Manchester – „moje” 3 mecze w 7 miesięcy...

Manchester – „moje” 3 mecze w 7 miesięcy...

Dreszczowiec w Madrycie, upokorzenie Pepe Guardioli i Manchester City, awans „Królewskich” do finału Ligi Mistrzów – cały ten piłkarski horror z happy endem dla Realu i szokiem dla angielskiego klubu i jego arabskich właścicieli, przypomniał mi inny dwumecz sprzed blisko dwóch dekad. Wtedy też grał Real Madryt i też z klubem z  Manchesteru, tyle że chodziło o Manchester United. Tutaj jedna uwaga. Manchester United, w dużej mierze dzięki Alexowi Fergusonowi i jego 27-letniej pracy jako coacha w MU spowodowała, że klub ten stał się bodaj najlepszym towarem eksportowym angielskiego futbolu. Jest znany na całym świecie i na całym świecie ma kibiców. Jednak większość mieszkańców Manchesteru bardziej jest przywiązana do Manchester City. Nawet niektórzy taksówkarze z tej jednej z największych angielskich metropolii wiozący cudzoziemców na stadion Old Trafford i  mecz MU wprost mówią, że dopingują jego zagranicznych rywali, bo są za Manchesterem City…

 

Wracając do historii z – tak, tak, mój Boże - 2003 roku . Wtedy pierwszy mecz, 8 kwietnia 2003 roku, był w Madrycie. "Galacticos" wygrali 3-1 (po dwóch golach Hiszpana Raula i jednym Figo, który był wielką portugalską gwiazdą Realu, zanim przyszła jeszcze większa – Cristiano Ronaldo –a  honorową bramkę dla Anglików strzelił Holender van Nistelrooy) i na rewanż jechali z niezłą zaliczką. To były jednak inne czasy, kiedy jeszcze gole na wyjeździe liczyły się podwójnie. Teraz już tak nie jest. Gdyby obowiązywały stare zasady, to nie „Galacticos” graliby w tym sezonie o triumf w LM, tylko dwie drużyny z Albionu, bo przy wygranej 1-0 na Wyspach Brytyjskich porażka 1-2 dawałaby w Madrycie awans gościom z Manchesteru. Ale przepisy są już inne i w tym roku będziemy mieć hiszpańsko-angielski finał jak przed czteroma laty (wtedy Real wygrał z Liverpool ,też 3-1 ,po 2 golach Bale'a i 1 Benzemy-dla "Reds" trafił Mane)

 

Uparcie jednak wrócę do meczu na Old Trafford sprzed 19 lat -tym bardziej, że widziałem go na własne oczy. Żeby chłopcy Sir Fergusona (oczywiście tytuł szlachecki uzyskał od Królowej Elżbiety już później) mogli awansować do półfinału Ligi Mistrzów, musieli wygrać co najmniej 2-0. Tylko, że Real miał w swoich szeregach Ronaldo. Młodszym kibicom uświadomię, że nie chodziło o Portugalczyka Cristiano Ronaldo, tylko Brazylijczyka Ronaldo Luisa Nazario de Lima. I on otworzył mecz na 1:0 w 12 minucie. To prawda van Nistelrooy strzelił „do szatni” na 1-1, ale 5 minut po przerwie Ronaldo podwyższył na 2-1 i wówczas MU w ciągu 40 minut musiało strzelić cztery gole, aby awansować. Nawet po dwóch minutach strzeliło pierwszego (samobój Hiszpana), ale zaraz potem Ronaldo skompletował hattrick’a. Mimo że do końca meczu było ponad pół godziny, to strzelenie znów czterech bramek było już "mission impossible". Na trybunach Anglicy przestali wierzyć w awans i tylko oklaskiwali dwa gole Davida Beckhama na poprawę humoru. Mecz zakończył się wynikiem 4-3 dla MU, ale dwumecz 6:5 dla Madrytczyków. Opisuję to, bo byłem na tym meczu i po tylu latach mogę o nim opowiadać. Ale przyznaję, że dramaturgia spotkania „niebieskiego” (od koloru koszulek) Manchesteru City z tymże Realem w zeszłym tygodniu była większa –mimo że w dwumeczu z 2003 roku padło aż jedenaście goli, a w tym tegorocznym przeszło dwa razy mniej.

 

Jakoś nie przynosiłem szczęścia klubom z Manchesteru. Ani w rywalizacji MU z Realem ani w późniejszej o siedem miesięcy (listopad 2003) Groclinu Grodzisk Mazowiecki z Manchesterem City.  MC sensacyjnie zremisował z klubem z Wielkopolski 1-1, mimo bramki Nicolasa Anelki, a dzięki trafieniu dla Polaków wprost z rzutu wolnego-  kogo? - Sebastiana Mili ! Siedziałem za bramką City i pamiętam naszą euforię po tym golu.

 

W Manchesterze byłem jeszcze na jednym meczu. Był to  finał Ligi Mistrzów A.D.2003. Miał w nim oczywiście zagrać Manchester United, ale nie zagrał ani MU, ani jego pogromca Real, tylko dwa kluby z Włoch, odwieczni rywale:  AC Milan, którego właścicielem był magnat medialny i finansowy oraz ówczesny premier Italii (w sumie szefem rządu w Rzymie był trzy razy) Silvio Berlusconi oraz Juvetus rodziny Agnellich. Wyglądało to trochę cudacznie: w ojczyźnie futbolu o miano najlepszej drużyny Europy grają dwa włoskie kluby, a na angielskim stadionie wyraźna większość kibiców krzyczy po włosku. Wygrał AC Milan. Po latach pamiętam, że był bezbramkowy remis i rozstrzygnęły rzuty karne, ale żeby przypomnieć sobie ich strzelców musiałem sięgnąć do netu. Był to de facto pojedynek bramkarzy: aż 3 z "jedenastek" obronił brazylijski bramkarz AC Milan Dida, a dwie legendarny golkiper „Juve” Buffon. Zaś decydującego karnego strzelił Ukrainiec Andrij Szewczenko. Po meczu w Anglii cieszyło się pół Mediolanu, bo przecież pół jest za Interem, a gorycz porażki przeżywał prawie cały Turyn, bo przecież część mieszkańców miasta, którego włoska miasta brzmi Torino, jest za lokalnym rywalem Juve – AC Torino (tak, tym samym w którymś kiedyś bożyszczem kibiców był Kamil Glik).

 

Tak więc „na żywo” widziałem w Manchesterze trzy mecze w ciągu siedmiu miesięcy Anno Domini 2003. Z czego jeden – finał LM –był obojętny dla gospodarzy, ale dwa pozostałe ze złymi dla nich skutkami: MU co prawda wygrał z Hiszpanami, ale odpadł, a MC w rywalizacji z Polakami pogrzebał bramkowy remis u siebie przy bezbramkowym remisie w Wielkopolsce. Wniosek? Przynoszę pecha klubom z Manchesteru!

 

Tylko dlaczego Manchester City odpadł w Madrycie, skoro mnie tam nie było, bo w tym czasie byłem w Strasburgu, a nie mam zdolności bilokacji, jak święty ojciec Pio ?

 

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (09.05.2022)


 

POLECANE
Zdemontowano tablice na polskim cmentarzu w Katyniu z ostatniej chwili
Zdemontowano tablice na polskim cmentarzu w Katyniu

Dyrekcja Kompleksu Pomnika Katyńskiego usunęła z cmentarza w Katyniu płaskorzeźby Orderu Virtuti Militari oraz Krzyża Kampanii Wrześniowej - poinformowała na swojej stronie internetowej administracja memoriału Kompleksu Pomnika Katyńskiego, znajdującego się w obwodzie smoleńskim w europejskiej części Rosji.

Komisja Europejska postuluje stworzenie „Wojskowej strefy Schengen” pilne
Komisja Europejska postuluje stworzenie „Wojskowej strefy Schengen”

„Aby ułatwić żołnierzom, sprzętowi i zasobom wojskowym szybkie i płynne przemieszczanie się po Europie, Komisja Europejska i Wysoki Przedstawiciel zwiększają gotowość obronną, koncentrując się na gotowości, za pomocą pakietu dotyczącego mobilności wojskowej: nowego rozporządzenia w sprawie mobilności wojskowej i wspólnej komunikacji” - poinformowała Komisja Europejska w specjalnie wydanym komunikacie.

Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa

W Krakowie szykują się duże zmiany w opiece nad dziećmi do lat trzech. Miasto zapowiada rozbudowę sieci samorządowych żłobków oraz modyfikację dotacji dla placówek prywatnych. Rodziców czekają zarówno nowe miejsca opieki, jak i reorganizacja dopłat.

Parlament Europejski zajmie się aktami dywersji na polskiej kolei z ostatniej chwili
Parlament Europejski zajmie się aktami dywersji na polskiej kolei

Parlament Europejski przeprowadzi 26 listopada debatę na temat aktów dywersji na liniach kolejowych w Polsce. Taki punkt został dodany do porządku obrad przyszłotygodniowego posiedzenia izby w Strasburgu na wniosek Europejskiej Partii Ludowej (EPL). Zabiegali o to należący do niej polscy europosłowie.

Sabotaż na kolei. Są pierwsze zatrzymania z ostatniej chwili
Sabotaż na kolei. Są pierwsze zatrzymania

Dochodzi do pierwszych zatrzymań. Osoby biorące w tym udział są zatrzymywane przez ABW i przez policję – poinformował w środę rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński, odnosząc się do aktów dywersji na kolei.

Kreml bierze odwet. Rosyjskie MSZ zapowiada redukcję liczby polskiego personelu dyplomatycznego z ostatniej chwili
Kreml bierze odwet. Rosyjskie MSZ zapowiada redukcję liczby polskiego personelu dyplomatycznego

Rosyjski resort spraw zagranicznych zapowiedział w środę zredukowanie liczby pracowników polskiego personelu dyplomatycznego i konsularnego w Rosji w związku z decyzją władz Polski o zamknięciu rosyjskiego konsulatu w Gdańsku.

Nowa inicjatywa prezydenta. Będzie subfundusz dla szpitali na czas działań wojennych z ostatniej chwili
Nowa inicjatywa prezydenta. Będzie subfundusz dla szpitali na czas działań wojennych

Szpitale otrzymają wsparcie na przygotowanie infrastruktury potrzebnej w sytuacjach kryzysowych, w tym podczas działań wojennych – zakłada prezydencki projekt skierowany do Sejmu. Pieniądze mają pochodzić z nowego subfunduszu w Funduszu Medycznym.

Jest reakcja Kremla na zamknięcie rosyjskiego konsulatu w Gdańsku z ostatniej chwili
Jest reakcja Kremla na zamknięcie rosyjskiego konsulatu w Gdańsku

– Stosunki z Polską uległy całkowitemu pogorszeniu – powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, pytany o decyzję polskiego MSZ ws. zamknięcia ostatniego rosyjskiego konsulatu w Polsce.

Niemcy rozczarowani wetem prezydenta Nawrockiego ws. parku narodowego gorące
Niemcy rozczarowani wetem prezydenta Nawrockiego ws. parku narodowego

Jak informuje portal dw.com, niemieccy samorządowcy i ekolodzy nie kryją rozczarowania decyzją prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowaniu ustawy ustanawiającej Park Narodowy Doliny Dolnej Odry.

KO przyjmie zmiany traktatowe za wszelką cenę? Szef MSZ w Sejmie: Nasz rząd nie pozwoli na polexit polityka
KO przyjmie zmiany traktatowe za wszelką cenę? Szef MSZ w Sejmie: Nasz rząd nie pozwoli na polexit

– Insynuując, że integracja europejska jest wymierzonym w Polskę spiskiem, nie pomaga pan ani Unii, ani Polsce, przygotowuje pan psychologiczny i polityczny grunt pod wyjście z UE – zwrócił się do prezydenta Karola Nawrockiego szef MSZ Radosław Sikorski. – Nasz rząd na polexit nie pozwoli – podkreślił.

REKLAMA

Manchester – „moje” 3 mecze w 7 miesięcy...

Manchester – „moje” 3 mecze w 7 miesięcy...

Dreszczowiec w Madrycie, upokorzenie Pepe Guardioli i Manchester City, awans „Królewskich” do finału Ligi Mistrzów – cały ten piłkarski horror z happy endem dla Realu i szokiem dla angielskiego klubu i jego arabskich właścicieli, przypomniał mi inny dwumecz sprzed blisko dwóch dekad. Wtedy też grał Real Madryt i też z klubem z  Manchesteru, tyle że chodziło o Manchester United. Tutaj jedna uwaga. Manchester United, w dużej mierze dzięki Alexowi Fergusonowi i jego 27-letniej pracy jako coacha w MU spowodowała, że klub ten stał się bodaj najlepszym towarem eksportowym angielskiego futbolu. Jest znany na całym świecie i na całym świecie ma kibiców. Jednak większość mieszkańców Manchesteru bardziej jest przywiązana do Manchester City. Nawet niektórzy taksówkarze z tej jednej z największych angielskich metropolii wiozący cudzoziemców na stadion Old Trafford i  mecz MU wprost mówią, że dopingują jego zagranicznych rywali, bo są za Manchesterem City…

 

Wracając do historii z – tak, tak, mój Boże - 2003 roku . Wtedy pierwszy mecz, 8 kwietnia 2003 roku, był w Madrycie. "Galacticos" wygrali 3-1 (po dwóch golach Hiszpana Raula i jednym Figo, który był wielką portugalską gwiazdą Realu, zanim przyszła jeszcze większa – Cristiano Ronaldo –a  honorową bramkę dla Anglików strzelił Holender van Nistelrooy) i na rewanż jechali z niezłą zaliczką. To były jednak inne czasy, kiedy jeszcze gole na wyjeździe liczyły się podwójnie. Teraz już tak nie jest. Gdyby obowiązywały stare zasady, to nie „Galacticos” graliby w tym sezonie o triumf w LM, tylko dwie drużyny z Albionu, bo przy wygranej 1-0 na Wyspach Brytyjskich porażka 1-2 dawałaby w Madrycie awans gościom z Manchesteru. Ale przepisy są już inne i w tym roku będziemy mieć hiszpańsko-angielski finał jak przed czteroma laty (wtedy Real wygrał z Liverpool ,też 3-1 ,po 2 golach Bale'a i 1 Benzemy-dla "Reds" trafił Mane)

 

Uparcie jednak wrócę do meczu na Old Trafford sprzed 19 lat -tym bardziej, że widziałem go na własne oczy. Żeby chłopcy Sir Fergusona (oczywiście tytuł szlachecki uzyskał od Królowej Elżbiety już później) mogli awansować do półfinału Ligi Mistrzów, musieli wygrać co najmniej 2-0. Tylko, że Real miał w swoich szeregach Ronaldo. Młodszym kibicom uświadomię, że nie chodziło o Portugalczyka Cristiano Ronaldo, tylko Brazylijczyka Ronaldo Luisa Nazario de Lima. I on otworzył mecz na 1:0 w 12 minucie. To prawda van Nistelrooy strzelił „do szatni” na 1-1, ale 5 minut po przerwie Ronaldo podwyższył na 2-1 i wówczas MU w ciągu 40 minut musiało strzelić cztery gole, aby awansować. Nawet po dwóch minutach strzeliło pierwszego (samobój Hiszpana), ale zaraz potem Ronaldo skompletował hattrick’a. Mimo że do końca meczu było ponad pół godziny, to strzelenie znów czterech bramek było już "mission impossible". Na trybunach Anglicy przestali wierzyć w awans i tylko oklaskiwali dwa gole Davida Beckhama na poprawę humoru. Mecz zakończył się wynikiem 4-3 dla MU, ale dwumecz 6:5 dla Madrytczyków. Opisuję to, bo byłem na tym meczu i po tylu latach mogę o nim opowiadać. Ale przyznaję, że dramaturgia spotkania „niebieskiego” (od koloru koszulek) Manchesteru City z tymże Realem w zeszłym tygodniu była większa –mimo że w dwumeczu z 2003 roku padło aż jedenaście goli, a w tym tegorocznym przeszło dwa razy mniej.

 

Jakoś nie przynosiłem szczęścia klubom z Manchesteru. Ani w rywalizacji MU z Realem ani w późniejszej o siedem miesięcy (listopad 2003) Groclinu Grodzisk Mazowiecki z Manchesterem City.  MC sensacyjnie zremisował z klubem z Wielkopolski 1-1, mimo bramki Nicolasa Anelki, a dzięki trafieniu dla Polaków wprost z rzutu wolnego-  kogo? - Sebastiana Mili ! Siedziałem za bramką City i pamiętam naszą euforię po tym golu.

 

W Manchesterze byłem jeszcze na jednym meczu. Był to  finał Ligi Mistrzów A.D.2003. Miał w nim oczywiście zagrać Manchester United, ale nie zagrał ani MU, ani jego pogromca Real, tylko dwa kluby z Włoch, odwieczni rywale:  AC Milan, którego właścicielem był magnat medialny i finansowy oraz ówczesny premier Italii (w sumie szefem rządu w Rzymie był trzy razy) Silvio Berlusconi oraz Juvetus rodziny Agnellich. Wyglądało to trochę cudacznie: w ojczyźnie futbolu o miano najlepszej drużyny Europy grają dwa włoskie kluby, a na angielskim stadionie wyraźna większość kibiców krzyczy po włosku. Wygrał AC Milan. Po latach pamiętam, że był bezbramkowy remis i rozstrzygnęły rzuty karne, ale żeby przypomnieć sobie ich strzelców musiałem sięgnąć do netu. Był to de facto pojedynek bramkarzy: aż 3 z "jedenastek" obronił brazylijski bramkarz AC Milan Dida, a dwie legendarny golkiper „Juve” Buffon. Zaś decydującego karnego strzelił Ukrainiec Andrij Szewczenko. Po meczu w Anglii cieszyło się pół Mediolanu, bo przecież pół jest za Interem, a gorycz porażki przeżywał prawie cały Turyn, bo przecież część mieszkańców miasta, którego włoska miasta brzmi Torino, jest za lokalnym rywalem Juve – AC Torino (tak, tym samym w którymś kiedyś bożyszczem kibiców był Kamil Glik).

 

Tak więc „na żywo” widziałem w Manchesterze trzy mecze w ciągu siedmiu miesięcy Anno Domini 2003. Z czego jeden – finał LM –był obojętny dla gospodarzy, ale dwa pozostałe ze złymi dla nich skutkami: MU co prawda wygrał z Hiszpanami, ale odpadł, a MC w rywalizacji z Polakami pogrzebał bramkowy remis u siebie przy bezbramkowym remisie w Wielkopolsce. Wniosek? Przynoszę pecha klubom z Manchesteru!

 

Tylko dlaczego Manchester City odpadł w Madrycie, skoro mnie tam nie było, bo w tym czasie byłem w Strasburgu, a nie mam zdolności bilokacji, jak święty ojciec Pio ?

 

*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (09.05.2022)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe