Odnaleźli się ekolodzy! W napięciu czekaliśmy choćby na krótki komunikat Greenpeace Polska odnośnie zaistniałej sytuacji w warszawskiej oczyszczalni Czajka. Chcieliśmy wiedzieć: jest katastrofa ekologiczna czy to tylko wymysł prawicowych oszołomów? A Greenpeace jakby zapadł się pod ziemię. Co tam brudna Wisła…, ekologiczni aktywiści stworzeni są do wyższych celów!
Nie to co zablokowanie statku z węglem, i to jeszcze z dalekiego Mozambiku. Ekolodzy, w liczbie wcale niemałej, pojawili się w Gdańsku, by ten statek nie mógł wpłynąć do portu. Żaglowiec Rainbow Warrior należący do Greenpeace zablokował miejsce w porcie węglowym, pontonami otoczono statek, na burcie którego aktywiści namalowali wielki napis: „Węgiel stop”. Czy celowe niszczenie cudzego mienia nie jest przypadkiem karalne? O północy żarty się skończyły, do akcji przystąpiła straż graniczna. Było to „radykalne, nieadekwatne do sytuacji działanie”(według dyrektora programowego organizacji), bo „grozili bronią, rozbili okno i dostali się na mostek”. Koordynator kampanii Klimat i Energia ubolewał, że rząd, zamiast budować wiatraki czy biogazownie, importuje węgiel z dalekich krajów. Europosłanka Wiosny Sylwia Spurek podrasowała informację, twierdząc, że „doszło do siłowego wejścia, użyto automatycznej broni palnej, zniszczono mienie”. Tak na marginesie: czy 4 lata, które pani poseł spędziła jako zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, to zbyt mało, by rozumieć, co znaczy zwrot „użyto broni palnej”?
Ekolodzy żądają całkowitego wycofania się z węgla do 2030 r. Hasło zamknięcia, na wzór Niemiec, wszystkich kopalni węgla kamiennego jest nośne. Niemcy na arenie międzynarodowej promują czystą energię. Zamknięcie ostatniej kopalni Prosper-Haniel w Zagłębiu Ruhry miało uroczysty charakter. Na ręce prezydenta Franka-Waltera Stenmeiera przekazano ostatnią baryłkę węgla kamiennego z tej kopalni, ale wcale nie znaczy to, że Niemcy rezygnują z węgla. Co to, to nie! Elektrownie pracujące na węglu mają się całkiem nieźle, tyle tylko, że teraz jest to już węgiel pochodzący w 100 proc. z importu. Z różnych stron świata, także z Mozambiku.
Polski rząd intensywnie pracuje nad wprowadzeniem nowych rozwiązań, nie stanie się to jednak od razu. Według ministerstwa energetyki na budowę nowych źródeł energii potrzeba 30 mld euro, tyle samo na modernizację już istniejących. Kolejne 10 mld euro to inwestycje w przesył i dystrybucję. W projekcie jest budowa farm wiatrowych na Bałtyku, rozwój fotowoltaiki, wykorzystanie źródeł geotermalnych i wspieranie osób budujących źródła energii na własne potrzeby. Budową farm wiatrowych na morzu bardzo zainteresowana jest spółka Equinor (dawny Statoil), która czeka na wejście w życie nowych przepisów.
