[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: „Obraźliwa kwota”. Jak Niemcy chciały tanio odkupić grzech ludobójstwa w Namibii

Berlin chciał w możliwe najmniej bolesny sposób załatwić sprawę rozliczenia zbrodni ludobójstwa dokonanych na ludach Namibii. Jeśli jednak Niemcy myśleli, że małym kosztem zatrą swe kolonialne grzechy, to byli w błędzie. Grupy etniczne, które padły ofiarą zbrodni niemieckich ponad 100 lat temu, nie chcą jałmużny, ale oficjalnego odszkodowania.
Ocalali Herero. Niemieckie ludobójstwo w Namibii [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: „Obraźliwa kwota”. Jak Niemcy chciały tanio odkupić grzech ludobójstwa w Namibii
Ocalali Herero. Niemieckie ludobójstwo w Namibii / Wikimedia commons

Ledwo rządy Niemiec i Namibii ogłosiły porozumienie dotyczące moralnego i finansowego uregulowania problemu kolonialnych zbrodni Berlina, a runęła lawina krytyki. Wodzowie grup etnicznych Herero i Nama, które z powierzchni ziemi chciały zetrzeć ponad sto lat temu niemieckie oddziały, odrzucili ofertę Berlina. Domagają się odłożenia podpisania umowy między RFN a Namibią i jej renegocjowania. Zacznijmy od tego, co Niemcy zaproponowały swojej byłej kolonii.

W ostatni piątek szef MSZ Niemiec Heiko Maas triumfalnie ogłosił, że po prawie sześciu latach negocjacji rządy Niemiec i Namibii osiągnęły porozumienie w sprawie „pojednania”. - Teraz będziemy też oficjalnie nazywać te wydarzenia tym, czym były z dzisiejszej perspektywy: ludobójstwem. W świetle historycznej i moralnej odpowiedzialności Niemiec, będziemy prosić Namibię i potomków ofiar o przebaczenie – oznajmił Maas. Tak oto, po ponad stu latach po zbrodniach dokonanych przez niemieckie władze kolonialne na terenie dzisiejszej Namibii rząd federalny uznał je za ludobójstwo. Niemcy chcą też w ciągu najbliższych 30 lat wesprzeć potomków ofiar kwotą 1,1 mld euro. I w tym momencie pojawia się cały szereg „ale”.

Porozumienie jest przede wszystkim aktem symbolicznym. Po latach negocjacji z Windhoek rząd niemiecki przeprasza za okrucieństwa z lat 1904-1908 i zapowiada realizację program pomocy finansowej dla Namibii. Jednocześnie jednak Berlin podkreśla, że uznanie przez niego ludobójstwa i utworzenie funduszu pomocowego nie rodzi żadnych prawnych roszczeń odszkodowawczych. Nie są to zatem reparacje. Oficjalne stanowisko Niemiec jest takie, że z punktu widzenia prawa odszkodowanie mordowanym kiedyś przez niemieckie oddziały mieszkańcom Namibii nie przysługuje. Dlaczego? Dlatego, że ONZ przyjęła definicję zbrodni ludobójstwa dopiero w 1948 roku, a więc konwencja to nie działa wstecz. Oferowane 1,1 mld euro to tylko zobowiązanie polityczne i moralne. „Gest uznania dla niezmierzonego cierpienia ofiar” - jak łaskawie stwierdził Maas.

Niemcy oferują ponad miliard euro, ale na takich zasadach, że to oni będą de facto decydować, na co pójdą te środki. Pierwsza rzecz (nic dziwnego, że wzbudziła oburzenie): te 1,1 mld euro ma być nie wypłacone Namibii, ale „inwestowane”. Druga rzecz: przez okres aż 30 lat! Pieniądze miałyby iść przede wszystkim w projekty reformy gruntów, rolnictwa, zaopatrzenia w wodę itd. na terenach osiedlania się grup etnicznych Herero i Nama. Rządy obu państw twierdzą, że przedstawiciele obu tych grup byli ściśle zaangażowani w rozmowy. Wygląda jednak na to, że ani Berlin, ani Windhoek nie zadbały (nie chciały?) o to, żeby Herero i Nama rzeczywiście były reprezentowane w rokowaniach. I teraz widać tego efekty.

To PR-owy chwyt Niemiec i akt oszustwa ze strony rządu Namibii – tak doniesienia o porozumieniu skomentowały Tradycyjne Władze Ovaherero i Stowarzyszenie Tradycyjnych Przywódców Nama. Rada Wodzów obu poddanych przez Niemcy ludobójczym praktykom grup etnicznych oświadczyła, że nie została włączona w negocjacje na tyle wcześnie, by skonsultować się z zainteresowanymi grupami etnicznymi. Wsparcie w wysokości 1,1 mld euro w ciągu 30 lat jest „nie do przyjęcia” i to „obraza dla naszego istnienia” - piszą w wydanym 31 maja oświadczeniu przedstawiciele Rady Wodzów. I odrzucają „obraźliwą kwotę”. Uznanie przez niemiecki rząd ludobójstwa, przyznanie się do winy oraz planowana prośba o przebaczenie – to wszystko przedstawiciele Herero i Nama uznają za pozytywne kroki. Ale jeśli chodzi o kwestie finansowe i prawne, nie zamierzają składać broni. Niezależnie od sumy, chcą, że pieniądze miały charakter oficjalnych reparacji.

Za co dokładnie? Współczesna Namibia była od lat 80. XIX wieku kolonią Cesarstwa Niemieckiego (do 1915 roku, gdy Niemców przepędzili stamtąd Anglicy z sąsiedniej Afryki Południowej). Kolonia nosiła nazwę Niemiecka Afryka Południowo-Zachodnia. W latach 1904-1908 doszło tam do powstań miejscowej ludności przeciwko niemieckiej władzy. W militarnym starciu (bitwa pod Waterbergiem, sierpień 1904) Niemcy odnieśli zwycięstwo, zmuszając dziesiątki tysięcy Herero, w tym kobiety i dzieci, do ucieczki na pustynię Kalahari. Dowódca niemieckich oddziałów Schutztruppe, generał Lothar von Trotha wydał rozkaz eksterminacji wszystkich przedstawicieli Herero i Nama. Część padła ofiarą masowych egzekucji, inni trafili do obozów koncentracyjnych. W sumie zginęło co najmniej 60 000 Herero (z 80 000) i około 10 000 Nama (z 20 000). Uważa się to za pierwsze ludobójstwo XX wieku. Część historyków uznaje te zbrodnie za preludium do Holokaustu, zarówno w aspekcie ideologicznym (hierarchia rasowa) uzasadniającym ludobójstwo, jak i w zastosowanych metodach - choćby obozy koncentracyjne.


 

POLECANE
Burza w warszawskiej policji. Jest wniosek do MSWiA o odwołanie komendanta z ostatniej chwili
Burza w warszawskiej policji. Jest wniosek do MSWiA o odwołanie komendanta

Do MSWiA wpłynął wniosek o odwołanie z funkcji komendanta stołecznego policji insp. Dariusza Walichnowskiego - potwierdziła w piątek rzecznik prasowa resortu Karolina Gałecka.

Nowa polityka spójności zrealizuje lewicową agendę z ostatniej chwili
Nowa polityka spójności zrealizuje lewicową agendę

Parlament Europejski i Rada uzgodniły kluczowe aktualizacje polityki spójności UE, umożliwiające państwom i regionom Europy realokację środków na nowe priorytety strategiczne, takie jak obronność, zrównoważone mieszkalnictwo, odporność na wodę i transformacja energetyczna, czyli pieniądze z unijnych funduszy mają zostać przeznaczone przede wszystkim na sfinansowanie założeń Zielonego Ładu.

Fatalny błąd PAP w depeszy nt. Polski i Donalda Trumpa. „Największa dezinformacja od lat” z ostatniej chwili
Fatalny błąd PAP w depeszy nt. Polski i Donalda Trumpa. „Największa dezinformacja od lat”

Polska Agencja Prasowa znalazła się w ogniu krytyki po tym, jak opublikowała – a po paru godzinach usunęła – depeszę dotyczącą wywiadu Donalda Trumpa dla Fox News. W materiale błędnie przypisano słowa prezydenta USA o „pomocy po wojnie” Polsce, choć w rzeczywistości dotyczyły one Ukrainy.

Tusk nie zmienia linii politycznej. Minister Berek zapowiada dalsze „przywracanie praworządności” z ostatniej chwili
Tusk nie zmienia linii politycznej. Minister Berek zapowiada dalsze „przywracanie praworządności”

„Przywracanie praworządności jako punkt wyjścia musimy kontynuować w bardzo trudnych warunkach prawnych, faktycznych, związanych z różnym spojrzeniem reprezentowanym przez różne ośrodki władzy w Polsce, w tym przez prezydenta, ale nie odstąpimy od tej drogi, żeby postawić instytucje publiczne, przywrócić im ich konstytucyjny wymiar” - zapowiedział minister nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu Maciej Berek. Rząd planuje także utrzymanie możliwości orzekania dla sędziów, którzy znajdują się w stanie spoczynku, czyli de facto zamierza możliwie opóźnić wymianę pokoleniową w tej grupie zawodowej w celu utrzymania przy orzekaniu tych sędziów, którzy sprzyjają obecnej władzy.

PiS ponownie spotka się z Szymonem Hołownią z ostatniej chwili
PiS ponownie spotka się z Szymonem Hołownią

W piątek 19 września miało dojść do spotkania marszałka Sejmu Szymona Hołowni z wiceszefem klubu PiS Marcinem Ociepą. Chodzi o projekt uchwały autorstwa PiS dotyczący wywłaszczenia ambasady Rosji w Warszawie i przeniesienia jej w inne miejsce. Jak ustaliła Wirtualna Polska, PiS chce, by uchwała została podjęta jeszcze na najbliższym posiedzeniu Sejmu.

Wiadomości
Sprzedawcy na pierwszej linii profilaktyki. Jak szkolenie z odpowiedzialnej sprzedaży wpływa na dostępność alkoholu dla nieletnich

Jednym z ważnych elementów działań profilaktycznych jest uniemożliwienie zakupu alkoholu osobom niepełnoletnim i tym z grup ryzyka. Wsparciem dla sprzedawców są szkolenia z odpowiedzialnej sprzedaży alkoholu, takie jak „Zostań OSA – Odpowiedzialnym Sprzedawcą Alkoholu!”. Dzięki nim sprzedawcy zyskują umiejętność asertywnego odmawiania sprzedaży alkoholu.

MON upraszcza procedury zakupu dronów i systemów antydronowych. Ukłon w stronę Niemiec? z ostatniej chwili
MON upraszcza procedury zakupu dronów i systemów antydronowych. Ukłon w stronę Niemiec?

Jak poinformował polski resort obrony narodowej, Cezary Tomczyk, sekretarz stanu MON, podpisał decyzję dotyczącą testowania w Siłach Zbrojnych RP bezzałogowych statków powietrznych, bezzałogowych systemów uzbrojenia oraz środków ich zwalczania. Urzędnicy przekonują, że dzięki nowym przepisom wojsko znacznie szybciej pozyska najnowsze rozwiązania w zakresie dronów i systemów antydronowych.

Donald Trump zasugerował powrót USA do Afganistanu z ostatniej chwili
Donald Trump zasugerował powrót USA do Afganistanu

Podczas czwartkowej konferencji prasowej kończącej wizytę w Wielkiej Brytanii prezydent Donald Trump zasugerował powrót armii stanów Zjednoczonych do Bagram, dawnej bazy amerykańskiego lotnictwa w Afganistanie – poinformowała w piątek agencja AP. USA wycofały się z Bagram przed czterema laty.

Klęska unijnej polityki. Miliony migrantów nadal bezrobotnych z ostatniej chwili
Klęska unijnej polityki. Miliony migrantów nadal bezrobotnych

„Ponad siedem milionów migrantów pozostaje poza rynkiem pracy Unii Europejskiej, pomimo twierdzeń liberalnej klasy politycznej, że miliony przybyłych migrantów w ostatnich dziesięcioleciach przyniosłyby korzyści Europie” – alarmuje „European Conservative”.

Duńscy naukowcy: Przystąpienie Ukrainy może doprowadzić do rozpadu UE z ostatniej chwili
Duńscy naukowcy: Przystąpienie Ukrainy może doprowadzić do rozpadu UE

W ocenie dwóch duńskich profesorów konsekwencje potencjalnego przyjęcia Ukrainy do Unii Europejskiej mogą okazać się katastrofalne dla spajających UE instytucji.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: „Obraźliwa kwota”. Jak Niemcy chciały tanio odkupić grzech ludobójstwa w Namibii

Berlin chciał w możliwe najmniej bolesny sposób załatwić sprawę rozliczenia zbrodni ludobójstwa dokonanych na ludach Namibii. Jeśli jednak Niemcy myśleli, że małym kosztem zatrą swe kolonialne grzechy, to byli w błędzie. Grupy etniczne, które padły ofiarą zbrodni niemieckich ponad 100 lat temu, nie chcą jałmużny, ale oficjalnego odszkodowania.
Ocalali Herero. Niemieckie ludobójstwo w Namibii [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: „Obraźliwa kwota”. Jak Niemcy chciały tanio odkupić grzech ludobójstwa w Namibii
Ocalali Herero. Niemieckie ludobójstwo w Namibii / Wikimedia commons

Ledwo rządy Niemiec i Namibii ogłosiły porozumienie dotyczące moralnego i finansowego uregulowania problemu kolonialnych zbrodni Berlina, a runęła lawina krytyki. Wodzowie grup etnicznych Herero i Nama, które z powierzchni ziemi chciały zetrzeć ponad sto lat temu niemieckie oddziały, odrzucili ofertę Berlina. Domagają się odłożenia podpisania umowy między RFN a Namibią i jej renegocjowania. Zacznijmy od tego, co Niemcy zaproponowały swojej byłej kolonii.

W ostatni piątek szef MSZ Niemiec Heiko Maas triumfalnie ogłosił, że po prawie sześciu latach negocjacji rządy Niemiec i Namibii osiągnęły porozumienie w sprawie „pojednania”. - Teraz będziemy też oficjalnie nazywać te wydarzenia tym, czym były z dzisiejszej perspektywy: ludobójstwem. W świetle historycznej i moralnej odpowiedzialności Niemiec, będziemy prosić Namibię i potomków ofiar o przebaczenie – oznajmił Maas. Tak oto, po ponad stu latach po zbrodniach dokonanych przez niemieckie władze kolonialne na terenie dzisiejszej Namibii rząd federalny uznał je za ludobójstwo. Niemcy chcą też w ciągu najbliższych 30 lat wesprzeć potomków ofiar kwotą 1,1 mld euro. I w tym momencie pojawia się cały szereg „ale”.

Porozumienie jest przede wszystkim aktem symbolicznym. Po latach negocjacji z Windhoek rząd niemiecki przeprasza za okrucieństwa z lat 1904-1908 i zapowiada realizację program pomocy finansowej dla Namibii. Jednocześnie jednak Berlin podkreśla, że uznanie przez niego ludobójstwa i utworzenie funduszu pomocowego nie rodzi żadnych prawnych roszczeń odszkodowawczych. Nie są to zatem reparacje. Oficjalne stanowisko Niemiec jest takie, że z punktu widzenia prawa odszkodowanie mordowanym kiedyś przez niemieckie oddziały mieszkańcom Namibii nie przysługuje. Dlaczego? Dlatego, że ONZ przyjęła definicję zbrodni ludobójstwa dopiero w 1948 roku, a więc konwencja to nie działa wstecz. Oferowane 1,1 mld euro to tylko zobowiązanie polityczne i moralne. „Gest uznania dla niezmierzonego cierpienia ofiar” - jak łaskawie stwierdził Maas.

Niemcy oferują ponad miliard euro, ale na takich zasadach, że to oni będą de facto decydować, na co pójdą te środki. Pierwsza rzecz (nic dziwnego, że wzbudziła oburzenie): te 1,1 mld euro ma być nie wypłacone Namibii, ale „inwestowane”. Druga rzecz: przez okres aż 30 lat! Pieniądze miałyby iść przede wszystkim w projekty reformy gruntów, rolnictwa, zaopatrzenia w wodę itd. na terenach osiedlania się grup etnicznych Herero i Nama. Rządy obu państw twierdzą, że przedstawiciele obu tych grup byli ściśle zaangażowani w rozmowy. Wygląda jednak na to, że ani Berlin, ani Windhoek nie zadbały (nie chciały?) o to, żeby Herero i Nama rzeczywiście były reprezentowane w rokowaniach. I teraz widać tego efekty.

To PR-owy chwyt Niemiec i akt oszustwa ze strony rządu Namibii – tak doniesienia o porozumieniu skomentowały Tradycyjne Władze Ovaherero i Stowarzyszenie Tradycyjnych Przywódców Nama. Rada Wodzów obu poddanych przez Niemcy ludobójczym praktykom grup etnicznych oświadczyła, że nie została włączona w negocjacje na tyle wcześnie, by skonsultować się z zainteresowanymi grupami etnicznymi. Wsparcie w wysokości 1,1 mld euro w ciągu 30 lat jest „nie do przyjęcia” i to „obraza dla naszego istnienia” - piszą w wydanym 31 maja oświadczeniu przedstawiciele Rady Wodzów. I odrzucają „obraźliwą kwotę”. Uznanie przez niemiecki rząd ludobójstwa, przyznanie się do winy oraz planowana prośba o przebaczenie – to wszystko przedstawiciele Herero i Nama uznają za pozytywne kroki. Ale jeśli chodzi o kwestie finansowe i prawne, nie zamierzają składać broni. Niezależnie od sumy, chcą, że pieniądze miały charakter oficjalnych reparacji.

Za co dokładnie? Współczesna Namibia była od lat 80. XIX wieku kolonią Cesarstwa Niemieckiego (do 1915 roku, gdy Niemców przepędzili stamtąd Anglicy z sąsiedniej Afryki Południowej). Kolonia nosiła nazwę Niemiecka Afryka Południowo-Zachodnia. W latach 1904-1908 doszło tam do powstań miejscowej ludności przeciwko niemieckiej władzy. W militarnym starciu (bitwa pod Waterbergiem, sierpień 1904) Niemcy odnieśli zwycięstwo, zmuszając dziesiątki tysięcy Herero, w tym kobiety i dzieci, do ucieczki na pustynię Kalahari. Dowódca niemieckich oddziałów Schutztruppe, generał Lothar von Trotha wydał rozkaz eksterminacji wszystkich przedstawicieli Herero i Nama. Część padła ofiarą masowych egzekucji, inni trafili do obozów koncentracyjnych. W sumie zginęło co najmniej 60 000 Herero (z 80 000) i około 10 000 Nama (z 20 000). Uważa się to za pierwsze ludobójstwo XX wieku. Część historyków uznaje te zbrodnie za preludium do Holokaustu, zarówno w aspekcie ideologicznym (hierarchia rasowa) uzasadniającym ludobójstwo, jak i w zastosowanych metodach - choćby obozy koncentracyjne.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe