Nieoficjalnie: UE chce obecności Fronteksu na granicy Polski z Białorusią. "Śmierć migrantów zaniepokoiła Brukselę"

Choć rzecznik Komisji Europejskiej przyznaje wprost, że Bruksela za zaistniałą sytuację na granicy winą obarcza Aleksandra Łukaszenkę, to śmierć migrantów miała wzbudzić niepokój w UE.
Śmierć migrantów wywołała niepokój w Brukseli, co do sposobu radzenia sobie przez polskie władze z sytuacją na granicy z Białorusią. UE chciałaby, mimo stanu wyjątkowego, większej przejrzystości, a więc obecności mediów i organizacji pozarządowych w strefie przygranicznej
- miała się nieoficjalnie dowiedzieć Katarzyna Szymańska-Borginon. Wg. dziennikarki Bruksela chciałaby również, aby na granicę Polski z Białorusią zostali wysłani funkcjonariusze unijnego Fronteksu, czyli Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej.
Logiczne jest, że skoro jest to zewnętrzna granica Unii, a więc wspólna granica, to jest tam także rola dla unijnej agencji
- mają twierdzić eurokraci. Póki co jednak polskie władze nieoficjalnie odrzucają ofertę pomocy z Fronteksu, co budzi niepokój w Brukseli, ponieważ bez zaproszenia Warszawy agencja nie może stawić się na granicy.
MSWiA informuje, że Polska dysponuje wystarczającymi środkami, aby samodzielnie skutecznie zabezpieczyć granicę. Ponadto szef resortu Mariusz Kamiński zapewnił, że w niebawem około 500 żołnierzy zostanie oddelegowanych do ochrony granicy.
Zaangażowane zostały duże siły i środki, większe niż mógłby zapewnić Frontex
- podkreślił wiceszef MSWiA Bartosz Grodecki. Dodał też, że Komisja Europejska dotychczas nie wystosowała oficjalnej propozycji pomocy ze strony Frontexu.
UE chce obecności Fronteksu na granicy Polski z Białorusią i większej przejrzystości w str.przygranicznej. Smierć migrantów zaniepokoiła Brukselę.@RMF24pl https://t.co/uGOqD4vjCZ
— Szymańska-Borginon (@Sz_Borginon) September 20, 2021