[Z Niemiec dla Tysol.pl] Osiński: Antysemicki skandal wokół „documenty” – czyli skutki powierzenia kultury komunistom

W Niemczech trwa zamieszanie wokół wystawy „documenta” [cykliczna wystawa sztuki w Kassel - przyp red.]. Niektóre z obrazów wystawionych w Kassel jawnie odwołują się do antysemickich emocji. Ekspozycja, odbywająca się co pięć lat, uchodzi za jedną z najważniejszych wystaw sztuki współczesnej na świecie.
Żyd przy Ścianie Płaczu
Żyd przy Ścianie Płaczu / Pixabay.com

Nie od dziś wiadomo, że współcześni komuniści chętnie specjalizują się w prokurowaniu skandali. Młodzi działacze z Die Linke bądź MLPD lubią inkasować granty za wykłady o ćpaniu, sprzedawaniu swojej intymności lub przezwyciężeniu „różnic klasowych”. Nie brakuje też w tychże środowiskach osób, które otwarcie apelują o naprawę stosunków z Moskwą. Jednym z nich jest niejaki Klaus Ernst, niegdyś założyciel skrajnie lewicowej WASG, a dziś szef parlamentarnej Komisji do Spraw Energii i Klimatu.

Często zapominamy, że wśród niemieckich wyznawców Marksa i Lenina kiełkuje także antysemityzm. Ostatni skandal wokół wystawy „documenta”, skrzętnie wyciszany przez liderów Zielonych (tak, tak, drugie miejsce w sondażach smakuje), nie jest precedensem. Choć jest wyjątkowo wymownym przykładem. Słów krytyki pod adresem organizatorów ekspozycji nie krył nawet kanclerz Olaf Scholz, który podkreślił, że po raz pierwszy od 30 lat nie pojedzie do Kassel. 

Przypomnijmy: kontrowersje wokół tegorocznej „documenty” wzbudził udział artystów wspierających kampanię BDS. Jej inicjatorzy określają Izrael mianem „postkolonialnego konstruktu”, który powinien zniknąć z politycznej mapy.

Na jednym z wystawionych „dzieł” było widać świnię w hełmie z napisem „Mosad”, czyli nazwą izraelskiej agencji wywiadowczej. Na innym widniała karykatura Żyda, żywcem zdjęta z okładki nazistowskiej gadzinówki „Völkischer Beobachter”. Dziennikarze niemieckiej gazety ,Jüdische Allgemeine” nie kryli swojego oburzenia, domagając się dymisji minister kultury Claudii Roth. Ich zdaniem „resort kultury należy powierzyć komuś, kto wiarygodnie przeciwstawia się nienawiści do Żydów”. Po fali krytyki, jaka spadła na byłą szefową Zielonych, organizatorzy wystawy przykryli niektóre antysemickie karykatury prześcieradłem. Tak jakby nie wiedzieli, że ten znany od dawna zabieg nie wzbudzał jeszcze większego zainteresowania zwiedzających. Co ciekawe, zachowanie Claudii Roth wyraźnie kontrastuje ze stanowczą postawą jej młodszych kolegów partyjnych (np. Antona Hofreitera czy Roberta Habecka), którzy opowiadają się za zwiększeniem pomocy dla Ukrainy. 

Cóż, czasy się zmieniły, także u Zielonych. Te same (często już metrykalnie posunięte) osoby, które dziś sprzeciwiają się dostarczeniu władzom w Kijowie ciężkiej broni, jeszcze niedawno apelowały o dozbrajanie Palestyńczyków, zachęcając ich do wszczęcia zbrojnego powstania w Jerozolimie. Pani Roth, która nigdy nie ukrywała swoich lewicowych przekonań, w 2006 r. wzywała rząd federalny do dialogu z radykalnym palestyńskim Hamasem. W jej oczach islamskich terrorystów należało  traktować jak „równouprawnionych” rozmówców. Że niby przesadzam? Odsyłam do pożółkłych stron gazety „Die Tageszeitung” z pierwszych miesięcy rządów Angeli Merkel. 

Wbrew zapewnieniom obecnych liderów Zielonych Claudia Roth należała do awangardy zapiekłych w swej pysze ideologicznych żołnierzy Antonio Gramsciego. Tak, to ten włoski komunista, który utorował niemieckim hippisom drogę do zwycięstwa dzięki „dominacji kulturowej”. Obecna minister kultury Niemiec należy więc do grupy osób, które są wciąż autentycznie zszokowane, gdy porównujemy Związek Sowiecki z Trzecią Rzeszą. Jej reakcja nie powinna budzić zdziwienia. Urodzona w badeńskim Ulm marksistka, która w wieku 25 lat postanowiła zerwać z katolickim wyznaniem swojej zamożnej rodziny, nie wiedziała nic o rosyjskich łagrach. A jednak nasuwa się pytanie, dlaczego po historycznym bankructwie komunizmu jeszcze dziś za kulturę w Europie Zachodniej odpowiadać muszą politycy, którzy nie zamierzają zrezygnować ze swoich „młodzieńczych idealizmów”.  

Wojciech Osiński

[Autor jest korespondentem Polskiego Radia]
 


 

POLECANE
Znany dziennikarz przechodzi do Kanału Zero z ostatniej chwili
Znany dziennikarz przechodzi do Kanału Zero

Po ponad 14 latach pracy w Grupie ZPR Media Jacek Prusinowski żegna się z "Super Expressem" i Radiem Plus. Z ustaleń mediów wynika, że dołączy do Kanału Zero Krzysztofa Stanowskiego.

Tusk: Budowa elektrowni jądrowej będzie mogła ruszyć w grudniu z ostatniej chwili
Tusk: Budowa elektrowni jądrowej będzie mogła ruszyć w grudniu

– KE wyraża zgodę na pomoc publiczną na budowę elektrowni jądrowej w Polsce. Za chwilę oficjalne potwierdzenie – powiedział we wtorek premier Donald Tusk. Jak stwierdził szef rządu, budowa elektrowni jądrowej w Polsce będzie mogła ruszyć w grudniu.

Bunt w NBP. Jest ruch prezesa Glapińskiego z ostatniej chwili
Bunt w NBP. Jest ruch prezesa Glapińskiego

Trzech członków zarządu NBP straciło nadzór nad departamentami merytorycznymi – wynika z opublikowanej we wtorek struktury organizacyjnej NBP. W efekcie już czterech członków zarządu banku centralnego nie nadzoruje pracy żadnego z departamentów.

Dziki terroryzują Warszawę wideo
Dziki terroryzują Warszawę

Mieszkańcy Białołęki boją się wychodzić z psami. Podobnie jest w Józefowie k. Warszawy.

Katastrofa samolotu w Rosji z ostatniej chwili
Katastrofa samolotu w Rosji

W obwodzie iwanowskim w Rosji rozbił się samolot An-22. Informację potwierdziło rosyjskie ministerstwo obrony.

Tusk straszy Putinem. Zapomniał o swoich poprzednich rządach? z ostatniej chwili
Tusk straszy Putinem. Zapomniał o swoich poprzednich rządach?

– W sprawach polskiego bezpieczeństwa Donald Tusk nie może się pogodzić, że nie ma jednowładztwa. On próbuje działać tak, jakby prezydenta w ogóle nie było – stwierdził w Telewizji Republika Sebastian Kaleta.

KRUS wydał komunikat dla rolników z ostatniej chwili
KRUS wydał komunikat dla rolników

KRUS zakończył VII edycję losowania hulajnóg dla dzieci, które ukończyły kurs e-learningowy "Bezpiecznie na wsi mamy – upadkom zapobiegamy". Ogłoszono listę 100 laureatów.

Bunt w NBP. Jest pilny komunikat z ostatniej chwili
Bunt w NBP. Jest pilny komunikat

Trwa konflikt w Narodowym Banku Polskim. "Zwracamy się o wyciszenie emocji, rozwagę i niedokonywanie żadnych pochopnych działań" – przekazano w komunikacie NBP opublikowanym we wtorek.

Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej z ostatniej chwili
Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy z Białorusią. Ponadto zaraportowano także o sytuacji na granicy z Litwą i Niemcami w związku z przywróceniem na nich tymczasowych kontroli.

UE jest totalnie nieprzygotowana do wojny z Rosją tylko u nas
UE jest totalnie nieprzygotowana do wojny z Rosją

Zdaniem premiera Viktora Orbana Bruksela szykuje się do wojny z Rosją. Ma ona – zdaniem szefa węgierskiego rządu – wybuchnąć w 2030 roku. Jeżeli rzeczywiście premier Węgier ma rację, to Europa będzie do tej wojny totalnie nieprzygotowana.

REKLAMA

[Z Niemiec dla Tysol.pl] Osiński: Antysemicki skandal wokół „documenty” – czyli skutki powierzenia kultury komunistom

W Niemczech trwa zamieszanie wokół wystawy „documenta” [cykliczna wystawa sztuki w Kassel - przyp red.]. Niektóre z obrazów wystawionych w Kassel jawnie odwołują się do antysemickich emocji. Ekspozycja, odbywająca się co pięć lat, uchodzi za jedną z najważniejszych wystaw sztuki współczesnej na świecie.
Żyd przy Ścianie Płaczu
Żyd przy Ścianie Płaczu / Pixabay.com

Nie od dziś wiadomo, że współcześni komuniści chętnie specjalizują się w prokurowaniu skandali. Młodzi działacze z Die Linke bądź MLPD lubią inkasować granty za wykłady o ćpaniu, sprzedawaniu swojej intymności lub przezwyciężeniu „różnic klasowych”. Nie brakuje też w tychże środowiskach osób, które otwarcie apelują o naprawę stosunków z Moskwą. Jednym z nich jest niejaki Klaus Ernst, niegdyś założyciel skrajnie lewicowej WASG, a dziś szef parlamentarnej Komisji do Spraw Energii i Klimatu.

Często zapominamy, że wśród niemieckich wyznawców Marksa i Lenina kiełkuje także antysemityzm. Ostatni skandal wokół wystawy „documenta”, skrzętnie wyciszany przez liderów Zielonych (tak, tak, drugie miejsce w sondażach smakuje), nie jest precedensem. Choć jest wyjątkowo wymownym przykładem. Słów krytyki pod adresem organizatorów ekspozycji nie krył nawet kanclerz Olaf Scholz, który podkreślił, że po raz pierwszy od 30 lat nie pojedzie do Kassel. 

Przypomnijmy: kontrowersje wokół tegorocznej „documenty” wzbudził udział artystów wspierających kampanię BDS. Jej inicjatorzy określają Izrael mianem „postkolonialnego konstruktu”, który powinien zniknąć z politycznej mapy.

Na jednym z wystawionych „dzieł” było widać świnię w hełmie z napisem „Mosad”, czyli nazwą izraelskiej agencji wywiadowczej. Na innym widniała karykatura Żyda, żywcem zdjęta z okładki nazistowskiej gadzinówki „Völkischer Beobachter”. Dziennikarze niemieckiej gazety ,Jüdische Allgemeine” nie kryli swojego oburzenia, domagając się dymisji minister kultury Claudii Roth. Ich zdaniem „resort kultury należy powierzyć komuś, kto wiarygodnie przeciwstawia się nienawiści do Żydów”. Po fali krytyki, jaka spadła na byłą szefową Zielonych, organizatorzy wystawy przykryli niektóre antysemickie karykatury prześcieradłem. Tak jakby nie wiedzieli, że ten znany od dawna zabieg nie wzbudzał jeszcze większego zainteresowania zwiedzających. Co ciekawe, zachowanie Claudii Roth wyraźnie kontrastuje ze stanowczą postawą jej młodszych kolegów partyjnych (np. Antona Hofreitera czy Roberta Habecka), którzy opowiadają się za zwiększeniem pomocy dla Ukrainy. 

Cóż, czasy się zmieniły, także u Zielonych. Te same (często już metrykalnie posunięte) osoby, które dziś sprzeciwiają się dostarczeniu władzom w Kijowie ciężkiej broni, jeszcze niedawno apelowały o dozbrajanie Palestyńczyków, zachęcając ich do wszczęcia zbrojnego powstania w Jerozolimie. Pani Roth, która nigdy nie ukrywała swoich lewicowych przekonań, w 2006 r. wzywała rząd federalny do dialogu z radykalnym palestyńskim Hamasem. W jej oczach islamskich terrorystów należało  traktować jak „równouprawnionych” rozmówców. Że niby przesadzam? Odsyłam do pożółkłych stron gazety „Die Tageszeitung” z pierwszych miesięcy rządów Angeli Merkel. 

Wbrew zapewnieniom obecnych liderów Zielonych Claudia Roth należała do awangardy zapiekłych w swej pysze ideologicznych żołnierzy Antonio Gramsciego. Tak, to ten włoski komunista, który utorował niemieckim hippisom drogę do zwycięstwa dzięki „dominacji kulturowej”. Obecna minister kultury Niemiec należy więc do grupy osób, które są wciąż autentycznie zszokowane, gdy porównujemy Związek Sowiecki z Trzecią Rzeszą. Jej reakcja nie powinna budzić zdziwienia. Urodzona w badeńskim Ulm marksistka, która w wieku 25 lat postanowiła zerwać z katolickim wyznaniem swojej zamożnej rodziny, nie wiedziała nic o rosyjskich łagrach. A jednak nasuwa się pytanie, dlaczego po historycznym bankructwie komunizmu jeszcze dziś za kulturę w Europie Zachodniej odpowiadać muszą politycy, którzy nie zamierzają zrezygnować ze swoich „młodzieńczych idealizmów”.  

Wojciech Osiński

[Autor jest korespondentem Polskiego Radia]
 



 

Polecane