Nowy izraelski rząd już przegrał pierwsze głosowanie w kluczowej ustawie

Prawo zostało po raz pierwszy uchwalone w szczycie drugiej intifady w 2003 roku i jest corocznie przedłużane. W latach 1993-2003 około 130 tys. Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu Jordanu oraz Strefy Gazy przeniosło się do Izraela w wyniku łączenia rodzin i wyrażano wówczas obawy, że niektórzy z nich po uzyskaniu obywatelstwa zaangażują się w działalność terrorystyczną.
Służby bezpieczeństwa oceniały również, że bez takiej ustawy co dekadę około 200 tys. Palestyńczyków uzyskiwać będzie izraelskie obywatelstwo lub prawo pobytu. Obecnie w zamieszkanym przez 9,3 mln osób Izraelu 21 proc. stanowią Arabowie. Po całonocnej debacie w porannym głosowaniu 59 posłów poparło wniosek, a 59 było mu przeciwnych, co oznacza, że ustawa wygaśnie o północy z wtorku na środę.
Przeważył głos posła z nacjonalistycznej partii Jamina premiera Naftalego Beneta, Amichaja Szikli, który głosował przeciwko, dołączając do opozycji kierowanej przez byłego szefa rządu Benjamina Netanjahu. Prawicowe partie opozycyjne zasadniczo popierają prawo o obywatelstwie, ale głosowały przeciwko jego przedłużeniu, by uderzyć w rząd. Komentatorzy oceniają, że był to pierwszy poważny test dla Beneta, który od niemal miesiąca kieruje kruchą koalicją, w skład której wchodzą niezwiązane ze sobą ideologicznie partie prawicowe, lewicowe, centrowe i arabskie.