Erdogan zamyka kurdyjską partię. „Będzie pogwałceniem praw milionów”

"Zamykanie drugiej pod względem wielkości partii opozycyjnej będzie pogwałceniem praw milionów wyborców w Turcji (...). Pogłębia to zaniepokojenie UE ograniczaniem fundamentalnych praw w Turcji i podważa wiarygodność tureckich władz" - napisali we wspólnym oświadczeniu Borrell i komisarz ds. rozszerzenia Unii Oliver Varhelyi.
Borrell wyraził też zaniepokojenie faktem, że poseł HDP Omer Faruk Gergerlioglu, który jest znanym prawnikiem i obrońcą praw człowieka, został w środę pozbawiony mandatu oraz immunitetu i grozi mu obecnie "nieuchronne aresztowanie". Szef unijnej dyplomacji ma obecnie za zadanie przygotowanie raportu na temat stosunków między UE i Ankarą, który zostanie przedłożony unijnym przywódcom podczas szczytu 25 i 26 marca. W środę turecka prokuratura wniosła do sądu wniosek o delegalizację HDP, oskarżając ją o powiązania z separatystyczną organizacją Partia Pracujących Kurdystanu (PKK). Prokurator zażądał też zakazu działalności politycznej dla ponad 600 członków HDP oraz finansowych ograniczeń dla jej działalności.
Amerykański Departament Stanu wydał wkrótce potem specjalne oświadczenie, w którym oznajmił, że delegalizacja HDP "jeszcze bardziej nadweręży demokrację w Turcji", a Waszyngton uznaje za równie "niepokojące" pozbawienie mandatu Gergerlioglu.
Szef biura prasowego prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana Fahrettin Altun zareagował na to, pisząc na Twitterze, że HDP "wielokrotnie dowiodła, iż jest politycznym skrzydłem PKK". Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) prezydenta Erdogana zabiega od lat o zniszczenie prokurdyjskiej formacji, która stała się trzecią siłą w parlamencie. HDP po raz pierwszy wystartowała w wyborach w 2014 roku, z programem lewicowym i popierającym mniejszości etniczne. W wyborach w 2018 roku zdobyła 11,7 proc. głosów. Partia podlega surowym represjom od roku 2016, kiedy to aresztowano jej dwoje współprzewodniczących oraz deputowanych.