Gen. Guruliow w rosyjskiej telewizji: Mamy jeszcze sporo do granicy z Polską

Publiczny kanał rosyjskiej telewizji Rossija 1 od dłuższego czasu obfituje w materiały, które media często określają jako propagandowe. To tutaj deputowany do Dumy Państwowej Aleksiej Żurawliow odgrażał się, mówiąc, że „do zniszczenia całego wschodniego wybrzeża USA wystarczą dwie rakiety Sarmat. I dwie kolejne na zachodnie wybrzeże”. Groźby pod adresem Zachodu są na tym kanale emitowane niemal codziennie.
Na kanale Rossija 1 swój własny program ma również Władimir Sołowiow, czołowy propagandysta prezydenta Putina. Goście zaproszeni przez dziennikarza rozprawiali ostatnio o ewentualnym uderzeniu na Niemcy.
– Czy oni wszyscy myślą, że jesteśmy idiotami? Że nie potrafimy ich przejrzeć?
– pyta retorycznie Sołowiow.
Według dziennikarza obserwujemy właśnie formowanie się „zupełnie nowego sojuszu” złożonego z Wielkiej Brytanii, Polski oraz krajów bałtyckich. Niewykluczone, że Rosjanin miał na myśli koncepcję, jaką promował brytyjski premier Boris Johnson. Mówił o stworzeniu sojuszu gospodarczego, politycznego i militarnego, do którego prócz wyżej wymienionych państw miałaby należeć także Ukraina i ewentualnie Turcja. Kierownictwo w tym projekcie miałoby należeć do Londynu. Oficjalnie pomysł Johnsona nie wszedł w fazę realizacji.
„Zaczynają zdawać sobie sprawę…”
Ważnym głosem w programie była wypowiedź generała Andrieja Guruliowa, który zdaje się rysować przed Rosją cele bardziej ambitne niż tylko okupacja i grabież części terytorium Ukrainy.
– Teraz zaczynają zdawać sobie sprawę, że prędzej czy później osiągniemy cele, jakie założył nasz prezydent. Zdenazyfikujemy całe terytorium Ukrainy
– podkreśla.
– Wcześniej Rosjanie walczyli przeciwko [innym – przyp. red.] Rosjanom, teraz Rosja walczy przeciwko NATO
– twierdzi rosyjski wojskowy.
CZYTAJ TEŻ: „Rosja krwawi milionerami”. Eksperci zapowiadają poważną zapaść gospodarczą kraju
CZYTAJ TEŻ: „Bardzo zmieniły sytuację w Siewierodoniecku”. Ukraińcy chwalą polskie Kraby
Generał Guruliow mówi, że Rosjanom udało się już zająć znaczną część Donbasu, ale
– wciąż mamy jeszcze sporo do granicy z Polską. To zajmie sporo czasu, nie stanie się szybko
– tłumaczy Rosjanin, zaznaczając, że Kreml swoje cele powinien realizować stopniowo i metodycznie, a nie w biegu.