Czy w Polsce istnieje cenzura? Janda odpowiada

Krystyna Janda w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną została zapytana o m.in. podejście rządu do kultury w trakcie epidemii koronawirusa, a także o to, czy w polskiej kulturze istnieje cenzura narzucona przez rząd.
Zdaniem Jandy kultura w trakcie epidemii COVID-19 jest lekceważona, a jej rola czy potrzeba negowana. – Te decyzje sprowadzają się do tego, że rządzący mówią do społeczeństwa: kultura to pikuś, kina, teatry nie mają znaczenia, są ważniejsze sprawy. Wszystko inne ma znaczenie, ale nie to. Polemizowałabym z takim podejściem – twierdzi reżyserka.
Znana polska aktorka uważa, że Polacy potrzebują kontaktu z kulturą, zwłaszcza w czasie pandemii. – Boli mnie, że tyle lat pracowaliśmy, by powiedzieć ludziom, że życie bez kultury jest gorsze i uboższe, a teraz się to lekceważy – ocenia Janda.
„Kształtowanie nowego człowieka PiS”
Krystyna Janda została także zapytana o to, czy polska kultura wciąż się rozwija. Reżyserka odparła na to pytanie twierdząco: – Świadczy o tym choćby to, że w tym roku dwie polskie reżyserki są nominowane do Oscara.
Aktorka ma jednak zastrzeżenia co do finansowania kultury. – Dobrze byłoby, gdyby kultura byłą wolna od propagandy i narzuconej ideologii, nie było cenzury i by nikt nam w tym co robimy nie przeszkadzał – uważa Krystyna Janda.
Zapytana o to, czy istnieje w polskiej kulturze cenzura, odpowiedziała, że jest ona „nieinstytucjonalna”. – Chociażby przy przyznawaniu grantów widać, kto i na co je dostaje. Nagradzana jest linia partyjna, polityczna i ideologiczna, niby dla dobra narodu i społeczeństwa. To wychowywanie, kształtowanie nowego człowieka PIS – twierdzi reżyserka.