"Wszystko ma swój czas”. Miedwiediew grozi po wyzwoleniu Chersonia

Były prezydent Rosji zwrócił się także do Rosjan, aby "nie dawali wrogom powodów do radości”. Rosyjski polityk zagroził również, że Rosja "nie wykorzystała całego arsenału”.
Trzy dni temu ukraiński generał Siergiej Surowikin ogłosił, że wojska Federacji Rosyjskiej wycofują się z Chersonia w kierunku lewego brzegu Dniepru. Z kolei wczoraj Główny Departament Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy oświadczył, że miasto zostało wyzwolone i jest pod kontrolą sił ukraińskich.
Na ten temat wypowiedział się Dmitrij Miedwiediew, który pełni obowiązki wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.
Miedwiediew po odbiciu Chersonia przez Ukraińców
– Pojęcie suwerenności terytorialnej naszego kraju nie zniknęło. Wszystko wróci do domu, do Federacji Rosyjskiej – napisał na Telegramie w piątek.
– Niepokój wszystkich zainteresowanych jest zrozumiały, natomiast histeria i panikarstwo już nie. Nie dawajmy wrogom bliskim i dalekim powodów do radości. I częściej przypominajmy im o wielkości i bezkresie rosyjskiego świata – zaapelował do Rosjan.
Były prezydent Rosji podkreślił, że Rosja "nie wykorzystała jeszcze całego swojego arsenału".
– Rosja z powodów oczywistych dla wszystkich rozsądnych ludzi nie wykorzystała jeszcze całego swojego arsenału. I nie uderzyła we wszystkie możliwe cele wroga. I to nie tylko z naszej wrodzonej ludzkiej życzliwości. Wszystko ma swój czas – stwierdził Miedwiediew.
– Rosja prowadzi działania bojowe, starając się w jak największym stopniu ratować życie naszych żołnierzy i ludności cywilnej. Nasi wrogowie nie liczą się z życiem swoich żołnierzy i cywilów. To ogromna moralna różnica między nam – ocenił.