[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: „Zostań w domu” – mówili…

Właśnie za moimi plecami przebiegło stado galopujących chłopców, jeden ryczy jak ranny bawół naprzemiennie z udawaniem różnych rodzajów broni ciężkiego kalibru, a drugi z trudem za nim nadążając, na granicy wyłożenia się jak długi, wyje, bo trudno już ten opętańczy dźwięk nazwać śmiechem, z uciechy. Gdzieś w tle Szanowna Małżonka załatwia liczne niesamowicie ważne sprawy za pośrednictwem telefonu. Mędzącego kota i turlającego się w kołowrotku chomika nie liczę, bo to przecież program obowiązkowy.
 [Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: „Zostań w domu” – mówili…
/ pixabay
Pracowaliście kiedyś w biurze nad niesamowicie pilnymi i złożonymi sprawami? Nad kilkoma jednocześnie? Czy wymagało to od Was skupienia, kreatywności, myślenia? Czy jesteście sobie w stanie wyobrazić, jak galopuje Wam wtedy za plecami stado nadaktywnych małych jaskiniowców? Wyobrażacie sobie, jak jesteście w takiej sytuacji produktywni?

No tak, zapomniałem, pewnie sobie wyobrażacie, bo teraz sami tak macie. Ja zwykle pracuję w domu, no nie tylko, ale sporo. Wcześniej jednak, choć oczywiście w kółko pracę zakłócają mi spotkania i przeróżne wyjazdy, to w domu, przynajmniej zanim chłopcy wracali ze szkoły i przedszkola, a Żona z pracy, jednak, jakąś tam przestrzeń na chwilę zastanowienia albo chociaż wypicia kawy w spokoju miałem. A teraz?
No dobrze, powiem szczerze, myślałem, że chwilę dzięki tej całej epidemii odetchnę, kilka z moich aktywności siłą rzeczy uległo zawieszeniu, nie nagrywam felietonu w Polskim Radiu 24, nie prowadzę programu w TV wPolsce. No to siłą rzeczy reszta musi iść jak z płatka. Może nawet narysuję swoją wersję Wiedźmina Geralta, co dawno obiecałem fanom, albo zrealizuję kilka zaległych zleceń? A może… o matko, to by było… uda mi się wreszcie doczytać jakąś książkę, którą chcę, a nie muszę przeczytać?

Nic z tych rzeczy, dzieciaki, takie ich prawo przecież, mają głęboką potrzebę, żebym chwalił narysowane przez nich czołgi, pokazywał szałas w lesie, jak się gra „w noża”, obejrzał z nimi „Angry Birds”, zagrał w statki i tak dalej. To jasne i staram się rezerwować na to czas, ale litości, z pracy nikt mnie nie zwolnił, tę też muszę wykonać, a wykonywanie jej w atmosferze jak ze sceny paniki z filmu „Czy leci z nami pilot?” nie sprzyja ani produktywności, ani kreatywności.

W dodatku Żona, jak to Żona, kiedy widzi czasem, że siedzę, to przecież na pewno nie siedzę i nie pracuję, nie myślę na ten przykład jak to ktoś, kto może pracuje twórczo, ale na pewno siedzę, bo mi brakuje roboty i mogę w tym czasie sprzątnąć taras albo znieść rowerek ze strychu.
Jeszcze jestem spokojny, liczę sobie do dziesięciu, popijam melisę i staram się nie denerwować, ale to prawdopodobnie dopiero początek narodowej kwarantanny. Wcale nie wykluczam, że gdzieś koło weekendu udam się „na miasto”, by dać się komuś „okaszleć”, ewentualnie w desperacji wylizać uchwyty w tramwaju.
 
 
 

 

POLECANE
Rzecznik Instytutu Pileckiego odwołany z ostatniej chwili
Rzecznik Instytutu Pileckiego odwołany

Dziś od rana w mediach pojawiały się nieoficjalne informacje, że rzecznik Instytutu Pileckiego, Jan Gebert, ma zostać odwołany ze stanowiska. Decyzja ta miała być m.in. reakcją na skandal, jaki wywołały wpisy na profilu Instytutu na platformie X, wybielające płk. Maksymiliana Schnepfa, biorącego czynny udział w Obławie Augustowskiej. Wieczorem na stronie Instytutu Pileckiego jako rzecznik figurowała już Luiza Jurgiel-Żyła.

Drożdże z genem niesporczaka wróciły z kosmosu. Polski eksperyment może pomóc podbić Marsa Wiadomości
Drożdże z genem niesporczaka wróciły z kosmosu. Polski eksperyment może pomóc podbić Marsa

Jak drożdże wzbogacone białkiem niesporczaka radzą sobie z mikrograwitacją i promieniowaniem jonizującym w przestrzeni kosmicznej - dzięki misji Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego sprawdzają to naukowcy ze Szczecina, Poznania i Katowic. Pojemnik z drożdżami wrócił z orbity i jest już w Polsce.

Pięć osób zatrzymanych po śmierci polskiego naukowca w Atenach Wiadomości
Pięć osób zatrzymanych po śmierci polskiego naukowca w Atenach

Grecka policja zatrzymała pięć osób w związku ze śmiercią polskiego profesora Przemysława Jeziorskiego. Do zabójstwa doszło 4 lipca na przedmieściach Aten, gdy naukowiec odwiedzał swoje dzieci. Jak informują lokalne media, jedną z podejrzanych jest jego była żona, 43-letnia Konstantina M.

Bodnar wraca do sprawy rzekomego fałszowania wyborów z ostatniej chwili
Bodnar wraca do sprawy rzekomego "fałszowania wyborów"

Adam Bodnar podjął dziś kolejny raz sprawę w swojej opinii "sfałszowanych wyborów prezydenckich". Prokurator Generalny wysłał do marszałka sejmu Szymona Hołowni, pismo, w którym wyjaśnił swoją rolę w postępowaniach dotyczących rozpatrzenia protestów wyborczych związanych z wyborami prezydenckimi oraz w stwierdzaniu ich ważności. Ujął w liście również swoje "wątpliwości" dotyczące całego procesu.

Przekroczyli nielegalnie polską granicę. Sąd przyznał im zadośćuczynienie  za krzywdy pilne
Przekroczyli nielegalnie polską granicę. Sąd przyznał im zadośćuczynienie "za krzywdy"

Sąd orzekł wypłatę odszkodowania dla grupy Afgańczyków, którzy nielegalnie przekroczyli granicę polsko-białoruską i zostali zatrzymani oraz zawróceni przez funkcjonariuszy Straży Granicznej. Sąd uznał, że ich zatrzymanie było niezasadne, dlatego każdemu z nich przyznał po 5 tysięcy złotych zadośćuczynienia.

Nowy selekcjoner reprezentacji Polski punktuje Probierza: „Zrobił to źle” Wiadomości
Nowy selekcjoner reprezentacji Polski punktuje Probierza: „Zrobił to źle”

Jan Urban został oficjalnie ogłoszony nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Zastąpił Michała Probierza, który pożegnał się z kadrą po nieudanych eliminacjach do mistrzostw świata i napięciach wewnątrz zespołu.

Koalicjanci pracują nad depenalizacją marihuany. Poseł KO: Trzeba podążać z duchem czasów Wiadomości
Koalicjanci pracują nad depenalizacją marihuany. Poseł KO: "Trzeba podążać z duchem czasów"

We wrześniu do Sejmu trafi projekt ustawy dotyczący depenalizacji marihuany – informuje RMF FM. Dokument jest już gotowy, a obecnie trwają rozmowy w klubach parlamentarnych w celu zdobycia większości głosów. Projekt został przygotowany przez parlamentarny zespół, na którego czele stoją Klaudia Jachira (KO) i Ryszard Petru (Polska 2050).

Śmiertelne pobicie Eryka w Zamościu. Proces odwoławczy ruszył od nowa z ostatniej chwili
Śmiertelne pobicie Eryka w Zamościu. Proces odwoławczy ruszył od nowa

Przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie ponownie ruszył w czwartek proces odwoławczy w sprawie śmierci 16-letniego Eryka w Zamościu. Powodem były wątpliwości odnośnie składu sędziowskiego. Główny oskarżony został wcześniej skazany na 12 lat więzienia. Prawomocny wyrok ma zapaść jeszcze w lipcu.

Rząd Tuska utajnił dane nt. polskich zakupów zbrojeniowych z ostatniej chwili
Rząd Tuska utajnił dane nt. polskich zakupów zbrojeniowych

Jak poinformował portal Defence24 Polska po raz pierwszy w swoim sprawozdaniu, składanym do Rejestru Broni Konwencjonalnej ONZ, nie umieściła danych dotyczących importu podstawowej broni. 

Kosiniak-Kamysz o ataku imigrantów na polskie służby: „Murem za żołnierzami” Wiadomości
Kosiniak-Kamysz o ataku imigrantów na polskie służby: „Murem za żołnierzami”

– Atak na żołnierza, na granicę, jest atakiem na Polskę – podkreślił wicepremier oraz minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Słowa te padły w czwartek w Krakowie podczas uroczystości, w której pułkownik Piotr Bieniek objął dowództwo nad 6. Brygadą Powietrznodesantową.

REKLAMA

[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: „Zostań w domu” – mówili…

Właśnie za moimi plecami przebiegło stado galopujących chłopców, jeden ryczy jak ranny bawół naprzemiennie z udawaniem różnych rodzajów broni ciężkiego kalibru, a drugi z trudem za nim nadążając, na granicy wyłożenia się jak długi, wyje, bo trudno już ten opętańczy dźwięk nazwać śmiechem, z uciechy. Gdzieś w tle Szanowna Małżonka załatwia liczne niesamowicie ważne sprawy za pośrednictwem telefonu. Mędzącego kota i turlającego się w kołowrotku chomika nie liczę, bo to przecież program obowiązkowy.
 [Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: „Zostań w domu” – mówili…
/ pixabay
Pracowaliście kiedyś w biurze nad niesamowicie pilnymi i złożonymi sprawami? Nad kilkoma jednocześnie? Czy wymagało to od Was skupienia, kreatywności, myślenia? Czy jesteście sobie w stanie wyobrazić, jak galopuje Wam wtedy za plecami stado nadaktywnych małych jaskiniowców? Wyobrażacie sobie, jak jesteście w takiej sytuacji produktywni?

No tak, zapomniałem, pewnie sobie wyobrażacie, bo teraz sami tak macie. Ja zwykle pracuję w domu, no nie tylko, ale sporo. Wcześniej jednak, choć oczywiście w kółko pracę zakłócają mi spotkania i przeróżne wyjazdy, to w domu, przynajmniej zanim chłopcy wracali ze szkoły i przedszkola, a Żona z pracy, jednak, jakąś tam przestrzeń na chwilę zastanowienia albo chociaż wypicia kawy w spokoju miałem. A teraz?
No dobrze, powiem szczerze, myślałem, że chwilę dzięki tej całej epidemii odetchnę, kilka z moich aktywności siłą rzeczy uległo zawieszeniu, nie nagrywam felietonu w Polskim Radiu 24, nie prowadzę programu w TV wPolsce. No to siłą rzeczy reszta musi iść jak z płatka. Może nawet narysuję swoją wersję Wiedźmina Geralta, co dawno obiecałem fanom, albo zrealizuję kilka zaległych zleceń? A może… o matko, to by było… uda mi się wreszcie doczytać jakąś książkę, którą chcę, a nie muszę przeczytać?

Nic z tych rzeczy, dzieciaki, takie ich prawo przecież, mają głęboką potrzebę, żebym chwalił narysowane przez nich czołgi, pokazywał szałas w lesie, jak się gra „w noża”, obejrzał z nimi „Angry Birds”, zagrał w statki i tak dalej. To jasne i staram się rezerwować na to czas, ale litości, z pracy nikt mnie nie zwolnił, tę też muszę wykonać, a wykonywanie jej w atmosferze jak ze sceny paniki z filmu „Czy leci z nami pilot?” nie sprzyja ani produktywności, ani kreatywności.

W dodatku Żona, jak to Żona, kiedy widzi czasem, że siedzę, to przecież na pewno nie siedzę i nie pracuję, nie myślę na ten przykład jak to ktoś, kto może pracuje twórczo, ale na pewno siedzę, bo mi brakuje roboty i mogę w tym czasie sprzątnąć taras albo znieść rowerek ze strychu.
Jeszcze jestem spokojny, liczę sobie do dziesięciu, popijam melisę i staram się nie denerwować, ale to prawdopodobnie dopiero początek narodowej kwarantanny. Wcale nie wykluczam, że gdzieś koło weekendu udam się „na miasto”, by dać się komuś „okaszleć”, ewentualnie w desperacji wylizać uchwyty w tramwaju.
 
 
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe