Rosja prowadzi ukrytą mobilizację? Oto metody, którymi stara się pozyskać rekrutów

Choć wojna na Ukrainie trwa już ponad 4 miesiące, formalnie Federacja Rosyjska wciąż nie znajduje się w stanie wojny. To dlatego, że inwazja przeciwko Ukrainie nie została połączona z wypowiedzeniem jej wojny, a wciąż jest nazywana „specjalną operacją wojskową”. Taki stan rzeczy niesie jednak ze sobą pewne problemy dla machiny wojennej Kremla. Formalny brak wojny uniemożliwia Rosji przeprowadzenie pełnej mobilizacji, dlatego Rosjanie muszą uciekać się do różnych trików, by uzupełnić straty.
Na Ukrainie po stronie rosyjskiej walczą głównie żołnierze kontraktowi, ale także członkowie prywatnych organizacji paramilitarnych, tj. Grupa Wagnera. Ponadto werbunek prowadzą także rządy separatystycznych republik w Ługańsku i Doniecku.
Wezwania dla weteranów
Jak informuje Deutsche Welle, ostatnimi czasy w Rosji coraz częściej wezwania otrzymują weterani, którzy z punktu widzenia Kremla są szczególnie cenni jako osoby posiadające już doświadczenie wojskowe.
Na stronie wskazano weterana, który od lat nie mieszka już w Rosji, jednak w jego paszporcie wciąż widnieje adres zameldowania, pod którym wciąż mieszkają jego rodzice. Ostatnio na ten adres mieli otrzymać wezwanie syna do najbliższej komisji poborowej.
– Od ponad 20 lat, od czasu, gdy byłem żołnierzem, jestem na liście urzędu. Jestem weteranem i nie wiem, o co chodzi. Prawdopodobnie jest to ukryta mobilizacja
– mówi Aleksander, który woli nie podawać swojego prawdziwego nazwiska. Jego wypowiedź cytuje portal dw.com.
Chwyty stosowane przez komisje poborowe
Obrońca praw człowieka Aleksander Gorbaczow ostrzega, że ludzie Władimira Putina posuwają się do wcześniej niespotykanych metod, by skłonić potencjalnych poborowych do podpisania tymczasowych kontraktów. Przykładem jest doręczanie wezwań studentom ostatniego roku albo mobilizowanie osób w złym stanie zdrowia.
W wielu przypadkach Kreml nie potrzebuje jednak zmuszać Rosjan do służby. Zamiast tego skłania ich do podpisania kontraktu żołdem, który wynosi równowartość aż 3500 euro miesięcznie. Warto zaznaczyć, że przy okazji podpisywania kontraktu poborowi nie są informowani, czy trafią na front.
CZYTAJ TEŻ: Blokada Kaliningradu się nie utrzyma? Zaskakujące informacje: „Niemcy szukają kompromisu”
CZYTAJ TEŻ: On to naprawdę powiedział… Putin przemówił w Petersburgu
Znacznie bardziej brutalną formę ukryta mobilizacja przybiera w Czeczenii, gdzie młodzi mężczyźni zmuszani są do zaciągnięcia się przy pomocy m.in. uprowadzeń i postępowań karnych. O trwaniu procederu alarmuje internetowa gazeta „The Insider” oraz Komitet Matek Żołnierzy Rosji.