[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Osobiście znęcała się nad więźniami. Nocami "referowała" kochankom. "Krwawa Luna"

Swoją antypolską działalność rozwinęła po sowieckiej agresji na II RP we wrześniu 1939 r. Przyjęła obywatelstwo sowieckie pracując w Radzie Związków Zawodowych we Lwowie oraz „członek wszechzwiązkowy” KC MOPR (Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom). Razem z grupą innych kolaborantów współpracowała z sowieckim wydawnictwem w języku polskim „Nowe Widnokręgi” we Lwowie. To historia późniejszej szarej eminencji „polskiej” bezpieki, dyrektor Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, zbrodniarki stalinowskiej Julii Brystiger.
Julia Brystygierowa [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Osobiście znęcała się nad więźniami. Nocami
Julia Brystygierowa / zbiory Tadeusza Płużańskiego

Urodziła się w 1902 r. w Stryju jako córka żydowskiego aptekarza. W 1920 r. ukończyła gimnazjum we Lwowie, a w 1926 r. Wydział Humanistyczny na lwowskim Uniwersytecie im. Jana Kazimierza, następnie kontynuowała naukę w Paryżu. W 1928 r. zdała egzamin pedagogiczny. Na tym samym uniwersytecie uzyskała doktorat z filozofii. W latach 1928–1929 pracowała jako nauczycielka historii w gimnazjum C. Epsteina w Wilnie i w żydowskim seminarium nauczycielskim Towarzystwa Kulturalno-Oświatowego „Tarbut”.

Związki Brystiger z Polską były jednak żadne. W MOPR działała od 1927 r., a od 1931 r. należała do Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. W październiku tego roku została skazana na 2 tygodnie więzienia za działalność komunistyczną. Od 1932 r. była funkcjonariuszem partyjnym (tzw. funkiem – etatowym działaczem partii) pełniąc funkcje sekretarza propagandy i agitacji Komitetu Obwodowego KPZU we Lwowie, Przemyślu i Drohobyczu. Za działalność w zdelegalizowanych strukturach komunistycznych trafiła znów do więzienia.

Ofiary na „Łączce”

Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej Julia Brystiger zbiegła do Charkowa, a następnie do Samarkandy. W latach 1943–1944 pracowała w Zarządzie Głównym Związku Patriotów Polskich. W bezpiece, będąc jednocześnie członkiem PPR, „Luna” zaczęła działać już w grudniu 1944 r., ostatecznie zostając dyrektorką Departamentu V (oficjalnie nazywanym społeczno-politycznym) Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Jej departament zyskał sobie niemal taką autonomię, jak X Departament (walka z tzw. prowokacją w ruchu robotniczym, którym kierował płk Anatol Fejgin) i dysponował własnym więzieniem.

Jakub Berman, w czasach Bieruta „numer drugi w Polsce” chwalił towarzyszkę Brystigier: „Luna stała się naprawdę wybitnym pracownikiem Bezpieczeństwa i na tle innych dyrektorów czy naczelników nie odznaczających się wielkimi talentami i stosującymi dosyć toporne często metody zdecydowanie się wyróżniała”.

O jej wpływach na szczytach komunistycznej władzy świadczy fakt, że brała udział w naradach Politbiura PPR i PZPR – formalnie nie wchodząc w jego skład. Zadanie miała bardzo odpowiedzialne - zwalczanie opozycji politycznej i Kościoła katolickiego.

Osobiście znęcała się nad więźniami – przeciwnikami politycznymi, np. w więzieniu karno-śledczym nr III, tzw. Toledo (nieistniejący już budynek przy ul. Ratuszowej 11 w Warszawie). Biła batem po twarzy, ale znana była przede wszystkim z miażdżenia mężczyznom przyrodzenia w szufladach, głównie młodym chłopakom. Stąd przydomek krwawa „Luna”. Zwłoki pomordowanych w „Toledo” grzebano w rowie na terenie więzienia. Mieszano je ze śmieciami i zasypywano wapnem. Ale zdarzało się, że więźniowie byli chowani w bezimiennych dołach śmierci na „Łączce” – obok cmentarza na Powązkach Wojskowych lub na Cmentarzu Bródnowskim. 

„Agresywna, zaborcza”

Czemu zawdzięczała swoją karierę? Kontakty z komunistami posiadała dzięki mężowi – lwowskiemu działaczowi syjonistycznemu dr Natanowi Brystigerowi. Ale to nie wystarczyłoby, aby dostać się na szczyt. Jak mówił inny funkcjonariusz bezpieki Józef Światło, „Luna” zasłynęła z donosów do NKWD, nawet na swoich towarzyszy partyjnych: „w swej bogatej karierze Brystygierowa była w Rosji przez dłuższy czas równocześnie kochanką Bermana, Minca i Szyra [Hilary Minc – odpowiedzialny za gospodarkę; Eugeniusz Szyr – stalinowski ekonomista]. Dwaj pierwsi zwłaszcza mają w związku z tym wobec niej poważne zobowiązania. I dzięki temu, jak Brystygierowa chce coś przeprowadzić, nawet przeciw Radkiewiczowi czy Romkowskiemu [szefowi i wiceszefowi MBP] w bezpiece, to wszystko może zrobić. Ileż to razy Radkiewicz nie zdążył jeszcze zreferować jakiejś sprawy Bierutowi, a już Bierut, czy Berman dzwonili do niego z zapytaniem: „słuchaj no, jest u ciebie taka a taka sprawa, dlaczego nam o tym nic nie mówisz?” (...) oni już wiedzieli, bo oczywiście Brystygierowa referuje im wszystko nocami”.

Kochanek „Luny” Jakub Berman w książce Teresy Torańskiej, „Oni” tak ją opisuje: „Była wyjątkowo inteligentną kobietą o dosyć miłej powierzchowności, choć niezbyt zgrabna. (...) Bystra, przenikliwa, umiała nawiązywać dobre kontakty z ludźmi”.
Stefan Staszewski (wpływowy członek PPR i PZPR „od kultury”) mówił Torańskiej: „Twarz miała dosyć ładną, ale była potwornie niezgrabna, kwadratowa, niska, bardzo grube nogi.

Agresywna, zaborcza. Była to pani z tych, które mówią, kto ma dziś ją do domu  odprowadzać”.

Zbrodnie bez kary

Władysław Minkiewicz w książce „Mokotów-Wronki-Rawicz” wspomina proces rehabilitacyjny Siły-Nowickiego na fali „odwilży” 1956 r.: „Przed rozprawą, w kuluarach sądowych spotkało się wielu przyjaciół, byłych więźniów, którzy niedawno odzyskali wolność. Serdeczne uściski, pocałunki, wymiana wiadomości o swoich losach. (...) Tylko na ławce pod ścianą dość skromnie ubrana siedziała jakaś pani, z którą nikt się nie witał”. Była to właśnie „Luna” – „pozbawiona już stanowiska, została teraz wezwana w charakterze świadka. Drugim koronnym świadkiem w tej sprawie był były wiceminister bezpieki Romkowski, którego doprowadzono na salę sądową w kajdankach, co sprawiło nam wszystkim niemałą satysfakcję”.

Po rozwiązaniu MBP, jako Julia Prajs została szefową „Naszej Księgarni”. Osoba, która wcześniej, w istniejących od stycznia 1940 r. komunistycznych „Nowych Widnokręgach” systematycznie opluwała Polskę, miała czelność pisać opowiadania, m. in. dla polskich dzieci. Ale podobno zawsze chciała zostać pisarką...

Wydała m. in. powieść „Krzywe litery”. Pracowała w Państwowym Instytucie Wydawniczym jako redaktor. Przez siostrę Marię Gołębiewską poznała środowisko skupione wokół Zakładu dla niewidomych w Laskach. Gościła tam wielokrotnie, spotykając się z tamtejszymi duszpasterzami. Była wtedy inwigilowana przez SB.

W 1957 r. w związku z procesami byłych funkcjonariuszy bezpieki planowano pociągnąć ją do odpowiedzialności karnej, ale nigdy nie stanęła przed sądem. Julia „Luna” Brystiger zmarła w 1975 r., podobno jako głęboko wierząca katoliczka (ale nigdy nie dokonała publicznej ekspiacji) i została pochowana na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
 


 

POLECANE
Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać Wiadomości
Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać

Niepokojąca wiadomość dla rodziców i opiekunów. Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące popularnego produktu dla dzieci. Chodzi o czekoladowego zajączka, sprzedawanego w okresie wielkanocnym przez firmę „Wolność” Sp. z o.o.

Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce Wiadomości
Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce

W sobotnim meczu ligowym z Realem Valladolid w bramce FC Barcelony nie zobaczymy Wojciecha Szczęsnego. Trener „Blaugrany” Hansi Flick zapowiedział zmianę - między słupkami stanie Marc-André ter Stegen.

Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski Wiadomości
Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski

Piłkarze Legii Warszawa po raz 21. w historii zdobyli Puchar Polski. W finale na stołecznym PGE Narodowym pokonali Pogoń Szczecin 4:3 (1:1). "Portowcy" zostali pokonani w drugim finale z rzędu, a swoim piątym w historii.

Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała kolejowych złodziei Wiadomości
Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała "kolejowych" złodziei

Policjanci z Jaworzna zatrzymali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn podejrzanych o liczne kradzieże elementów lokomotyw oraz infrastruktury kolejowej. Złodzieje, którym może grozić do 10 lat więzienia, decyzją sadu zostali aresztowani.

Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo? z ostatniej chwili
Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo?

Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro opuścił oddział intensywnej terapii po operacji jamy brzusznej, którą przeszedł w kwietniu, ale nadal pozostanie w szpitalu - podała w piątek telewizja Globo, powołując się na dyrekcję kliniki w Brasilii, stolicy kraju. Lekarze nie sprecyzowali, kiedy polityk będzie mógł opuścić szpital.

Książę Harry chciał ochrony policyjnej. Sąd przeciwnego zdania Wiadomości
Książę Harry chciał ochrony policyjnej. Sąd przeciwnego zdania

Sąd Apelacyjny w Londynie orzekł w piątek, że zgodnie z prawem brytyjski rząd odmówił księciu Harry’emu policyjnej ochrony osobistej po tym, gdy ten ustąpił w 2020 r. z pełnienia oficjalnych funkcji w rodzinie królewskiej – poinformowała stacja BBC. Książę nie był obecny na sali podczas ogłoszenia wyroku.

Niemcy mają problem. Tapinoma magnum powodują przerwy w dostawie prądu z ostatniej chwili
Niemcy mają problem. Tapinoma magnum powodują przerwy w dostawie prądu

Niepokojące doniesienia z Niemiec. Media podają, że nasi zachodni sąsiedzi mają problem ze śródziemnomorskim gatunkiem mrówek Tapinoma magnum, które sieją spustoszenie w wielu regionach.

Kibice Legii mieli problem z wejściem na stadion z ostatniej chwili
Kibice Legii mieli problem z wejściem na stadion

Portal Legionisci.com tuż przed godz. 15.00 informował, że kibice Legii mają duże problemy z wejściem na Stadion Narodowy przed meczem z Pogonią. Choć kibice dotarli pod PGE Narodowy przed czasem, to na około 60 minut przed pierwszym gwizdkiem prawie wszyscy dalej byli na zewnątrz.

Nie mogę się doczekać. Kultowy serial wraca na ekrany Wiadomości
"Nie mogę się doczekać". Kultowy serial wraca na ekrany

Fani serialu "Gotowe na wszystko" mają powody do radości. Po latach od zakończenia emisji hitowej produkcji, na horyzoncie pojawiła się jej nowa odsłona. Jak informuje portal Deadline, trwają prace nad rebootem pod tytułem "Wisteria Lane".

Iga Świątek w żałobie. „Gdyby nie on, to by mnie tutaj nie było” Wiadomości
Iga Świątek w żałobie. „Gdyby nie on, to by mnie tutaj nie było”

Tuż przed rozpoczęciem turnieju WTA 1000 w Madrycie Iga Świątek musiała zmierzyć się z wielką stratą. Zmarł jej dziadek, który zawsze wspierał ją na drodze sportowej kariery.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Osobiście znęcała się nad więźniami. Nocami "referowała" kochankom. "Krwawa Luna"

Swoją antypolską działalność rozwinęła po sowieckiej agresji na II RP we wrześniu 1939 r. Przyjęła obywatelstwo sowieckie pracując w Radzie Związków Zawodowych we Lwowie oraz „członek wszechzwiązkowy” KC MOPR (Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom). Razem z grupą innych kolaborantów współpracowała z sowieckim wydawnictwem w języku polskim „Nowe Widnokręgi” we Lwowie. To historia późniejszej szarej eminencji „polskiej” bezpieki, dyrektor Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, zbrodniarki stalinowskiej Julii Brystiger.
Julia Brystygierowa [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Osobiście znęcała się nad więźniami. Nocami
Julia Brystygierowa / zbiory Tadeusza Płużańskiego

Urodziła się w 1902 r. w Stryju jako córka żydowskiego aptekarza. W 1920 r. ukończyła gimnazjum we Lwowie, a w 1926 r. Wydział Humanistyczny na lwowskim Uniwersytecie im. Jana Kazimierza, następnie kontynuowała naukę w Paryżu. W 1928 r. zdała egzamin pedagogiczny. Na tym samym uniwersytecie uzyskała doktorat z filozofii. W latach 1928–1929 pracowała jako nauczycielka historii w gimnazjum C. Epsteina w Wilnie i w żydowskim seminarium nauczycielskim Towarzystwa Kulturalno-Oświatowego „Tarbut”.

Związki Brystiger z Polską były jednak żadne. W MOPR działała od 1927 r., a od 1931 r. należała do Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. W październiku tego roku została skazana na 2 tygodnie więzienia za działalność komunistyczną. Od 1932 r. była funkcjonariuszem partyjnym (tzw. funkiem – etatowym działaczem partii) pełniąc funkcje sekretarza propagandy i agitacji Komitetu Obwodowego KPZU we Lwowie, Przemyślu i Drohobyczu. Za działalność w zdelegalizowanych strukturach komunistycznych trafiła znów do więzienia.

Ofiary na „Łączce”

Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej Julia Brystiger zbiegła do Charkowa, a następnie do Samarkandy. W latach 1943–1944 pracowała w Zarządzie Głównym Związku Patriotów Polskich. W bezpiece, będąc jednocześnie członkiem PPR, „Luna” zaczęła działać już w grudniu 1944 r., ostatecznie zostając dyrektorką Departamentu V (oficjalnie nazywanym społeczno-politycznym) Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Jej departament zyskał sobie niemal taką autonomię, jak X Departament (walka z tzw. prowokacją w ruchu robotniczym, którym kierował płk Anatol Fejgin) i dysponował własnym więzieniem.

Jakub Berman, w czasach Bieruta „numer drugi w Polsce” chwalił towarzyszkę Brystigier: „Luna stała się naprawdę wybitnym pracownikiem Bezpieczeństwa i na tle innych dyrektorów czy naczelników nie odznaczających się wielkimi talentami i stosującymi dosyć toporne często metody zdecydowanie się wyróżniała”.

O jej wpływach na szczytach komunistycznej władzy świadczy fakt, że brała udział w naradach Politbiura PPR i PZPR – formalnie nie wchodząc w jego skład. Zadanie miała bardzo odpowiedzialne - zwalczanie opozycji politycznej i Kościoła katolickiego.

Osobiście znęcała się nad więźniami – przeciwnikami politycznymi, np. w więzieniu karno-śledczym nr III, tzw. Toledo (nieistniejący już budynek przy ul. Ratuszowej 11 w Warszawie). Biła batem po twarzy, ale znana była przede wszystkim z miażdżenia mężczyznom przyrodzenia w szufladach, głównie młodym chłopakom. Stąd przydomek krwawa „Luna”. Zwłoki pomordowanych w „Toledo” grzebano w rowie na terenie więzienia. Mieszano je ze śmieciami i zasypywano wapnem. Ale zdarzało się, że więźniowie byli chowani w bezimiennych dołach śmierci na „Łączce” – obok cmentarza na Powązkach Wojskowych lub na Cmentarzu Bródnowskim. 

„Agresywna, zaborcza”

Czemu zawdzięczała swoją karierę? Kontakty z komunistami posiadała dzięki mężowi – lwowskiemu działaczowi syjonistycznemu dr Natanowi Brystigerowi. Ale to nie wystarczyłoby, aby dostać się na szczyt. Jak mówił inny funkcjonariusz bezpieki Józef Światło, „Luna” zasłynęła z donosów do NKWD, nawet na swoich towarzyszy partyjnych: „w swej bogatej karierze Brystygierowa była w Rosji przez dłuższy czas równocześnie kochanką Bermana, Minca i Szyra [Hilary Minc – odpowiedzialny za gospodarkę; Eugeniusz Szyr – stalinowski ekonomista]. Dwaj pierwsi zwłaszcza mają w związku z tym wobec niej poważne zobowiązania. I dzięki temu, jak Brystygierowa chce coś przeprowadzić, nawet przeciw Radkiewiczowi czy Romkowskiemu [szefowi i wiceszefowi MBP] w bezpiece, to wszystko może zrobić. Ileż to razy Radkiewicz nie zdążył jeszcze zreferować jakiejś sprawy Bierutowi, a już Bierut, czy Berman dzwonili do niego z zapytaniem: „słuchaj no, jest u ciebie taka a taka sprawa, dlaczego nam o tym nic nie mówisz?” (...) oni już wiedzieli, bo oczywiście Brystygierowa referuje im wszystko nocami”.

Kochanek „Luny” Jakub Berman w książce Teresy Torańskiej, „Oni” tak ją opisuje: „Była wyjątkowo inteligentną kobietą o dosyć miłej powierzchowności, choć niezbyt zgrabna. (...) Bystra, przenikliwa, umiała nawiązywać dobre kontakty z ludźmi”.
Stefan Staszewski (wpływowy członek PPR i PZPR „od kultury”) mówił Torańskiej: „Twarz miała dosyć ładną, ale była potwornie niezgrabna, kwadratowa, niska, bardzo grube nogi.

Agresywna, zaborcza. Była to pani z tych, które mówią, kto ma dziś ją do domu  odprowadzać”.

Zbrodnie bez kary

Władysław Minkiewicz w książce „Mokotów-Wronki-Rawicz” wspomina proces rehabilitacyjny Siły-Nowickiego na fali „odwilży” 1956 r.: „Przed rozprawą, w kuluarach sądowych spotkało się wielu przyjaciół, byłych więźniów, którzy niedawno odzyskali wolność. Serdeczne uściski, pocałunki, wymiana wiadomości o swoich losach. (...) Tylko na ławce pod ścianą dość skromnie ubrana siedziała jakaś pani, z którą nikt się nie witał”. Była to właśnie „Luna” – „pozbawiona już stanowiska, została teraz wezwana w charakterze świadka. Drugim koronnym świadkiem w tej sprawie był były wiceminister bezpieki Romkowski, którego doprowadzono na salę sądową w kajdankach, co sprawiło nam wszystkim niemałą satysfakcję”.

Po rozwiązaniu MBP, jako Julia Prajs została szefową „Naszej Księgarni”. Osoba, która wcześniej, w istniejących od stycznia 1940 r. komunistycznych „Nowych Widnokręgach” systematycznie opluwała Polskę, miała czelność pisać opowiadania, m. in. dla polskich dzieci. Ale podobno zawsze chciała zostać pisarką...

Wydała m. in. powieść „Krzywe litery”. Pracowała w Państwowym Instytucie Wydawniczym jako redaktor. Przez siostrę Marię Gołębiewską poznała środowisko skupione wokół Zakładu dla niewidomych w Laskach. Gościła tam wielokrotnie, spotykając się z tamtejszymi duszpasterzami. Była wtedy inwigilowana przez SB.

W 1957 r. w związku z procesami byłych funkcjonariuszy bezpieki planowano pociągnąć ją do odpowiedzialności karnej, ale nigdy nie stanęła przed sądem. Julia „Luna” Brystiger zmarła w 1975 r., podobno jako głęboko wierząca katoliczka (ale nigdy nie dokonała publicznej ekspiacji) i została pochowana na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe