Zesłanie Ducha Świętego. Franciszek: Znajdujemy się w stanie katastrofalnego głodu nadziei

W mszy w bazylice świętego Piotra uczestniczyło około 50 wiernych; wszyscy mieli maseczki.
Papież mówił w homilii o potrzebie wyzdrowienia "z narcyzmu, z robienia z siebie ofiary i z pesymizmu".
"Uwolnij nas od paraliżu egoizmu i rozpal w nas pragnienie służenia, czynienia dobra. Bo gorszy niż ten kryzys jest tylko dramat zmarnowania go, zamykając się w sobie" - modlił się wzywając Ducha Świętego.
Franciszek ostrzegł, że w obecnej pandemii wiele zła wyrządza narcyzm, koncentrowanie się na własnych potrzebach, obojętność wobec sytuacji innych. Jak zauważył zarazem, groźny jest także "drugi nieprzyjaciel", czyli "robienie z siebie ofiary". Taka postawa, ocenił, jest "okropna".
Szkodliwy, zaznaczył, jest też pesymizm, bo oznacza jednocześnie obojętność. "Pesymista narzeka na świat, ale pozostaje obojętny i myśli: +Jaki sens ma dawanie? Jest nieprzydatne+” - powiedział papież.
Przestrzegł, że jeśli będzie myśleć się w ten sposób, nadzieja nie powróci.
Franciszek zwrócił też uwagę na sytuację w dzisiejszym Kościele apelując: "Spójrzmy na Kościół tak, jak czyni to Duch, a nie jak czyni to świat. Świat widzi nas jako prawicowców albo lewicowców; Duch widzi nas jako należących do Ojca i Jezusa".
"Świat widzi konserwatystów i postępowców; Duch widzi dzieci Boże. Spojrzenie światowe widzi struktury, które trzeba uczynić bardziej wydajnymi; spojrzenie duchowe widzi braci i siostry żebrzących o miłosierdzie" - dodał papież.
Wskazywał, że miłując pokornie, służąc bezinteresownie i z radością chrześcijanie przedstawią światu prawdziwy obraz Boga.
źródło: PAP/sw/ zm/