Mołdawia. Prozachodnia b. premier Maia Sandu bliska wygrania wyborów prezydenckich

Walka z korupcją, rządy prawa, Mołdawia bliżej UE i USA, lepsza przyszłość dla obywateli przez uzdrowienie gospodarki – z takimi hasłami szła na wybory Maia Sandu, prozachodnia liderka centroprawicy i oponentka obecnego prorosyjskiego prezydenta Igora Dodona. Częściowe wyniki dają Sandu przewagę.
Maia Sandu Mołdawia. Prozachodnia b. premier Maia Sandu bliska wygrania wyborów prezydenckich
Maia Sandu / EPA/DUMITRU DORU Dostawca: PAP/EPA

„Sandu wierzy w liberalną demokrację, w rządy prawa, co bardzo często podkreśla. Nie jest powiązana z mołdawskim światkiem polityczno-biznesowym. Przede wszystkim - ma poglądy, co jest nietypowe w mołdawskim mainstreamie” – mówił PAP analityk OSW Kamil Całus.

Po przeliczeniu 94,97 proc. głosów CKW informowała o przewadze Sandu – poparło ją 52,09 proc. wyborców.

Sandu, kierująca obecnie centroprawicową Partią Działania i Solidarności (PAS), w przeszłości była m.in. minister edukacji w rządzie Vlada Filata, a także premierem w nietypowej kilkumiesięcznej koalicji z socjalistami Dodona – ten eksperyment zakończył się wotum nieufności dla niej jako szefowej rządu.

Swoją kampanię była premier i ekonomistka Banku Światowego prowadziła na kontrze do tego, czym zmęczeni byli Mołdawianie – korupcji, nadużyć, pogarszającej się sytuacji gospodarczej i nieskutecznej walki z epidemią koronawirusa. Pod hasłem „Czas dobrych ludzi” wzywała rodaków do wspólnej budowy europejskiej Mołdawii – bez oligarchów i korupcji.

„Ludzie głosowali, kierując się tym, kto ma szanse zrobić z Mołdawii funkcjonalne państwo, a nie realizować mechanizmy korupcyjne i wypompowywać pieniądze, rentę z zarządzania państwem” – mówił po zwycięstwie Sandu w I turze wyborów politolog Vladislav Kulminski. Jego zdaniem kluczowe były właśnie takie argumenty, a nie tradycyjny dylemat geopolityczny – Zachód czy Rosja.

Inni analitycy również wskazują na ogromne zmęczenie w społeczeństwie mołdawską klasą polityczną, w której w ostatnich latach źródłem rozczarowań byli już zarówno politycy prorosyjscy, jak i prozachodni.

Jak mówią eksperci, w przypadku Sandu nie ma żadnych wiarygodnych informacji o tym, by była zaangażowana w jakąkolwiek korupcję. „Nic na nią nie mają, a jedyne, co można jej zarzucić to to, że nie ma męża i dzieci” – mówił jeden z analityków w rozmowie z PAP.

Przed wyborami Sandu stała się obiektem kampanii fake news - w internecie pojawiły się informacje, że zamierza ona zamknąć cerkwie, zmniejszyć emerytury, a zamiast defilady 9 maja (z okazji Dnia Zwycięstwa ZSRR w II wojnie światowej) zorganizować w Kiszyniowie paradę Gay Pride. Dodatkowo Sandu ma się już przygotowywać do wprowadzenia kraju do NATO oraz siłowego odbicia separatystycznego Naddniestrza, a także do wprowadzenia w kraju całkowitego lockdownu z powodu koronawirusa.

Prorosyjski Dodon niejednokrotnie używał, mówiąc o niej, tradycyjnych na obszarze poradzieckim argumentów – idzie na pasku Zachodu, chce oddać mu mołdawską gospodarkę, zerwać relacje z Rosją, ograniczyć rolę języka rosyjskiego, itd.

Oponenci zarzucają Sandu, że jest zwolenniczką zjednoczenia Mołdawii z Rumunią. Ona sama mówiła, że „jako obywatelka zagłosowałaby +za+”, ale jest to kwestia wyboru obywateli. Z sondaży wynika, że zjednoczenie Mołdawii z Rumunią popiera obecnie ok. 30 proc. Mołdawian.

Analitycy zwracają również uwagę, że głosów Sandu przysporzyła nieudolna kampania Dodona, w której niemałą rolę odgrywali rosyjscy technolodzy polityczni. „Błędem był głupi atak na żyjącą na Zachodzie diasporę, która w większości popiera Sandu” – powiedział jeden z rozmówców PAP.

Po pierwszej turze, w którym rekordowa frekwencja za granicą (zagłosowało ok. 150 tys. ludzi) przyczyniła się do wygranej Sandu, prezydent nazwał emigrantów „równoległym elektoratem”. Ok. 800 tys. Mołdawian mieszka i pracuje za granicą, co wynika przede wszystkim z trudnej sytuacji gospodarczej w kraju. Na reakcję na słowa Dodona nie trzeba było długo czekać. Jeszcze przed zamknięciem lokali wyborczych pojawiły się informacje, że liczba osób, które oddały głos poza granicami kraju przekroczyła najpierw 200, potem 250 tys.

Justyna Prus (PAP)

just/ mal/


 

POLECANE
Od północy kontrole na granicach. Szef MSWiA zapowiada z ostatniej chwili
Od północy kontrole na granicach. Szef MSWiA zapowiada

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak poinformował w niedzielę, że z meldunków otrzymanych m.in. od wojewodów i służb wynika, że jesteśmy w pełni gotowi do wprowadzenia od północy tymczasowych kontroli na granicach z Niemcami oraz Litwą.

Niemcy: odparliśmy atak polskiego drona z ostatniej chwili
Niemcy: "odparliśmy atak polskiego drona"

Niemiecka policja federalna przekazała, że powstrzymała drona nadlatującego z Polski. Policja rozważa postępowanie karne i administracyjne wobec operatora drona.

Płoną hale magazynowe w Kędzierzynie-Koźlu. Nowe informacje z ostatniej chwili
Płoną hale magazynowe w Kędzierzynie-Koźlu. Nowe informacje

W Kędzierzynie-Koźlu pali się hurtownia ze sprzętem elektrycznym. Na miejscu pracuje już ponad stu strażaków. Dwóch ratowników jest poszkodowanych. Ogłoszono alert RCB z apelem, by w promieniu kilometra od pożaru zamykać okna.

Prowokator wyprowadzony podczas konferencji Jarosława Kaczyńskiego na granicy z Niemcami z ostatniej chwili
Prowokator wyprowadzony podczas konferencji Jarosława Kaczyńskiego na granicy z Niemcami

Podczas konferencji szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego w Rosówku na granicy polsko-niemieckiej doszło do incydentu – policja wyprowadziła jednego z prowokatorów.

Prezes PZPN: Wiem, kto zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski z ostatniej chwili
Prezes PZPN: Wiem, kto zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski

Prezes PZPN Cezary Kulesza wybrał już selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski – informują media. Jak przekazało Radio Zet, trwa ustalanie warunków i wkrótce ma zostać wydany komunikat w sprawie następcy Michała Probierza. Dokładna data nie jest znana.

Komunikat dla mieszkańców Poznania z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Poznania

Od 7 lipca kolejne zwężenia i objazdy na S11 pod Poznaniem – sprawdź, gdzie zwolnić i jak ominąć remont.

Kłęby dymu nad miastem. Płonie hala w Kędzierzynie-Koźlu Wiadomości
Kłęby dymu nad miastem. Płonie hala w Kędzierzynie-Koźlu

W niedzielę, 6 lipca, w Kędzierzynie-Koźlu wybuchły dwa pożary. Strażacy najpierw gasili las, potem halę z rowerami i hulajnogami.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak poinformował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Europa Wschodnia, Południowa oraz zachodnie krańce będą pod wpływem wyżów, a pozostała część kontynentu - pod wpływem niżów znad Skandynawii oraz północnych Włoch z pofalowanym frontem atmosferycznym.

Tak miał wyglądać przepis, który miał zdejmować odpowiedzialność z przestępców w rządzie Tuska? z ostatniej chwili
Tak miał wyglądać przepis, który miał zdejmować odpowiedzialność z przestępców w rządzie Tuska?

Grupa „bodnarowców” ma już gotową ustawę bezkarnościową! Miałaby ona zapewnić bezkarność środowisku związanym z obecną władzą w związku z ich bezprawnymi działaniami po 15 października 2023 roku – przekazał dziennikarz Michał Karnowski na antenie Telewizji wPolsce24.

Tragedia nad jeziorem Długie. Nie żyje 12-letnia dziewczynka Wiadomości
Tragedia nad jeziorem Długie. Nie żyje 12-letnia dziewczynka

Do dramatycznego zdarzenia doszło w sobotni wieczór, 5 lipca, nad jeziorem Długie w Rzepinie. Służby otrzymały zgłoszenie o zaginięciu 12-letniej dziewczynki po godzinie 18. Na miejsce natychmiast skierowano duże siły ratownicze – w tym strażaków, ratowników medycznych i policję.

