Polska-Ukraina: odwilż?
Pytam ambasadora UE w Kijowie, Włocha Huguesa Mingarelli, co jest na dłuższą metę strategią Rosji wobec Ukrainy? Dyplomata nie waha się ani chwili: „federalizacja” – odpowiada. Chodzi o to, aby z państwa unitarnego uczynić kraj z, powiedzmy, landami o bardzo silnej autonomii. W sposób oczywisty wschodnie regiony ciążyłyby gospodarczo i politycznie do Federacji Rosyjskiej.
Jeden z ukraińskich problemów to fakt, że aż milion obywateli tego państwa nie głosuje, bo nie zostało zarejestrowanych. To wewnętrzni „uchodźcy”, którzy uciekli z terenów Ukrainy Wschodniej ogarniętych wojną i wynikającą z niej katastrofą gospodarczą.
Mnie jednak bardziej interesują relacje między moją Ojczyzną a naszym wschodnim sąsiadem. Na przykład problem ekshumacji Polaków mordowanych przez Sowietów, a także samych Ukraińców. Przez 30 lat odbyły się tylko dwie takie ekshumacje! Pokazuje to, że także za rządów odległych od nacjonalizmu prezydentów Kuczmy czy Janukowycza ta sprawa była równie trudna, jak za rządów ludzi z „pierwszego” czy „drugiego” Majdanu. Teraz wreszcie jest kolejna, przy czym Polakom łaskawie dano tam statut obserwatora. Skądinąd nie jest to zgodne z Traktatem Polsko-Ukraińskim, który gwarantuje nam pełnoprawne uczestnictwo – tym niemniej jest to krok na przód. Ciekawe, że strona ukraińska unikała ekshumacji także ofiar komunizmu. Czy ze względu na fakt resentymentów prosowieckich na wschodzie kraju? Czy może bardziej dlatego, że kilkadziesiąt procent zamordowanych przez Sowietów ma terenie USRS w latach 1930-ch i 1940-ch to nasi rodacy?
Zełenski spotkał się już z prezydentem Dudą jeszcze jako prezydent-elekt w polskiej ambasadzie przy UE w Brukseli. Teraz przyjeżdża do Polski w związku z 80. rocznicą napaści Niemiec na nasz kraj i wybuchu II wojny światowej.
Czy ta odwilż w naszych relacjach będzie trwała?
*tekst ukazał się w miesięczniku „wSieci Historii” (wrzesień 2019)