Ryszard Czarnecki: OD JADWIGI ZAPOMNIANEJ DO IGI WIELKIEJ

Mamy dziś w Polsce prawdziwą „Świątkomanię”.
 Ryszard Czarnecki: OD JADWIGI ZAPOMNIANEJ DO IGI WIELKIEJ
/ PAP/EPA/MARTIN DIVISEK

Mamy dziś w Polsce prawdziwą „Świątkomanię”. I bardzo dobrze, bo nie chodzi tylko -choć w wielkiej mierze także! - o uhonorowanie fenomenalnej polskiej tenisistki z Raszyna pod Warszawą, ale też nakręcenie koniunktury na tenis wśród dzieciaków. Przecież już dziś musimy myśleć, żeby za 10-15 lat mieć kolejną Igę Świątek, Agnieszkę Radwańską i Jadwigę Jędrzejowską. Pewnie nie wszyscy wiedzą, że naszą pierwszą rodaczką, która podbiła tenisowy świat jest ta ostatnia. Pierwszy raz słyszałem o niej jako brzdąc od mojej świętej pamięci Mamy. Mówiła mi, że pani Jadwiga była legendą przedwojennego polskiego kortu. Doszła do finału w Wimbledonie i niewiele brakowało, żeby go wygrała. Odnosiła sukcesy większe niż nasi najlepsi tenisiści, tacy jak Józef Hebda i Ignacy Tłoczyński. Wspominam ją dziś, przez wielu już zapomnianą, jakże niesprawiedliwie, bo przecież, gdy chodzi o kobiety w sporcie II Rzeczypospolitej, to obok zdobywczyni pierwszego złotego medalu olimpijskiego dla Polski, rekordzistki świata w rzucie dyskiem Haliny Konopackiej (także zresztą malarki, poetki, wręcz jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli „celebrytki”, żony ministra skarbu Ignacego Matuszewskiego, która po napaści Niemiec na Polskę w 1939 roku, wywoziła złoto NBP, osobiście kierując ciężarówką z bezcennym towarem – filmowy życiorys!), Stanisławy Walasiewiczówny – pierwszej polskiej sprinterki z olimpijskim złotem, dyskobolki, medalistki olimpijskiej Jadwigi Wajs czy oszczepniczki -też na podium IO, Zofii Kwaśniewskiej-Maleszewskiej - Jędrzejowska była postacią kultową, polską sportową ikoną tamtych czasów.

Po mojej nastoletniej fascynacji sportami walki (bawiłem się w boks, a potem w judo) w liceum przyszedł czas na tenis. Regularnie grywałem na kortach warszawskiej „Spójni” nad samą Wisłą, nie wiedząc wtedy, na przełomie lat 1970-tych i 80-tych, że po niespełna trzech dekadach stanie w pobliżu „moich” kortów siedziba Polskiego Komitetu Olimpijskiego, a ja będę jego członkiem zarządu i prezydium.

Miałem dobrą rakietę, cenionej firmy „Dunlop”. Szło mi „po japońsku”, czyli „jako- tako”. To były czasy Wojciecha Fibaka, który był pierwszym polskim tenisistą na światowym topie. Do dziś pamiętam nocną transmisję finału Masters z udziałem jego i Hiszpana Manuela Orantesa. Polak wyraźnie prowadził i zwycięstwo miał na dłoni, ale – jak sam po latach powiedział – zdekoncentrował się, gdy usłyszał od usadowionego bardzo blisko kortu komentatora telewizyjnego, że: „Polak ma już zwycięstwo w kieszeni”. Cóż, gdyby komentator siedział w innym miejscu, może historia polskiego tenisa potoczyłaby się inaczej? Niewykorzystaną szansę Wojtka Fibaka, którego poznałem po latach i z którym jestem po imieniu – pamiętam do dzisiaj, tak jak charyzmę tego, który relacjonował dla polskiej telewizji ów finał Turnieju Masters – Bogdana Tomaszewskiego. Tomaszewski sam kiedyś nieźle grał w tenisa, ale do historii polskiego sportu przeszedł jako sprawozdawca z igrzysk olimpijskich ,przede wszystkim zawodów lekkoatletycznych.

W czasach kiedy ja „pykałem” w tenisa wyobraźnię poruszał przede wszystkim Fibak, choć tytuły mistrzów Europy w deblu zdobywali -kto dziś o tym po pół wieku pamięta? - Tadeusz Nowicki (3 razy!) oraz Wiesław Gąsiorek , Jacek Niedźwiedzki i... Fibak.

Z dawnych lat pamiętam jeszcze, ze kibiców bardzo zajmowały pojedynki naszej reprezentacji w Pucharze Davisa. Potęgą nie byliśmy, ale stawaliśmy dzielnie. Dziś w tenisa gra mój najmłodszy 12-letni syn. Pewnie bym z nim już nie dał rady. Wolę nie próbować...

Wracając do Igi Świątek : jej sukcesy zapewne sprawią, że tysiące polskich dzieciaków będzie chciało pójść w jej ślady, a część z nich może rzeczywiście wejdzie na tenisowy Olimp. Panna Iga jest jak Robert Lewandowski- co chwilę bije kolejne rekordy: wygranych meczów, wygranych turniejów. Jej zwycięstwa na pewno nie znudzą się nigdy – ani jej ani nam, jej kibicom. Trochę w cieniu jej oszałamiającego marszu od wiktorii do wiktorii znalazł się fakt, że Polska –  dzięki grze Świątek oraz Magdaleny Linette po raz pierwszy w historii znalazła się w pierwszej „ósemce” kobiecego odpowiednika Pucharu Davisa, czyli Pucharu Billie Jean King. Nasze dziewczyny zagrają o ten Puchar pod koniec roku.

Nisko kłaniając się Idze Światek zawsze będę doceniał sukcesy Agnieszki Radwańskiej oraz pani Jadzi Jędrzejowskiej, która 85 lat temu zmiatała przeciwniczki z trawiastych kortów Wimbledonu – dzielnicy, w której po latach dane mi było mieszkać.

*tekst ukazał się na portalu polskatimes.pl (23.05.2022)


 

POLECANE
Nawrocki jasno na Słowacji o Ukrainie: „Pomoc nie zwalnia mnie z obrony polskich interesów” pilne
Nawrocki jasno na Słowacji o Ukrainie: „Pomoc nie zwalnia mnie z obrony polskich interesów”

Prezydent Karol Nawrocki w Bratysławie mówił nie tylko o współpracy ze Słowacją, ale też o relacjach z Ukrainą. Podkreślił, że Polska może wspierać Kijów, ale nie kosztem własnych interesów.

Szalony pościg niemieckiej policji za Polakiem Wiadomości
Szalony pościg niemieckiej policji za Polakiem

Bawarska policja ścigała 31-letniego Polaka, który – będąc pod wpływem środków odurzających – uciekał przed kontrolą drogową. Pościg zakończył się dopiero po przejechaniu ponad 50 kilometrów i postawieniu policyjnych blokad.

Niemiecki pielęgniarz dostał dożywocie. Śledczy: „Zabijał, żeby był spokój” Wiadomości
Niemiecki pielęgniarz dostał dożywocie. Śledczy: „Zabijał, żeby był spokój”

Sąd w Akwizgranie skazał pielęgniarza na dożywocie za zabicie 10 pacjentów i 27 prób morderstwa. Śledczy nie mają wątpliwości – podawał leki uspokajające i przeciwbólowe, by „mieć ciszę” na oddziale.

Wiadomości
Branża piwowarska alarmuje: Rządowy projekt uderza w piwo bezalkoholowe, ignorując problem „małpek”

Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie ostro krytykuje projekt nowelizacji Ustawy o wychowaniu w trzeźwości, przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia. Zdaniem piwowarów proponowane zmiany, w tym całkowity zakaz reklamy, w nieproporcjonalny sposób uderzają w branżę piwną i hamują pozytywny trend spadku spożycia alkoholu w Polsce. Co więcej, projekt całkowicie pomija kluczowe problemy, takie jak sprzedaż mocnego alkoholu w małych butelkach, tzw. „małpek”, oraz nocną prohibicję.

Śmierć wschodzącej gwiazdy siatkówki. Wypadek na basenie  z ostatniej chwili
Śmierć wschodzącej gwiazdy siatkówki. Wypadek na basenie 

Świat siatkówki stracił jeden ze swoich największych talentów. W wieku zaledwie 26 lat zmarł Saber Kazemi — reprezentant Iranu, mistrz Azji i MVP kontynentalnego czempionatu. Jego śmierć nastąpiła po tajemniczym wypadku w Dosze, którego okoliczności do dziś budzą wątpliwości.

Lekarz bez badania wydał opinię o Ziobrze. Naczelna Izba Lekarska reaguje po interwencji europosła z ostatniej chwili
Lekarz bez badania wydał opinię o Ziobrze. Naczelna Izba Lekarska reaguje po interwencji europosła

Naczelna Izba Lekarska wszczyna kontrolę wobec lekarza, który wydał opinię o stanie zdrowia Zbigniewa Ziobry. Jak ustaliło Radio ESKA, decyzja zapadła po wniosku europosła PiS Jacka Ozdoby, który wskazał na możliwy brak rzetelności opinii.

Rz: Agenci FSB pobierali stypendium z polskiego MSZ pilne
"Rz": Agenci FSB pobierali stypendium z polskiego MSZ

Rosyjskie małżeństwo, które miało należeć do antyputinowskiej opozycji, przez lata otrzymywało stypendium finansowane przez polski rząd. Śledztwo ujawniło, że Igor R. był agentem FSB i szpiegował nawet rosyjskich opozycjonistów w Polsce.

Działka pod infrastrukturę CPK wróci do państwa. Nowe informacje pilne
Działka pod infrastrukturę CPK wróci do państwa. Nowe informacje

Umowa zwrotu 160 hektarów ziemi w Zabłotni ma zostać sfinalizowana w najbliższym czasie. Właściciel nieruchomości zgodził się oddać działkę za pierwotną cenę sprzedaży i zrzekł się roszczeń inwestycyjnych.

Putin zapowiedział odwet za testy atomowe Wiadomości
Putin zapowiedział odwet za testy atomowe

Przywódca Rosji Władimir Putin podczas spotkania z kadrą kierowniczą resortów i służb odpowiedzialnych za sektor bezpieczeństwa zapowiedział, że Rosja będzie musiała podjąć odpowiednie środki odwetowe w odpowiedzi na próby atomowe innych państw.

Niemieckie media wracają do odkrycia złóż ropy obok Świnoujścia. Przywołują czasy NRD   z ostatniej chwili
Niemieckie media wracają do odkrycia złóż ropy obok Świnoujścia. Przywołują czasy NRD  

Regionalny niemiecki nadawca MDR, przywoływany przez dw.com, wraca do obaw związanych z ewentualnym wydobyciem polskiej ropy i gazu na Bałtyku. Przypomina jednocześnie czasy NRD, która również eksploatowała złoża w regionie i nie pytała Polski o zgodę. 

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: OD JADWIGI ZAPOMNIANEJ DO IGI WIELKIEJ

Mamy dziś w Polsce prawdziwą „Świątkomanię”.
 Ryszard Czarnecki: OD JADWIGI ZAPOMNIANEJ DO IGI WIELKIEJ
/ PAP/EPA/MARTIN DIVISEK

Mamy dziś w Polsce prawdziwą „Świątkomanię”. I bardzo dobrze, bo nie chodzi tylko -choć w wielkiej mierze także! - o uhonorowanie fenomenalnej polskiej tenisistki z Raszyna pod Warszawą, ale też nakręcenie koniunktury na tenis wśród dzieciaków. Przecież już dziś musimy myśleć, żeby za 10-15 lat mieć kolejną Igę Świątek, Agnieszkę Radwańską i Jadwigę Jędrzejowską. Pewnie nie wszyscy wiedzą, że naszą pierwszą rodaczką, która podbiła tenisowy świat jest ta ostatnia. Pierwszy raz słyszałem o niej jako brzdąc od mojej świętej pamięci Mamy. Mówiła mi, że pani Jadwiga była legendą przedwojennego polskiego kortu. Doszła do finału w Wimbledonie i niewiele brakowało, żeby go wygrała. Odnosiła sukcesy większe niż nasi najlepsi tenisiści, tacy jak Józef Hebda i Ignacy Tłoczyński. Wspominam ją dziś, przez wielu już zapomnianą, jakże niesprawiedliwie, bo przecież, gdy chodzi o kobiety w sporcie II Rzeczypospolitej, to obok zdobywczyni pierwszego złotego medalu olimpijskiego dla Polski, rekordzistki świata w rzucie dyskiem Haliny Konopackiej (także zresztą malarki, poetki, wręcz jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli „celebrytki”, żony ministra skarbu Ignacego Matuszewskiego, która po napaści Niemiec na Polskę w 1939 roku, wywoziła złoto NBP, osobiście kierując ciężarówką z bezcennym towarem – filmowy życiorys!), Stanisławy Walasiewiczówny – pierwszej polskiej sprinterki z olimpijskim złotem, dyskobolki, medalistki olimpijskiej Jadwigi Wajs czy oszczepniczki -też na podium IO, Zofii Kwaśniewskiej-Maleszewskiej - Jędrzejowska była postacią kultową, polską sportową ikoną tamtych czasów.

Po mojej nastoletniej fascynacji sportami walki (bawiłem się w boks, a potem w judo) w liceum przyszedł czas na tenis. Regularnie grywałem na kortach warszawskiej „Spójni” nad samą Wisłą, nie wiedząc wtedy, na przełomie lat 1970-tych i 80-tych, że po niespełna trzech dekadach stanie w pobliżu „moich” kortów siedziba Polskiego Komitetu Olimpijskiego, a ja będę jego członkiem zarządu i prezydium.

Miałem dobrą rakietę, cenionej firmy „Dunlop”. Szło mi „po japońsku”, czyli „jako- tako”. To były czasy Wojciecha Fibaka, który był pierwszym polskim tenisistą na światowym topie. Do dziś pamiętam nocną transmisję finału Masters z udziałem jego i Hiszpana Manuela Orantesa. Polak wyraźnie prowadził i zwycięstwo miał na dłoni, ale – jak sam po latach powiedział – zdekoncentrował się, gdy usłyszał od usadowionego bardzo blisko kortu komentatora telewizyjnego, że: „Polak ma już zwycięstwo w kieszeni”. Cóż, gdyby komentator siedział w innym miejscu, może historia polskiego tenisa potoczyłaby się inaczej? Niewykorzystaną szansę Wojtka Fibaka, którego poznałem po latach i z którym jestem po imieniu – pamiętam do dzisiaj, tak jak charyzmę tego, który relacjonował dla polskiej telewizji ów finał Turnieju Masters – Bogdana Tomaszewskiego. Tomaszewski sam kiedyś nieźle grał w tenisa, ale do historii polskiego sportu przeszedł jako sprawozdawca z igrzysk olimpijskich ,przede wszystkim zawodów lekkoatletycznych.

W czasach kiedy ja „pykałem” w tenisa wyobraźnię poruszał przede wszystkim Fibak, choć tytuły mistrzów Europy w deblu zdobywali -kto dziś o tym po pół wieku pamięta? - Tadeusz Nowicki (3 razy!) oraz Wiesław Gąsiorek , Jacek Niedźwiedzki i... Fibak.

Z dawnych lat pamiętam jeszcze, ze kibiców bardzo zajmowały pojedynki naszej reprezentacji w Pucharze Davisa. Potęgą nie byliśmy, ale stawaliśmy dzielnie. Dziś w tenisa gra mój najmłodszy 12-letni syn. Pewnie bym z nim już nie dał rady. Wolę nie próbować...

Wracając do Igi Świątek : jej sukcesy zapewne sprawią, że tysiące polskich dzieciaków będzie chciało pójść w jej ślady, a część z nich może rzeczywiście wejdzie na tenisowy Olimp. Panna Iga jest jak Robert Lewandowski- co chwilę bije kolejne rekordy: wygranych meczów, wygranych turniejów. Jej zwycięstwa na pewno nie znudzą się nigdy – ani jej ani nam, jej kibicom. Trochę w cieniu jej oszałamiającego marszu od wiktorii do wiktorii znalazł się fakt, że Polska –  dzięki grze Świątek oraz Magdaleny Linette po raz pierwszy w historii znalazła się w pierwszej „ósemce” kobiecego odpowiednika Pucharu Davisa, czyli Pucharu Billie Jean King. Nasze dziewczyny zagrają o ten Puchar pod koniec roku.

Nisko kłaniając się Idze Światek zawsze będę doceniał sukcesy Agnieszki Radwańskiej oraz pani Jadzi Jędrzejowskiej, która 85 lat temu zmiatała przeciwniczki z trawiastych kortów Wimbledonu – dzielnicy, w której po latach dane mi było mieszkać.

*tekst ukazał się na portalu polskatimes.pl (23.05.2022)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe