Rzecznik węgierskiego rządu: Lewicowe siły w Niemczech krytykują węgierską ustawę antypedofilską, nie znając jej treści

"Naszych ustaw nikt nigdy nie czyta, rzeczywista treść nie ma znaczenia. Tak samo jest teraz w Niemczech, gdzie nawet nie przeczytano ustawy antypedofilskiej. Niemieckie siły lewicowe ewidentnie wykorzystują w kampanii przeciw Węgrom wszystko, czego dokładnej treści nawet nie znają” – oświadczył Kovacs.
Dodał, że gdyby radni Monachium znali ustawę, wiedzieliby, że nie uszczupla ona niczyich praw, a tylko mówi, że seksualne wychowanie dzieci poniżej 18. roku życia należy do obowiązków rodziców.
„Jako człowiek dorosły każdy powyżej 18. roku życia może żyć w naszej ojczyźnie tak, jak chce. Nigdy nie odebraliśmy żadnego prawa żadnej mniejszości seksualnej ani innej” – oznajmił.
Wcześniej szef dyplomacji węgierskiej Peter Szijjarto powiedział, że mieszanie sportu i polityki jest nadzwyczaj szkodliwe i niebezpieczne, o czym świadczą także doświadczenia historyczne. „Kto jak kto, ale Niemcy na pewno to wiedzą” – oświadczył.
Burmistrz Monachium Dieter Reiter zapowiedział, że wystosuje w poniedziałek list do UEFA, w którym wezwie do zorganizowania tęczowego protestu przeciwko polityce premiera Węgier Viktora Orbana. Rada Miasta Monachium już wcześniej postulowała, aby arena Mistrzostw Europy została podświetlona w kolorach tęczy na mecz Niemcy - Węgry. Monachium "opowiada się za różnorodnością, tolerancją i prawdziwą równością w sporcie i całym społeczeństwie" - czytamy we wniosku.
W przyjętej tydzień temu ustawie węgierskiej zapisano m.in., że szkolne zajęcia podejmujące kwestie seksualności nie mogą propagować zmiany płci ani homoseksualizmu, a także że państwo chroni prawo dziecka do zachowania tożsamości odpowiadającej płci w chwili urodzenia. W ustawie zakazano też udostępniania osobom poniżej 18. roku życia treści pornograficznych, a także popularyzujących zmianę płci zapisanej w chwili urodzenia, jak również homoseksualizm. Ustawa przewiduje ponadto stworzenie ewidencji osób, które dopuściły się pedofilii i zaostrza kary przewidziane w kodeksie karnym za niektóre przestępstwa związane z pornografią dziecięcą nawet do 20 lat pozbawienia wolności.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)