Łukaszenka: „Operacja przeciąga się w czasie”. Mówił o broni nuklearnej

Przywódca Białorusi przedstawił prostą genezę wojny – prezydent Władimir Putin wydał decyzję o podjęciu inwazji na Ukrainę, bo ta „prowokowała Rosję”. Zaznaczył, że „specjalna operacja wojskowa” – jak Kreml nazywa powyższą inwazję – nie jest jego wojną i dlatego Białorusin nie zna wszystkich szczegółów działań wojennych. Ale co do jednego ma pewność.
– Chcę jeszcze raz podkreślić: Mam wrażenie, że ta operacja przeciąga się w czasie
– ocenił Łukaszenka.
Rosjanie użyją broni atomowej?
Został też zapytany o możliwość użycia przez Rosjan broni nuklearnej na Ukrainie. Nie zareagował zbyt entuzjastycznie na wspomnienie o takiej ewentualności.
– To niedopuszczalne, ponieważ (wojna – przyp. red.) dzieje się tuż przy nas – nie jesteśmy za oceanem jak Stany Zjednoczone
– oburzał się.
Szacował jednak, że do takiego użycia broni nie dojdzie.
Przy tym białoruski przywódca zaznaczał, że jest przeciwny wojnie. „Robimy wszystko, żeby nie było wojny” – mówił, chociaż nie przeszkadzało mu to w oficjalnym poparciu działań Rosji. Nazwał nawet Władimira Putina „starszym bratem” Białorusi. Białoruś jest jedynym europejskim państwem, które wprost opowiedziało się po stronie Rosji. Do działań wojennych po stronie Putina jednak nie przystąpiło.
Kreml: Nie ma żadnej wojny
Z punktu widzenia Rosjan nie może być mowy o jakimkolwiek zakończeniu wojny, bo tej formalnie nie ma. Formalnie. Rosja nie wypowiedziała Ukrainie wojny, zamiast tego prowadzi „specjalną operację militarną”.
Co więcej, rzecznik Kremla Dymitr Pieskow został wprost zapytany, czy to prawda, że Rosja planuje wypowiedzieć Ukrainie wojnę 9 maja. Ten nie pozostawił złudzeń.
– Odpowiedzieliśmy już na to pytanie. Nie, to bzdura
– stwierdził Pieskow.
CZYTAJ TEŻ: Rosjanka zaszyła sobie usta w ramach protestu przeciw wojnie. Trafiła do szpitala psychiatrycznego
CZYTAJ TEŻ: Raty kredytów znów w górę. Jest decyzja RPP ws. stóp procentowych
W rosyjskim przekazie słowo „wojna” w kontekście działań na Ukrainie nie istnieje, a za protesty przeciwko działaniom wojennym, krytykowanie „specjalnej operacji wojskowej” czy informowanie o niepowodzeniach na froncie można otrzymać zarzut „dyskredytowania sił zbrojnych”, co w państwie carów jest karalne.
Łukaszenka: On nie chce konfrontacji z NATO
Łukaszenka w wywiadzie starał się przekonać, że to Zachód ma decydujący wpływ na rozwiązanie konfliktu.
– On (Putin – przyp. red.) najprawdopodobniej nie chce globalnej konfrontacji z NATO. Wykorzystajcie to. Wykorzystajcie to i zróbcie wszystko, aby do tego nie doszło. W przeciwnym razie, nawet jeśli Putin nie będzie tego chciał, wojsko zareaguje
– przestrzegał.