[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Ludwik Szenborn - bestia z bezpieki

Ludwik Szenborn (właściwie Schönborn), komunistom bardzo się zasłużył. Zanim w 1952 r. został kierownikiem jednej z najbardziej okrutnych a zarazem tajnych ubeckich katowni – więzienia w Miedzeszynie pod Warszawą, był ważną figurą w bezpiece w Rzeszowie i Krakowie. Potem Ludwik Szenborn pracował w stołecznej centrali MBP i szefował Wojewódzkiemu Urzędowi ds. Bezpieczeństwa Publicznego w Bydgoszczy.
Ludwik Szenborn [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Ludwik Szenborn  - bestia z bezpieki
Ludwik Szenborn / zdjęcie archiwalne

W pierwszym okresie utrwalania władzy „ludowej” zwalczał głównie niepodległościową konspirację zbrojną. Jak wynika z akt IPN w latach 1946-1947 brał udział „w walce z bandami i reakcyjnym podziemiem”. Jako szef WUBP w Krakowie pracował „na odcinku band”: „Żelaznego”, „Groźnego”, „Pióro”, „Gurgacza”, „Mikołajczyka”. Potem rozprawiał się z innymi, którzy stali na drodze polityce miłości, wówczas nazywanej powszechną szczęśliwością. Po wyeliminowaniu „band” przyszedł czas na Kościół katolicki. I tak np. zarządzając „zabezpieczenie operacyjne obrzędów oraz imprez kościelnych” pouczał, że informatorzy „winni być na odpowiednim poziomie umysłowym i politycznym”. Za swoją ofiarną służbę dochrapał się stopnia podpułkownika.

Ludwik Szenborn, urodzony w 1915 r. w Rzeszowie, swoją wysoką pozycję zawdzięczał przedwojennym „zasługom”. Członek MOPR (Międzynarodowa Organizacja Pomocy Rewolucjonistom), PPS-Lewicy, Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej, w końcu KPP. Jego zdradziecka, antypolska działalność została rozpracowana. Trzykrotnie aresztowany, na kilkanaście miesięcy trafił nawet do więzienia. Pewnie dzięki temu ominęły go stalinowskie czystki. Łagodny stosunek II Rzeczpospolitej do obcego, komunistycznego knowania, to dowód na to, jak represyjne było „faszystowskie” państwo Piłsudskiego, a po 1935 r. sanacyjnych spadkobierców jego totalitarnej idei… Z takim życiorysem naturalne było, że w czasie wojny Szenborn znalazł się w szeregach Gwardii Ludowej (ps. „Jaś”) i PPR. Ale znów był więziony za komunizm – tym razem przez niemieckie Gestapo. Jego pracę jako sowieckiego agenta (od maja 1941) potwierdzał kontrwywiad AK.

Ale wróćmy do tajnego więzienia bezpieki w Miedzeszynie. Zarządzając tym obiektem, o wdzięcznym kryptonimie „Spacer”, władzę miał ogromną. Uwięzieni tutaj nie wiedzieli, gdzie się znajdują. Nie przedstawiano im powodu aresztowania, ani aktu oskarżenia. Dla zamkniętych miesiącami w piwnicznych celach jedynym kontaktem ze światem zewnętrznym był brutalny przesłuchujący. Często był to właśnie Szenborn. Właściwie nikt nie słyszał o tym ponurym miejscu, z wyjątkiem kilku komunistycznych dygnitarzy. Willa-więzienie była wyłączną własnością X Departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Tu, w największej tajemnicy przetrzymywano i katowano wrogów „ludu” - prawdziwych i urojonych. Bohaterów Polski Podziemnej i ludzi władzy, których zamierzano „rozmiękczyć” i skompromitować. Ilu z nich przeszło przez piwnice „Spaceru” w ciągu kilku lat jego funkcjonowania - nie wiadomo. Znamy zaledwie kilka, najwyżej kilkanaście nazwisk. Listy więźniów nie ma, dokumenty zniszczono.

Jako pan życia i śmierci w Miedzeszynie Szenborn pozostawał w dyspozycji wiceszefa bezpieki Romana Romkowskiego (Natan Grinszpan-Kikiel), podlegając Józefowi Światło (Izaak Fleichfarb). Jednocześnie pełnił inną niebagatelną funkcję - szefa stołecznego UB. W ramach rozpracowywania Kurii Metropolitalnej w Warszawie inwigilował m. in. bp. Zygmunta Choromańskiego i kardynała Stefana Wyszyńskiego. Wiadomo, że Prymas trafił do „Spaceru” po aresztowaniu 25 września 1953 r. Być może przez ręce Szenborna przeszedł też Bolesław Kontrym „Żmudzin” – policjant II RP, cichociemny, żołnierz AK. Z kolei w ramach „odchylenia prawicowo-nacjonalistycznego” osobiście przesłuchiwał m. in. swojego partyjnego towarzysza Mariana Spychalskiego. Torturował również gen. Stanisława Tatara, Franciszka Hermana i Jerzego Kirchmayera oraz płk Mariana Utnika, oskarżonych potem o spisek w wojsku, czyli wymyślone szpiegostwo na rzecz „imperialistów”.

Kiedy Gomułka razem ze Spychalskim i innymi „prawicowymi odchyleńcami” wrócił do władzy, odwdzięczył się Szenbornowi pozbawiając go funkcji kierownika bydgoskiego UB. W oficjalnym uzasadnieniu napisano, że „nie był on w stanie należycie pokierować całokształtem pracy Urzędu. Nie ułożył należycie stosunków z Komitetami Partyjnymi”. Tak komunizm pożerał własne dzieci. W 1955 r. w trakcie „odwilżowego” procesu przeciwko bezpieczniakom sprawę Szenborna o stosowanie przemocy fizycznej umorzono. „Represje” wobec bandyty zakończyły się przyznaniem mu – po zwolnieniu ze „służby” - renty inwalidzkiej. Od 1962 r. do śmierci w 1990 r. mieszkał w Rzeszowie.


 

POLECANE
Niemiecka policja miała próbować zatrzymać polskich obrońców granicy na polskim terytorium: Halt Polen! gorące
Niemiecka policja miała próbować zatrzymać polskich obrońców granicy na polskim terytorium: "Halt Polen!"

Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz przekazał szokujące informacje. Według jego słów niemiecka policja miała próbować zatrzymać Polaków... na terytorium Polski.

Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii z ostatniej chwili
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii

- Dziś powstaje Partia Amerykańska, aby zwrócić wam wolność - pisze Elon Musk na platformie "X".

Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym

W serbskim parlamencie doszło do dramatycznych scen. Posłowie opozycji rzucili granaty hukowe i gaz łzawiący w proteście przeciwko rządom Aleksandara Vučića. W wyniku zamieszek posłanka Jasmina Obradović doznała udaru i walczy o życie.

Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną z ostatniej chwili
Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną

Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opisał serię incydentów na granicy z Polską, które wg redakcji „komplikują niemiecką politykę migracyjną”. Główna krytyka kierowana jest w stronę polskiego Ruchu Obrony Granic (ROG), który utrudnia niemieckim służbom odsyłanie nielegalnych migrantów do Polski.

Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było tylko u nas
Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było

Wes Anderson powraca na ekrany z filmem, który równie łatwo rozpoznać, co sobie odpuścić albo się zakochać. "Układ fenicki", pokazany premierowo podczas 78. Festiwalu Filmowego w Cannes, na polskie ekrany trafił 6 czerwca.

Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu z ostatniej chwili
Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu

Premier przedłużył drugi stopień alarmowy BRAVO i BRAVO-CRP na terenie całej Polski do 31 sierpnia 2025. Wyjaśniamy, co to oznacza i dlaczego władze proszą obywateli o czujność.

Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona z ostatniej chwili
Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona

Drony Sił Systemów Bezzałogowych ukraińskich wojsk zaatakowały w Rosji fabrykę radarów, wykorzystywanych w dronach i rakietach, które ostrzeliwują Ukrainę – powiadomił w sobotę Sztab Generalny w Kijowie.

Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą tylko u nas
Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą

Ciągle się zastanawiam skąd bierze się głębokie przekonanie niektórych środowisk o ich wyższości, lepszym wykształceniu, europejskości nad „prostakami” z prawicy, którzy nic nie kumają z otaczającej ich rzeczywistości tkwiąc mentalnie w Średniowieczu (nie będę, jaśnie oświeconym, wyjaśniał co wniosły w legacie do naszego dzisiejszego życia wykpiwane wieki średnie bo zajęłoby to zbyt wiele czasu a oni i tak by tego nie pojęli – przy okazji tylko i na końcu przypomnijmy, że między innymi ich guru Bronisław Geremek był mediewistą, zajmującym się, o zgrozo, prostytucją…) i nie wychodząc od miejscowego proboszcza (alternatywnie ”z kruchty”).

Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins z ostatniej chwili
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Komu służycie?. Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji z ostatniej chwili
"Komu służycie?". Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji

Robert Bąkiewicz ostro skrytykował decyzję policji o wprowadzeniu zakazu lotów dronów przy granicy z Niemcami. Jak twierdzi, ograniczenia uderzają w działania obywatelskie mające na celu kontrolę migracji; zakaz ogłoszono dwa dni po tym, jak Ruch Obrony Granic zakupił własne drony do patrolowania pasa przygranicznego.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Ludwik Szenborn - bestia z bezpieki

Ludwik Szenborn (właściwie Schönborn), komunistom bardzo się zasłużył. Zanim w 1952 r. został kierownikiem jednej z najbardziej okrutnych a zarazem tajnych ubeckich katowni – więzienia w Miedzeszynie pod Warszawą, był ważną figurą w bezpiece w Rzeszowie i Krakowie. Potem Ludwik Szenborn pracował w stołecznej centrali MBP i szefował Wojewódzkiemu Urzędowi ds. Bezpieczeństwa Publicznego w Bydgoszczy.
Ludwik Szenborn [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Ludwik Szenborn  - bestia z bezpieki
Ludwik Szenborn / zdjęcie archiwalne

W pierwszym okresie utrwalania władzy „ludowej” zwalczał głównie niepodległościową konspirację zbrojną. Jak wynika z akt IPN w latach 1946-1947 brał udział „w walce z bandami i reakcyjnym podziemiem”. Jako szef WUBP w Krakowie pracował „na odcinku band”: „Żelaznego”, „Groźnego”, „Pióro”, „Gurgacza”, „Mikołajczyka”. Potem rozprawiał się z innymi, którzy stali na drodze polityce miłości, wówczas nazywanej powszechną szczęśliwością. Po wyeliminowaniu „band” przyszedł czas na Kościół katolicki. I tak np. zarządzając „zabezpieczenie operacyjne obrzędów oraz imprez kościelnych” pouczał, że informatorzy „winni być na odpowiednim poziomie umysłowym i politycznym”. Za swoją ofiarną służbę dochrapał się stopnia podpułkownika.

Ludwik Szenborn, urodzony w 1915 r. w Rzeszowie, swoją wysoką pozycję zawdzięczał przedwojennym „zasługom”. Członek MOPR (Międzynarodowa Organizacja Pomocy Rewolucjonistom), PPS-Lewicy, Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej, w końcu KPP. Jego zdradziecka, antypolska działalność została rozpracowana. Trzykrotnie aresztowany, na kilkanaście miesięcy trafił nawet do więzienia. Pewnie dzięki temu ominęły go stalinowskie czystki. Łagodny stosunek II Rzeczpospolitej do obcego, komunistycznego knowania, to dowód na to, jak represyjne było „faszystowskie” państwo Piłsudskiego, a po 1935 r. sanacyjnych spadkobierców jego totalitarnej idei… Z takim życiorysem naturalne było, że w czasie wojny Szenborn znalazł się w szeregach Gwardii Ludowej (ps. „Jaś”) i PPR. Ale znów był więziony za komunizm – tym razem przez niemieckie Gestapo. Jego pracę jako sowieckiego agenta (od maja 1941) potwierdzał kontrwywiad AK.

Ale wróćmy do tajnego więzienia bezpieki w Miedzeszynie. Zarządzając tym obiektem, o wdzięcznym kryptonimie „Spacer”, władzę miał ogromną. Uwięzieni tutaj nie wiedzieli, gdzie się znajdują. Nie przedstawiano im powodu aresztowania, ani aktu oskarżenia. Dla zamkniętych miesiącami w piwnicznych celach jedynym kontaktem ze światem zewnętrznym był brutalny przesłuchujący. Często był to właśnie Szenborn. Właściwie nikt nie słyszał o tym ponurym miejscu, z wyjątkiem kilku komunistycznych dygnitarzy. Willa-więzienie była wyłączną własnością X Departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Tu, w największej tajemnicy przetrzymywano i katowano wrogów „ludu” - prawdziwych i urojonych. Bohaterów Polski Podziemnej i ludzi władzy, których zamierzano „rozmiękczyć” i skompromitować. Ilu z nich przeszło przez piwnice „Spaceru” w ciągu kilku lat jego funkcjonowania - nie wiadomo. Znamy zaledwie kilka, najwyżej kilkanaście nazwisk. Listy więźniów nie ma, dokumenty zniszczono.

Jako pan życia i śmierci w Miedzeszynie Szenborn pozostawał w dyspozycji wiceszefa bezpieki Romana Romkowskiego (Natan Grinszpan-Kikiel), podlegając Józefowi Światło (Izaak Fleichfarb). Jednocześnie pełnił inną niebagatelną funkcję - szefa stołecznego UB. W ramach rozpracowywania Kurii Metropolitalnej w Warszawie inwigilował m. in. bp. Zygmunta Choromańskiego i kardynała Stefana Wyszyńskiego. Wiadomo, że Prymas trafił do „Spaceru” po aresztowaniu 25 września 1953 r. Być może przez ręce Szenborna przeszedł też Bolesław Kontrym „Żmudzin” – policjant II RP, cichociemny, żołnierz AK. Z kolei w ramach „odchylenia prawicowo-nacjonalistycznego” osobiście przesłuchiwał m. in. swojego partyjnego towarzysza Mariana Spychalskiego. Torturował również gen. Stanisława Tatara, Franciszka Hermana i Jerzego Kirchmayera oraz płk Mariana Utnika, oskarżonych potem o spisek w wojsku, czyli wymyślone szpiegostwo na rzecz „imperialistów”.

Kiedy Gomułka razem ze Spychalskim i innymi „prawicowymi odchyleńcami” wrócił do władzy, odwdzięczył się Szenbornowi pozbawiając go funkcji kierownika bydgoskiego UB. W oficjalnym uzasadnieniu napisano, że „nie był on w stanie należycie pokierować całokształtem pracy Urzędu. Nie ułożył należycie stosunków z Komitetami Partyjnymi”. Tak komunizm pożerał własne dzieci. W 1955 r. w trakcie „odwilżowego” procesu przeciwko bezpieczniakom sprawę Szenborna o stosowanie przemocy fizycznej umorzono. „Represje” wobec bandyty zakończyły się przyznaniem mu – po zwolnieniu ze „służby” - renty inwalidzkiej. Od 1962 r. do śmierci w 1990 r. mieszkał w Rzeszowie.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe