[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Reset 2.0? Jeszcze nie, ale…

To spotkanie będzie miało zdecydowanie większy ciężar polityczny, niż szczyt Trump-Putin w Helsinkach w 2018 roku. Wtedy było wiadomo, że prezydent USA, nawet gdyby chciał (a nie chciał), nie mógł pójść na ustępstwa wobec Rosji. Całą kadencję wszak zmagał się z etykietką „agent Kremla”. Ale teraz to co innego. Teraz CNN, BBC i wszystkie New York Timesy postępowego świata nie ukrzyżują Joe Bidena, jeśli ten wciśnie – jak kiedyś jego szef – przycisk resetu po szczycie z Władimirem Putinem 16 czerwca w Genewie.
Joe Biden, Władimir Putin [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Reset 2.0? Jeszcze nie, ale…
Joe Biden, Władimir Putin / EPA/MAXIM SHIPENKOV *** Local Caption *** 56564653 Dostawca: PAP/EPA

„Stany Zjednoczone odrzucają pogląd, że zysk NATO jest stratą Rosji lub że siła Rosji jest słabością NATO. W ostatnich latach nastąpiła niebezpieczna zmiana w stosunkach między Rosją a członkami naszego Sojuszu. Nadszedł czas - parafrazując prezydenta Obamę - czas nacisnąć przycisk resetu i powrócić do wielu obszarów, w których możemy i powinniśmy współpracować z Rosją”. Czyje to słowa i kiedy padły? Padły 7 lutego 2009 roku podczas międzynarodowej konferencji bezpieczeństwa w Monachium. Kto je wypowiedział? Nikt inny, jak ówczesny, świeżo upieczony wiceprezydent USA Joe Biden. Oczywiście gdy je przypomniałem tuż po wyborczym zwycięstwie Bidena na jesieni ub.r. szereg publicystów i analityków żachnął się. No jakże to! Biden i jego ludzie wyciągnęli wnioski z resetu. Teraz skończą z „umizgami Trumpa” do Putina. A tak w ogóle, to Biden wcale nie był zwolennikiem resetu. Itd. itp. Dziś oczywiście mówią i piszą coś innego, oburzają się na ostatnie decyzje amerykańskiej administracji, przede wszystkim faktyczną kapitulację w sprawie Nord Stream 2…

Ale przecież jeszcze wszystko może się zmienić. Poczekajmy do spotkania Bidena z Putinem i jego konsekwencji. Nie werbalnych. Bo choć Biden i jego fani mogą się podniecać hasłem „Diplomacy is back!” (a wszak wiadomo, że dyplomacja to głównie gadanie), to pierwsze miesiące urzędowania nowego gospodarza Białego Domu nieszczególnie potwierdzają wyższość ubranej w piękne słowa dyplomacji nad konkretnymi działaniami. Nie trzeba daleko szukać potwierdzenia. Ledwo Blinken i Ławrow w Islandii skończyli prawić sobie miłe słowa, a Putin zagroził wybijaniem zębów – oczywiście Ameryce (tak, nie wskazał konkretnie USA, ale kontekst – czyli nieprawdziwe słowa Albright – jasną wskazują, kogo miał na myśli). Ledwo uzgodniono spotkanie Patruszewa z Sullivanem w Szwajcarii, a dosłownie kilkanaście godzin przed ich rozmowami Łukaszenka porwał cywilny samolot. I nikt mi nie wmówi, że bez wiedzy Putina…

Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan i sekretarz Rady Bezpieczeństwa FR Nikołaj Patruszew wydali nawet po spotkaniu 24 maja wspólny komunikat – tak owocna była to rozmowa. Uznano ją za „ważny krok” w przygotowaniach do szczytu przywódców. „Dyskusja była prowadzona w konstruktywnym duchu i mimo pozostających różnic pozwoliła na lepsze wzajemne zrozumienie stron (…) Strony wyraziły przekonanie, że obopólnie akceptowane rozwiązania można znaleźć w szeregu obszarów. (…) Strony zgodziły się, że normalizacja stosunków amerykańsko-rosyjskich będzie w interesie obu krajów i wniesie wkład w globalną przewidywalność i stabilność”. Zwróciłbym uwagę na ostatnie zdanie. Bo wynika z niego, co jest dla Bidena i jego ekipy priorytetem w relacjach z Moskwą. I można postawić pytanie, co Amerykanie są gotowi zrobić w imię „przewidywalności i stabilności”? Pierwsza odpowiedź nasuwa się sama: zaakceptować obecny stan rzeczy choćby w Europie Wschodniej, a więc okupację Krymu i części Donbasu przez Rosję. Oczywiście nigdy nie powiedzą otwarcie, że to akceptują. Ale wystarczy, że Biden w rozmowie w cztery oczy z Putinem powie, że w imię pokoju nie będzie szczególnie aktywnie podnosił tej kwestii. Są wszak ważniejsze sprawy: Iran, Korea Północna, globalne ocieplenie, pandemia koronawirusa i, last but not least, kontrola arsenałów jądrowych.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że wracamy do przeszłości. Przecież wtedy też Obama podobnie uzasadniał reset z Rosją. Czy teraz będzie powtórka? Oby nie. Poczekać należy do 16 czerwca i rozmów w Genewie. Niestety, coraz więcej sygnałów powoduje, że trudno być tu optymistą: ciepłe słowa z ust Blinkena i Sullivana, ale przede wszystkim zadowolenie Ławrowa i Patruszewa, pospieszna deklaracja Bidena, że państwo rosyjskie nie stoi za cyberatakiem, który uderzył w zaopatrzenie Wschodniego Wybrzeża w paliwa, zamrożenie sankcji na spółkę budującą Nord Stream 2 i jej szefa (byłego oficera wywiadu Stasi, przyjaciela Putina), wreszcie dość miałka reakcja na terroryzm państwowy Łukaszenki. Pozostaje liczyć na to, co zawsze, czyli że Putin przelicytuje i swoją brutalnością zmusi Bidena do bycia twardym...


 

POLECANE
Prezydent Karol Nawrocki szykuje ogromne zmiany w konstytucji. Powstanie specjalna rada z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki szykuje ogromne zmiany w konstytucji. Powstanie specjalna rada

Na przełomie września i października prezydent Karol Nawrocki powoła specjalną radę, która zajmie się opracowaniem projektu nowej konstytucji – ustalił reporter RMF FM Jakub Rybski. To jedna z najpoważniejszych inicjatyw politycznych od lat.

Pilny komunikat Białego Domu ws. spotkania Zełenski-Putin z ostatniej chwili
Pilny komunikat Białego Domu ws. spotkania Zełenski-Putin

W wydanym we wtorek po południu komunikacie Biały Dom informuje, że prezydent Rosji Władimir Putin wyraził zgodę na spotkanie z prezydentem Ukrainy, Wołodymirem Zełenskim. Podkreślono, że pozwala to na rozpoczęcie następnego etapu pokojowego. Równocześnie serwis Politico informuje nieoficjalnie, że Biały Dom widzi Budapeszt jako miejsce rozmów pokojowych Trump-Zełenski-Putin.

Notowania rządu Tuska najgorsze w historii. Jest najnowsze badanie OGB z ostatniej chwili
Notowania rządu Tuska najgorsze w historii. Jest najnowsze badanie OGB

Rząd Donalda Tuska znalazł się w najgorszym punkcie od początku swojej kadencji. Najnowszy sondaż Ogólnopolskiej Grupy Badawczej pokazuje rekordowo niski poziom ocen pozytywnych i najwyższy dotąd odsetek opinii negatywnych. Nawet wśród wyborców koalicji 13 grudnia topnieje poparcie dla rządu Tuska. 

Szefowa KRS o próbie nieuprawnionego wejścia do Krajowej Rady Sądownictwa: Tak tego nie zostawimy tylko u nas
Szefowa KRS o próbie nieuprawnionego wejścia do Krajowej Rady Sądownictwa: Tak tego nie zostawimy

Według pozyskanych przez Tysol.pl informacji, do siedziby Krajowej Rady Sądownictwa próbowała wejść grupa ludzi prawdopodobnie z Ministerstwa Sprawiedliwości. Zażądano wydania kluczy do pomieszczeń KRS. Zapytaliśmy szefową KRS Dagmarę Pawełczyk-Woicką o to jakie kroki KRS zamierza teraz podjąć.

Próba bezprawnego wejścia do KRS. Nowe informacje z ostatniej chwili
Próba bezprawnego wejścia do KRS. Nowe informacje

Według nieoficjalnych, pozyskanych przez Tysol.pl informacji, do siedziby Krajowej Rady Sądownictwa próbują wejść na razie "niezidentyfikowani" ludzie. Głos w sprawie podczas konferencji prasowej zabrali sędziowie - Zbigniew Łupina (KRS), Przemysław Radzik (zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych), Michał Lasota (zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych) i Piotr Schab (Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych).

Spotkanie Putin-Zełenski. Nowe informacje z ostatniej chwili
Spotkanie Putin-Zełenski. Nowe informacje

Przywódca Rosji Władimir Putin zaproponował podczas poniedziałkowej rozmowy telefonicznej z prezydentem USA Donaldem Trumpem zorganizowanie w Moskwie dwustronnego spotkania z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim - poinformowała agencja AFP, powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą.

Karol Nawrocki nie odpuścił Onetowi. Sprawa o Grand Hotel trafiła do sądu z ostatniej chwili
Karol Nawrocki nie odpuścił Onetowi. Sprawa o Grand Hotel trafiła do sądu

Wygląda na to, że Karol Nawrocki nie zamierza odpuszczać Onetowi głośnej publikacji z prostytutkami i Grand Hotelem w tle. Do sądu w maju trafił pozew cywilny, a także prywatny akt oskarżenia przeciwko dziennikarzom portalu. Wiele wskazuje na to, że sprawa ruszy na początku września.

Niezidentyfikowani ludzie probują wejść do Krajowej Rady Sądownictwa z ostatniej chwili
"Niezidentyfikowani ludzie" probują wejść do Krajowej Rady Sądownictwa

Według nieoficjalnych, pozyskanych przez Tysol.pl informacji, do siedziby Krajowej Rady Sądownictwa próbują wejść na razie "niezidentyfikowani" ludzie.

Powinien zostać zdymisjonowany. Mariusz Błaszak nie przebiera w słowach z ostatniej chwili
"Powinien zostać zdymisjonowany". Mariusz Błaszak nie przebiera w słowach

Przewodniczący klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa, że szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Jarosław Stróżyk bierze udział w "ataku" na szefa BBN Sławomira Cenckiewicza i powinien zostać zdymisjonowany. Zaapelował w tej sprawie do szefa MON.

Prezydent Karol Nawrocki zwołał Radę Gabinetową. Jest komunikat z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki zwołał Radę Gabinetową. Jest komunikat

Na 27 sierpnia prezydent RP zwołał Radę Gabinetową. Jest komunikat nt. agendy.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Reset 2.0? Jeszcze nie, ale…

To spotkanie będzie miało zdecydowanie większy ciężar polityczny, niż szczyt Trump-Putin w Helsinkach w 2018 roku. Wtedy było wiadomo, że prezydent USA, nawet gdyby chciał (a nie chciał), nie mógł pójść na ustępstwa wobec Rosji. Całą kadencję wszak zmagał się z etykietką „agent Kremla”. Ale teraz to co innego. Teraz CNN, BBC i wszystkie New York Timesy postępowego świata nie ukrzyżują Joe Bidena, jeśli ten wciśnie – jak kiedyś jego szef – przycisk resetu po szczycie z Władimirem Putinem 16 czerwca w Genewie.
Joe Biden, Władimir Putin [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Reset 2.0? Jeszcze nie, ale…
Joe Biden, Władimir Putin / EPA/MAXIM SHIPENKOV *** Local Caption *** 56564653 Dostawca: PAP/EPA

„Stany Zjednoczone odrzucają pogląd, że zysk NATO jest stratą Rosji lub że siła Rosji jest słabością NATO. W ostatnich latach nastąpiła niebezpieczna zmiana w stosunkach między Rosją a członkami naszego Sojuszu. Nadszedł czas - parafrazując prezydenta Obamę - czas nacisnąć przycisk resetu i powrócić do wielu obszarów, w których możemy i powinniśmy współpracować z Rosją”. Czyje to słowa i kiedy padły? Padły 7 lutego 2009 roku podczas międzynarodowej konferencji bezpieczeństwa w Monachium. Kto je wypowiedział? Nikt inny, jak ówczesny, świeżo upieczony wiceprezydent USA Joe Biden. Oczywiście gdy je przypomniałem tuż po wyborczym zwycięstwie Bidena na jesieni ub.r. szereg publicystów i analityków żachnął się. No jakże to! Biden i jego ludzie wyciągnęli wnioski z resetu. Teraz skończą z „umizgami Trumpa” do Putina. A tak w ogóle, to Biden wcale nie był zwolennikiem resetu. Itd. itp. Dziś oczywiście mówią i piszą coś innego, oburzają się na ostatnie decyzje amerykańskiej administracji, przede wszystkim faktyczną kapitulację w sprawie Nord Stream 2…

Ale przecież jeszcze wszystko może się zmienić. Poczekajmy do spotkania Bidena z Putinem i jego konsekwencji. Nie werbalnych. Bo choć Biden i jego fani mogą się podniecać hasłem „Diplomacy is back!” (a wszak wiadomo, że dyplomacja to głównie gadanie), to pierwsze miesiące urzędowania nowego gospodarza Białego Domu nieszczególnie potwierdzają wyższość ubranej w piękne słowa dyplomacji nad konkretnymi działaniami. Nie trzeba daleko szukać potwierdzenia. Ledwo Blinken i Ławrow w Islandii skończyli prawić sobie miłe słowa, a Putin zagroził wybijaniem zębów – oczywiście Ameryce (tak, nie wskazał konkretnie USA, ale kontekst – czyli nieprawdziwe słowa Albright – jasną wskazują, kogo miał na myśli). Ledwo uzgodniono spotkanie Patruszewa z Sullivanem w Szwajcarii, a dosłownie kilkanaście godzin przed ich rozmowami Łukaszenka porwał cywilny samolot. I nikt mi nie wmówi, że bez wiedzy Putina…

Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan i sekretarz Rady Bezpieczeństwa FR Nikołaj Patruszew wydali nawet po spotkaniu 24 maja wspólny komunikat – tak owocna była to rozmowa. Uznano ją za „ważny krok” w przygotowaniach do szczytu przywódców. „Dyskusja była prowadzona w konstruktywnym duchu i mimo pozostających różnic pozwoliła na lepsze wzajemne zrozumienie stron (…) Strony wyraziły przekonanie, że obopólnie akceptowane rozwiązania można znaleźć w szeregu obszarów. (…) Strony zgodziły się, że normalizacja stosunków amerykańsko-rosyjskich będzie w interesie obu krajów i wniesie wkład w globalną przewidywalność i stabilność”. Zwróciłbym uwagę na ostatnie zdanie. Bo wynika z niego, co jest dla Bidena i jego ekipy priorytetem w relacjach z Moskwą. I można postawić pytanie, co Amerykanie są gotowi zrobić w imię „przewidywalności i stabilności”? Pierwsza odpowiedź nasuwa się sama: zaakceptować obecny stan rzeczy choćby w Europie Wschodniej, a więc okupację Krymu i części Donbasu przez Rosję. Oczywiście nigdy nie powiedzą otwarcie, że to akceptują. Ale wystarczy, że Biden w rozmowie w cztery oczy z Putinem powie, że w imię pokoju nie będzie szczególnie aktywnie podnosił tej kwestii. Są wszak ważniejsze sprawy: Iran, Korea Północna, globalne ocieplenie, pandemia koronawirusa i, last but not least, kontrola arsenałów jądrowych.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że wracamy do przeszłości. Przecież wtedy też Obama podobnie uzasadniał reset z Rosją. Czy teraz będzie powtórka? Oby nie. Poczekać należy do 16 czerwca i rozmów w Genewie. Niestety, coraz więcej sygnałów powoduje, że trudno być tu optymistą: ciepłe słowa z ust Blinkena i Sullivana, ale przede wszystkim zadowolenie Ławrowa i Patruszewa, pospieszna deklaracja Bidena, że państwo rosyjskie nie stoi za cyberatakiem, który uderzył w zaopatrzenie Wschodniego Wybrzeża w paliwa, zamrożenie sankcji na spółkę budującą Nord Stream 2 i jej szefa (byłego oficera wywiadu Stasi, przyjaciela Putina), wreszcie dość miałka reakcja na terroryzm państwowy Łukaszenki. Pozostaje liczyć na to, co zawsze, czyli że Putin przelicytuje i swoją brutalnością zmusi Bidena do bycia twardym...



 

Polecane
Emerytury
Stażowe