Dariusz Łaszyca: Koronawirus jest pisiorem


screen z twittera
Polska staje się powoli oblężoną twierdzą. Prawie wszystkie kraje wokół nas stwierdziły już przypadki zarażeń na tą groźną chorobę. Sprawdziły się więc słowa opozycji, że jesteśmy całkowicie izolowani na międzynarodowej arenie. Hi! Trwająca prezydencka kampania doprowadza poszczególnych kandydatów opozycji do dużej frustracji. Megaloman, marszałek Tomasz Grodzki (to on w Rzeszowie na spotkaniu sympatyków PO porównał Polskę do koronowirusa), zwołał specjalne posiedzenie plenarne dotyczące potencjalnej epidemii. „Wezwano na dywanik” i zadawano infantylne pytania ministrowi zdrowia Łukaszowi Szumowskiemu oraz Głównemu Inspektorowi Sanitarnemu Sławomirowi Pinkasowi. Senator Wadim Tyszkiewicz z KO użył takich oto słów do inspektora: „pan kłamie, będziecie tego żałować”. A nuż uda się znaleźć jakieś niedociągnięcie lub któryś z „tłumaczących się” mówców popełni jakiś semantyczny błąd lub nierozważny gest. Nie udało się. Jesteśmy dobrze przygotowani do epidemii, a polski minister zdrowia inicjuje spotkanie wszystkich ministrów zdrowia UE. Marszałek Grodzki ostentacyjnie przed telewizyjnymi kamerami pokazał Polkom i Polakom jak należy myć ręce.Ten kabaretowy pokaz spotkał się z medialną krytyką. „Wicemarszałkini” i kandydatka na urząd Prezydenta RP - Małgorzata Kidawa-Błońska, zarzuciła Premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i Rządowi iż ukrywają przypadki zakażeń w kraju. To jest działanie na pograniczu zarzucenia polskiemu Rządowi ukrywania chorych oraz działań w walce z koronawirusem. Czyżby sztab Kidawy-Błońskiej marzył wyłącznie o medialnej kampanii? Wszyscy wiemy, że „marszałkini” nie ma daru bezpośredniego rozmawiania z wyborcami. Popełnia wtedy wiele językowych błędów, myli fakty i denerwuje się.
W tym samym czasie Komisja Wenecka, która miała się zebrać 20 marca na specjalnym posiedzeniu, by omówić polskie ustawy sądowe ogłosiła, iż zawiesza obrady. To bolesny cios dla lewaków w Polsce, bo koronowirus okazał się „pisiorem” i wyraźnie stoi po stronie słusznych reform sądowniczych. Inny kandydat lewicy na urząd Prezydenta RP, homoseksualista Robert Biedroń, chce lecieć ze swoim seksualnym partnerem na krótki odpoczynek do Chin, gdzie jak twierdzi „jest tanio, nikt tam teraz nie kursuje ze względu na koronowirusa”. Szykuje się powtórka z Madery Ryszarda Petru. Chciałbym przy okazji zaznaczyć, że koronawirus roznosi się tylko drogą kropelkową.
Hasło - koronawirus jedynym ratunkiem na wygranie przez opozycję prezydenckich wyborów - nabiera sensu.
A nuż wyborcy, rozzłoszczeni ewentualnymi ograniczeniami wynikającymi z rozprzestrzeniania się epidemii, zaczną zmieniać swoje preferencje wyborcze. Jedno jest możliwe, że ten koronawirus-pisior może zmienić swoje poglądy i stać się lewackim koronawirusem.
I co wtedy?
Dariusz Łaszyca