„Miasto staje się gettem”. Rosjanie zaprowadzają swój porządek w Mariupolu

W tej chwili siły ukraińskie mają w Mariupolu już tylko jeden przyczółek – zakłady Azowstalu, ukraińskiego kombinatu metalurgicznego należącego do najbogatszego oligarchy Ukrainy Rinata Achmetowa. Obiektu bronią żołnierze Pułku „Azow” oraz 36. Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej. W budynkach zakładu schronienie znalazło również około tysiąca cywilów.
Rosjanie postawili obrońcom ultimatum: „Poddać się lub zginąć”. Ukraińcy odrzucili propozycję.
Znaczna część miasta została zrównana z ziemią wskutek walk na terenie miasta. W pobliżu miasta odkrywane są masowe groby.
– Od wczoraj okupanci zakazali wjazdu do miasta, nawet z Nowoazowska. Ponadto ruch w mieście jest ograniczony. Obywatele Ukrainy nie mogą dostać się do Mariupola bez zaświadczenia o przejściu filtracji. Obywatele Rosji i DRL otrzymują zezwolenia na wjazd bez filtracji na trzy dni. Sam certyfikat filtracji jest ważny dla wszystkich innych tylko przez siedem dni
– poinformował doradca mera Petro Andrusieczko.
Według niego „miasto stało się gettem”, a okupanci traktują mieszkańców jak „niewolników” i poddają nieustannej presji.
Putin: Nie ma walk
Na temat sytuacji w Mariupolu rozmowę z prezydentem Władimirem Putinem przeprowadził we wtorek sekretarz generalny ONZ António Guterres. Putin mówił, że sytuacja mieszkańców „jest tragiczna, ale tak naprawdę jest prosta”.
– Rozmawiałem dziś z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoğanem, który mówił o toczących się tam walkach. Tam nie ma żadnej walki! Już się skończyły, w Mariupolu nie ma walk, zostały one przerwane
– twierdzi Putin.
Zakłady metalurgiczne w Mariupolu: Azowstal i Mariupolski Kombinat Metalurgiczny zatrudniały przed wojną blisko 40 tys. pracowników i odpowiadały dotąd za ponad jedną trzecią ogólnej produkcji stali na Ukrainie.