością jeszcze bardziej w kontekście późniejszego rozwoju systemów totalitarnych – nazizmu i komunizmu. Ale wiele zjawisk niestety nie należy tylko do przeszłości.

Każde pokolenie przeżywa swoje zawirowania, kryzysy, a nawet dramaty. Od konfrontacji z nimi zależy kształt naszej nadziei i gotowości podążania ku jej realizacji. Dlatego tak ważna jest pamięć jako zapis wydarzeń pozwalający lepiej rozumieć dzieje świata, narodów i poszczególnych osób. Jest on także warunkiem rozumienia teraźniejszości. Wobec stawianych diagnoz współczesnej kulturze i trendom w niej występującym potrzebujemy znaków profetycznych. Dla ludzi wiary takimi znakami są nade wszystko osoby gotowe podążać za Chrystusem i realizować Jego Ewangelię bez względu na cenę jaką należy za to zapłacić. To właśnie takie osoby pomagają zachować pokój ducha i odwagę, aby podążać ku przyszłości z ufnością pomimo głęboko traumatycznych przeżyć osobistych lub wspólnotowych. 
 
PARADYGMATY KULTURY
 
Zrozumienie przez człowieka siebie samego – choć w ograniczonym zakresie – dokonuje się drogą pośrednią dzięki zrozumieniu paradygmatów kultury. To swoiste modele myślenia o sobie i świecie mające konsekwencje egzystencjalne. W pewnym uproszczeniu możemy podzielić dzieje Europy ostatniego tysiąca lat na trzy etapy. Czasowo nie są one równe. Kryterium ich rozróżnienia są idee dominujące w poszczególnych okresach. W średniowiecznym kręgu kultury naszego kontynentu dominujący był model teocentryczny. Charakteryzuje się on odnoszeniem wszystkiego do Boga i Jego praw. Bóg znajduje się w centrum myślenia i działania człowieka. Koncepcja ta przekłada się na sposób przeżywania czasu, form świętowania wydarzeń życiowych, począwszy od narodzin, a skończywszy na śmierci i obrzędach funeralnych. Na teocentryczną koncepcję myślenia i życia wskazuje nawet układ architektoniczny miast. W ich centrum znajduje się świątynia. 

Nowożytność charakteryzuje się przesunięciem akcentu z Boga na człowieka. W filozofii poznawanie prawdy o bycie ustępuje miejsca samemu procesowi poznawczemu. Dokonało się to między innymi za sprawką Kartezjusza wypowiadającego słynne zdanie Cogito ergo sum. W konsekwencji, usytuowanie w centrum człowieka skutkuje detronizacją Boga. Punktem odniesienia dla człowiek staje się on sam, a nie Ktoś panujący nad nim. Antropocentryzm niósł ze sobą wiele nadziei. Jego pochodną były skodyfikowane prawa człowieka, tolerancja wobec inaczej myślących. Rozwijały się wielkie oczekiwania na likwidację zła i chorób. W wielu przypadkach okazały się one jednak złudne. Wraz z antropocentryzmem rozwinął się indywidualizm, relatywizm moralny, desakralizacja życia oraz ideologie, które położyły podwalimy pod systemy prawne budowane w oparciu o subiektywne przekonanie większości, a nie obiektywy model prawa naturalnego, którego realne istnienie zaczęto nawet kwestionować.

W kulturze masowej nie żyjemy już w modelu teocentrycznym – nawet jeśli Bóg dla wielu z nas pozostaje Kimś ważnym – ani też w modelu antropocentrycznym. Koniec XX wieku i początek XXI bywa nazywany epoką ponowoczesności lub postmodernizmem. W centrum nie ma Boga, ani człowieka, nie ma w gruncie rzeczy nic, albo lepiej jest to, co człowieka subiektywnie zapragnie umieścić. Pojawia się w związku z tym trudność w komunikacji międzyludzkiej. Realizm poznawczy – przyjęcie istnienia prawdy, jej poznawalności, weryfikalności będą postrzegane przez człowieka o mentalności postmodernistycznej jako zagrożenia jego wolności. Według koncepcji postmodernistycznej wszystko jest względne. Cechą charakterystyczną tego nurtu myślenia jest brak precyzyjnej definicji. Można wręcz powiedzieć, że definicją postmodernizmu jest jej brak. W jego obszarze mieści się wiele zjawisk i niespójnych koncepcji. Ich zwornik to szeroko rozumiany relatywizm. Wśród czynników ideotwórczych postmodernizmu jest odejście – przynajmniej w sferze deklaracji – od metafizycznego definiowania rzeczywistości, wolność w subiektywnym traktowaniu norm etycznych uznawanych powszechnie za obiektywne, oraz zwątpienie w istnienie ścisłej korelacji między intelektem, a rzeczywistością. Postmodernizm jest reakcją na optymistyczne teoriopoznawcze założenia modernizmu (stąd źródłosłów) oraz dramaty XX wieku, za którymi – zdaniem postmodernistów – stoją działania ludzi przekonanych o „posiadaniu” prawdy. Praktycznymi konsekwencjami postmodernistycznych założeń aktualnie są m.in. przewartościowanie zależności etyki od prawa naturalnego (którego istnienie bywa negowane), podważanie nienaruszalności ludzkiego życia, medialno-prawna promocja modeli „małżeństwa” w ramach jednej płci oraz próby określania samej płci, według subiektywnych wyborów. Niemal wszystko w postmodernizmie staje się relatywne. Za wyjątkiem jednak samego relatywizmu. W związku z tym można zaobserwować błędne koło. Założenia sprzeciwiające się relatywizowaniu relatywizmu, w skutkach prowadzą do „dyktatury relatywizmu”. Charakterystyczną cechą epoki postmodernistycznej jest uznanie możliwości zadawania pytań. Należą one jednak do rzędu „małych pytań”. Filozofia postmodernistyczna rezygnuje z pytań o prawdę. Negacja prawdy jest u podstaw wielu systemów, które możemy określić jako próbę budowania „raju na ziemi”. Taki „raj” próbowano budować podczas Rewolucji Francuskiej. Piękne idee wyrastające również z podglebia chrześcijańskiego – wolność, równość, braterstwo wprowadzono przy pomocy gilotyny. Próby budowania „raju na ziemi” to wspólna cecha różnych systemów totalitarnych. Tak też było w przypadku nazizmu i komunizmu. W efekcie nie powstaje raj, ale kolejna forma piekła. 

U podstaw idei komunistycznych znajduje się błąd antropologiczny. Rosa Alberoni w książce „Wygnać Chrystusa” pokazuje jakie są konsekwencje społeczne, kulturowe i cywilizacyjne wówczas gdy człowiek odrzuca Boga, a zwłaszcza detronizuje Chrystusa. Wygnanie Chrystusa z przestrzeni publicznej i z ludzkiego serca prowadzi do negacji człowieka. I ci którzy przychodzili na Polskie ziemie, aby jako niemieccy okupanci budować dla siebie raj na ziemi, a potem jako okupanci sowieccy byli pewną wypadkową różnych idei. Oczywiście nie oznacza to, że w zapisach prawnych było przyzwolenie na gwałty. Ale przyzwolenia poza kategoriami prawa, jak najbardziej tak. Odnosząc się do kwestii prawa warto sobie jedną sprawę uświadomić. Wówczas gdy zapadały wyroki skazujące w procesach norymberskich to według jakiego prawa? Prawa III Rzeszy? Prawa europejskiego? Nie było takiego. A przecież skazani zbrodniarze postępowali zgodnie z obowiązującym prawem. Co więcej zgodnie z własnym sumieniem. Skazano ich z uwagi na prawo naturalne, które jest nadrzędne wobec każdego prawa stanowionego przez władzę, a pośrednio przez społeczeństwo. Zwłaszcza w systemach demokratycznych. 

Istotne jest także rozumienie współczesności w odniesieniu do podstaw ludzkiego działania, do idei z których człowiek czerpie inspiracje. Benedykt XVI uważa, że obecnie żyjemy w epoce „dyktatury relatywizmu”. To konsekwencja myślenia postmodernistycznego. Kult wolności, który z samej wolności czyni ideę totalitarną. Zakazane jest mówienie o dobru i złu, prawdzie i kłamstwie. „Po upadku ustrojów zbudowanych na ‘ideologii zła’ wspomniane formy eksterminacji w tych krajach wprawdzie ustały, utrzymuje się jednak nadal eksterminacja poczętych istnień ludzkich przed ich narodzeniem. Również i to jest eksterminacja zadecydowana przez demokratycznie wybrane parlamenty i postulowana w imię cywilizacyjnego postępu społeczeństw i całej ludzkości. Nie brak innych poważnych form naruszania prawa Bożego. Myślę na przykład o silnych naciskach Parlamentu Europejskiego, aby związki homoseksualne zostały uznane za inną postać rodziny, której przysługiwałoby również prawo adopcji. Można, a nawet trzeba się zapytać, czy tu nie działa również jakaś inne jeszcze ‘ideologia zła’, w pewnym sensie głębsza i ukryta, usiłująca wykorzystać nawet prawa człowieka przeciwko człowiekowi oraz przeciwko rodzinie” (Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, Kraków 2015, s. 20).
Wobec różnych tendencji relatywizujących dobro i zło, prawdę i kłamstwo, rolę sprawców i ofiar, ważną rzeczą jest wskazywania na konsekwencje odrzucenia Boga jako źródła porządku moralnego. Odrzucenie orędzie Ewangelii jest charakterystyczną cechą i wspólnym mianownikiem nazizmu i komunizmu. Dostrzeżenie tego faktu, pozwala pytać o aktualność podobnych zagrożeń, np. ze strony „dyktatury relatywizmu”. Wszystko po to, aby ustrzec się przed kolejnymi „eksperymentami na ludzkości”. 
 
Z NADZIEJĄ KU PRZYSZŁOŚCI
 
Jan Paweł II jako wnikliwy filozof potrafił diagnozować moralny i kulturowy stan świata, a jako człowiek wiary wskazywał drogi wychodzenia z labiryntów, które odwodziły całe społeczeństwa od realizacji dobrych celów. Dodatkowo jest godny posłuchania jako świadek skutków totalitarnych systemów. W książce „Pamięć i tożsamość” pisze, że nawet w tym, co tragiczne, można dostrzec pozytywne aspekty: „Czego możemy się więc nauczyć z tych lat zdominowanych przez ‘ideologię zła’ i walkę z nimi? Myślę, że musimy się nauczyć przede wszystkim sięgania do korzeni. Tylko wtedy zło wyrządzone przez faszyzm czy komunizm może nas w jakimś sensie ubogacić, może nas prowadzić do dobra, a to niewątpliwie jest program chrześcijański. ‘Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj’ – pisze św. Paweł (Rz 12,21)” (Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, Kraków 2015, s. 56). To spojrzenie z perspektywy Historii Zbawienia. Bóg jest i działa pośród nas. W żadnych okolicznościach nie zostawia nas samych. Dostrzegając w duchu wiary jego moc możemy być ludźmi odważnej paschalnej nadziei. 
                  
 
ks. Janusz Chyła

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Kłopot w Pałacu Buckingham. Chodzi o księcia Harry'ego z ostatniej chwili
Kłopot w Pałacu Buckingham. Chodzi o księcia Harry'ego

Informacje o chorobie nowotworowej księżnej Kate i króla Karola III spędzają sen z powiek Brytyjczykom. W mediach nie brakuje nowych informacji związanych ze stanem zdrowia arystokratów. Pojawiły się również doniesienia dotyczące księcia Harry'ego, który już niedługo ma zjawić się w Wielkiej Brytanii.

Burza w Pałacu Buckingham. Lekarz zabrał głos ws. króla Karola III z ostatniej chwili
Burza w Pałacu Buckingham. Lekarz zabrał głos ws. króla Karola III

Temat choroby króla Karola III wciąż rozgrzewa media. O monarchę martwią się zarówno członkowie rodziny królewskiej, jak i poddani. W sprawie pojawiły się nowe informacje.

Katastrofa budowlana w Małopolsce. Jest ofiara śmiertelna i osoby ranne z ostatniej chwili
Katastrofa budowlana w Małopolsce. Jest ofiara śmiertelna i osoby ranne

Jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne w wyniku zawalenia się ściany budynku gospodarczego w miejscowości Dębno (Małopolskie).

Katastrofa amerykańskiego myśliwca F-16 z ostatniej chwili
Katastrofa amerykańskiego myśliwca F-16

W pobliżu bazy sił powietrznych Holloman w stanie Nowy Meksyk doszło do katastrofy. Chodzi o amerykański myśliwiec F-16.

Nie żyje znany pisarz z ostatniej chwili
Nie żyje znany pisarz

Media obiegła informacja o śmierci znanego pisarza. Paul Auster miał 77 lat.

Za dostarczenie do Niemiec, migranci zapłacili przemytnikom potężne pieniądze. Są zatrzymania Wiadomości
Za dostarczenie do Niemiec, migranci zapłacili przemytnikom potężne pieniądze. Są zatrzymania

Setki tysięcy jak nie miliony ludzi na tej planecie chciałoby żyć w Europie. Dla wielu z nich spełnieniem marzeń i krajem docelowym są Niemcy. Dotarcie do tego kraju jest jednak trudne, niebezpieczne i w większości przypadków po prostu nierealne.

Ten moment... . Dramat gwiazdy M jak miłość z ostatniej chwili
"Ten moment... ". Dramat gwiazdy "M jak miłość"

Aktorka Anna Mucha podzieliła się z fanami informacją o przykrym incydencie, jaki miał miejsce w jej domu. Wszystko stało się po tym, jak gwiazda wyjechała na krótki urlop.

Ks. Janusz Chyła: Europy nie można zrozumieć i ocalić bez Chrystusa Wiadomości
Ks. Janusz Chyła: Europy nie można zrozumieć i ocalić bez Chrystusa

Kultura, w której zostaliśmy wychowani, uczy szacunku wobec starszych. Europa nazywana jest „starym kontynentem”, co budzi zrozumiały respekt. Przywilejem starszych jest prawo do zmęczenia. I chyba jesteśmy świadkami zadyszki, jakiej doznaje nasz kontynent zarówno w swoich instytucjach, jak i w świadomości wielu mieszkańców. Może to powodować zniechęcenie i prowadzić do odżywania starych lub tworzenia nowych ideologicznych uproszczeń. Postawa bardziej wyważona, wskazuje jednak na potrzebę wdzięczności za przekazane dziedzictwo i gotowości twórczego zaangażowania w jego pomnażanie.

Prezydent Duda: potrzebujemy wielkiego lotniska w sercu Europy z ostatniej chwili
Prezydent Duda: potrzebujemy wielkiego lotniska w sercu Europy

Potrzebujemy wielkiego lotniska w sercu Europy – mówił w środę w Poznaniu prezydent Andrzej Duda. Podkreślił, że koleje szybkich prędkości, wielki transport lotniczy, potężna, rozwijająca się polska gospodarka to nasze wyzwanie na kolejne 20 lat w UE.

To robi wrażenie. Von der Leyen o Polsce w UE z ostatniej chwili
"To robi wrażenie". Von der Leyen o Polsce w UE

- Powinniśmy byli bardziej słuchać tego, co mówią kraje Europy Środkowej w sprawie Rosji i wcześniej podjąć zdecydowane działania - powiedziała w środę na konferencji prasowej w Brukseli przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przy okazji 20. rocznicy rozszerzenia UE m.in. o Polskę.

REKLAMA

[Tylko u nas] Ks. Janusz Chyła: Dyktatura relatywizmu

Przekonanie o tym, że historia magistra vitae est może prowadzić do smutnej konstatacji, że często uczy tego, że nikogo niczego nie nauczyła. Nazizm spotkał się z powszechnym potępieniem. Niestety inaczej potraktowano komunizm. I być może dlatego, wciąż odradza się on w nowych formach przy zaangażowaniu w dużej mierze tych samych ideologów i praktyków. Idea walki klas przekształciła się w walkę płci, a obecnie nawet w walkę z płcią. Na naszych oczach trwa spór – podsycany emocjonalnie z racji kampanii wyborczej i braku konstruktywnych propozycji ze strony części ugrupowań politycznych – który dotyka samych podstaw aksjologii kultury i życia narodu. Jednym z jego elementów jest „dyktatura relatywizmu” przebrana w tęczowe barwy.
 [Tylko u nas] Ks. Janusz Chyła: Dyktatura relatywizmu
/ morguefile.com
Blisko sto lat temu w „Gońcu Niedzielnym” Witold Benni pisał: „Człowiek ginie. Żyjemy obecnie w obronie wielkiego upadku duchowego, zwyrodnienia umysłowego, moralnego i cielesnego, w okresie zguby narodów i człowieka. Okresy takie zdarzały się i dawniej, powtarzając się co kilkaset lat, kończąc się często wymieraniem narodu lub zanikiem jego kultury, to jest śmiercią duchową. Tak było u Greków i innych narodów starożytnych, które wyginęły. Współcześni mędrcy widzieli upadek swego narodu. Diogenes chodził po rynku Atenach, gdzie były tłumy ludzi, w biały dzień z zapaloną latarnią i mówił, że szuka człowieka – i nie znajduje żadnego; nie było już ludzi, lecz same zwierzoludy” (W. Benni, Ratunek człowiekaw „Goniec Niedzielny“, nr 44, Poznań 1925, s. 1). Zadziwiająca jest ta diagnoza sytuacji moralnej i kulturowej w roku 1925. Słowa te zdumiewają aktualnością jeszcze bardziej w kontekście późniejszego rozwoju systemów totalitarnych – nazizmu i komunizmu. Ale wiele zjawisk niestety nie należy tylko do przeszłości.

Każde pokolenie przeżywa swoje zawirowania, kryzysy, a nawet dramaty. Od konfrontacji z nimi zależy kształt naszej nadziei i gotowości podążania ku jej realizacji. Dlatego tak ważna jest pamięć jako zapis wydarzeń pozwalający lepiej rozumieć dzieje świata, narodów i poszczególnych osób. Jest on także warunkiem rozumienia teraźniejszości. Wobec stawianych diagnoz współczesnej kulturze i trendom w niej występującym potrzebujemy znaków profetycznych. Dla ludzi wiary takimi znakami są nade wszystko osoby gotowe podążać za Chrystusem i realizować Jego Ewangelię bez względu na cenę jaką należy za to zapłacić. To właśnie takie osoby pomagają zachować pokój ducha i odwagę, aby podążać ku przyszłości z ufnością pomimo głęboko traumatycznych przeżyć osobistych lub wspólnotowych. 
 
PARADYGMATY KULTURY
 
Zrozumienie przez człowieka siebie samego – choć w ograniczonym zakresie – dokonuje się drogą pośrednią dzięki zrozumieniu paradygmatów kultury. To swoiste modele myślenia o sobie i świecie mające konsekwencje egzystencjalne. W pewnym uproszczeniu możemy podzielić dzieje Europy ostatniego tysiąca lat na trzy etapy. Czasowo nie są one równe. Kryterium ich rozróżnienia są idee dominujące w poszczególnych okresach. W średniowiecznym kręgu kultury naszego kontynentu dominujący był model teocentryczny. Charakteryzuje się on odnoszeniem wszystkiego do Boga i Jego praw. Bóg znajduje się w centrum myślenia i działania człowieka. Koncepcja ta przekłada się na sposób przeżywania czasu, form świętowania wydarzeń życiowych, począwszy od narodzin, a skończywszy na śmierci i obrzędach funeralnych. Na teocentryczną koncepcję myślenia i życia wskazuje nawet układ architektoniczny miast. W ich centrum znajduje się świątynia. 

Nowożytność charakteryzuje się przesunięciem akcentu z Boga na człowieka. W filozofii poznawanie prawdy o bycie ustępuje miejsca samemu procesowi poznawczemu. Dokonało się to między innymi za sprawką Kartezjusza wypowiadającego słynne zdanie Cogito ergo sum. W konsekwencji, usytuowanie w centrum człowieka skutkuje detronizacją Boga. Punktem odniesienia dla człowiek staje się on sam, a nie Ktoś panujący nad nim. Antropocentryzm niósł ze sobą wiele nadziei. Jego pochodną były skodyfikowane prawa człowieka, tolerancja wobec inaczej myślących. Rozwijały się wielkie oczekiwania na likwidację zła i chorób. W wielu przypadkach okazały się one jednak złudne. Wraz z antropocentryzmem rozwinął się indywidualizm, relatywizm moralny, desakralizacja życia oraz ideologie, które położyły podwalimy pod systemy prawne budowane w oparciu o subiektywne przekonanie większości, a nie obiektywy model prawa naturalnego, którego realne istnienie zaczęto nawet kwestionować.

W kulturze masowej nie żyjemy już w modelu teocentrycznym – nawet jeśli Bóg dla wielu z nas pozostaje Kimś ważnym – ani też w modelu antropocentrycznym. Koniec XX wieku i początek XXI bywa nazywany epoką ponowoczesności lub postmodernizmem. W centrum nie ma Boga, ani człowieka, nie ma w gruncie rzeczy nic, albo lepiej jest to, co człowieka subiektywnie zapragnie umieścić. Pojawia się w związku z tym trudność w komunikacji międzyludzkiej. Realizm poznawczy – przyjęcie istnienia prawdy, jej poznawalności, weryfikalności będą postrzegane przez człowieka o mentalności postmodernistycznej jako zagrożenia jego wolności. Według koncepcji postmodernistycznej wszystko jest względne. Cechą charakterystyczną tego nurtu myślenia jest brak precyzyjnej definicji. Można wręcz powiedzieć, że definicją postmodernizmu jest jej brak. W jego obszarze mieści się wiele zjawisk i niespójnych koncepcji. Ich zwornik to szeroko rozumiany relatywizm. Wśród czynników ideotwórczych postmodernizmu jest odejście – przynajmniej w sferze deklaracji – od metafizycznego definiowania rzeczywistości, wolność w subiektywnym traktowaniu norm etycznych uznawanych powszechnie za obiektywne, oraz zwątpienie w istnienie ścisłej korelacji między intelektem, a rzeczywistością. Postmodernizm jest reakcją na optymistyczne teoriopoznawcze założenia modernizmu (stąd źródłosłów) oraz dramaty XX wieku, za którymi – zdaniem postmodernistów – stoją działania ludzi przekonanych o „posiadaniu” prawdy. Praktycznymi konsekwencjami postmodernistycznych założeń aktualnie są m.in. przewartościowanie zależności etyki od prawa naturalnego (którego istnienie bywa negowane), podważanie nienaruszalności ludzkiego życia, medialno-prawna promocja modeli „małżeństwa” w ramach jednej płci oraz próby określania samej płci, według subiektywnych wyborów. Niemal wszystko w postmodernizmie staje się relatywne. Za wyjątkiem jednak samego relatywizmu. W związku z tym można zaobserwować błędne koło. Założenia sprzeciwiające się relatywizowaniu relatywizmu, w skutkach prowadzą do „dyktatury relatywizmu”. Charakterystyczną cechą epoki postmodernistycznej jest uznanie możliwości zadawania pytań. Należą one jednak do rzędu „małych pytań”. Filozofia postmodernistyczna rezygnuje z pytań o prawdę. Negacja prawdy jest u podstaw wielu systemów, które możemy określić jako próbę budowania „raju na ziemi”. Taki „raj” próbowano budować podczas Rewolucji Francuskiej. Piękne idee wyrastające również z podglebia chrześcijańskiego – wolność, równość, braterstwo wprowadzono przy pomocy gilotyny. Próby budowania „raju na ziemi” to wspólna cecha różnych systemów totalitarnych. Tak też było w przypadku nazizmu i komunizmu. W efekcie nie powstaje raj, ale kolejna forma piekła. 

U podstaw idei komunistycznych znajduje się błąd antropologiczny. Rosa Alberoni w książce „Wygnać Chrystusa” pokazuje jakie są konsekwencje społeczne, kulturowe i cywilizacyjne wówczas gdy człowiek odrzuca Boga, a zwłaszcza detronizuje Chrystusa. Wygnanie Chrystusa z przestrzeni publicznej i z ludzkiego serca prowadzi do negacji człowieka. I ci którzy przychodzili na Polskie ziemie, aby jako niemieccy okupanci budować dla siebie raj na ziemi, a potem jako okupanci sowieccy byli pewną wypadkową różnych idei. Oczywiście nie oznacza to, że w zapisach prawnych było przyzwolenie na gwałty. Ale przyzwolenia poza kategoriami prawa, jak najbardziej tak. Odnosząc się do kwestii prawa warto sobie jedną sprawę uświadomić. Wówczas gdy zapadały wyroki skazujące w procesach norymberskich to według jakiego prawa? Prawa III Rzeszy? Prawa europejskiego? Nie było takiego. A przecież skazani zbrodniarze postępowali zgodnie z obowiązującym prawem. Co więcej zgodnie z własnym sumieniem. Skazano ich z uwagi na prawo naturalne, które jest nadrzędne wobec każdego prawa stanowionego przez władzę, a pośrednio przez społeczeństwo. Zwłaszcza w systemach demokratycznych. 

Istotne jest także rozumienie współczesności w odniesieniu do podstaw ludzkiego działania, do idei z których człowiek czerpie inspiracje. Benedykt XVI uważa, że obecnie żyjemy w epoce „dyktatury relatywizmu”. To konsekwencja myślenia postmodernistycznego. Kult wolności, który z samej wolności czyni ideę totalitarną. Zakazane jest mówienie o dobru i złu, prawdzie i kłamstwie. „Po upadku ustrojów zbudowanych na ‘ideologii zła’ wspomniane formy eksterminacji w tych krajach wprawdzie ustały, utrzymuje się jednak nadal eksterminacja poczętych istnień ludzkich przed ich narodzeniem. Również i to jest eksterminacja zadecydowana przez demokratycznie wybrane parlamenty i postulowana w imię cywilizacyjnego postępu społeczeństw i całej ludzkości. Nie brak innych poważnych form naruszania prawa Bożego. Myślę na przykład o silnych naciskach Parlamentu Europejskiego, aby związki homoseksualne zostały uznane za inną postać rodziny, której przysługiwałoby również prawo adopcji. Można, a nawet trzeba się zapytać, czy tu nie działa również jakaś inne jeszcze ‘ideologia zła’, w pewnym sensie głębsza i ukryta, usiłująca wykorzystać nawet prawa człowieka przeciwko człowiekowi oraz przeciwko rodzinie” (Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, Kraków 2015, s. 20).
Wobec różnych tendencji relatywizujących dobro i zło, prawdę i kłamstwo, rolę sprawców i ofiar, ważną rzeczą jest wskazywania na konsekwencje odrzucenia Boga jako źródła porządku moralnego. Odrzucenie orędzie Ewangelii jest charakterystyczną cechą i wspólnym mianownikiem nazizmu i komunizmu. Dostrzeżenie tego faktu, pozwala pytać o aktualność podobnych zagrożeń, np. ze strony „dyktatury relatywizmu”. Wszystko po to, aby ustrzec się przed kolejnymi „eksperymentami na ludzkości”. 
 
Z NADZIEJĄ KU PRZYSZŁOŚCI
 
Jan Paweł II jako wnikliwy filozof potrafił diagnozować moralny i kulturowy stan świata, a jako człowiek wiary wskazywał drogi wychodzenia z labiryntów, które odwodziły całe społeczeństwa od realizacji dobrych celów. Dodatkowo jest godny posłuchania jako świadek skutków totalitarnych systemów. W książce „Pamięć i tożsamość” pisze, że nawet w tym, co tragiczne, można dostrzec pozytywne aspekty: „Czego możemy się więc nauczyć z tych lat zdominowanych przez ‘ideologię zła’ i walkę z nimi? Myślę, że musimy się nauczyć przede wszystkim sięgania do korzeni. Tylko wtedy zło wyrządzone przez faszyzm czy komunizm może nas w jakimś sensie ubogacić, może nas prowadzić do dobra, a to niewątpliwie jest program chrześcijański. ‘Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj’ – pisze św. Paweł (Rz 12,21)” (Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, Kraków 2015, s. 56). To spojrzenie z perspektywy Historii Zbawienia. Bóg jest i działa pośród nas. W żadnych okolicznościach nie zostawia nas samych. Dostrzegając w duchu wiary jego moc możemy być ludźmi odważnej paschalnej nadziei. 
                  
 
ks. Janusz Chyła


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe