Trzaskowski zdradził, jak spędzi Sylwestra. Będzie "trochę funku i Jamiroquai"

Zawsze ten dzień spędzam z rodziną. To jedyny czas, kiedy mogę się wyłączyć i trochę odpocząć. Nie chcę się skarżyć, ale w epidemii naprawdę pracowaliśmy bardzo ciężko. Niektórzy mogli trochę zwolnić, my nie - pracowaliśmy w ratuszu często w soboty i niedziele. Do tego kampania wyborcza, Czajka, do tego wysoki poziom stresu przy tej władzy, która atakuje od świtu do nocy i cały czas próbuje wsadzić kij w szprychy. Nie da się oczywiście wyłączyć całkowicie, ale w sylwestra choć trochę spróbuję
- mówi strudzony Trzaskowski.
Będzie trochę funku i Jamiroquai! - zapytała gazeta.
Tak
- odparł prezydent Warszawy ze śmiechem.
Pytanie było nawiązaniem do nagrania, które było latem dostępne w sieci z imprezy na bulwarach.
Tutaj czytajcie więcej na ten temat:
To pokazuje tylko, jak wygląda moje, ale też wielu z nas, życie. Nie ma ani chwili prywatności. Z każdej sytuacji, nawet takiej na pograniczu dowcipu, można próbować skręcić aferę. Oczywiście muszę się pilnować, by nie cytować Niemena, choć jestem do tego przyzwyczajony, często bowiem mówię o Warszawie "moje miasto". Trzeba uważać, żeby nie zostało to opacznie zrozumiane
- próbuje tłumaczyć dziś na łamach "Wyborczej" Trzaskowski.
