„O wszystkim chętnie opowiem”. Falenta ujawnia swoją wersję przebiegu spotkania z Rosjanami

– Nigdy nie spotkałem nikogo z rosyjskich służb i nigdy nikomu nie sprzedałem żadnych nagrań – twierdzi w opublikowanej w środę rozmowie z „Rzeczpospolitą” Marek Falenta.
Marek Falenta
Marek Falenta / Wikimedia Commons / newsrm.tv / Creative Commons Attribution 3.0 Unported license.

Redakcja przypomina, że w połowie października "Newsweek" ujawnił, że według zeznań Marcina W., byłego wspólnika Marka Falenty, biznesmen sprzedał taśmy z nagraniami polskich polityków rosyjskim służbom. Do sprzedaży taśm miało dojść na miesiąc przed wybuchem tzw. afery taśmowej. Falenta w związku z aferą został skazany na 2,5 roku więzienia.

W efekcie publikacji "Newsweeka" i apelu byłego premiera Donalda Tuska o powołanie komisji śledczej Prokuratura Krajowa opublikowała stenogramy z sześciu zeznań Marcina W. Mówił on w nich m.in. o łapówkach: 600 tys. euro, które miał odebrać Michał Tusk, syn byłego premiera, 6 tys. zł dla Sławomira Nowaka, eksministra infrastruktury, i datku 20–30 tys. zł na fundację wskazaną przez Grzegorza Napieralskiego z Lewicy. "Rz” podnosi, że Marcin W. współpracuje z prokuraturą – za przestępstwa podatkowe grozi mu nawet 15 lat więzienia.

Redakcja informuje, że opublikowana w środę rozmowa to pierwszy i jedyny wywiad, jakiego Marek Falenta udzielił mediom od tamtego czasu.

Był w nim pytany m.in. o zeznania Marcin W., że podczas wyjazdu do Kemerowa w maju 2014 r. miał sprzedać rosyjskim służbom nagrania z tzw. afery taśmowej, w domyśle – by zarobić i zagwarantować sobie bezpieczeństwo.

"Po pierwsze, nigdy nie spotkałem nikogo z rosyjskich służb. Po drugie, nie znałem nikogo z osób, które W. przedstawił mi w Kemerowie. Po trzecie, nigdy nikomu nie sprzedałem żadnych nagrań. Jeżeli ktoś jest w stanie sobie wyobrazić, że sprzedaję nagrania Rosjanom, których widziałem pierwszy raz w życiu, to musi mieć ogromną wyobraźnię, co najmniej taką jak W." – powiedział.

Jak było?

"Z chęcią opowiem. W. namówił mnie do tej wizyty, żeby przedstawić mnie swoim kontrahentom. Wizyta miała polegać na tym, że KTK chciało zobaczyć nowego inwestora i pochwalić się swoją kopalnią oraz porozmawiać o niezapłaconej cenie za wierzytelność. Zaznaczam przy tym, że dłużnik przelanej przez KTK na moją spółkę wierzytelności od razu po zawiadomieniu zakwestionował ważność tych umów, co po latach okazało się prawdą. Nie wiedziałem wtedy, o co chodzi. W aktach prokuratury zobaczyłem cały spór, jaki był między KTK a Energo" - wskazał Falenta. 

"Dodam też, że to W. miał za nią zapłacić mojej spółce, a moja spółka do KTK. Oczywiście W. nie wywiązał się z tej umowy. Na wszystko są odpowiednie dokumenty i dowody. Prokuratura w Gdańsku wykonała świetną robotę" - czytamy na łamach rp.pl. 

Pytany o twierdzenia Marcina W., że w siedzibie jego firmy syn byłego premiera przyjął łapówkę 600 tys. euro, Marek Falenta stwierdził, że "odpowiedź na to pytanie pozostawi sobie na komisję śledczą bądź weryfikacyjną”. 


 

POLECANE
Grafzero: Najlepsze i najgorsze książki 2025! z ostatniej chwili
Grafzero: Najlepsze i najgorsze książki 2025!

Grafzero vlog literacki o najlepszych i najgorszych książkach 2025. Co się udało, co w przyszłym roku, jak wyszedł start wydawnictwa Centryfuga?

Tusk podczas sztabu kryzysowego o „niedobrych numerach” pogody. Rząd szykuje się na czarne scenariusze z ostatniej chwili
Tusk podczas sztabu kryzysowego o „niedobrych numerach” pogody. Rząd szykuje się na czarne scenariusze

Rząd zakłada najgorsze scenariusze, a służby zostały postawione w stan zwiększonej gotowości. Podczas sztabu kryzysowego Donald Tusk przyznał, że pogoda „wykręciła niedobre numery”, a sytuacja w części kraju nadal pozostaje poważna.

Energiewende na zakręcie. Deutsche Bank apeluje o zmianę kursu tylko u nas
Energiewende na zakręcie. Deutsche Bank apeluje o zmianę kursu

Deutsche Bank ostrzega, że niemiecka transformacja energetyczna Energiewende nie przebiega zgodnie z planem. W nowym raporcie bank wskazuje, że bez korekty polityki energetycznej, lepszego dopasowania OZE do sieci i magazynów oraz kontroli kosztów, Niemcy nie osiągną neutralności klimatycznej w 2045 roku, a ceny energii pozostaną wysokie.

W Elblągu ogłoszono pogotowie powodziowe. Służby w gotowości z ostatniej chwili
W Elblągu ogłoszono pogotowie powodziowe. Służby w gotowości

Sytuacja hydrologiczna na północy Polski staje się coraz poważniejsza. Obowiązują ostrzeżenia III stopnia, wprowadzono pogotowie przeciwpowodziowe, a służby monitorują poziomy wód na kluczowych rzekach i zbiornikach.

Bloomberg: Majątek 500 najbogatszych ludzi świata wzrósł w 2025 roku o 2,2 bln dolarów z ostatniej chwili
Bloomberg: Majątek 500 najbogatszych ludzi świata wzrósł w 2025 roku o 2,2 bln dolarów

Majątek 500 najbogatszych ludzi świata zwiększył się w upływającym roku o rekordowe 2,2 biliona dolarów, osiągając kwotę 11,9 biliona dolarów dzięki wzrostom na rynkach akcji, metali, kryptowalut i innych aktywów – przekazała w środę agencja Bloomberga.

Blokada Trumpa wystawiona na próbę. Gigantyczny chiński supertankowiec zmierza do Wenezueli pilne
Blokada Trumpa wystawiona na próbę. Gigantyczny chiński supertankowiec zmierza do Wenezueli

Tankowiec Thousand Sunny, od lat obsługujący transport ropy z Wenezueli do Chin, kieruje się w stronę objętego amerykańską blokadą kraju. Jednostka nie zmieniła kursu mimo zapowiedzi „całkowitej i kompletnej” blokady ogłoszonej przez Waszyngton. Liczy 330 metrów długości i 60 wysokości.

Zwrot ws. nominacji. Prezydent podpisze awanse w kontrwywiadzie pilne
Zwrot ws. nominacji. Prezydent podpisze awanse w kontrwywiadzie

Po tygodniach napięć między Pałacem Prezydenckim a rządem zapadła decyzja o zakończeniu konfliktu wokół nominacji oficerskich. Prezydent ma podpisać awanse po zaplanowanym spotkaniu z szefami służb.

Tysiące odbiorców bez prądu. Energa wydała komunikat z ostatniej chwili
Tysiące odbiorców bez prądu. Energa wydała komunikat

Trudne warunki atmosferyczne doprowadziły do awarii sieci elektrycznej w województwie warmińsko-mazurskim, prądu pozbawionych zostało 5,5 tys. odbiorców – poinformowała w środę spółka Energa-Operator. Firma zaznaczyła, że jej służby pracują nad możliwie szybkim przywróceniem zasilania.

Prokuratura przedstawiła akt oskarżenia ministrowi rolnictwa rządu PiS z ostatniej chwili
Prokuratura przedstawiła akt oskarżenia ministrowi rolnictwa rządu PiS

Sprawa dotycząca decyzji KOWR z lat 2018–2019 trafiła do sądu. Jan Krzysztof Ardanowski konsekwentnie podkreśla, że działał w interesie publicznym i nie wyrządził żadnych szkód Skarbowi Państwa.

