„Relacji z nim miałem powyżej dziurek w nosie”. Były sekretarz redakcji w „Newsweeku” zabiera głos ws. Lisa

Głos w sprawie Tomasza Lisa zabrał na Facebooku Ryszard Holzer, były sekretarz redakcji w „Newsweeku”. Podkreśla, że „relacji z Lisem miał powyżej dziurek w nosie”.
 „Relacji z nim miałem powyżej dziurek w nosie”. Były sekretarz redakcji w „Newsweeku” zabiera głos ws. Lisa
/ zrzuca ekranu z serwisu YouTube

Szereg relacji o tym, że Tomasz Lis jako redaktor naczelny „Newsweek Polska” zachowywał się wobec podlegających mu dziennikarzy w sposób, który można uznać za mobbing, przedstawiono w artykule Szymona Jadczaka zamieszczonym na Wirtualnej Polsce 24 czerwca. Jadczak zaznaczył, że potwierdziło to kilkadziesiąt osób w przeszłości lub obecnie związanych z tygodnikiem. 

Głos w sprawie zabrała m.in. Renata Kim, która podziękowała Sekielskiemu za wysłuchanie pracowników redakcji i przyznała, że to ona zawiadomiła związki zawodowe i HR o tym, co dzieje się w redakcji.

CZYTAJ WIĘCEJ: Skandal wokół Tomasza Lisa. Renata Kim wyznaje: „To byłam ja"

Kolejna osoba związana z „Newsweekiem” zabiera głos

Tymczasem sprawę komentuje również Ryszard Holzer, były sekretarz redakcji w „Newsweeku”. 

Obrońcy Tomasza Lisa już go nie bronią, nie opowiadają, że padł ofiarą politycznej dintojry, bo po tym jak piórem nowego szefa Newsweeka Tomasza Sekielskiego firma de facto przyznała się, że w redakcji było naprawdę źle, byłoby to raczej absurdalne [pisownia oryginalna – przyp. red.]

– wskazuje Holzer.

Zamiast tego starają się sprawę rozmydlić i przynajmniej część winy przypisać dziennikarzom tygodnika. Mówią: "procesu nie było, jest tylko świadectwo Renaty Kim, zresztą sprzed 4 lat, słowo przeciw słowu i jak jej było tak źle, to niby czemu z nim dalej pracowała”. Żalą się że „ulica wydała wyrok", choć „nikt przecież nie wyjaśnił” czemu Lis odszedł z N. i wdają się w dywagi nt. rzekomo winnej całej awanturze „cancel culture” niszczącej ludzi wybitnych, opowiadają o linczowaniu itd [pisownia oryginalna – przyp. red.]

– czytamy.

Wszystko to jest dość niesmaczne, ponieważ to Tomasz Lis na spółkę z wydawcą Newsweeka firmą RASP zrobili wszystko, by opinia publiczna nie dowiedziała się "jak jest". I - sądzę - nie dowie się. Trzeba to bowiem powiedzieć wyraźnie - n i e w i e m y dlaczego Lis przestał być w trybie nagłym, z dnia na dzień, naczelnym N. A co wiemy? Wiemy, że były na niego skargi o mobbing (Renata Kim w 2018 r., ale też inne osoby), wiemy że dziennikarze odchodzili nie chcąc z nim pracować (robili to po cichu, nie chcąc: 1) aby zostało to wykorzystane politycznie 2) samemu nie zasłużyć sobie na rynku pracy na opinię rozrabiaczy). Te skargi długo były zamiatane pod dywan, a osoby, które Lisowi się przeciwstawiały traciły pracę, bądź też (to m.in. mój przypadek) zostawały przez dział HR zmuszane do przejścia do innych redakcji. A potem z dnia na dzień z Lisem się pożegnano i obie strony nabrały wody w usta. To - rzecz jasna - rodzi rozmaite plotki. Firma tych plotek nie wyjaśnia i najbardziej prawdopodobna interpretacja tego jest - jak sądzę - taka, że prezes RASP Polska Marek Dekan i szefowa HR p. Monika Remiszewska nie potrafią wiarygodnie wyjaśnić, czemu nie zareagowali wcześniej. Lis tego też nie wyjaśnia i wydaje mi się oczywiste, że to oznacza, że sprawa o którą się potknął była tak poważna, że woli, aby było wokół niej jak najciszej [pisownia oryginalna – przyp. red.]

– podkreślił.

I tyle prostego wyjaśnienia wcale nie tak skomplikowanej kwestii. Nie ma żadnego medialnego linczu, nie ma „cancel culture”, jest niechęć zarówno Tomasza Lisa, jak wydawcy Newsweeka do wyjaśnienia sprawy [pisownia oryginalna – przyp. red.]

– dodał.

 


 

POLECANE
Hołownia podpisał rezygnację ze stanowiska marszałka Sejmu z ostatniej chwili
Hołownia podpisał rezygnację ze stanowiska marszałka Sejmu

W czwartek 13 listopada 2025 r. Szymon Hołownia oficjalnie podpisał rezygnację z funkcji marszałka Sejmu. – Podpisałem zgodną z umową koalicyjną rezygnację – powiedział.

Przerażenie, bo polska prawica jest młoda, piękna i wykształcona. Jak Niemcy relacjonowali Marsz Niepodległości? z ostatniej chwili
"Przerażenie, bo polska prawica jest młoda, piękna i wykształcona". Jak Niemcy relacjonowali Marsz Niepodległości?

"Jak niemiecko-francuski program telewizyjny ARTE relacjonował Marsz Niepodległości. Przerażenie bo polska prawica jest młoda, piękna i wykształcona" – pisze dziennikarka i publicystka Aleksandra Fedorska, współpracująca z portalem tysol.pl i publikuje nagranie.

Powstanie Dolnośląska Grupa Zbrojeniowa z ostatniej chwili
Powstanie Dolnośląska Grupa Zbrojeniowa

Powołanie Dolnośląskiej Grupy Zbrojeniowej, zrzeszającej firmy chcące inwestować w przemysł obronny, zapowiedział w czwartek we Wrocławiu wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

Gospodarka przegrała z ideologią. PE przyjął nowe cele klimatyczne z ostatniej chwili
"Gospodarka przegrała z ideologią". PE przyjął nowe cele klimatyczne

Parlament Europejski chce osiągnąć cel redukcji emisji o 90% do 2040 r. w porównaniu z poziomami z 1990 r., aby do 2050 r. UE była „neutralna dla klimatu”.

Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego

Burmistrz Limanowej wydała decyzję środowiskową dla obwodnicy miasta w ciągu drogi krajowej nr 28. Wybrano wariant 1A o długości 5,6 km, co otwiera drogę do przetargu na projekt i budowę jeszcze w tym roku.

PE przyjął mandat do negocjacji w sprawie opóźnienia wejścia w życie podatku ETS2 z ostatniej chwili
PE przyjął mandat do negocjacji w sprawie opóźnienia wejścia w życie podatku ETS2

Parlament Europejski przyjął w czwartek mandat do negocjacji w sprawie opóźnienia wejścia w życie systemu handlu emisjami ETS2. Zgodnie z przyjętym przez PE mandatem UE ma również zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o 90 proc. do 2040 r., w porównaniu z poziomami z 1990 r.

Prezydent ostro o Żurku: Zaczął zjadać swój ogon z ostatniej chwili
Prezydent ostro o Żurku: Zaczął zjadać swój ogon

Prezydent Karol Nawrocki powiedział w czwartek, że odmowa przez niego 46 nominacji sędziowskich nie wymaga formalnego uzasadnienia. Zdaniem prezydenta uzasadnieniem jest to, że sędziowie powinni zajmować się wydawaniem orzeczeń i wyroków, a nie "zamienianiem sal sądowych w salę sejmową".

Andrzej Gwiazda o Komunistycznej Partii Polski: Stajemy na granicy, kiedy wolność słowa już jest szkodliwa tylko u nas
Andrzej Gwiazda o Komunistycznej Partii Polski: Stajemy na granicy, kiedy wolność słowa już jest szkodliwa

– Mam naprawdę bardzo duże zaufanie do decyzji Nawrockiego – powiedział portalowi Tysol.pl Andrzej Gwiazda, działacz opozycyjny z okresu PRL i legenda Solidarności.

Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej z ostatniej chwili
Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy zarówno ze strony Białorusi, Litwy jak i Niemiec.

Parlament Europejski podjął decyzję ws. Grzegorza Brauna z ostatniej chwili
Parlament Europejski podjął decyzję ws. Grzegorza Brauna

Parlament Europejski opowiedział się w czwartek za uchyleniem immunitetu europosła Grzegorza Brauna. Chodzi o podejrzenie popełnienia przestępstw, w tym naruszenia nietykalności cielesnej lekarz Gizeli Jagielskiej w szpitalu w Oleśnicy.

REKLAMA

„Relacji z nim miałem powyżej dziurek w nosie”. Były sekretarz redakcji w „Newsweeku” zabiera głos ws. Lisa

Głos w sprawie Tomasza Lisa zabrał na Facebooku Ryszard Holzer, były sekretarz redakcji w „Newsweeku”. Podkreśla, że „relacji z Lisem miał powyżej dziurek w nosie”.
 „Relacji z nim miałem powyżej dziurek w nosie”. Były sekretarz redakcji w „Newsweeku” zabiera głos ws. Lisa
/ zrzuca ekranu z serwisu YouTube

Szereg relacji o tym, że Tomasz Lis jako redaktor naczelny „Newsweek Polska” zachowywał się wobec podlegających mu dziennikarzy w sposób, który można uznać za mobbing, przedstawiono w artykule Szymona Jadczaka zamieszczonym na Wirtualnej Polsce 24 czerwca. Jadczak zaznaczył, że potwierdziło to kilkadziesiąt osób w przeszłości lub obecnie związanych z tygodnikiem. 

Głos w sprawie zabrała m.in. Renata Kim, która podziękowała Sekielskiemu za wysłuchanie pracowników redakcji i przyznała, że to ona zawiadomiła związki zawodowe i HR o tym, co dzieje się w redakcji.

CZYTAJ WIĘCEJ: Skandal wokół Tomasza Lisa. Renata Kim wyznaje: „To byłam ja"

Kolejna osoba związana z „Newsweekiem” zabiera głos

Tymczasem sprawę komentuje również Ryszard Holzer, były sekretarz redakcji w „Newsweeku”. 

Obrońcy Tomasza Lisa już go nie bronią, nie opowiadają, że padł ofiarą politycznej dintojry, bo po tym jak piórem nowego szefa Newsweeka Tomasza Sekielskiego firma de facto przyznała się, że w redakcji było naprawdę źle, byłoby to raczej absurdalne [pisownia oryginalna – przyp. red.]

– wskazuje Holzer.

Zamiast tego starają się sprawę rozmydlić i przynajmniej część winy przypisać dziennikarzom tygodnika. Mówią: "procesu nie było, jest tylko świadectwo Renaty Kim, zresztą sprzed 4 lat, słowo przeciw słowu i jak jej było tak źle, to niby czemu z nim dalej pracowała”. Żalą się że „ulica wydała wyrok", choć „nikt przecież nie wyjaśnił” czemu Lis odszedł z N. i wdają się w dywagi nt. rzekomo winnej całej awanturze „cancel culture” niszczącej ludzi wybitnych, opowiadają o linczowaniu itd [pisownia oryginalna – przyp. red.]

– czytamy.

Wszystko to jest dość niesmaczne, ponieważ to Tomasz Lis na spółkę z wydawcą Newsweeka firmą RASP zrobili wszystko, by opinia publiczna nie dowiedziała się "jak jest". I - sądzę - nie dowie się. Trzeba to bowiem powiedzieć wyraźnie - n i e w i e m y dlaczego Lis przestał być w trybie nagłym, z dnia na dzień, naczelnym N. A co wiemy? Wiemy, że były na niego skargi o mobbing (Renata Kim w 2018 r., ale też inne osoby), wiemy że dziennikarze odchodzili nie chcąc z nim pracować (robili to po cichu, nie chcąc: 1) aby zostało to wykorzystane politycznie 2) samemu nie zasłużyć sobie na rynku pracy na opinię rozrabiaczy). Te skargi długo były zamiatane pod dywan, a osoby, które Lisowi się przeciwstawiały traciły pracę, bądź też (to m.in. mój przypadek) zostawały przez dział HR zmuszane do przejścia do innych redakcji. A potem z dnia na dzień z Lisem się pożegnano i obie strony nabrały wody w usta. To - rzecz jasna - rodzi rozmaite plotki. Firma tych plotek nie wyjaśnia i najbardziej prawdopodobna interpretacja tego jest - jak sądzę - taka, że prezes RASP Polska Marek Dekan i szefowa HR p. Monika Remiszewska nie potrafią wiarygodnie wyjaśnić, czemu nie zareagowali wcześniej. Lis tego też nie wyjaśnia i wydaje mi się oczywiste, że to oznacza, że sprawa o którą się potknął była tak poważna, że woli, aby było wokół niej jak najciszej [pisownia oryginalna – przyp. red.]

– podkreślił.

I tyle prostego wyjaśnienia wcale nie tak skomplikowanej kwestii. Nie ma żadnego medialnego linczu, nie ma „cancel culture”, jest niechęć zarówno Tomasza Lisa, jak wydawcy Newsweeka do wyjaśnienia sprawy [pisownia oryginalna – przyp. red.]

– dodał.

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe