"Nie boi się pan prezesa PiS?". Jednoznaczna odpowiedź Gowina
Zapytany o nadchodzący wielkimi krokami pierwotny termin wyborów prezydenckich Gowin podkreślił, że każdy kolejny dzień "potwierdza słuszność jego przekonania". – Wybory 10 maja nie mogą się odbyć. Chociażby ze względów organizacyjnych – uważa szef Porozumienia.
Zapytany o krążącą pośród polityków opinię, jakoby pomysłodawcą sprzeciwu wobec majowych wyborów był Wojciech Maksymowicz, który chce zastąpić obecnego ministra zdrowia, Gowin stwierdził, że jest to "zarzut całkowicie wyssany z palca".
– Nie zgadzam się też z opinią, że to on namówił mnie do zajęcia takiego, a nie innego stanowiska. Kiedy byłem ministrem nauki, rozpoczęliśmy z prof. Maksymowiczem systematyczne telekonferencje z udziałem czołowych polskich naukowców i ekspertów od spraw epidemii – zaznaczył.
– Moje poglądy na walkę z koronawirusem są kształtowane przede wszystkim przez nich. Do tego ciągle wspieram się wiedzą ministrów Maksymowicza i Sośnierza. To w mojej ocenie daje pełen obraz sytuacji – dodał.
Lider Porozumienia został również zapytany o to, czy nie żałuje swojej decyzji. – Polityk musi być wojownikiem – odparł Gowin i jak dodał, walczy o "interes Polski".
– Jestem przyzwyczajony do tego, że przeciwnicy z jednej czy drugiej strony obrzucają mnie inwektywami. To cena, którą trzeba zapłacić za wierność swoim poglądom – uważa szef Porozumienia.
/interia.pl
kpa