Warszawa: Ojciec, który uciekł z Holandii z żoną i chorym synem został wypuszczony na wolność

Rodzina Hertogów uciekła z Holandii do Polski z cierpiącym na autyzm 7-letnim synkiem Martinem. Wcześniej dziecko zostało odebrane rodzicom przez władze holenderskie, które później wystawiły za rodzicami Europejski Nakaz Aresztowania.
W piątek Conrad Hertog udał się do Urzędu ds. Cudzoziemców, aby uzupełnić wniosek o udzielenie mu azylu dla rodziny w Polsce. Przed wejściem reprezentujący rodzinę mec. Bartosz Lewandowski poinformował, że wystąpił do Sądu Okręgowego w Warszawie z prośbą o nieuznawanie orzeczenia sądu holenderskiego dotyczącego odebrania dziecka rodzicom.
– Mamy nadzieję, że sąd podejmie taką decyzje i mały Martin będzie w Polsce bezpieczny – powiedział mec. Lewandowski.
Conrad Hertog w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że on i cała rodzina czują się w Polsce bezpieczniej niż w Holandii. Podkreślił, że po długim rozstaniu z dzieckiem, które zostało im odebrane przez władze holenderskie, mogą być w końcu razem.
Conrad Hertog wszedł do urzędu wraz ze swoimi pełnomocnikami Bartoszem Lewandowskim i Babkenem Khanzadyanem, którzy na miejscu poinformowali, że w urzędzie czekają na nich funkcjonariusze SG, w celu przeprowadzenia czynności, m.in. by pobrać odciski palców od Hertoga.
Po ponad godzinie Lewandowski poinformował PAP, że "pan Conrad Hertog został zatrzymany" i zapowiedział dalsze działania w obronie rodziny Hertogów.
W piątek wieczorem mecenas przekazał PAP, że udało się przekonać zarówno Straż Graniczną, jak i prokuraturę w kwestii Europejskiego Nakazu Aresztowania.
– Po konsultacji z prokuraturą została wyjaśniona kwestia z ENA. Państwo Hertog zadeklarowali dobrowolne stawienie się na czynności w prokuraturze. Prokurator nadzorujący te czynności w dniu dzisiejszym zgodził się na zwolnienie pana Conrada, który był formalnie zatrzymany przez cztery godziny – powiedział w rozmowie z PAP mec. Lewandowski.
Dodał, że w przyszłym tygodniu odbędą się czynności w prokuraturze z żoną Conrada Hertoga.
– Cieszymy się z tego, że pan Conrad jest dzisiaj zwolniony. Liczymy, że w podobny sposób będzie potraktowana żona pana Conrada – zaznaczył z kolei drugi z pełnomocników rodziny Babken Khanzadyan.
Australijsko-rosyjska rodzina Hertogów od kilkunastu lat mieszkała w Holandii. Ojciec Martina - Conrad jest informatykiem, a mama chłopca - Katya prawniczką. Martin dorastał w Holandii, gdzie zdiagnozowano u niego ciężką postać autyzmu.
W lutym 2018 roku holenderska opieka społeczna otrzymała anonim od jednego z sąsiadów, który słyszał krzyki dziecka i zwrócił uwagę na niepokojące symptomy, świadczące w jego opinii, że w domu państwa Hertog źle się dzieje.
Dziecko zostało odebrane z rodzinnego domu i umieszczone nie w rodzinie zastępczej, ale w internacie. Rodzice od samego początku walczyli o dziecko wskazując, że ich syn ma bardzo ciężkie zaburzenia rozwojowe i powinien być bezwzględnie poddany terapii, nawet jeżeli jest odseparowany od swoich rodziców.
Przez pierwsze 13 miesięcy rodzicom zabroniono jakiegokolwiek kontaktu z dzieckiem. Raz na dwa tygodnie otrzymywali wiadomość mailową z informacją, jak funkcjonuje Martin. Dopiero po trzynastu miesiącach rodzicom pozwolono widywać synka raz w miesiącu przez około trzy godziny.
Ostatecznie rodzice zdecydowali się na ucieczkę z synem do Polski. Władze holenderskie uznały, że państwo Hertogowie dopuścili się tzw. porwania rodzicielskiego i wydali za nimi ENA.
/PAP
