Prokuratura nikogo nie przesłuchała, a posłowie milczą? Nowe informacje ws. premii w Lewicy Razem

W 2019 r. ośmioro ówczesnych członków zarządu miało otrzymać premie w wysokości prawie 100 tys. zł netto.
O sprawie – dotyczącej nagród w wysokości 99 tys. zł netto, czyli 152 tys. zł brutto, które w 2019 roku otrzymać miało 8 ówczesnych członków zarządu Lewicy Razem – zrobiło się głośno w lipcu 2020 r., kiedy na stronach Sejmu pojawiły się oświadczenia majątkowe posłów. Szczególną uwagę zwróciły wówczas deklaracje czwórki polityków partii Razem: Adriana Zandberga, Macieja Koniecznego, Pauliny Matysiak i Marceliny Zawiszy.
Sprawa wywołała oburzenie i falę krytyki pod adresem Zandberga, który deklarował, że w jego ugrupowaniu zarabia się średnią krajową.
Rzecznik Razem Dorota Olko wyjaśniała, że posłowie nie wzbogacili się na nagrodach, tylko „zdecydowali się wpłacić środki na kampanię Lewicy”. To wzbudziło wątpliwości, bo mogło oznaczać nielegalne finansowanie jednej partii przez drugą.
Co na to prokuratura?
„Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła, że cała operacja z nagrodami miała w praktyce służyć nielegalnemu przekazaniu środków jednej partii na konta innej. PKW sprawdziła wpłaty na fundusz wyborczy SLD przez liderów Razem i członków ich rodzin, którym prawdopodobnie przekazywano pieniądze, by obejść kampanijne limity. Wbrew deklaracjom, że członkowie zarządu nie wzbogacili się na wypłaceniu tych środków, niektórzy z nich mieli wpłacić na SLD dużo niższe kwoty niż otrzymane” – informuje portal Salon24.pl.
Portal zwrócił się z pytaniami do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która zajmuje się tą sprawą. Salon24.pl pytał o to, czy ktoś został przesłuchany, czy postawiono jakieś zarzuty, jakie czynności wykonano i jakie są planowane.
Przedmiotowe postępowanie prowadzone jest w sprawie (in rem), co oznacza, że nikomu nie przedstawiono zarzutu. Aktualnie gromadzony jest materiał dowodowy. Mając na względzie dobro prowadzonego postępowania, prokuratura nie przekazuje szczegółów dotyczących wykonanych, jak i zaplanowanych czynności
– przekazała dla Salonu24.pl Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Co więcej, portal o sprawę postanowił zapytać zainteresowanych posłów Lewicy Razem: Zandberga, Matysiak, Zawiszę i Koniecznego. „Wszyscy – jakby byli na to umówieni między sobą – nie odbierali od nas telefonów ani nie odpisali na nasze wiadomości z zadanymi pytaniami” – czytamy.