Waszczykowski reaguje na wypowiedź von der Leyen. Nie przebierał w słowach

Komisja łamie prawo europejskie i wymusza coraz więcej prerogatyw dla siebie kosztem rządów państw członkowskich. Niestety, pozwoliliśmy KE, wbrew traktatom europejskim, wejść na płaszczyznę rządów prawa i wymiaru sprawiedliwości, a ta, zawłaszczając sobie uprawiania, dyktuje poszczególnym państwom europejskim, jak ma wyglądać „wymiar straszliwości”. A w tej chwili grozi wręcz Włochom, że jeśli wybiorą rząd prawicowy, to spotkają ich konsekwencje. Jest to niebywała, skandaliczna sytuacja. Jest to szantaż i ingerencja w proces demokratyczny w państwie członkowskim
– stwierdził Waszczykowski, komentując w ten sposób czwartkowe wystąpienie szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen na Uniwersytecie Princeton w USA.
CZYTAJ TAKŻE: Rosyjscy generałowie prosili o to Putina. Odmówił
Von der Leyen: Nie wypłacimy Polsce żadnych pieniędzy
Szefowa KE przypomniała w nim, że Polska nie dostanie pieniędzy z KPO, jeśli nie spełni „sądowego nakazu przywrócenia niezależności sądownictwa”. Oprócz tego ostrzegła Włochy przed konsekwencjami odejścia od zasad demokratycznych. Zarówno przez polityków, jak i media zostało to powszechnie odebrane, jako groźba i ingerencja w wewnętrzne sprawy włoskie.
CZYTAJ TAKŻE: 20 tysiącom rosyjskich żołnierzy grozi otoczenie przez Ukraińców?
– Szefowa KE jednym tchem szantażuje Włochów i jednocześnie przypomina, że ma odpowiednie narzędzia, żeby „dyscyplinować” rząd polski i węgierski – powiedział Witold Waszczykowski.
Były szef resortu spraw zagranicznych został także zapytany o to, czy podobne wypowiedzi nie mają szansy odnieść skutku odwrotnego, niż przez nią zamierzony.
Może tak być, że w przypadku kampanii włoskiej partie nagłośnią słowa von der Leyen i wyborcy jeszcze bardziej zniechęcą się do instytucji europejskich, a w konsekwencji jeszcze więcej z ich uzna, że trzeba zagłosować na partie, które bronią suwerenności. Ale w perspektywie może to oznaczać jeszcze gorsze rozwiązanie. Jeśli kolejne państwo będzie stygmatyzowane i rozliczane pozaprawnoeuropejskimi instrumentami, to może dojść ono do wniosku, że wygodniej mu będzie poza Unią Europejską. Wielkiej Brytanii, poza przejściowym okresem problemów krzywda się nie dzieje. To oznacza, że jest w Europie życie poza Unią
– uważa były szef polskiego MSZ.