REKLAMA

Mołdawia. Prozachodnia b. premier Maia Sandu bliska wygrania wyborów prezydenckich

Walka z korupcją, rządy prawa, Mołdawia bliżej UE i USA, lepsza przyszłość dla obywateli przez uzdrowienie gospodarki – z takimi hasłami szła na wybory Maia Sandu, prozachodnia liderka centroprawicy i oponentka obecnego prorosyjskiego prezydenta Igora Dodona. Częściowe wyniki dają Sandu przewagę.
Maia Sandu Mołdawia. Prozachodnia b. premier Maia Sandu bliska wygrania wyborów prezydenckich
Maia Sandu / EPA/DUMITRU DORU Dostawca: PAP/EPA

„Sandu wierzy w liberalną demokrację, w rządy prawa, co bardzo często podkreśla. Nie jest powiązana z mołdawskim światkiem polityczno-biznesowym. Przede wszystkim - ma poglądy, co jest nietypowe w mołdawskim mainstreamie” – mówił PAP analityk OSW Kamil Całus.

Po przeliczeniu 94,97 proc. głosów CKW informowała o przewadze Sandu – poparło ją 52,09 proc. wyborców.

Sandu, kierująca obecnie centroprawicową Partią Działania i Solidarności (PAS), w przeszłości była m.in. minister edukacji w rządzie Vlada Filata, a także premierem w nietypowej kilkumiesięcznej koalicji z socjalistami Dodona – ten eksperyment zakończył się wotum nieufności dla niej jako szefowej rządu.

Swoją kampanię była premier i ekonomistka Banku Światowego prowadziła na kontrze do tego, czym zmęczeni byli Mołdawianie – korupcji, nadużyć, pogarszającej się sytuacji gospodarczej i nieskutecznej walki z epidemią koronawirusa. Pod hasłem „Czas dobrych ludzi” wzywała rodaków do wspólnej budowy europejskiej Mołdawii – bez oligarchów i korupcji.

„Ludzie głosowali, kierując się tym, kto ma szanse zrobić z Mołdawii funkcjonalne państwo, a nie realizować mechanizmy korupcyjne i wypompowywać pieniądze, rentę z zarządzania państwem” – mówił po zwycięstwie Sandu w I turze wyborów politolog Vladislav Kulminski. Jego zdaniem kluczowe były właśnie takie argumenty, a nie tradycyjny dylemat geopolityczny – Zachód czy Rosja.

Inni analitycy również wskazują na ogromne zmęczenie w społeczeństwie mołdawską klasą polityczną, w której w ostatnich latach źródłem rozczarowań byli już zarówno politycy prorosyjscy, jak i prozachodni.

Jak mówią eksperci, w przypadku Sandu nie ma żadnych wiarygodnych informacji o tym, by była zaangażowana w jakąkolwiek korupcję. „Nic na nią nie mają, a jedyne, co można jej zarzucić to to, że nie ma męża i dzieci” – mówił jeden z analityków w rozmowie z PAP.

Przed wyborami Sandu stała się obiektem kampanii fake news - w internecie pojawiły się informacje, że zamierza ona zamknąć cerkwie, zmniejszyć emerytury, a zamiast defilady 9 maja (z okazji Dnia Zwycięstwa ZSRR w II wojnie światowej) zorganizować w Kiszyniowie paradę Gay Pride. Dodatkowo Sandu ma się już przygotowywać do wprowadzenia kraju do NATO oraz siłowego odbicia separatystycznego Naddniestrza, a także do wprowadzenia w kraju całkowitego lockdownu z powodu koronawirusa.

Prorosyjski Dodon niejednokrotnie używał, mówiąc o niej, tradycyjnych na obszarze poradzieckim argumentów – idzie na pasku Zachodu, chce oddać mu mołdawską gospodarkę, zerwać relacje z Rosją, ograniczyć rolę języka rosyjskiego, itd.

Oponenci zarzucają Sandu, że jest zwolenniczką zjednoczenia Mołdawii z Rumunią. Ona sama mówiła, że „jako obywatelka zagłosowałaby +za+”, ale jest to kwestia wyboru obywateli. Z sondaży wynika, że zjednoczenie Mołdawii z Rumunią popiera obecnie ok. 30 proc. Mołdawian.

Analitycy zwracają również uwagę, że głosów Sandu przysporzyła nieudolna kampania Dodona, w której niemałą rolę odgrywali rosyjscy technolodzy polityczni. „Błędem był głupi atak na żyjącą na Zachodzie diasporę, która w większości popiera Sandu” – powiedział jeden z rozmówców PAP.

Po pierwszej turze, w którym rekordowa frekwencja za granicą (zagłosowało ok. 150 tys. ludzi) przyczyniła się do wygranej Sandu, prezydent nazwał emigrantów „równoległym elektoratem”. Ok. 800 tys. Mołdawian mieszka i pracuje za granicą, co wynika przede wszystkim z trudnej sytuacji gospodarczej w kraju. Na reakcję na słowa Dodona nie trzeba było długo czekać. Jeszcze przed zamknięciem lokali wyborczych pojawiły się informacje, że liczba osób, które oddały głos poza granicami kraju przekroczyła najpierw 200, potem 250 tys.

Justyna Prus (PAP)

just/ mal/



 

Polecane
Emerytury
Stażowe