"Połowa Niemców uważa, że wolność słowa w Niemczech jest zagrożona. Najgorszy wynik od 1953 r."
Jak wynika z sondażu Instytutu Demoskopii Allensbach, o którym poinformował 16 czerwca „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, "tylko 45 proc. Niemców twierdzi, że może swobodnie wyrażać swoje poglądy polityczne" - czytamy na portalu Deutsche Welle. To najmniej od początku badań. Pierwszy raz zadano to pytanie w 1953 r.
Ponadto aż 44 proc. ankietowanych uważa, że „lepiej być ostrożnym” w wypowiadaniu swoich opinii.
- Chodzi o sankcje społeczne, które grożą w przypadku naruszenia zasad "poprawności politycznej”.
- napisał Thomas Petersen z Instytutu Allensbach.
- Zwiększa się też poczucie, że niektóre tematy są szczególnie „drażliwe”. 59 proc. respondentów wymieniło islam jako temat, przy którym należy zwracać szczególną uwagę (w 1996 r., gdy po raz pierwszy zadano to pytanie, było to 15 proc.). 38 proc. powiedziało to samo o „patriotyzmie” (w 1996 r. 15 proc.), a 19 proc. o równouprawnieniu kobiet (wcześniej: 3 proc.).
- czytamy na portalu Deutsche Welle.
Kto jest najbardziej zadowolony ze stanu wolności słowa w Niemczech? Na pierwszym miejscu są wyborcy Zielonych - 62 proc. z nich ma poczucie, że mogą swobodnie wypowiadać swoje zdanie, a 31 proc. sądzi, że lepiej z tym uważać.
- Także wśród wyborców (CDU/CSU) większość (53 proc.) nie ma z tym problemu (39 proc. uważa inaczej). Najbardziej krytyczni są wyborcy Alternatywy dla Niemiec (AfD): aż 62 proc. z nich uważa, że muszą uważać z głoszeniem swoich poglądów, a 12 proc. ma poczucie, że mogą swobodnie mówić o nich publicznie.
- podaje Deutsche Welle.