Wiemy, kiedy nastąpi otwarcie przekopu Mierzei Wiślanej

– Tak jak zakładaliśmy, będzie to ten rok, druga połowa tego roku. Nie chcemy wskazywać konkretnej daty, bo przed nami trudny element uruchomienia wrót wodoszczelnych. To pierwsza w Polsce taka inwestycja, więc pewnie będą trudności, żeby wszystko działało prawidłowo, ale wszystko wskazuje na to, że pod koniec tego roku pierwsze statki przepłyną przez Mierzeję – wskazywał Gróbarczyk.
Szanse dla okolicy
Jego zdaniem uruchomienie przepływu przez nowy kanał gwarantuje nowe perspektywy rozwoju dla takich miast znad Zalewu Wiślanego, jak chociażby Elbląg czy Frombork.
– Cały ten obszar działania będzie miał wpływ na uruchomienie Polski wschodniej – obszarów, które nie miały szans na rozwój, nie mówiąc o rozwoju portu Elbląg, który był już „umartwiony”. Mówiło się, że to najdroższe parkingi na świecie, bo na nabrzeżu stały samochody. Mam nadzieję, że to się zmieni, że w tym roku ruszą statki przez kanał i że zaczniemy nowy etap rozwoju Elbląga, ale i innych miejscowości, leżących nad Zalewem, które będą miały możliwość rozwoju przemysłowego, ale i turystycznego – mówił nie bez zadowolenia wiceminister.
Mówił też, że budowa kanału stwarza nowe perspektywy dla miast rejonu, wymaga jednak kolejnych inwestycji, by rejon mógł w pełni skorzystać z tej uczynionej ludzką ręką modyfikacji geografii. Konieczne ma być np. pogłębienie toru wodnego w Zalewie Wiślanym, modernizacja elbląskiego portu oraz budowa nowych mostów.
Nowe możliwości dla polskiego przemysłu stoczniowego
Gróbarczyk zapytany o sytuację krajowego przemysłu stoczniowego przypomniał, że w 2008 r. pod rządami koalicji PO-PSL władze zlikwidowały przemysł stoczniowy. Jego zdaniem rząd wymienionej koalicji „nie realizował żadnej polityki obrony tej branży, nie oddał sprawy do ETS, tylko zrealizował to, co przyszło z Komisji Europejskiej”. Wspomniał, że do polskich stoczni obecnie trafiło zamówienie na budowę czterech promów.
– Mamy podpisany kontrakt, przelane pieniądze, rozpoczyna się budowa i mamy próbę zdyskredytowania działań rządu przez opozycję, poprzez powrót do sarkazmu, co ma na celu zdyskredytowanie całego procesu – zarzucał wiceminister.
Program budowy promów ma być warty ok. 4 mld zł, a jego realizacja „zabezpieczy potencjał przewozowy naszych armatorów”. Jego zdaniem przekop Mierzei Wiślanej jak i ponowny rozwój polskiego przemysłu stoczniowego uderza w interesy Niemiec, zwłaszcza w stocznie miast Rostocka i Wismaru, które cieszyły się wsparciem finansowym w formie dotacji od niemieckiego budżetu.