Marcin Królik: Wyłączmy aborcjonistów, póki jeszcze czas

Jeśli pozwolimy Biedroniowi i jego towarzyszom wdrożyć ich pomysły, dojdzie jeszcze do tego, że będziemy dziękować matkom, że zamiast skorzystać z przysługującego im prawa do swobodnego dysponowania własnym ciałem, raczyły nas urodzić.
 Marcin Królik: Wyłączmy aborcjonistów, póki jeszcze czas
/ Pixabay
To prawda, że na tematach światopoglądowych można sporo ugrać dość niskim kosztem. Wystarczy je wrzucić i rozwibrowanie emocji mamy zagwarantowane. To o wiele łatwiejsze niż nudne debaty o gospodarce czy służbie zdrowia. Oczywiście te kwestie też można sprowadzić do poziomu bruku, co minione dni ponad wszelką wątpliwość udowodniły, przynajmniej jeśli chodzi o onkologię, niemniej jest to mimo wszystko dużo trudniejsze. Aborcja czy przywileje dla homoseksualistów to natomiast niezawodne samograje.
 
Prawdopodobnie tacy politycy jak Robert Biedroń czy Krzysztof Śmiszek wojują nimi, bo nie mają nic szczególnie ciekawego do powiedzenia o czymkolwiek innym. Czy to jednak oznacza, że możemy te sprawy uznać za klasyczne tematy zastępcze? Chyba nie do końca. Szczególnie że taka, dajmy na to, partia Razem coś o gospodarce czy podatkach mówi - i mniejsza w tej chwili, czy się z tym zgadzamy - a mimo to uporczywie piłuje również temat aborcji. I chyba dość oczywiste, dlaczego tak jest. To po prostu nieodłączny składnik lewicowego etosu.
 
Kwestie związane z obroną życia są ważne z cywilizacyjnego i antropologicznego punktu widzenia. I lewica to doskonale wie. I to nawet jeżeli niektórzy pokarani przez Boga posiadaniem lewicowych poglądów sami siebie oszukują, że dziecko w łonie matki to zlepek komórek vel płód, ewentualnie po prostu część jej ciała, do swobodnego dysponowania którym jakoby ma ona prawo. Dla lewicy walka o zabijanie ludzi przed narodzeniem to nic innego jak element krucjaty przeciw Kościołowi, z którym oni zakaz takich praktyk utożsamiają.
 
W gruncie rzeczy to płytkie, nielogiczne i bardziej napędzane głęboko zakorzenionym resentymentem wobec chrześcijaństwa, stanowiącego w lewicowym ujęciu synonim opresji, niż troską o los kobiet. A najzabawniejsze - choć może należałoby to raczej uznać za przerażające - jest to, że niektórzy z nich, a przynajmniej ci szeregowi, szczerze w te banialuki wierzą. Zresztą prawdopodobnie Biedroń i Śmiszek też. To siedzi w nich tak głęboko, że już nawet nie zauważają własnych manipulacji.
 
Kolejne próby przeforsowania tego szaleństwa - właśnie takie jak ta najnowsza, kiedy w Dniu Kobiet Biedroń wywrzaskiwał puste slogany o ich rzekomym piekle, prezentując projekt liberalizacji dostępu do aborcji oraz antykoncepcji - mają o wiele bardziej dalekosiężne skutki niż samym lewicowcom się wydaje. Oni sami zaklinają rzeczywistość, powtarzając, że przecież nikogo do aborcji nie zmuszają, a ich celem jest jedynie umożliwienie wolności wyboru. Sęk jednak w tym, że nawet uchylenie takiej furtki zmienia subtelne aksjologiczne powietrze wokół nas.
 
A ujmując rzecz prościej: część kobiet, które w innych okolicznościach może dwa razy przemyślałyby decyzję o zabiciu swojego dziecka, w sytuacji, gdy jest to w pełni dopuszczalne, nie będzie mieć takich dylematów. Tak to niestety działa. Język wpływa na świadomość, kształtuje ją. Jeśli powiemy ludziom, że pod pewnymi warunkami wolno kraść, to niektórzy z nich jak najbardziej oprą się pokusie, ale inni, słabsi moralnie lub po prostu zdesperowani, już niestety niekoniecznie.
 
I to jest właśnie miara hipokryzji lewicy w ich "trosce" o kobietę. Bo jeśli sprowadzić ich rozumowanie do najprostszej postaci, wyjdzie nam, że wolą, by w sytuacji krytycznej dopuściła się morderstwa, niż by ktoś okazał jej wsparcie, które umożliwi uratowanie i jej i dziecka. To znamienne, że Biedroń i jego towarzysze więcej mówią o prawie do aborcji niż o pomysłach na systemowe rozwiązania, jak pomóc kobietom w ciężkim, różnie pojętym, położeniu. Wolą - tak niestety wychodzi - by rodzice pozbyli się dziecka z zespołem Downa, niż by ułatwić im opiekę nad nim, wyedukowanie go itp.
 
Osobliwy to, przyznają Państwo, sposób na bronienie najsłabszych. Lewica jakoś bardzo selektywnie podchodzi do kategorii słabości. Kryteria, którymi się w tym względzie kieruje, wynikają - powtórzmy jeszcze raz - bardziej z jej obsesyjnej nienawiści do chrześcijańskiego systemu wartości, niż z uznania, że każdemu, bez względu na jego status, należy się szacunek. Bo albo postępujemy konsekwentnie i ujmujemy się za każdym, nawet nienarodzonym lub umierającym, albo zaczynamy kombinować przy definicjach. Trzeciej drogi nie ma.
 
Efekty już w tej chwili widać w krajach, gdzie obowiązuje liberalne prawodawstwo aborcyjne. Tam już nie wystarczy prawo do zabicia dziecka po trzech miesiącach - tam dyskutuje się o aborcji aż do chwili narodzin. Nie wspominając już o drugiej stronie tego medalu, czyli eutanazji. Układ jest tutaj banalnie prosty - jeśli zdehumanizujemy człowieka w fazie prenatalnej, absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie, by z czasem analogicznej operacji dokonać na osobach starych, niedołężnych czy niepełnosprawnych.
 
Nie podobna oczekiwać, że ta swoista taktyka salami lub, jak niektórzy wolą, stopniowego gotowania żaby nie zadziała również u nas, gdy pozwolimy Biedroniowi i jego towarzyszom wdrożyć ich pomysły. Dojdzie jeszcze do tego, że będziemy dziękować matkom, że zamiast skorzystać z przysługującego im prawa do swobodnego dysponowania własnym ciałem, raczyły nas urodzić. A z biegiem czasu starcy i chorzy być może będą wdzięczni rodzinom, że okazały im łaskę pozostania przy życiu. Ktoś wątpi, że tak będzie?
 
Odeślijmy więc lewicę na śmietnik historii, póki jest czas. Odetnijmy tym ludziom polityczny tlen, nim płomień ich chorej, antyludzkiej ideologii rozpali się tak silnie, że strawi wszystko. Dziecku bawiącemu się zapałkami na stacji benzynowej nie bije się braw, że takie kreatywne - jemu się te zapałki zabiera. Również dla jego własnego dobra.

Marcin Królik

 

POLECANE
Nie mogę w to uwierzyć. Emocjonujący finał w „The Voice Kids” Wiadomości
"Nie mogę w to uwierzyć". Emocjonujący finał w „The Voice Kids”

Za nami wielki finał 8. sezonu „The Voice Kids” - programu, który od lat odkrywa młode wokalne talenty w Polsce. W ostatnim odcinku dziewięcioro uczestników dało z siebie wszystko, by zdobyć prestiżową statuetkę, kontrakt płytowy oraz nagrodę pieniężną w wysokości 50 tysięcy złotych.

To wygląda na złamanie przepisów. Baner Rafała Trzaskowskiego na terenie lubelskiego ratusza z ostatniej chwili
"To wygląda na złamanie przepisów". Baner Rafała Trzaskowskiego na terenie lubelskiego ratusza

Baner wyborczy Trzaskowskiego na parkingu ratusza w Lublinie. Popularny bloger sugeruje złamanie przepisów Kodeksu wyborczego.

Śmierć nastolatka w pożarze. Do aresztu trafiło 14 dzieci Wiadomości
Śmierć nastolatka w pożarze. Do aresztu trafiło 14 dzieci

Grupa 11 chłopców i trzech dziewczynek została aresztowana pod zarzutem zabójstwa po śmierci 14-latka w pożarze budynku w parku przemysłowym w Gateshead w północno-wschodniej Anglii – podała w niedzielę stacja Sky News.

Skandal w Niemczech. Polska telewizja nie wpuszczona na obchody rocznicy wyzwolenia obozu Ravensbruck z ostatniej chwili
Skandal w Niemczech. Polska telewizja nie wpuszczona na obchody rocznicy wyzwolenia obozu Ravensbruck

- Ekipa Telewizji Republika nie została wpuszczona na obchody wyzwolenia w byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego w Ravensbruck. To bardzo niepokojące wieści - przekazał dziennikarz Telewizji Republika Adrian Stankowski.

Onet kłamie ws. Karola Nawrockiego? To fake news gorące
Onet kłamie ws. Karola Nawrockiego? "To fake news"

Obywatelski kandydat na prezydenta Karol Nawrocki w czwartek udał się z wizytą do Waszyngtonu. Podczas uroczystości z okazji Narodowego Dnia Modlitwy w Białym Domu spotkał się m.in. z prezydentem USA Donaldem Trumpem i sekretarzem stanu USA Marco Rubio.

Szwecja zaostrza politykę migracyjną. ‘Musimy przejąć kontrolę’” Wiadomości
Szwecja zaostrza politykę migracyjną. ‘Musimy przejąć kontrolę’”

Kwestia migracji jest jednym z głównych tematów debaty publicznej w Europie. Premier Szwecji Ulf Kristersson zabrał głos w sprawie potrzeby zaostrzenia zasad dotyczących pobytu osób, które otrzymały negatywną decyzję azylową. Jak podkreślił, takie osoby nie powinny mieć prawa do dalszego przebywania na terenie Unii Europejskiej.

Trwają wybory prezydenckie w Rumunii. Są nowe dane z ostatniej chwili
Trwają wybory prezydenckie w Rumunii. Są nowe dane

W niedzielę w Rumunii odbywają się powtórzone wybory prezydenckie. Są najnowsze dane przekazane przez rumuński urząd wyborczy – ponad 30 proc. uprawnionych do głosowania oddało swój głos.

Rosja użyje broni jądrowej? Niepokojące słowa Władimira Putina Wiadomości
Rosja użyje broni jądrowej? Niepokojące słowa Władimira Putina

Według medialnych doniesień prezydent Rosji Władimir Putin "wyraził nadzieję", że nie zaistnieje potrzeba użycia broni jądrowej przeciwko Ukrainie. We fragmencie wywiadu opublikowanym na Telegramie, Putin stwierdził, że Rosja ma siłę oraz środki, aby doprowadzić wojnę przeciwko Ukrainie do "logicznego zakończenia".

Nie mogę w to uwierzyć. Nie żyje znany polski raper z ostatniej chwili
"Nie mogę w to uwierzyć". Nie żyje znany polski raper

Nie żyje Michał Marten, który zasłynął przede wszystkim jako członek legendarnego zespołu Kaliber 44. Miał 47 lat. O jego śmierci poinformowali członkowie zespołu Abradab 44, zamieszczając oświadczenie na oficjalnym profilu grupy.

Brytyjska policja zatrzymała pięciu mężczyzn. Trwa śledztwo ws. planowanego zamachu z ostatniej chwili
Brytyjska policja zatrzymała pięciu mężczyzn. Trwa śledztwo ws. planowanego zamachu

Brytyjska policja poinformowała o zatrzymaniu pięciu mężczyzn podejrzanych o przygotowywanie aktu terrorystycznego. Aresztowań dokonano w sobotę w kilku regionach: w Londynie, Manchesterze i Swindon. Jak przekazano w oświadczeniu, w związku ze sprawą trwają przeszukania. Z doniesień służb i czołowych polityków wynika, że sytuacja jest niezwykle alarmująca.

REKLAMA

Marcin Królik: Wyłączmy aborcjonistów, póki jeszcze czas

Jeśli pozwolimy Biedroniowi i jego towarzyszom wdrożyć ich pomysły, dojdzie jeszcze do tego, że będziemy dziękować matkom, że zamiast skorzystać z przysługującego im prawa do swobodnego dysponowania własnym ciałem, raczyły nas urodzić.
 Marcin Królik: Wyłączmy aborcjonistów, póki jeszcze czas
/ Pixabay
To prawda, że na tematach światopoglądowych można sporo ugrać dość niskim kosztem. Wystarczy je wrzucić i rozwibrowanie emocji mamy zagwarantowane. To o wiele łatwiejsze niż nudne debaty o gospodarce czy służbie zdrowia. Oczywiście te kwestie też można sprowadzić do poziomu bruku, co minione dni ponad wszelką wątpliwość udowodniły, przynajmniej jeśli chodzi o onkologię, niemniej jest to mimo wszystko dużo trudniejsze. Aborcja czy przywileje dla homoseksualistów to natomiast niezawodne samograje.
 
Prawdopodobnie tacy politycy jak Robert Biedroń czy Krzysztof Śmiszek wojują nimi, bo nie mają nic szczególnie ciekawego do powiedzenia o czymkolwiek innym. Czy to jednak oznacza, że możemy te sprawy uznać za klasyczne tematy zastępcze? Chyba nie do końca. Szczególnie że taka, dajmy na to, partia Razem coś o gospodarce czy podatkach mówi - i mniejsza w tej chwili, czy się z tym zgadzamy - a mimo to uporczywie piłuje również temat aborcji. I chyba dość oczywiste, dlaczego tak jest. To po prostu nieodłączny składnik lewicowego etosu.
 
Kwestie związane z obroną życia są ważne z cywilizacyjnego i antropologicznego punktu widzenia. I lewica to doskonale wie. I to nawet jeżeli niektórzy pokarani przez Boga posiadaniem lewicowych poglądów sami siebie oszukują, że dziecko w łonie matki to zlepek komórek vel płód, ewentualnie po prostu część jej ciała, do swobodnego dysponowania którym jakoby ma ona prawo. Dla lewicy walka o zabijanie ludzi przed narodzeniem to nic innego jak element krucjaty przeciw Kościołowi, z którym oni zakaz takich praktyk utożsamiają.
 
W gruncie rzeczy to płytkie, nielogiczne i bardziej napędzane głęboko zakorzenionym resentymentem wobec chrześcijaństwa, stanowiącego w lewicowym ujęciu synonim opresji, niż troską o los kobiet. A najzabawniejsze - choć może należałoby to raczej uznać za przerażające - jest to, że niektórzy z nich, a przynajmniej ci szeregowi, szczerze w te banialuki wierzą. Zresztą prawdopodobnie Biedroń i Śmiszek też. To siedzi w nich tak głęboko, że już nawet nie zauważają własnych manipulacji.
 
Kolejne próby przeforsowania tego szaleństwa - właśnie takie jak ta najnowsza, kiedy w Dniu Kobiet Biedroń wywrzaskiwał puste slogany o ich rzekomym piekle, prezentując projekt liberalizacji dostępu do aborcji oraz antykoncepcji - mają o wiele bardziej dalekosiężne skutki niż samym lewicowcom się wydaje. Oni sami zaklinają rzeczywistość, powtarzając, że przecież nikogo do aborcji nie zmuszają, a ich celem jest jedynie umożliwienie wolności wyboru. Sęk jednak w tym, że nawet uchylenie takiej furtki zmienia subtelne aksjologiczne powietrze wokół nas.
 
A ujmując rzecz prościej: część kobiet, które w innych okolicznościach może dwa razy przemyślałyby decyzję o zabiciu swojego dziecka, w sytuacji, gdy jest to w pełni dopuszczalne, nie będzie mieć takich dylematów. Tak to niestety działa. Język wpływa na świadomość, kształtuje ją. Jeśli powiemy ludziom, że pod pewnymi warunkami wolno kraść, to niektórzy z nich jak najbardziej oprą się pokusie, ale inni, słabsi moralnie lub po prostu zdesperowani, już niestety niekoniecznie.
 
I to jest właśnie miara hipokryzji lewicy w ich "trosce" o kobietę. Bo jeśli sprowadzić ich rozumowanie do najprostszej postaci, wyjdzie nam, że wolą, by w sytuacji krytycznej dopuściła się morderstwa, niż by ktoś okazał jej wsparcie, które umożliwi uratowanie i jej i dziecka. To znamienne, że Biedroń i jego towarzysze więcej mówią o prawie do aborcji niż o pomysłach na systemowe rozwiązania, jak pomóc kobietom w ciężkim, różnie pojętym, położeniu. Wolą - tak niestety wychodzi - by rodzice pozbyli się dziecka z zespołem Downa, niż by ułatwić im opiekę nad nim, wyedukowanie go itp.
 
Osobliwy to, przyznają Państwo, sposób na bronienie najsłabszych. Lewica jakoś bardzo selektywnie podchodzi do kategorii słabości. Kryteria, którymi się w tym względzie kieruje, wynikają - powtórzmy jeszcze raz - bardziej z jej obsesyjnej nienawiści do chrześcijańskiego systemu wartości, niż z uznania, że każdemu, bez względu na jego status, należy się szacunek. Bo albo postępujemy konsekwentnie i ujmujemy się za każdym, nawet nienarodzonym lub umierającym, albo zaczynamy kombinować przy definicjach. Trzeciej drogi nie ma.
 
Efekty już w tej chwili widać w krajach, gdzie obowiązuje liberalne prawodawstwo aborcyjne. Tam już nie wystarczy prawo do zabicia dziecka po trzech miesiącach - tam dyskutuje się o aborcji aż do chwili narodzin. Nie wspominając już o drugiej stronie tego medalu, czyli eutanazji. Układ jest tutaj banalnie prosty - jeśli zdehumanizujemy człowieka w fazie prenatalnej, absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie, by z czasem analogicznej operacji dokonać na osobach starych, niedołężnych czy niepełnosprawnych.
 
Nie podobna oczekiwać, że ta swoista taktyka salami lub, jak niektórzy wolą, stopniowego gotowania żaby nie zadziała również u nas, gdy pozwolimy Biedroniowi i jego towarzyszom wdrożyć ich pomysły. Dojdzie jeszcze do tego, że będziemy dziękować matkom, że zamiast skorzystać z przysługującego im prawa do swobodnego dysponowania własnym ciałem, raczyły nas urodzić. A z biegiem czasu starcy i chorzy być może będą wdzięczni rodzinom, że okazały im łaskę pozostania przy życiu. Ktoś wątpi, że tak będzie?
 
Odeślijmy więc lewicę na śmietnik historii, póki jest czas. Odetnijmy tym ludziom polityczny tlen, nim płomień ich chorej, antyludzkiej ideologii rozpali się tak silnie, że strawi wszystko. Dziecku bawiącemu się zapałkami na stacji benzynowej nie bije się braw, że takie kreatywne - jemu się te zapałki zabiera. Również dla jego własnego dobra.

Marcin Królik


 

Polecane
Emerytury
Stażowe