Paraliż na S7. Policja wyznaczyła objazd z ostatniej chwili
Paraliż na S7. Policja wyznaczyła objazd

Paraliż na S7 w powiecie mławskim. Policja wyznaczyła objazd dla aut do 3,5 t jadących od Olsztyna na Warszawę.

REKLAMA

„O wszystkim chętnie opowiem”. Falenta ujawnia swoją wersję przebiegu spotkania z Rosjanami

– Nigdy nie spotkałem nikogo z rosyjskich służb i nigdy nikomu nie sprzedałem żadnych nagrań – twierdzi w opublikowanej w środę rozmowie z „Rzeczpospolitą” Marek Falenta.
Marek Falenta
Marek Falenta / Wikimedia Commons / newsrm.tv / Creative Commons Attribution 3.0 Unported license.

Redakcja przypomina, że w połowie października "Newsweek" ujawnił, że według zeznań Marcina W., byłego wspólnika Marka Falenty, biznesmen sprzedał taśmy z nagraniami polskich polityków rosyjskim służbom. Do sprzedaży taśm miało dojść na miesiąc przed wybuchem tzw. afery taśmowej. Falenta w związku z aferą został skazany na 2,5 roku więzienia.

W efekcie publikacji "Newsweeka" i apelu byłego premiera Donalda Tuska o powołanie komisji śledczej Prokuratura Krajowa opublikowała stenogramy z sześciu zeznań Marcina W. Mówił on w nich m.in. o łapówkach: 600 tys. euro, które miał odebrać Michał Tusk, syn byłego premiera, 6 tys. zł dla Sławomira Nowaka, eksministra infrastruktury, i datku 20–30 tys. zł na fundację wskazaną przez Grzegorza Napieralskiego z Lewicy. "Rz” podnosi, że Marcin W. współpracuje z prokuraturą – za przestępstwa podatkowe grozi mu nawet 15 lat więzienia.

Redakcja informuje, że opublikowana w środę rozmowa to pierwszy i jedyny wywiad, jakiego Marek Falenta udzielił mediom od tamtego czasu.

Był w nim pytany m.in. o zeznania Marcin W., że podczas wyjazdu do Kemerowa w maju 2014 r. miał sprzedać rosyjskim służbom nagrania z tzw. afery taśmowej, w domyśle – by zarobić i zagwarantować sobie bezpieczeństwo.

"Po pierwsze, nigdy nie spotkałem nikogo z rosyjskich służb. Po drugie, nie znałem nikogo z osób, które W. przedstawił mi w Kemerowie. Po trzecie, nigdy nikomu nie sprzedałem żadnych nagrań. Jeżeli ktoś jest w stanie sobie wyobrazić, że sprzedaję nagrania Rosjanom, których widziałem pierwszy raz w życiu, to musi mieć ogromną wyobraźnię, co najmniej taką jak W." – powiedział.

Jak było?

"Z chęcią opowiem. W. namówił mnie do tej wizyty, żeby przedstawić mnie swoim kontrahentom. Wizyta miała polegać na tym, że KTK chciało zobaczyć nowego inwestora i pochwalić się swoją kopalnią oraz porozmawiać o niezapłaconej cenie za wierzytelność. Zaznaczam przy tym, że dłużnik przelanej przez KTK na moją spółkę wierzytelności od razu po zawiadomieniu zakwestionował ważność tych umów, co po latach okazało się prawdą. Nie wiedziałem wtedy, o co chodzi. W aktach prokuratury zobaczyłem cały spór, jaki był między KTK a Energo" - wskazał Falenta. 

"Dodam też, że to W. miał za nią zapłacić mojej spółce, a moja spółka do KTK. Oczywiście W. nie wywiązał się z tej umowy. Na wszystko są odpowiednie dokumenty i dowody. Prokuratura w Gdańsku wykonała świetną robotę" - czytamy na łamach rp.pl. 

Pytany o twierdzenia Marcina W., że w siedzibie jego firmy syn byłego premiera przyjął łapówkę 600 tys. euro, Marek Falenta stwierdził, że "odpowiedź na to pytanie pozostawi sobie na komisję śledczą bądź weryfikacyjną”. 



 

Polecane