"Historia w drodze". Narodowa Sztafeta Wolności i Solidarności przekroczyła półmetek

Jeszcze tylko trzy etapy dzielą uczestników Narodowej Sztafety Wolności i Solidarności im. Jana Pawła II od celu. Panowie wyruszyli 6 czerwca z Zakopanego. 14 czerwca dotrą do Gdańska. W sobotę, 11 czerwca, podczas przystanku w Warszawie, rowerzyści odwiedzili kościół św. Stanisława Kostki. W ciągu dnia przejechali etap z Warszawy do Płocka.
/ fot. T. Gutry

Inicjatorem przedsięwzięcia jest Leszek Brzeski, płocki samorządowiec, nauczyciel Zespołu Szkół Technicznych w Płocku, prezes KS "Viktoria" Płock oraz działacz NSZZ "Solidarność". Wraz z nim w drogę ruszyło trzech jego siedemnastoletnich uczniów.

- Pomysł rodził się przez kilka ostatnich lat. Sztafeta jest zorganizowana w ramach stulecia odzyskania niepodległości. Próbowaliśmy już od 2018 roku, ale najpierw pokrzyżowały nam plany strajki, później pandemia - relacjonuje Leszek Brzeski. -  W tym roku też nie było łatwo, bo wybuchła wojna na Ukrainie, co i my odczuwamy. Pierwsze plany zakładały narodową sztafetę biegową. Mieliśmy przebiec z Zakopanego, z samego Giewontu, do Gdańska. Sztafeta główna miała liczyć ok. 30-40 osób. Ale na każdym odcinku miała się przyłączać do nas grupa osób z poszczególnych szkół. Miało w nim wziąć udział nawet 1500-1800 dzieci i młodzieży i miała trwać prawie 3 tygodnie. Ale to oczywiście ogromne koszty. Teraz pieniądze są potrzebne w innych miejscach. Żeby jednak nie zrezygnować całkowicie z tej wyprawy, postanowiliśmy ją zmienić na sztafetę biegowo-rowerową. Mieścimy się w przedziale okresu świętowania, jaki prezydent wyznaczył na lata 2017-2022 - mówi.

Panowie ruszyli spod Giewontu, gdzie przybyli także w związku z 25. rocznicą pobytu Jana Pawła II na Podhalu. Dzień wcześniej weszli na Giewont. "Szlak trudny o czym świadczą łańcuchy asekuracyjne, ale się udało. Kilka fotek pod krzyżem i ruszamy w drogę powrotną" - relacjonowali.

- Później w Krakowie byliśmy na Wawelu, pod krzyżem katyńskim, w Katowicach odwiedziliśmy pomnik powstańców śląskich i kopalnię Wujek, gdzie byliśmy pod pomnikiem poległych górników. W Częstochowie byliśmy na Jasnej Górze. Teraz jesteśmy w Warszawie, po przebyciu długiego odcinka liczącego ok. 300 km. Udało się. Byliśmy pod grobem nieznanego żołnierza wczoraj. Dzisiaj odwiedzamy ważne miejsce i symbol dla Polski i dla Solidarności, gdzie jest grób ks. Jerzego. Stąd chcemy ruszyć w kierunku Płocka - opowiada inicjator przedsięwzięcia.

Przekonuje, że cała inicjatywa to "historia w drodze". - To, co zobaczyliśmy i dowiedzieliśmy się, zapada w pamięci bardziej niż przeczytanie z książki. To jest przeżycie. Pewnie będziemy wspominali tę sztafetę przez wiele lat. Szczególnie cieszę się, że młodzi ludzie podjęli taki trud. Bo przejechać ok. 1000 km w takich trudnych warunkach, nie jest łatwe. A jednak zdecydowali się i tu jesteśmy - cieszył się Leszek Brzeski.

Inicjator sztafety opowiadał również o przygotowaniach do wyprawy. Mówił, że panowie na co dzień są aktywni, a na intensywnych przygotowaniach do sztafety spędzili ostatnią zimę. - Trochę biegałem, jak była taka możliwość, to jeździłem na rowerze. Chłopcy podobnie. Pierwszym naszym wyjazdem był ten we wrześniu ubiegłym roku. Przyjechaliśmy z Płocka do Warszawy na beatyfikację kardynała Stefana Wyszyńskiego. To nam się spodobało i dziś jesteśmy tu - opowiada Brzeski. I dodaje: - Kondycyjnie nie mamy większych problemów. Pogoda czasem płata nam figle. Deszcz nas złapał, jak jechaliśmy z Krakowa do Katowic. Wczoraj uciekaliśmy przed deszczem. Ale najważniejsze jest dla nas bezpieczeństwo. Jestem odpowiedzialny za młodzież, więc robimy wszystko, żeby szczęśliwie dojechać. Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu.

Chłopcy zaś mówią: - Ciężko nie jest. Kondycyjnie jesteśmy przygotowani. Przyjemnie się jedzie, zakwasów nie ma. Pogoda jest niezła. Kilka razy nie nie udało się z pogodą wygrać. Ale przeważnie jest przyjemnie. Także jedziemy dalej.

Młodzi rowerzyści podkreślają, że taka wyprawa to spełnienie jednego z ich marzeń.

- Chciałbym wszystkim, którzy pomagali nam na trasie, a takich osób dobrej woli było dużo, podziękować. Także mazowieckiej Solidarności, która pomaga nam tu, w Warszawie. Wiele otrzymaliśmy serdeczności, nasze stroje się podobają. Jesteśmy odbierani bardzo pozytywnie - mówi Leszek Brzeski.

Narodowa Sztafeta Wolności i Solidarności została zorganizowana przez Klub Sportowy „Viktoria” Płock oraz NSZZ „Solidarność”. Uczestnicy biegiem i na rowerach pokonują trasę z Zakopanego (Krzyż na Giewoncie) do Gdańska (Plac Solidarności – Pomnik Poległych Stoczniowców 1970). 

Szczegółowy plan zakłada 10 etapów podróży:

05.06 – Zakopane – wejście na Giewont
06.06 – Zakopane – Kraków
07.06 – Kraków – Katowice
08.06 – Katowice – Częstochowa
09.06 – Częstochowa – Mszczonów
10.06 – Mszczonów – Warszawa
11.06 – Warszawa – Płock 
12.06 – Płock – Toruń
13.06 – Toruń – Grudziądz
14.06 – Grudziądz – Gdańsk.


 

POLECANE
Mijanka w wyborach prezydenckich w Rumunii. Przeliczono blisko 99 proc. głosów z ostatniej chwili
Mijanka w wyborach prezydenckich w Rumunii. Przeliczono blisko 99 proc. głosów

Po przeliczeniu 98,85 proc. głosów, George Simion wygrał I turę wyborów prezydenckich z 40,39 proc. wynikiem. Na drugim miejscu znalazł się Dan Nicusor z 20,86 proc. wynikiem. Druga tura wyborów prezydenckich w Rumunii odbędzie się 18 maja.

Najgorszy wynik Trzaskowskiego od początku kampanii. Nowy sondaż z ostatniej chwili
Najgorszy wynik Trzaskowskiego od początku kampanii. Nowy sondaż

Rafał Trzaskowski notuje najniższy wynik od początku kampanii wyborczej, a największy zysk odnotowuje Karol Nawrocki – wynika z najnowszej prognozy prezydenckiej Onetu.

Wybory w Rumunii. Połowa głosów policzona. Duża przewaga kandydata prawicy z ostatniej chwili
Wybory w Rumunii. Połowa głosów policzona. Duża przewaga kandydata prawicy

Po przeliczeniu połowy głosów I tury wyborów prezydenckich w Rumunii George Simion prowadzi z 42,13 proc. poparcia. Drugie miejsce przypada Crinowi Antonescu (22,42 proc.).

Pierwszy komentarz George Simiona po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich z ostatniej chwili
Pierwszy komentarz George Simiona po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich

– Jestem tu, by Rumunia powróciła do porządku konstytucyjnego. Mam jeden cel: zwrócić narodowi rumuńskiemu to, co mu odebrano – oświadczył w niedzielę George Simion, kandydat na prezydenta Rumunii, który wygrał I turę.

Duży pożar w Łodzi. Doszło do kilku eksplozji z ostatniej chwili
Duży pożar w Łodzi. Doszło do kilku eksplozji

W niedzielę 4 maja po godzinie 17:30 przy ul. Starorudzkiej w Łodzi doszło do pożaru. Płoną dwa samochody ciężarowe z naczepami, wiata magazynowa oraz składowisko palet.

Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll z ostatniej chwili
Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll

George Simion uzyskał 33,1 proc. wynik i wygrał I turę wyborów prezydenckich w Rumunii, które odbyły się w niedzielę. Na drugim miejscu z wynikiem 22,9 proc. znalazł się Crin Antonescu, liberał wspierany przez koalicję rządzącą – wynika z badania exit poll Curs.

Utrudnienia w ruchu. Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Utrudnienia w ruchu. Komunikat dla mieszkańców Katowic

Trzy osoby w szpitalu po wykolejeniu tramwaju na ul. Chorzowskiej w Katowicach. Ruch jest utrudniony, trwa akcja służb.

Rosnący problem w stolicy. Mieszkańcy Warszawy alarmują z ostatniej chwili
Rosnący problem w stolicy. Mieszkańcy Warszawy alarmują

Warszawa walczy z dzikami. Lasy Miejskie stosują metodę odławiania z uśmiercaniem, by ograniczyć zagrożenie dla mieszkańców.

Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. 28-latka usłyszała zarzuty Wiadomości
Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. 28-latka usłyszała zarzuty

28-latka, która w nocy z piątku na sobotę zaatakowała lekarzy na oddziale SOR gdyńskiego szpitala, usłyszała zarzuty. Prokuratura zastosowała wobec kobiety dozór policyjny i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych.

Świetne wieści dla kibiców Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego Wiadomości
Świetne wieści dla kibiców Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego

Robert Lewandowski znów trenuje z drużyną i jest gotowy do gry po kontuzji. Klub pokazał zdjęcie z treningu, na którym Polak ćwiczy razem z nowym trenerem - Hansim Flickiem.

REKLAMA

"Historia w drodze". Narodowa Sztafeta Wolności i Solidarności przekroczyła półmetek

Jeszcze tylko trzy etapy dzielą uczestników Narodowej Sztafety Wolności i Solidarności im. Jana Pawła II od celu. Panowie wyruszyli 6 czerwca z Zakopanego. 14 czerwca dotrą do Gdańska. W sobotę, 11 czerwca, podczas przystanku w Warszawie, rowerzyści odwiedzili kościół św. Stanisława Kostki. W ciągu dnia przejechali etap z Warszawy do Płocka.
/ fot. T. Gutry

Inicjatorem przedsięwzięcia jest Leszek Brzeski, płocki samorządowiec, nauczyciel Zespołu Szkół Technicznych w Płocku, prezes KS "Viktoria" Płock oraz działacz NSZZ "Solidarność". Wraz z nim w drogę ruszyło trzech jego siedemnastoletnich uczniów.

- Pomysł rodził się przez kilka ostatnich lat. Sztafeta jest zorganizowana w ramach stulecia odzyskania niepodległości. Próbowaliśmy już od 2018 roku, ale najpierw pokrzyżowały nam plany strajki, później pandemia - relacjonuje Leszek Brzeski. -  W tym roku też nie było łatwo, bo wybuchła wojna na Ukrainie, co i my odczuwamy. Pierwsze plany zakładały narodową sztafetę biegową. Mieliśmy przebiec z Zakopanego, z samego Giewontu, do Gdańska. Sztafeta główna miała liczyć ok. 30-40 osób. Ale na każdym odcinku miała się przyłączać do nas grupa osób z poszczególnych szkół. Miało w nim wziąć udział nawet 1500-1800 dzieci i młodzieży i miała trwać prawie 3 tygodnie. Ale to oczywiście ogromne koszty. Teraz pieniądze są potrzebne w innych miejscach. Żeby jednak nie zrezygnować całkowicie z tej wyprawy, postanowiliśmy ją zmienić na sztafetę biegowo-rowerową. Mieścimy się w przedziale okresu świętowania, jaki prezydent wyznaczył na lata 2017-2022 - mówi.

Panowie ruszyli spod Giewontu, gdzie przybyli także w związku z 25. rocznicą pobytu Jana Pawła II na Podhalu. Dzień wcześniej weszli na Giewont. "Szlak trudny o czym świadczą łańcuchy asekuracyjne, ale się udało. Kilka fotek pod krzyżem i ruszamy w drogę powrotną" - relacjonowali.

- Później w Krakowie byliśmy na Wawelu, pod krzyżem katyńskim, w Katowicach odwiedziliśmy pomnik powstańców śląskich i kopalnię Wujek, gdzie byliśmy pod pomnikiem poległych górników. W Częstochowie byliśmy na Jasnej Górze. Teraz jesteśmy w Warszawie, po przebyciu długiego odcinka liczącego ok. 300 km. Udało się. Byliśmy pod grobem nieznanego żołnierza wczoraj. Dzisiaj odwiedzamy ważne miejsce i symbol dla Polski i dla Solidarności, gdzie jest grób ks. Jerzego. Stąd chcemy ruszyć w kierunku Płocka - opowiada inicjator przedsięwzięcia.

Przekonuje, że cała inicjatywa to "historia w drodze". - To, co zobaczyliśmy i dowiedzieliśmy się, zapada w pamięci bardziej niż przeczytanie z książki. To jest przeżycie. Pewnie będziemy wspominali tę sztafetę przez wiele lat. Szczególnie cieszę się, że młodzi ludzie podjęli taki trud. Bo przejechać ok. 1000 km w takich trudnych warunkach, nie jest łatwe. A jednak zdecydowali się i tu jesteśmy - cieszył się Leszek Brzeski.

Inicjator sztafety opowiadał również o przygotowaniach do wyprawy. Mówił, że panowie na co dzień są aktywni, a na intensywnych przygotowaniach do sztafety spędzili ostatnią zimę. - Trochę biegałem, jak była taka możliwość, to jeździłem na rowerze. Chłopcy podobnie. Pierwszym naszym wyjazdem był ten we wrześniu ubiegłym roku. Przyjechaliśmy z Płocka do Warszawy na beatyfikację kardynała Stefana Wyszyńskiego. To nam się spodobało i dziś jesteśmy tu - opowiada Brzeski. I dodaje: - Kondycyjnie nie mamy większych problemów. Pogoda czasem płata nam figle. Deszcz nas złapał, jak jechaliśmy z Krakowa do Katowic. Wczoraj uciekaliśmy przed deszczem. Ale najważniejsze jest dla nas bezpieczeństwo. Jestem odpowiedzialny za młodzież, więc robimy wszystko, żeby szczęśliwie dojechać. Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu.

Chłopcy zaś mówią: - Ciężko nie jest. Kondycyjnie jesteśmy przygotowani. Przyjemnie się jedzie, zakwasów nie ma. Pogoda jest niezła. Kilka razy nie nie udało się z pogodą wygrać. Ale przeważnie jest przyjemnie. Także jedziemy dalej.

Młodzi rowerzyści podkreślają, że taka wyprawa to spełnienie jednego z ich marzeń.

- Chciałbym wszystkim, którzy pomagali nam na trasie, a takich osób dobrej woli było dużo, podziękować. Także mazowieckiej Solidarności, która pomaga nam tu, w Warszawie. Wiele otrzymaliśmy serdeczności, nasze stroje się podobają. Jesteśmy odbierani bardzo pozytywnie - mówi Leszek Brzeski.

Narodowa Sztafeta Wolności i Solidarności została zorganizowana przez Klub Sportowy „Viktoria” Płock oraz NSZZ „Solidarność”. Uczestnicy biegiem i na rowerach pokonują trasę z Zakopanego (Krzyż na Giewoncie) do Gdańska (Plac Solidarności – Pomnik Poległych Stoczniowców 1970). 

Szczegółowy plan zakłada 10 etapów podróży:

05.06 – Zakopane – wejście na Giewont
06.06 – Zakopane – Kraków
07.06 – Kraków – Katowice
08.06 – Katowice – Częstochowa
09.06 – Częstochowa – Mszczonów
10.06 – Mszczonów – Warszawa
11.06 – Warszawa – Płock 
12.06 – Płock – Toruń
13.06 – Toruń – Grudziądz
14.06 – Grudziądz – Gdańsk.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe