[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Schyłek petromocarstwa, czyli jak daleko jeszcze Rosja zajedzie na ropie?

Nie gaz, a ropa naftowa była i jest głównym źródłem zysków z eksportu Federacji Rosyjskiej. Ale to się będzie powoli kończyć. Świat zmierza ku „zielonej” przyszłości, a łatwo dostępne rezerwy surowca za chwilę zaczną się Rosji kurczyć.
rurociąg
rurociąg "Przyjaźń" / Wikipedia CC BY-SA 3,0 Wodnik

Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego Federacji Rosyjskiej przedstawiło niedawno prognozy dotyczące eksportu ropy naftowej i produktów ropopochodnych. I jest to aktualizacja w dół. W bieżącym roku do poziomu 217 mln ton ropy i 135,8 mln ton produktów ropopochodnych. W 2022 roku też najnowsza prognoza zapowiada mniejszy eksport. Jeśli chodzi o ropę, to 250,9 mln ton zamiast 257 mln ton. Jeśli chodzi o produkty ropopochodne: ze 140,5 mln ton do 139,6 mln ton. Dlaczego rosyjskie władze przewidują spadek eksportu (a więc zapewne i produkcji) w okresie rosnącego popytu na surowce w ramach odbijania się globalnej gospodarki po pandemii koronawirusa? Być może chodzi o problemy z bazą surowcową. A dokładniej z dostępem do złóż ropy. Tych nowych. I wyczerpywaniem się tych starych.

Jeśli bowiem mówi się o putinowskiej Rosji jako kontynuacji Związku Sowieckiego to na pewno niezbitym dowodem na to jest sektor naftowy. To złoża odkryte i wprowadzone do eksploatacji jeszcze przed 1991 roku są głównym źródłem dochodu dla rosyjskich koncernów naftowych. Leżące na lądzie, łatwo dostępne, z dobrą infrastrukturą rurociągową. Tyle że to już właściwie wszystko – inne odkryte rezerwy rosyjskiej ropy to już szelf podmorski, trudno dostępny z powodów geologicznych i może nawet przede wszystkim, klimatycznych. Wszak to Daleka Północ i Ocean Arktyczny. Eksploatacja tych złóż wymaga dużo większych nakładów finansowych, no i odpowiednich technologii. A te mają spółki zachodnie. Tyle że od 2014 roku sankcje dotyczą także tego obszaru. Wielkie naftowe projekty w Arktyce zostały więc zamrożone.

Co więcej, okazało się, że nawet te deklarowane przez koncerny zasoby ropy w Arktyce są w rzeczywistości znacznie mniejsze – co ustalił w 2020 roku audyt Izby Obrachunkowej. Ale i tego, co jest, mogłoby wystarczyć nawet na blisko 60 lat wydobycia – gdyby się to opłacało. Przy obecnym poziomie wydobycia surowców energetycznych zapasów ropy naftowej wystarczy na 59 lat – oświadczył 11 maja minister zasobów naturalnych i ekologii Aleksandr Kozłow. Tyle że dwie trzecie ropy w szelfie jest bardzo trudno dostępne. Żeby opłacało się tam inwestować w produkcję, ropa powinna kosztować na światowym rynku przez wiele następnych lat co najmniej 110 dolarów za baryłkę. Biorąc pod uwagę „zieloną rewolucję”, przede wszystkim na Zachodzie, jest oczywiste, że to niemożliwe. Cóż więc zostaje Rosjanom? Potwierdzone i w miarę dostępne rezerwy wystarczą na 19 lat – zapewnia szef federalnej agencji surowcowej Rosniedra. Eksperci przewidują, że produkcja ropy w Rosji zacznie gwałtownie spadać około 2035 roku.

Z obiektywnych przyczyn Rosja jest skazana na stopniową utratę pozycji na światowym rynku, ponieważ pozostała w złożach ropa jest w większości trudna do wydobycia. To nawet 70 proc. zasobów. Sam wicepremier Aleksandr Nowak, gdy był jeszcze ministrem energetyki, powiedział, że do 2035 roku Rosja straci do 40 proc. swego wydobycia ropy. Wydobywanie ropy naftowej było do tej pory łatwe dzięki starym technologiom, z łatwością wydobywana jest ropa na starych polach. Rosja utrzymuje wydobycie i nawet je w niewielkim tempie zwiększa, ale ta lekka ropa naftowa szybko się skończy. Ale nie tylko problemy z dostępem do własnych rezerw spowodują, że Rosja z upływem lat będzie traciła status petromocarstwa. W związku ze zmianami w strategii energetycznej wielu państw na świecie i dążeniem do odchodzenia od węglowodorów, część dużych producentów ropy chce jak najszybciej jak najwięcej zwiększać wydobycie, aby zarobić jak najwięcej, póki jest wystarczająco duży rynek zbytu. A następnie te środki inwestować – też jak najszybciej – w projekty energetyczne niezwiązane już z ropą czy gazem.

Stopniowa redukcja roli ropy naftowej w gospodarce Rosji, zarówno z powodów wewnętrznych (wyczerpywanie dotychczasowych złóż, trudna i droga eksploatacja nowych), jak i zewnętrznych („zielona transformacja”, na razie głównie na Zachodzie), stawia przed władzami państwa szereg wyzwań. Jak uzupełnić topniejące wpływy do budżetu z tytułu eksportu ropy (a to nawet 40% wpływów)? Czym zastąpić w eksporcie surowce? Wydaje się jednak, że Kreml nieszczególnie się tym przejmuje. Oczywiście mamy różne nowe strategie i doktryny, mówiące choćby o wadze rozwoju energetyki wodorowej. Z drugiej jednak strony decydujący wpływ na Putina wciąż mają naftowi baronowie, z Igorem Sieczinem na czele. To właśnie szef Rosniefti przekonał prezydenta, że trzeba włożyć miliardy w nowy arktyczny projekt Wostok Oil (przy okazji dając ulgi podatkowe koncernowi), bo bez niego nie ma szans na powodzenie innego projektu, na którym bardzo zależy Putinowi. Czyli rozwoju Północnej Drogi Morskiej – którą transportowano by właśnie surowce i produkty z nich wytworzone z obiektów wchodzących w skład Wostok Oil. Sieczin chyba też zdołał przekonać Putina, że trzeba jak najszybciej i jak najmocniej zwiększać wydobycie ropy, bo najbliższe kilkanaście lat, zanim choćby Europa przejdzie na „zieloną energię” to może być Eldorado dla dostawców ropy spoza Zachodu – wszak póki co, Zachód musi skądś brać węglowodory. Ale co potem, po wspomnianym 2035 roku? Wygląda na to, że obecnie rządząca kleptokracja tym się przejmuje najmniej. Wszak Putin już wtedy rządził raczej nie będzie, a jego towarzysze już się ustawili finansowo.


 

POLECANE
Zawarto tymczasowe porozumienie ws. Europejskiego Programu Przemysłu Obronnego. Jest obarczone poważnymi wadami z ostatniej chwili
Zawarto tymczasowe porozumienie ws. Europejskiego Programu Przemysłu Obronnego. Jest obarczone poważnymi wadami

Prezydencja Rady i negocjatorzy z Parlamentu Europejskiego (PE) osiągnęli tymczasowe porozumienie w sprawie Europejskiego Programu Przemysłu Obronnego (EDIP), specjalnego programu finansowania obronności o wartości €1,5 miliarda na lata 2025-2027. Jego założenia uderzają nie tylko w poziom obronności krajów UE, ale również w polski przemysł zbrojeniowy.

Żurek chce zakładać kierowcom obrączki. To metoda na łamiących zakaz prowadzenia Wiadomości
Żurek chce zakładać kierowcom obrączki. To metoda na łamiących zakaz prowadzenia

Minister Waldemar Żurek ujawnił, że resort analizuje wprowadzenie elektronicznych obrączek, które miałyby wykrywać, czy osoby objęte zakazem wsiadają za kierownicę.

Nowa partia Tuska? Nazwa ugrupowania na razie pozostaje tajemnicą polityka
Nowa partia Tuska? Nazwa ugrupowania na razie pozostaje tajemnicą

Platforma Obywatelska przygotowuje się do konwencji, podczas której ma dojść do formalnego zjednoczenia z Nowoczesną i Inicjatywą Polską. Spotkanie zaplanowano na 25 października, ale nazwa nowej formacji wciąż pozostaje ściśle strzeżoną tajemnicą.

Brytyjski wywiad interweniował operacyjnie ws. Chin. W tle bezpieczeństwo narodowe z ostatniej chwili
Brytyjski wywiad interweniował operacyjnie ws. Chin. W tle bezpieczeństwo narodowe

Szef MI5 Sir Ken McCallum oświadczył, że chińscy agenci państwowi stanowią codzienne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Wielkiej Brytanii. W przemówieniu powiedział, że w zeszłym tygodniu MI5 interweniowało operacyjnie, aby zakłócić chińską działalność budzącą obawy dotyczące bezpieczeństwa narodowego.

Niemcy: ponad dwa tysiące zmian płci w rok. Wśród nich czteroletnie dziecko tylko u nas
Niemcy: ponad dwa tysiące zmian płci w rok. Wśród nich czteroletnie dziecko

W Niemczech w ciągu niespełna roku od wejścia w życie ustawy o samostanowieniu płci aż 2407 osób zmieniło swoją płeć metrykalną – ujawnił Senat Berlina. Wśród nich znalazło się 194 dzieci i nastolatków, w tym jedno czteroletnie dziecko.

Współpraca wojska z przemysłem zbrojeniowym stanie się faktem? Powstanie nowa jednostka w armii z ostatniej chwili
Współpraca wojska z przemysłem zbrojeniowym stanie się faktem? Powstanie nowa jednostka w armii

Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk zapowiedział większe zaangażowanie polskiego przemysłu obronnego w opracowywanie innowacyjnych technologii dla wojska. W tym celu powołana zostanie nowa jednostka w armii, której zadaniem będzie testowanie i ocena nowego sprzętu oraz innowacyjnych rozwiązań proponowanych przez krajowych producentów – poinformował resort w mediach społecznościowych.

Prezydent zawetował ustawę o mniejszościach. Podano uzasadnienie Wiadomości
Prezydent zawetował ustawę o mniejszościach. Podano uzasadnienie

Prezydent Karol Nawrocki odmówił podpisania nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych. Ustawa zakładała uznanie etnolektu wilamowskiego za język regionalny, jednak – jak podkreślono w uzasadnieniu weta – decyzja w tej sprawie nie może mieć charakteru politycznego.

Komunikat dla posiadaczy odbiorników RTV Wiadomości
Komunikat dla posiadaczy odbiorników RTV

Od 2026 roku wzrośnie próg dochodowy zwalniający z abonamentu RTV. Dzięki temu z opłaty za media publiczne zwolnionych będzie więcej seniorów oraz osób z niższymi dochodami.

Eksperci alarmują: „Ostatnie ostrzeżenie dla Unii Europejskiej w kwestii surowców” z ostatniej chwili
Eksperci alarmują: „Ostatnie ostrzeżenie dla Unii Europejskiej w kwestii surowców”

Fundacja SET opublikowała raport o strategicznej autonomii surowcowej Unii Europejskiej. Eksperci ostrzegają: jeśli Bruksela nie zmieni swojego sposobu postrzegania branży surowcowej i nie przyspieszy strategicznych działań, Europa na trwałe utraci podmiotowość w globalnej architekturze gospodarczej, a kontynent czeka kryzys na niespotykaną skalę. W raporcie znalazły się analizy globalnych trendów i rekomendacje działań.

Trump spotka się z Putinem. Wyznaczono miejsce z ostatniej chwili
Trump spotka się z Putinem. Wyznaczono miejsce

Po dwugodzinnej rozmowie telefonicznej Donalda Trumpa z Władimirem Putinem przywódcy USA i Rosji zgodzili się na spotkanie twarzą w twarz. Gospodarzem rozmów ma być stolica Węgier – Budapeszt.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Schyłek petromocarstwa, czyli jak daleko jeszcze Rosja zajedzie na ropie?

Nie gaz, a ropa naftowa była i jest głównym źródłem zysków z eksportu Federacji Rosyjskiej. Ale to się będzie powoli kończyć. Świat zmierza ku „zielonej” przyszłości, a łatwo dostępne rezerwy surowca za chwilę zaczną się Rosji kurczyć.
rurociąg
rurociąg "Przyjaźń" / Wikipedia CC BY-SA 3,0 Wodnik

Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego Federacji Rosyjskiej przedstawiło niedawno prognozy dotyczące eksportu ropy naftowej i produktów ropopochodnych. I jest to aktualizacja w dół. W bieżącym roku do poziomu 217 mln ton ropy i 135,8 mln ton produktów ropopochodnych. W 2022 roku też najnowsza prognoza zapowiada mniejszy eksport. Jeśli chodzi o ropę, to 250,9 mln ton zamiast 257 mln ton. Jeśli chodzi o produkty ropopochodne: ze 140,5 mln ton do 139,6 mln ton. Dlaczego rosyjskie władze przewidują spadek eksportu (a więc zapewne i produkcji) w okresie rosnącego popytu na surowce w ramach odbijania się globalnej gospodarki po pandemii koronawirusa? Być może chodzi o problemy z bazą surowcową. A dokładniej z dostępem do złóż ropy. Tych nowych. I wyczerpywaniem się tych starych.

Jeśli bowiem mówi się o putinowskiej Rosji jako kontynuacji Związku Sowieckiego to na pewno niezbitym dowodem na to jest sektor naftowy. To złoża odkryte i wprowadzone do eksploatacji jeszcze przed 1991 roku są głównym źródłem dochodu dla rosyjskich koncernów naftowych. Leżące na lądzie, łatwo dostępne, z dobrą infrastrukturą rurociągową. Tyle że to już właściwie wszystko – inne odkryte rezerwy rosyjskiej ropy to już szelf podmorski, trudno dostępny z powodów geologicznych i może nawet przede wszystkim, klimatycznych. Wszak to Daleka Północ i Ocean Arktyczny. Eksploatacja tych złóż wymaga dużo większych nakładów finansowych, no i odpowiednich technologii. A te mają spółki zachodnie. Tyle że od 2014 roku sankcje dotyczą także tego obszaru. Wielkie naftowe projekty w Arktyce zostały więc zamrożone.

Co więcej, okazało się, że nawet te deklarowane przez koncerny zasoby ropy w Arktyce są w rzeczywistości znacznie mniejsze – co ustalił w 2020 roku audyt Izby Obrachunkowej. Ale i tego, co jest, mogłoby wystarczyć nawet na blisko 60 lat wydobycia – gdyby się to opłacało. Przy obecnym poziomie wydobycia surowców energetycznych zapasów ropy naftowej wystarczy na 59 lat – oświadczył 11 maja minister zasobów naturalnych i ekologii Aleksandr Kozłow. Tyle że dwie trzecie ropy w szelfie jest bardzo trudno dostępne. Żeby opłacało się tam inwestować w produkcję, ropa powinna kosztować na światowym rynku przez wiele następnych lat co najmniej 110 dolarów za baryłkę. Biorąc pod uwagę „zieloną rewolucję”, przede wszystkim na Zachodzie, jest oczywiste, że to niemożliwe. Cóż więc zostaje Rosjanom? Potwierdzone i w miarę dostępne rezerwy wystarczą na 19 lat – zapewnia szef federalnej agencji surowcowej Rosniedra. Eksperci przewidują, że produkcja ropy w Rosji zacznie gwałtownie spadać około 2035 roku.

Z obiektywnych przyczyn Rosja jest skazana na stopniową utratę pozycji na światowym rynku, ponieważ pozostała w złożach ropa jest w większości trudna do wydobycia. To nawet 70 proc. zasobów. Sam wicepremier Aleksandr Nowak, gdy był jeszcze ministrem energetyki, powiedział, że do 2035 roku Rosja straci do 40 proc. swego wydobycia ropy. Wydobywanie ropy naftowej było do tej pory łatwe dzięki starym technologiom, z łatwością wydobywana jest ropa na starych polach. Rosja utrzymuje wydobycie i nawet je w niewielkim tempie zwiększa, ale ta lekka ropa naftowa szybko się skończy. Ale nie tylko problemy z dostępem do własnych rezerw spowodują, że Rosja z upływem lat będzie traciła status petromocarstwa. W związku ze zmianami w strategii energetycznej wielu państw na świecie i dążeniem do odchodzenia od węglowodorów, część dużych producentów ropy chce jak najszybciej jak najwięcej zwiększać wydobycie, aby zarobić jak najwięcej, póki jest wystarczająco duży rynek zbytu. A następnie te środki inwestować – też jak najszybciej – w projekty energetyczne niezwiązane już z ropą czy gazem.

Stopniowa redukcja roli ropy naftowej w gospodarce Rosji, zarówno z powodów wewnętrznych (wyczerpywanie dotychczasowych złóż, trudna i droga eksploatacja nowych), jak i zewnętrznych („zielona transformacja”, na razie głównie na Zachodzie), stawia przed władzami państwa szereg wyzwań. Jak uzupełnić topniejące wpływy do budżetu z tytułu eksportu ropy (a to nawet 40% wpływów)? Czym zastąpić w eksporcie surowce? Wydaje się jednak, że Kreml nieszczególnie się tym przejmuje. Oczywiście mamy różne nowe strategie i doktryny, mówiące choćby o wadze rozwoju energetyki wodorowej. Z drugiej jednak strony decydujący wpływ na Putina wciąż mają naftowi baronowie, z Igorem Sieczinem na czele. To właśnie szef Rosniefti przekonał prezydenta, że trzeba włożyć miliardy w nowy arktyczny projekt Wostok Oil (przy okazji dając ulgi podatkowe koncernowi), bo bez niego nie ma szans na powodzenie innego projektu, na którym bardzo zależy Putinowi. Czyli rozwoju Północnej Drogi Morskiej – którą transportowano by właśnie surowce i produkty z nich wytworzone z obiektów wchodzących w skład Wostok Oil. Sieczin chyba też zdołał przekonać Putina, że trzeba jak najszybciej i jak najmocniej zwiększać wydobycie ropy, bo najbliższe kilkanaście lat, zanim choćby Europa przejdzie na „zieloną energię” to może być Eldorado dla dostawców ropy spoza Zachodu – wszak póki co, Zachód musi skądś brać węglowodory. Ale co potem, po wspomnianym 2035 roku? Wygląda na to, że obecnie rządząca kleptokracja tym się przejmuje najmniej. Wszak Putin już wtedy rządził raczej nie będzie, a jego towarzysze już się ustawili finansowo.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe